Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 27 września 2013

Zwalczając światłem mrok X

Mother of God ;____; Przepraszam! Jestem niegodna waszego szacunku i wgl. ;____; Idę się zabić, zaraz wrócę...

Zawody... Tak się stresuję, że chyba zwymiotuję. Cała moja szkoła i wiele innych osób zobaczy moją beznadziejną porażkę. Poczułem ścisk w żołądku. Oparłem się o szafkę. Wziąłem kilka razy głęboki oddech i zacząłem się przebierać. Zauważyłem, że trzęsą mi się ręce. Już przebrany usiadłem na ławce. Nie sądziłem, że będę się tym aż tak stresował. Nie mogę zbłaźnić się przed Sasuke. Sam nie wiem, ale ostatnio dziwnie się przy nim czuję. Bardziej dbam o wygląd. Ubieram się starannie i staram się zachowywać przy nim normalnie. Denerwuje mnie to, bo nie jestem wtedy sobą, a nie potrafię tego powstrzymać. Co za Drań... To wszystko jego wina, gdyby nie latał to z Ino to z Sakurą to zachowywałbym się normalnie. Chyba... W każdym bądź razie muszę już iść. Wiem, że jest to jak samobójstwo, ale jak mus to mus. Wyszedłem na boisko. Masa ludzi siedziała na trybunach. Ociagając się podszedłem do mojego trenera.
- Jak tam, Naruto? - położył mi dłonie na ramionach. - Wszystko dobrze? Dasz radę?
- Jasne, że dam radę! - krzyknąłem z udawanym entuzjazmem. Nie wierzę w żadne swoje słowo.
- Teraz twoja kolej - powiedział Orochimaru i popchnął mnie lekko w stronę startu. Z powątpieniem stanąłem na starcie. Ukucnąłem i ułożyłem dłonie i stopy tak jak nakazują przepisy. Usłyszałem gwizdek i ruszyłem. Starałem się ze wszystkich sił. Czas jaki otrzymam zadecyduje o moim miejscu, więc wolałem się sprężyć. Kiedy przekroczyłem linię mety poczułem ulgę. Pochwyciłem uśmiech Orośka i z akompaniamentem oklasków i wrzasków wszedłem z powrotem do szatni.
***
- I co?! I co?! I co?! - krzyczał mi Kiba do ucha. Niestety przegrałem z nim. Naprawdę nie spodziewałem się, ze zdobędę pierwsze miejsce. Zrobiłem co miałem zrobić, ale żeby od razu główna nagroda? Zdziwiłem się i to mocno.
- Zamknij się, Kiba - warknął Gaara i skrzywił się, kiedy Ki przytulił go do siebie. To jest mózg... Żeby być takim idiotą potrzeba lata praktyki. Weszliśmy do mojego pokoju. Starając się nie zauważać Sasuke i Ino, obściskujących się na łóżku, podszedłem do mojej szafy.
- Słyszałem o tym waszym zakładzie - uśmiechnął się Shikamaru... No tak! Teraz będę musiał przebrać się za dresa.
- Wyskakuj ze spodni, kochanienki - zaśmiał się Neji.
- Proszę bardzo, strój załatwiony - Kiba rzucił we mnie jakimiś ciuchami. Spojrzałem na nie krzywiąc się. Nienawidzę dresów! Kurwa!
- Jeśli mnie nienawidzisz to mi to po prostu powiedz, a nie znęcasz się nade mną psychicznie - jeknąłem, a po moim policzku spłynęła samotna łza. Nauczył mnie tego Itachi, więc jestem z tego dumny.
- Myślisz, że takim zagraniem coś zdziałasz? - prychnął Kiba i wskazał palcem na drzwi do łazienki. - Przebierać się, marsz!
- Hai - mruknąłem pod nosem i wszedłem do łazienki. Z bólem serca zacząłem ściągać swoje rurki i koszulę. Z jeszcze większym bólem założyłem za duże dresy. Bluza była najbardziej beznadziejna... Czarna z wielkim czarnym fuckerem. Zajebiscie. W sumie. Jak tak się bardziej sobie przyjżałem to śmiało mogę stwierdzić, że będzie niezła beka. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha i wyszedłem z łazienki. Wszystkie pary oczu - nawet Ino - zwróciły na mnie uwagę. Założyłem kaptur i zacząłem przybierać różne pozy. Chłopaki zaczęli się śmiać. Przestałem patrzeć na Sasuke i podszedłem do Kiba. - Telefon albo wpierdol, kurwa - warknąłem. Znowu wybuchli śmiechem. Z tym, że tym razem nie rozpoznawałem jednego. Spojrzałem na Sasuke i stanąłem jak zaczarowany. Śmiał się. Śmiał się tak jak zawsze chciałem. Jego twarz robi się wtedy taka piękna... Zdecydowanie powinien się częściej uśmiechać. Zauważyłem, że ma delikatne dołeczki. O Kami! On jest boski! Nagle dostałem od kogoś w brzuch.
- Naru! - krzyknął Gaara. Spojrzałem na niego zamglonym wzrokiem.
- Hai? - mruknąłem niewyraźnie.
- Stoisz tak od dziesięciu minut - powiedział, a ja poczułem jak moja twarz robi się czerwona.
- No bo... Nad Sasuke wisiał taki wielki pająk, ale na szczęście wspiął się na pajęczyny i sobie poszedł - powiedziałem uśmiechając się delikatnie. Moje serce zaczęło szybciej bić, bo przed oczami stanęła mi roześmiana twarz Drania.
- Masz przepiękny uśmiech, Sasuke-kun - usłyszałem i aż mnie krew zalała. Co ta idiotka może wiedzieć?! Jest tylko pustą barbie o ilorazie inteligencji zero, która powinna mieć zakaz dotykania Drania. Zacisnąłem pięści i wysiliłem się na uśmiech.
- Długo mam w tym chodzić? - zapytałem z prośbą w oczach. Było mi strasznie niewygodnie mimo że podobno miało być na odwrót.
- Do końca tego dnia - powiedział Kiba.
- Ale w zakładzie nie było o tym mowy - stwierdziłem po krótkim namyśle. - Powiedziałeś, że mam się przebrać. Przebrałem się więc koniec zakładu - oświadczyłem.
- Mógłbyś robić za adwokata - oznajmił Shikamaru sennym głosem. - Ale mów ciszej, bo zaczynasz być upierdliwy.
Westchnąłem i poszedłem przebrać się w swoje ciuchy. Do dupy to wszystko! Wkurza mnie postawa Drania. Tak siedzi i się liże z tymi laskami! Jestem przeciw! Ale co ja mogę poradzić? Oparłem się o ścianę i zsunąłem się na podłogę. Drań okazał się nikim, a ja się nim tak przejmuje, dlaczego?! Ten jego uśmiech namieszał mi jeszcze bardziej... Klnąc pod nosem przebrałem się i już w swoich ciuchach wyszedłem z łazienki.
- Masz i nie dawaj mi tego więcej - warknąłem i rzuciłem w Kibe dresami. - Chcę mi się spać - ziewnąłem.
- Dobra, to my się zmywamy - powiedział Gaara i wraz z Kibą i Nejim wyszli z pokoju. Spojrzałem na swoje łóżko. Niby nie przeszkadzał mi fakt, iż Shika tam śpi, ale jednak posunąć by się mógł.
- Ja już pójdę, Sasuke-kun - odezwała się Ino i pocałowała Drania. Kurwa! - Do jutra - wstała i wyszła.
- Przynajmniej nie muszę lecieć do łazienki się przebierać - mruknąłem i ściągnąłem z siebie ciuchy. Zostałem w samych bokserkach, więc nałożyłem koszulkę i podszedłem do łóżka. Zepchnąłem Shikamaru pod ścianę i położyłem się obok niego. Przynajmniej nie chrapie. Odwróciłem się do niego plecami i spojrzałem na łóżko Drania. Sasuke siedział z nosem w jakiejś książce. Poczułem jak Shika mnie obejmuje, więc wtuliłem się w niego bardziej. Poczułem na swoim pośladku coś twardego. Sięgnąłem w tamto miejsce i mruknąłem z niezadowolenia. Oto w tyłek wpijało mi się zapięcie od paska Shiki. Tak to jest jak śpi się w ubraniu... Zamknąłem oczy i nawet nie wiem kiedy przyszedł sen.
***
Poczułem jak spadam. Jak nic coś mi się śni, jednak nie przewidziałem, że będzie to tak realistyczne i poczuje ból. Otworzyłem oczy i westchnąłem. Nie ma to jak zostać zepchniętym z własnego łóżka. Jeknąłem, bo poczułem ból w okolicach brzucha. Podniosłem się z ledwością i spojrzałem na Shikamaru, który spał sobie spokojnie. - Kurwa - warknąłem i zabrałem mu poduszkę, po czym położyłem się na podłodze. - Do czego to, kurwa doszło ja się pytam - narzekałem. Zacząłem rozmasowywać sobie brzuch. A tak mi się dobrze spało.
- Młotku - usłyszałem głos Drania. Spojrzałem w jego stronę, ale ujrzałem jedynie czerń.
- Mhm? - mruknąłem.
- Nie leż na podłodze, bo się przeziębisz - powiedział, a mnie zamurowało. Sasuke martwi się o mnie? Co to? Koniec świata? Jeszcze pare godzin temu lizał się z Ino, a teraz mu się Naruto przypomniał, tak?
- Nie mam miejsca na łóżku, więc muszę spac tutaj. To chyba logiczne - oznajmiłem z uśmiechem, którego Drań nie mógł zobaczyć.
- To połóż się ze mną - szepnął. Yyy... Wut?! Albo ja źle usłyszałem, albo Drań źle myśli, czy coś... Chociaż w sumie przecież nic by mi się nie stało. Drań ma dziewczyne. Poprawka: Dziewczyny, więc tknąć mnie nie może, a nawet pewnie nie chce.
- Okey - westchnąłem i wstałem z podłogi. Z poduszką w ręce podszedłem do jego łóżka.
- Połóż się od ściany. Ja lubię spać z brzegu - powiedział, więc go przeskoczyłem i wpakowałem mu się pod kołdrę.
- Ale cieplutko - zachichotałem i powąchałem pościel. Pachniała cudownie i saskowo. Zakręciło mi się trochę w głowie od tego zapachu.
- Młotku, spadnę zaraz z łóżka - odezwał się Sasuke po dłuższej chwili milczenia. Przesuąłem się bardziej do ściany. - Myślę, że tak będzie nam lepiej - mruknął i objął mnie w pasie. Wtuliłem się w niego, bo innego wyjścia nie miałem. Sasuke włożył dłoń pod moją koszulkę i wtedy poczułem cudowny dreszcz. Pierwszy raz tak się czułem. To było niesamowite. Chciałem więcej. Przesunąłem się do niego jeszcze bliżej. Jego ręka delikatnie masowała mój obolały brzuch. Zacząłem niekontrolowane mruczeć. To było takie inne. Sam jego dotyk sprawiał mi tyle przyjemności. Sasuke przesunął swoją rękę w górę na mój tors. Zahaczył o moje sutki, przez co jeknąłem. Nie chciałem tego przerywać, za to zapragnąłem go pocałować. Drań chyba wyczuł moje myśli, bo.zawisł nade mną. Światło księżyca delikatnie oświetlało jego twarz. Uśmiechał się tak pięknie. Pochylił się i połączył nasze usta. Dotyk Sasuke w porównaniu z jego ustami to nic. Zamknąłem oczy i uchyliłem usta. Chciałem go bardziej. Nasze jezyki połączyły się w tańcu namiętności. Poczułem kolejną falę dreszczy i motylki w brzuchu. Objąłem jego szyję i przyciągnąłem go jeszcze bliżej. Całowaliśmy się dziko, a ja czułem się jak w niebie. Jego dłonie zsunęły się na moje uda i pośladki. Sapnąłem w jego usta, ale żadne z nas nie przerwało pocałunku. Po chwili Sasuke przeszedł z pocałunkami na moją szyję. W miejscu, gdzie znajdowały się jego usta paliła mnie skóra. Czułem narastające podniecenie, którego nie potrafiłem kontrolować. Ściągnąłem z niego koszulkę, a on nie pozostał dłużny i już w następnej chwili byliśmy w samych bokserkach. Zaczął obcałowywać mój tors. Kiedy liznął językiem mój sutek nie wytrzymałem i jeknąłem przeciągle. Przez jego zapach czułem to wszystko dwa razy mocniej. Nie sądziłem, że Sasuke może być tak namiętny. Kiedy jego dłoń znalazła się na moich bokserkach, odepchnąłem go od siebie. Nie mogłem przeżyć swojego pierwszego razu z Sasuke. Wiem, że on by się mną tylko zabawił. Bolało mnie to, bo pocałunku z nim wiedziałem już, że się w nim zakochałem.
- Co się stało? - zapytał, a jego oddech ował moje usta. Chciałem go i to bardzo, ale muszę być rozsądny.
- Nie chcę być przygodą na jedną noc - mruknąłem zawstydzony.
- Nie będziesz nią - powiedział. Nie mogę mu uwierzyć. Nie po tym co robił przez ostatnie dwa tygodnie.
- Nie chcę, Sasuke - szepnąłem i odwróciłem się od niego.
- Dobrze, poczekam na ciebie - mruknął mi do ucha i wtulił się w moje plecy. Dlaczego to zawsze ja muszę mieć kłopoty z miłością? Najpierw nie mogłem znaleźć odpowiedniej osoby, a kiedy już siw zakochałem to.okazało się, że ta osoba noego jest warta mojej miłości. A co jeśli się mylę! Jeśli Sasuke nie kłamał?
<span class="post_sig"></span>

9 komentarzy:

  1. Yammy! ;DD Najbardziej podobał mi się tekst "Poczułem na swoim pośladku coś twardego. Sięgnąłem w tamto miejsce i mruknąłem z niezadowolenia. Oto w tyłek wpijało mi się zapięcie od paska Shiki." - Myślałam, że umrę! Ja tu już insynuacje sobie snuję, a ty tak mnie oszukałaś! D; Jestem zawiedziona, że nie była to inna część ciała Shiki c; Naruto dres - zajebisty pomysł! I jeszcze ten tekst "telefon albo wpierdol" Nie mogę!;D Sasuke nadal próbuje wprawić Naru w zazdrość? c; Niech się Naru nie daje i sam niech zrobi tak, żeby Sasuke był zazdrosny! ;3
    Życzę mega dużo weny c; Pozdrawiam
    Kaja Jelonek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhem... U mnie nowy rozdział c; Mam nadzieję, że Ci się spodoba ;p

      Usuń
  2. Jezu, musze ci powiedziec, ze strasznie sie ciesze ze dodalas wczesniej zly rozdzial, bo wiem co bd dalej xdxd ej no ale to opowiadanie mi sie podoba, swietne jest ! Jeszcze lepsze niz to twoje lepsze, chociaz nie do tamtego mam wielki sentyment wiec nie wiem, w kazdym badz razie bardzo cie kocham mocno <3

    Mini

    PS mialabys wpierdol za to, ze nie ma tamtego rozdzialu, ale aa ta twoja pomylke ci wybacze ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamiast tego drugiego lepsze ma byc pierwszego xdxd

    Mini

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej.

    Wybacz, że dopiero teraz, ale wczoraj komentarza nie mogłam dodać :( . Buu, chciałam być uczciwa i nie przeczytałam rozdziału jedenstego, żeby nie wiedzieć co będzie ,a Ty mi go usunęłas :( :d

    Dobra, dość marudzenia, odniosę się teraz do notki.

    Trochę krótki opis samych zawodów, ale ogólnie fajny. :) szczególne końcówka mi się podoba, tylko.. Uh, ted Uchiha nieźle pogrywa :) poczeka teraz na Naru, a wcześniej pierdolił inne? Co za Drań! Ale nie powiem, mam nadzieję że niedługo zatopi się w blondynie.

    To z dziewczynami typowe było dla Sasuke z jednej strony, chciał by Uzumaki był o niego zazdrosny ale by musiał aż tak się z nimi obściskiwać? Oj, podniosłaś mi ciśnienie :)

    Świetna notka, serio :) uh, że też nie przeczytałam następnego rozdziału..

    Pozdrawiam Cię kochana serdecznie i zapraszam do siebie na rozdział czteRnasty :*

    dużo weny!

    Twoja Inata

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    rozdział świetny.... zachowanie Sasuke wciąż mnie intryguje.... najpier jest z Ino, aby po chwili już dobierać się do Naruto... Naruto jako dres rewelacyjnie wypadł...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Co 5 minuteg odświeżam stronicę czekając na jak mam nadzieję nowy rozdział


    //Hetani

    OdpowiedzUsuń
  7. gdzie rozdział?! :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy