Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

sobota, 19 października 2013

"Spadająca gwiazda" XIII

Warczał pod nosem, przekopując biurko. Już od dwóch godzin ślęczał nad tym i wciąż nic nie znalazł! Jedynie jakieś listy, plany. Przynajmniej dowiedział się, że to co zrobił Itachi nie było na marne. Ojciec naprawdę coś planował, a przecież przez to mógł zginąć jego Młotek! Zmarszczył czoło i wyciągnął rękę w stronę ostatniej szuflady. Jego ostatnia, pieprzona nadzieja. Zaczął przeglądać papiery. Nagle go zmroziło, a po plecach przeszedł dreszcz. W dłoni trzymał list zaadresowany do niego. Przełknął ślinę. Nie miał zamiaru tego czytać. Nie po tylu latach. Skrzywił się i odłożył list na biurko. Starał się o tym nie myśleć. Był ciekawy treści, jednak miał silną wolę. Zacisnął pięści, kiedy przejrzał ostatni szfistek. Nie ma!
- Kurwa nie ma! - wydarł się. Stracił tyle czasu, który mógłby poświęcić dla Naruto. Odetchnął trzy razy, aby się uspokoić. Nie może tracić czasu. Musi do niego iść. Wstał i zniknął w chmurze białego dymu.

***

Otworzył oczy. Zamrugał kilka razy powiekami i usiadł. Rozejrzał się po pokoju w którym był.  Nagle jego ciałem wstrząsnął dreszcz i zrobiło mu się niedobrze. Wstał, łapiąc się za brzuch i podbiegł do miski, która stała na szafce obok drzwi. Zwrócił to co mógł, bo nie pamiętał by coś ostatnio jadł. W ogóle nie pamiętał jak on się tu znalazł! Kolejny raz zwymiotował, a wtedy do sali ktoś wszedł.
- Naruto! - krzyknęła przerażona Sakura i od razu do niego podbiegła.
- Sa... - zaczął, ale kolejna fala przeszła przez jego żołądek. Wyczerpany wrócił na łóżko z pomocą Haruno. - Co mi jest? - zapytał. Nie czuł się jakoś źle. Przecież lis powinien go wyleczyć z choroby. Dziwne. I jeszcze ta chakra Kuramy. Gdzie ona się podziała. Skrzywił się.
- Nie wiemy co ci jest - westchnęła. Nie wspominała nic o zebranej chakrze w jego brzuchu. Wolała go nie denerwować. Wciąż Tsunade próbuje dowiedzieć się co jest w środku, jednak powłoka chroni COŚ bardzo dobrze.
- Gdzie jest Sasuke? - Zmrużył oczy.
- Przeszukuje wszystkie zwoje w domu. Twoja choroba jest jakaś dziwna - stwierdziła.
- To nie jest choroba - oburzył się, jakby ktoś go obraził, a raczej lisa. - Kyu by mnie wyleczył.
- Nie wiemy co to jest, więc nie wiemy też czy wirusy, które to powodują, nie są odporne na tego typu rzeczy - mruknęła.
Nagle w chmurze białego dymu pojawił się Sasuke ze zmarszczonym czołem.
- Itachi się przeziębił - mruknął i podszedł szybko do Uzumakiego, chcąc go pocałować, jednak blondyn go odepchnął.
- Przed chwilą wymiotowałem. Nie będziemy się całować - fuknął i się zarumienił.
- Wymiotowałeś?! - przestraszył się i usiadł na jego łóżku, chwytając go za rękę.
- Ja... - zaczął, jednak przerwał mu trzask drzwi. Do pokoju weszła Tsunade.
- Wiesz już coś? - zapytał Sasuke. Bał się i to cholernie. Tu chodziło o Naruto!
- Wiem czy nie wiem. Oto jest pytanie! No, bo niby wiem, ale z drugiej strony, to nie sądzę by było to możliwe - westchnęła i usiadła na krześle obok Sakury. Patrzyła chwilę na nich, po czym wstała i uderzyła pięścią w ścianę zaraz obok głowy Uchihy. - Co wy wyprawialiście w tym łóżku! Uchiha! To twoja sprawka! Mów!
- Ale.. Ale, obaa-chan - wtrącił się zdziwiony zachowaniem Hokage, Naruto.
- Zamilcz, Naruto! - warknęła i spojrzała na niego złowrogo. Traktowała Uzumakiego jak swojego syna, a tu nagle dowiedziała się takiego czegoś!
- Ale o co ci chodzi? - warknął Sasuke. Dopiero co przyszedł do jego Młotka, a oni już mu dupe zawracają.
- O to, że tak go czarowałeś, że mu dziecko wyczarowałeś i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać! - wydarła się.
- Co?! - wydarła się cała trójka.
- Jakie dziecko? - szepnął Naruto, gapiąc się na swój brzuch. - Jakie dziecko? - powtórzył. Pomyślał chwilę i zrobił wielkie oczy. - Dziecko?! - krzyknął i spojrzał na Uchihe, który był jeszcze bledszy niż zwykle. Patrzyli na siebie w milczeniu. - Ale jak to się tam znalazło?
- Skąd mam wiedzieć, idioto? - syknęła Hokage.
- Nie przeklinaj przy naszym dziecku - warknął Uchiha i przytulił się do brzucha blondyna, który uśmiechał się delikatnie.
- To dziecko jeszcze nic nie słyszy, idioto - powtórzyła przezwisko. - Poza tym nie wiadomo czy ten płód przeżyje... - powiedziała, po czym dopiero wtedy zdała sobie sprawę co powiedziała. Widząc przerażone miny Naruto i Sasuke, dodała: - Oczywiście zrobimy wszystko co w naszej mocy. Najlepiej będzie jak zostawimy was teraz samych - mruknęła i skinęła na Haruno, żeby wyszła. - Za godzinę zrobimy ci dodatkowe badania - powiedziała jeszcze i zamknęły się za nimi drzwi.
Sasuke spojrzał na Naruto z uśmiechem.
- Widzisz? O tutaj rośnie nasz bobasek. Nasz, rozumiesz? To cud - szeptał, głaszcząc go po udzie.
- Wiem. - Przytaknął, a po jego policzku spłynęła łza. - Choćbym miał oddać życie, to ono się urodzi.
- Nie mów tak. - Pogłaskał go po policzku i pocałował krótko. - Będę teraz o was dbał i nic wam się nie stanie. Chciałbym jednak, żebyś porozmawiał jeszcze z Kuramą.
- Dobrze - westchnął. Wciąż był w szoku. On. Facet. Ma dziecko! W sobie! Czyżby to dzięki tej spadającej gwieździe? Jego życzenie się spełniło? Zamknął oczy i natychmiast znalazł się pod klatką Kyuubiego.
- Naruto - warknął lis. - Zmalowałeś sobie bachora? Więc to na to poszła moja chakra.
- Wal się, dattebayo! - krzyknął i zaczął wymachiwać pięścią.
- Żartuje - zaśmiał się. Ech... Przez tego blondyna przestał być już rasowym demonem. Gdzie się podział jego autorytet? - Nie sądziłem jednak, że moja chakra sama z siebie mnie opuści. Nie martw się tym co mówiła Czcigodna - powiedział.
- Od kiedy ty taki pocieszyciel - mruknął obrażony. Nikt tu nie będzie obrażał jego dziecka!
- Od teraz. Naprawdę. Nie musisz się martwić, ponieważ moja chakra robi swoje. Nie sądziłem, że te dwadzieścia jeden lat temu Minato mówił prawdę - zamyślił się.
- Tata? Tata coś ci mówił na temat tej sytuacji? - zaciekawił się.
- Może tak, może nie - zaśmiał się ponownie.
- Ale...!
- Żadnych "ale"! Daj mi już spokój. Naprawdę jestem wykończony. Pilnuję twojego dziecka, a to z pewnością i tak dużo jak na mnie. Stałem się taki uległy. - Udał załamanie. - Całkiem tak jak ty - parsknął śmiechem i zwinął się w kłębek.
Naruto prychnął i powrócił do sali szpitalnej.
- Ja uległy... też coś - mruknął. Chociaż... To przecież on jest w ciąży, a nie Sasuke. Zarumienił się.
- Kyuubi coś wie? - zapytał Uchiha, przytulając się do niego bardzej.
- Tak. Wie dużo. Tak mi się wydaje. Wspominał coś o moim ojcu, ale nie mam pojęcia o co może chodzić. Powiedział też, że naszemu dziecku nic nie będzie, bo jego chakra je ochrania. - Uśmiechnął się. - Muszę iść chyba na badania.
- Jeszcze chwilka - mruknął i pocałował go w szyję. - Już nie mogę się doczekać aż wrócimy do domu. Przygotuję ci pyszną kolację...
- Którą i tak wyżygam - zaśmiał się, przerywając mu.
- To trudno. - Uśmiechnął się. - Jestem strasznie szczęśliwy. Teraz mam wszystko o czym marzyłem.
- A co z Itachim? Mówiłeś, że jest przeziębiony - zmartwił się.
- Ma katar - przyznał i wybuchł śmiechem. - Tyle. Matka Sakury się nim opiekuje, ale jak wyjdziemy ze szpitala, to po niego zajdziemy - powiedział i polizał go po szyi.
Tą romantyczną chwilę przerwała im Tsunade, która wparowała do pokoju.
- Gotowy? - zapytała.
Naruto skinął głową i zaczął się podnosić, a wraz z nim i Sasuke.
- Uchiha, zostajesz - powiedziała, nawet na niego nie patrząc.
- Zostań - poprosił Naruto i uśmiechnął się uspokajająco.
Sasuke puścił jego rękę i usiadł na łóżku, patrząc na sylwetkę swojego ukochanego. Westchnął. Poczekał aż wyjdą z sali, po czym policzył do trzech. Kiedy odliczanie skończyło się, on po prostu wstał i zaczęło nim rzucać. Dla niego to był taniec radości. Dziwne. Sasuke Uchiha, totalny gbur i drań, tańczy na środku pokoju w szpitalu i uśmiecha się na pół twarzy. Czy to było normalne? Ani trochę. Tak samo stwierdziła Sakura, która stała w drzwiach i niedowierzała. Uchiha zauważył ją, jednak w ogóle się nie speszył tylko podszedł do niej i porwał ją do tańca.
- Będę ojcem! - krzyczał. Puścił dziewczynę i wybiegł na korytarz, krzycząc te dwa słowa. Ludzie patrzyli się na niego z uśmiechem. Lawirował między pacjentami, niczym baletnica.
- Jakie to kłopotliwe - westchnął Shikamaru, który spostrzegł Uchihe. Sasuke zauważając go, podbiegł do niego i chwycił go w ramiona.
- Zostanę ojcem! - darł mordę tuż przy uchu Nary, który się skrzywił.
- Przecież jesteś już ojcem... Zaraz. Jak to zostaniesz? - zdziwił się. - Tylko nie mów mi, że...
- Naru jest w ciąży! - Niemalże wyśpiewał.
- Jak to jest w ciąży? - zapytał z szeroko otwrtymi oczami. Nawet jego mózg geniusza nie mógł tego w żaden sposób pojąć.
Uchiha zignorował jego pytanie i pobiegł, niczym niesiony na skrzydłach do gabinetu Tsunade, z którego wychodził uśmiechnięty Naruto. Sasuke wpił się od razu w jego usta i przyszpilił go do ściany.
- Sas... Mhn...! - Naruto starał się od niego uwolnić i już po chwili udało mu się to. - Nie tutaj - powiedział zarumieniony.
- Możesz już iść do domu? - zapytał i pogłaskał go po policzku.
Uzumaki zagryzł wargę. Wiedział, że Sasuke potrafi być romantyczny, czuły, namiętny. Ale troskliwy?! Musiał jednak przyznać, że podobało mu się to. Uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Tak - odpowiedział. - Sakurka powiedziała, że mam dużo jeść i nie mogę się przemęczać. Tsunade powiedziała, że wymioty są normalnym odruchem.
- Będę o ciebie dbał jak o swoją katanę. - Pocałował go w policzek.
- Jaki ty romantyczny - zaśmiał się. Wiedział jednak jak bardzo dba on o swoją broń, więc jak najbardziej było to miłe.
- Wiem - oznajmił i objął go w pasie. - Chodź po Itachiego - zaćwiergotał. Nie wspominał nic o liście. Planował go spalić, a był pewien, że Naruto nie wejdzie do sypialni jego rodziców.

14 komentarzy:

  1. Zacznę od końca. XD Phi... Uchiha, w co ty wierzysz? To jest Naruto! A Naruto jest ciekawski, więc nie ma bata, że nie wejdzie do sypialni rodziców Sasuke. Przy pierwszej, lepszej okazji na pewno to zrobi i będzie kłótnia, ot co. XD Albo i nie, któż to wie, w końcu Naruto jest nieprzewidywalny... A, no i ciekawi mnie treść tego listu, jak i to, co wie Kurama w kwestii tego o czym mówił Minato. Spisek rodziców? XD

    Aww, wściekła babcia Tsunade, teraz to dopiero będzie babcią. XD Hmm... no i pozostaje pytanie czy ciąża przebiegnie bez większych problemów, czy może jednak coś, co będzie zagrażać życiu, się wydarzy... Oby nie, ale różnie to bywa. Życzę weny i czekam na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam, Ryuu(zetsu).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, to również genialne ;)

    Sasuke taki już nie mhroczny <3

    Powiem Ci, że cieszę się, że piszesz w ten sposób i że opisujesz tą ciążę tak, że nie nie irytuje, jak na niektórych blogach :*

    cUdowna moja :) oby więcej takich rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów ja.
      Informuję, ze u mnie nowy rozdział i WZk ;p

      Pozdrawiam serdecznie ;*

      Usuń
  3. Bo będę zazdrosna xDD Jak można tak ciekawie i oryginalnie opisywać wydarzenia, które dzieją się w tym opowiadaniu? Jesteś genialna!
    Dziękuję Ci, że odciągnęłaś mnie od 'must-have', że Uchiha jest na wszystko nieczułym Draniem c; Fajnie czytało się, że robił z siebie idiotę, skacząc po całym szpitalu xDD I jeszcze ta jego namolność w stosunku do Naru xDD
    Nie mogę się doczekać jak będziesz opisywała te wszystkie sytuacje z ciążą Naru ;D Już to sobie wyobrażam :
    "- Sasuke! Zrób mi herbatę, chce mi się pić!
    - Już robię skarbie! O, proszę, zrobiłem malinową, twoją ulubioną.
    - Czyś ty zwariował?! Jaka herbata?! Ty debilu, miałem na myśli mleko!
    - Coo? Dobra już niosę, zaczekaj chwilę. O, proszę. Mleko jest jeszcze trochę gorące, więc poczekaj aż przestygnie.
    - A gdzie moja herbata?"
    Nie mogę się doczekać <33333
    I mam nadzieję, że będzie to dziewczynka xD
    Wyglądająca jak Naru, ale zachowująca się jak Uchiha xD Już widzę te tłumy adoratorów do niej xDD
    Kocham Cię jeszcze mocniej za to, że Naru dogaduje się z Kuramą <3 Kocham tego rudego lisa xD
    No nic, zostaje mi tylko czekać na coś nowego, co napiszą te Twoje cudowne paluszki i co wymyśli prześliczna główka ;D
    Pozdrawiam ;d
    Kaja Jelonek

    OdpowiedzUsuń
  4. To znowu ja ^^~
    Teraz się już mnie nie pozbędziesz...postanowiłam że będę ci przy nowych totkach komentarze nabijała ^^~
    heh....
    I jak to mówią "Miałam brać zakręty ale mam katar więc nie mogę" (nie wiem czemu to napisałam to z reklamy leku)

    Sen Sasu - bezcenny <3
    Brat się wściupia...miałam napisany komentarz ale mi się usunął..
    Tak czy siak wiedz, że cię kocham, uwielbiam i ubóstwiam <3

    Pozdrawiam i życzę weny
    //Hetani

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja kocham jak Sasus jest taki slodki i uroczy ♡
    To jezu jest takie mega slodziasne, piekne i wgl jprdl ;*
    No, ale znajac kochana, dobra Emiko pewnie zdazysz cos nawywijac miedzy nimi, wiec wole sie nie ekscytowac za bardzo XDDDDXD

    zaciekawilas mnie ta sprawa z Minato, jejku, ale ja kocham to opo i to ze zawsze masz inne, coraz to ciekawsze pomysly, ktorymi na wszelkie sposoby mnie zaskakujesz
    Za to cie tak mocno kocham ♡
    Mam nadzieje, ze bd pamientac o mnie zawsze ♡

    Mini

    PS Nie wiem co mi sie tak wzielo na wyznania no, ale wiesz, kocham cie i chce zebys czula sie doceniana przeze mnie strasznie ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PSS Gdy dowiedzialam sie o tym ze Naru jest w ciazy, rowniez odtanczylam taniec radosci XDXD najlepsze jest to ze ja sb tancze i tancze i nagle mama z dolu ,,Karolina, nie krzycz tak" XDXD

      PSSS Moje imie jest bardzo tajne, pamietaj

      Usuń
  6. AAAAA! Dziecko! *.* Kocham <3 jesteś spełnieniem moich marzeń! Tak mało jest blogów MPREG!
    ^^ będę zaglądać tu częściej tak jak zapowiedziałam, o! Nie uchronisz nie ode mnie!
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    cudo, cudo, przecudowny rozdział.... Naru w ciąży... i ta reakcja samego Uchihy na tą wiadomość..... och sama bym chciała być na miejscu Sakury i popatrzeć jak ten tańczy.....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. "- Co wy wyprawialiście w tym łóżku! Uchiha! To twoja sprawka! Mów!"
    Jak to co? Fapfap :3 Tsunade taka duża i nie wie *kręci główką*

    OdpowiedzUsuń
  9. ach~ i znów w połowie nie przespana noc przez opowiadania...
    Czekam na zakończenie tej historii.
    Myślałam, że Naruto zastosuje raczej coś w stylu henge albo orinoke no jutsu...
    Ale TO było oryginalniejsze~

    : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha! Kurwa, mówiłam :DDD Cieszę się prawie. Jak Sasuke, no bo to nie ja będe ojcem (matką XD) dziecka Naru >.<

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy