Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 9 sierpnia 2013

"Spadająca gwiazda" V

- Przeszukaliśmy las i nic - jęknęła Sakura. Martwiła się o Naruto. To co blondyn usłyszał od Sasuke musiało go nieźle zaboleć. Szkoda, że nie zrozumiał sensu słów Uchihy, przecież jakby spojrzeć na to z drugiej strony, to to co powiedział Sasuke było mega romantyczne. Tylko, że Uzumaki niestety nic o uczuciach bruneta nie wiedział...
- To wszystko twoja wina, Uchiha - warknął Sai. - Gdyby nie twoje gadanie zapewne Naru byłby tu z nami!
- Ale przecież wiecie, że nie miałem nic złego na myśli - syknął. Był zły. Nie. Był wściekły na samego siebie. Że też nie pomyślał jak to może zabrzmieć. Bo co on sobie wyobrażał?! Przecież Naruto nie jest na tyle inteligentny, by zrozumieć taki tekst. On się przecież nawet nie połapał, kiedy Sasuke szczegółowo opisał jego osobę! Co za kretyn!
- No nic... - westchnął Hatake. - Chodźmy do Suny. Zostawimy ten list i dopiero wtedy go poszukamy - zaproponował, a wszyscy na tę propozycję się zgodzili.
***
Droga do Suny zajęła im trzy dni. W czasie podróży żadne z nich nie mogło przestać myśleć o Naruto. Sasuke nawet nic nie jadł. Nie mogli się, więc doczekać powrotu. W milczeniu przekroczyli bramy wioski. Hatake z posępną miną mruknął coś do strażników i dopiero wtedy mogli przejść dalej. Na ulicach było cicho, ponieważ był środek nocy.
- Skoro jesteśmy o tak późnej porze, to musimy zajść do domu Kazekage - wyjaśnił Kakashi.
Reszta drużyny tylko skinęła głową. Tak jak wcześniej, szli w ciszy. Sakura prowadziła ich, ponieważ tylko ona z całej drużyny, prócz Naruto była, u NoSabaku prywatnie. Zawsze z Uzumakim, ale jednak. W końcu dotarli na miejsce. Dom Gaary nie różnił się niczym od innych domów w Sunie. Może z wyjątkiem wielkości. Sakura zapukała niepewnie w drzwi. Niedługo po tym jakaś starsza kobieta wyszła im na spotkanie. Jak się domyślili, była to gospodyni domu.
- Tak? - Jej głos był słaby, ale patrzyła na nich z uśmiechem.
- Dobry wieczór. - Skłoniła się Sakura z wyrazem szacunku. - Przepraszamy, że tak późno, ale my do Szanownego Kazekage.
- Niestety - westchnęła. - Kazekage ma gościa...
- My tylko na sekundę. Dosłownie. - Próbowała coś wskórać.
Kobieta zmarszczyła brwi i spojrzała na nich niepewnie, po czym skinęła głową. Odsunęła się od drzwi i zrobiła im przejście. Drużyna 7 szybko znalazła się w środku. Wnętrze domu było urządzone dość skromnie. Widać, że Gaarze nie zależało na pieniądzach.
- Proszę chwilę zaczekać - poprosiła i zniknęła za drzwiami do jednego z pokoi. Po minucie wróciła z wyraźną ulgą na twarzy. - Zapraszam. - Gestem dłoni nakazała im pójść za nią. Weszli do pokoju, gdzie przy łóżku siedział NoSabaku. Widząc delegację z Konohy wstał z krzesełka.
- Uchiha - warknął.
- My tutaj nie po to, abyście urządzali sobie pogawędki. Mamy dużo ważniejszą robotę - fuknął Sai. Chciał jak najszybciej znaleźć Naruto. Z każdą chwilą martwił się o niego coraz bardziej.
- Mamy dla ciebie list od Hokage - mruknął Kakashi i wyciągnął w stronę Kazekage zwój. - Niby coś ważnego, ale wątpię. W tych czasach jest za spokojnie na ważne informacje. Zapewne napisała do ciebie tylko po to, abyśmy mieli jakąś rozrywkę...
- Tak to prawda - westchnął Gaara. - Straszne nudy, ale lepsze to od śmierci niewinnych osób... To wszystko?
- Tak, raczej tak - szepnął pod nosem Kakashi.
- Oto kolacja, szanowny. - Do pokoju weszła gospodyni z tacą. Sasuke spojrzał na danie i zamarł.
- Od kiedy jesz ramen, Gaara - syknął. Miał dziwne przeczucie, że Młot gdzieś się tu ukrywa.
- Odkąd poznałem Naruto - odpowiedział szczerze. - Ale masz rację... To akurat nie dla mnie.
Usłyszeli trzaśnięcie drzwi. Po chwili tuż przy NoSabaku stanął Uzumaki w samym ręczniku na biodrach. W Sasuke coś się zagotowało. To on martwi się o tego Młota, a ten siedzi sobie u Kazekage, jak gdyby nigdy nic?! W dodatku w samym ręczniku?!
- Naruto - warknął, a w jego oczach błysnął sharingan. - Czy ty wiesz co my przeszliśmy po twoim zniknięciu, do jasnej cholery?!
- Przepraszam, Sakura-chan - mruknął Uzumaki ze skruchą. Totalnie olał Sasuke przez co ten wkurzył się jeszcze bardziej. - Zostanę parę dni u Gaary i wrócę...
- Wracasz z nami - warknął Sasuke. Nie chciał się przyznać, ale zazdrość zżerała go od środka. Jak niby miał zostawić Młotka z NoSabaku?! Przecież widać, że Kazekage ma co do Naruto ciekawe plany.
- Ciebie się o zdanie nie pytam, Uchiha - powiedział chłodno.
Zabolało. Cholernie zabolało. Ba! Jeszcze nigdy tak nie zabolało jak teraz. Gdyby katana przebiła go na wylot, to byłoby to nic w porównaniu z tą obojętnością. I jeszcze "Uchiha"... A gdzie "Draniu"?
- Skąd znasz jutsu teleportacji? - odezwał się Sai.
- Kiedyś Jiryaya starał się mnie tego nauczyć, ale byłem za młody. Dał mi więc zwój z tą techniką, a ja na własną rękę zacząłem praktykę. Niestety nie potrafię się jeszcze daleko przenieść dlatego jestem tu od wczoraj. - Uśmiechnął się do bruneta.
- Naruto - szepnęła Sakura. Ona wiedziała, że ton Naruto zabolał Sasuke. Wiedziała z własnego doświadczenia. Przecież kiedyś Uchiha ignorował tak samo wszystkich... - Wracaj z nami. To co powiedział Sasuke, to on...
- To on co? - prychnął, a jego głos przesycony był pretensją.
- On nie miał nic złego na myśli, wręcz przeciwnie!
- Jasne... I dlatego ty mi to mówisz...
- Naruto - Uchiha podszedł powolnym krokiem do blondyna. - Gdybym wszystko ci wyjaśnił, to mimo twojego zrozumienia, znienawidziłbyś mnie. - Przytulił Uzumakiego.
- Jak to? - zdziwił się. Dla niego było to strasznie pogmatwane. Nie wiedział, że odpowiedź na wszystkie dręczące go pytania kryją się za dwoma prostymi, ale jakże cudownymi słowami.
- Kiedyś wszystko zrozumiesz. Daj mi po prostu czas... - mruknął. Naruto tak pociągająco pachniał. Sasuke miał ochotę zerwać z niego ręcznik i wziąć go tu przy wszystkich. Niestety wiedział, że nie może. Musi poczekać aż Uzumaki przyzwyczai się do jego obecności w wiosce. Uchiha planuje rozkochać w sobie blondyna. Jak to zrobi? Stanie się tym samym zimnym draniem co kiedyś. To podziała na Naruto, wiedział to.
- Dobrze - westchnął. Postanowił zaufać Sasuke. Może i nie jest to dobra decyzja, ale z racji dawnych czasów zaufa mu. Odsunęli się od siebie. - Gaara ja jednak z nimi wrócę.
- Nie ma sprawy, Naruto. - Uśmiechnął się. - Obiecaj mi tylko, że odwiedzisz mnie niedługo.
- To ty rusz swoje cztery litery - zaśmiał się Naruto. - Niech cię ktoś zastąpi na kilka dni.
- Postaram się.
Uzumaki ubrał się i jeszcze długo żegnał z Gaarą, co strasznie wkurzyło Sasuke. Miał ochotę zabić Kazekage za to, że ten przytula blondyna. I Uzumakiego za to, że wtedy zwiał. Ale z drugiej strony kamień spadł mu z serca. Naruto mu wybaczył co oznacza, że ma szansę zbudować z nim rodzinę. Co prawda Itachi nie jest synem blondyna - niestety - ale to chyba żaden problem dla Uzumakiego. W żyłach Itachiego płynie krew Uzumakich. Sasuke nie chce się przechwalać, ale jednak dobrze to wymyślił. Szkoda mu trochę Karin, ale tylko troszeczkę. Nie miał w planach jej śmierci. Po prostu chciał zabrać jej dziecko i tyle. Z resztą ona się na to zgodziła. Uchiha bez problemu powiedział jej o uczuciach jakie darzy Naruto. Także od początku wiedziała po co Sasuke idzie z nią do łóżka. Brunet nie powie, że nie było przyjemnie, ale jednak Karin to nie Naruto. I tak mu się poszczęściło, że zaszła w ciążę za pierwszym razem. Chociaż wiadomo, członkowie klanu Uchiha nie pudłują.
- Po prostu nie drążmy już tego tematu - zaproponował Naruto, kiedy byli już w połowie drogi do Konohy. - Dowiem się kim jest twoja dziewczyna prędzej czy później.
I oto Uchisze chodziło. Uzumaki wreszcie się zamknie, a Sasuke będzie miał pole do popisu, ale żeby jego plan wypalił musi powiedzieć jeszcze coś.
- Tak naprawdę to nie ma w wiosce żadnej kobiety, z którą chciałbym się związać - powiedział po chwili namysłu. Jeśli ma go w jakiś sposób podrywać, to Naruto nie może myśleć o jego pseudo ukochanej. - Ani nigdzie na świecie - dodał.
- To po co ten kit? - zapytała Sakura. Domyślała się co zamierza Sasuke, ale nie chciała mu tego ułatwiać. Niech sobie trochę powalczy o Uzumakiego.
- Po to, aby Tsunade była bardziej przekonana co do mnie. Tak naprawdę to wróciłem dla ciebie - powiedział to jakby do powietrza. Bo odpowiadał Sakurze, a na myśli miał Naruto.
Całą drużyną siedzieli przy ognisku. Namioty mieli już rozstawione. Oczywiście Naruto musiał spać z Sasuke, bo Kakashi "zapomniał" swojego namiotu, więc zakosił go blondynowi. Uzumakiemu to nie robiło różnicy. Kiedyś przecież masę raz spał z Sasuke. Nawet cieszył się z tego powodu, bo będzie się czuł jakby to wszystko - ucieczka Sasuke, zemsta, a później wojna - nigdy się nie stało.
- Co się tak na mnie patrzysz, Kakashi - warknął Sasuke.
- Ty już dobrze wiesz. - Uśmiechnął się głupio.
- A tak w ogóle, Kakashi - podjął Naruto. Miał już dosyć głupich zagadek, więc nie wnikał w odpowiedź senseia. - Może po tylu latach pokażesz nam co masz pod maską. - Uśmiechnął się najpiękniej jak umiał dla zachęty.
- Właśnie! - krzyknęła Sakura z determinacją. Pamiętała ten dzień kiedy próbowali mu ją zdjąć - oczywiście bez skutku.
- Wgląd na moją twarz ma tylko i wyłącznie Delfinek - zachichotał jak debil - zdaniem młodzieży.
- Wcale, że nie! Staruszek z Ichiraku widział cię masę razy. - Blondyn wycelował w niego palcem. - W ogóle to po co ty ją nosisz?
- Bo jakbym ją zdjął, to byś się we mnie automatycznie zakochał - zaśmiał się.
- Sasuke jest najprzystojniejszym draniem jakiego widziałem, więc nie zrobi to na mnie wrażenia - palną, nie zdając sobie sprawy jak wiele nadziei dodał Uchisze.
- Jesteś pewien? - westchnął i złapał się za kawałek maski.
Trójce przyjaciół zaświeciły się oczy. W napięciu oczekiwali tego co za chwilę się stanie. Czuli się tak jak kiedyś. Trójka dzieciaków żądna przygód i marzeń, wgapiająca się w twarz swojego senseia, który z perfidnym uśmiechem na ustach robił sobie z nich jaja.
- Pamiętaj, że nie uwzględniamy sztuczki z dwiema maskami! - przypomniał mu Sasuke. Właśnie tak ich kiedyś oszukał. Cham jeden!
Hatake powolnym ruchem ściągnął z siebie maskę zostawiając ją na szyi. Patrzyli się na przystojną twarz senseia bez większego entuzjazmu.
- Nos i usta... Sasuke ma ładniejsze usta -powiedział Naruto z przekonaniem. - I ogólnie. Sasuke jest przystojniejszy, prawda Sakura- chan?
- Tak. Masz rację, Naru. - Pokiwała głową.
- Czekaliśmy tyle lat, aby zobaczyć, że za twoją maską kryje się zwyczajna twarz?! I niby na to leci Iruka-sensei? - fuknął Naruto. On myślał, że to będzie jakieś BUM!, a tu okazuje się takie coś!
- Zawiodłeś nas, Kakashi - prychnął Sasuke. On też myślał, że nawet jemu zrobi się gorąco na ten widok, a tu lipa.
- Nie gadam z wami - fuknął Hatake i wszedł do swojego namiotu, a raczej namiotu Naruto.
- Tyle lat wyobrażałem sobie Kakashiego jako totalnego przystojniaka... - westchnął blondyn z rezygnacją i rozejrzał się dookoła. Kogoś mu brakowało. - A gdzie Sai?
- Jakieś pół godziny temu oznajmił, że idzie spać - poinformowała go Sakura, która sama zaczęła już usypiać na siedząco. - Ja też już pójdę. - Wstała z kłody i weszła do swojego namiotu.
- To... Zostaliśmy sami, Draniu - szepnął Naruto. Tak wiele chciał mu powiedzieć. Że za nim tęsknił, jak bardzo cieszy się, że wrócił i wiele innych. Chciał opowiedzieć Sasuke o swoim życiu, kiedy jego przy nim nie było. Chciał też dowiedzieć się co porabiał Sasuke, co czuł, ale jedyne co udało mu się wykrztusić to: Dobranoc, Draniu. Po czym poszedł do ich namiotu. Wpadł do środka i od razu opatulił się śpiworem. Na dworze było dość chłodno. Po chwili poczuł jak po drugiej stronie gramoli się Sasuke. Dlaczego te wszystkie rozmowy muszą być tak trudne, a jednocześnie tak banalne?! Chciał porozmawiać z Uchihą. Tak strasznie za nim tęsknił! Z jakiegoś powodu zapragnął przytulić się do Sasuke. Chwilę przeżywał walkę wewnętrzną,ale jednak pragnienie wygrało. Odwrócił się do niego i napotkał te piękne onyksowe oczy. Nie mówiąc nic, przysunął się do bruneta i objął go niepewnie. Uchiha również objął go w pasie.
- Tęskniłem za tobą - powiedzieli równocześnie, patrząc sobie przy tym intensywnie w oczy.

11 komentarzy:

  1. Jeny, jeny, a już myślałam, że się pocałuje. Zła Emiko! Oni mają się zejść no :<!
    Nie pasuje mi jedno: "Sasuke to nawet nic nie jadł"
    Lepiej brzmiało by "Sasuke nawet nic nie jadł."
    Nie podoba mi się, że Sasuke bzyknął się z Karin. ;_______;
    Więcej błędów nie wyłapałam! Teraz tylko czekać na następną notkę!
    Życzę mnóstwo weny i pozdrowienia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo jaki naruciak jest niekapowaty! Ale to tylko dodaje mu slodyczy xD no nic, i tak prendzej czy pozniej sie skapnie. Rozdzial jak zwykle przecudny, tylko nie ogarniam tej akcji jak juz byli w polowie drogi do konohy czy cos, ale to moja wina nie przejmuj sie, czekam na wiecej
    Koooocham cie ♡

    Mini

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku! Jakie słodziaki! Czemu Naru musi być takim głupkiem?! Uchiha też kretyn. Zamiast wszystko od razu powiedzieć, to się cacka jak z jajkiem... Tak na serio to chyba Itachi, jest bardziej inteligentny... "Chociaż wiadomo, członkowie klanu Uchiha nie pudłują." To zdanie mnie rozwaliło! Prawie płakałam ze śmiechu. Matka dziwnie sie na mnie patrzyła, jak śmiałam się do monitora... Powinna się już przyzwyczaić... Dużo weny życzę! Pozdrawiam i zapraszam do siebie! Ja dopiero zaczynam z yaoi ale mam nadzieję, że jakoś mi pójdzie ;D
    http://akumairi-sasunaru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak Iri Akuma, zdanie "Chociaż wiadomo, członkowie klanu Uchiha nie pudłują." powaliło mnie. Wiadomo, że Uchiha to Uchiha i we wszystkim najlepsi, ale mimo wszystko to zdanie potrafi poprawić humor. :D Ogólnie notka pozytywna. Hmm... może Sasuś nie będzie musiał się dużo trudzić, aby rozkochać Uzumakiego? Chociaż... z Naruto to wszystko możliwe. Dosłownie. I ten koniec. Kami-sama! Cudowne, cudowne i jeszcze raz cudowne! To chyba tyle. Jeszcze raz gratuluję tak sprawnego przeniesienia bloga.
    Pozdrawiam, Ryuu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, widzę, że przenosiny idą pełną parą. Proponuję ci otaksować poszczególne opowiadania etykietami, bądź (co będzie wymagało większego wkładu pracy, ale też przejrzyściej wyglądało) zlinkować rozdziały w poszczególnych zakładkach (stronach) i umieścić jako menu boczne lub górne. Nie jestem też przekonana co do grubości i rodzaju czcionki. Trochę razi, przez co ciulowo się czyta. Ale to twój wybór. Dobrze by też mieć listę blogów, które odwiedzasz. Jakby co, to możesz się zwrócić do mnie z każdym pytaniem względem opanowania blogspota.
    http://naru-sasu-reru.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Rerget

    OdpowiedzUsuń
  6. Wciąga :) ja chce więcej, cokolwiek Twojego autorstwa :d
    Super i jak miałam powiadomic, to to robię :)

    Jak coś u mnie ósmy rozdział :*

    Yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com

    Pozdrawiam i błagam, pisz!

    OdpowiedzUsuń
  7. *krwawi* *^* Czemu przerwałaś w takim momencie? ._. Ja już się przygotowywuję psyhicznie na pocałunek, a tu... koniec rozdzaiłu! Dobra, będę grzecznie czekała na kolejną notkę. A co do tej, naprawdę wciąga. Bardzo orginalne opowiadanie (Naruto trochę bardziej niekumalski niż zawsze xDD), ciekawie wykreowane postacie, naprawdę mi się podoba! Pisz dalej i żeby wena była z Tobą ;p
    No i tak jak prosiłaś, informuję Cię o nowej notce u mnie c;
    Pozdrawiam :3
    http://sasunaru-nigdy-nie-wiadomo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Chce więcej >.< Naruto nie zdaje chyba sobie sprawy, że to, co robi jest mega słodkie (szacun za opanowanie dla Sasuke) No i przerwałaś w takiej chwili...mam niedosyt :c (szybko część VI dawaj :P) Weny życzę, całuję i pozdrawiam

    ~~ Miyabi

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    hahah rozdział świetny, Naruto udało się im wszystkim zwiać...., oni go szukają, a on u Kazekage przesiaduje..., podobał mi się taki oziębły ton Naruuto, szkoda, że tylko na chwilę taki był..., no i coś za szybko zgodził się, zę z nimi wróci.... a na dodatek twarz Kakashiego, w końcu ją zobaczyli....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww *u* jakby jeszcze Saia zabił jakiś przypadkowy ninja to by było zajebiście ^^ ja sadystka XD haha

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy