Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 29 listopada 2013

"Zwalczając światłem mrok" XVIII

Witaj. W kolejnym rozdziale Niekrytej Emiko dowiecie się wielu zaskakujących rzeczy. <---- kłamczę XD
Odkryłam coś! Przepis na wene! :3 Podać? A proszę bardzo, otóż: gorączka, katar, kaszel - to nie tylko objawy grypy, lol XD Odkryłam coś zaskakującego! :D Jeśli dodamy do tej trójki kakałko, ciastka i koc, powstaje wspaniała mieszanina wybuchowa, która wytwarza pokłady weny .-. Uważacie, że mnie pojebało? *oklaski* I słusznie! ;) No, ale chciałam tak trochę wam napisać co u mnie czy coś, bo dawno się nie odzywałam x.x Wyczuwam brak integracji .-.
Kaja, Inata, czy ja naprawdę nadaję się na pisarza książek pornograficznych? ^^ Nowe powołanie? :3 Czyżbym była dzieckiem szatana? XD Albo nie! Mam 15 lat i piszę zboczone rzeczy, a to oznacza tylko jedno! Jestem córką Jiyrayi :3 Icha Icha Paradise wersja SasuNaru? :3 Lajk!
Etto... Kaja .-. Dlaczego liczysz na smutne zakończenie? Umiesz liczyć? Licz na siebie XD No przepraszam, ale ja sama bym nie przeżyła bez happy endu ;-; Wtedy byłby rzal i bul <--- błędy celowe .-.
~Lena- twoje wybaczenie ma ogromne znaczenie :3 Mam nadzieję, że ten rozdział zadowoli ciebie tak jakbyś tego chciała XD (dlaczego pisząc to, mam skojarzenia? ;-;) Zadowalam cię, hm? :3 XD Idę się zabić XD Będzie o jednego zboczeńca mniej .-.
~Hetani, Mini, ThereareTimes i reszta - CO WY MACIE DO BIEDNEGO OMOI? -.-"
Czo by tu jeszcze? =.= *look na długoś mego przemówienia* Za długo :/
Dooooooooobra ;-; Spadajcie czytać .-.
Enjoy! ;*
PS. Jeszcze takie pytanko na koniec. Czy ja naprawdę zmieniam swój styl na gorszy? Brak wam humoru? Następne opowiadanie będzie na poziomie pierwszego - oczywiście z mniejszą ilością błędów x.x Wytrzymajcie do tego czasu. Ja po prostu chciałam napisać coś co... Hm... Coś innego, no! Po tych dwóch dostaniecie swoją komedię! Obiecuję! Słowo niedoszłego harcerza XD

Patrzył się na oblicze faceta, z którym miał iść do łóżka. Stwierdził, iż się pomylił. Jak widać nie dzięki samej urodzie staje. Koleś był chyba psychofanem "Oszukać Przeznaczenie". Cały czas mówił o swojej potencjalnej śmierci i to nie było normalne. Poza tym cały czas ubolewał nad płcią piękną - co poczną, gdy on wykituje? Nie dość, że idiota, to w dodatku hetero.
Naruto mentalnie błagał maszyniste, by rozpędził ten jebany pociąg jak tylko się da! Pragnął znaleźć się już w Tokio, pozałatwiać wszystkie sprawy i odpocząć. Marzył o tym tak bardzo, że miał ochotę złożyć tego pacana obok w ofierze.
I może ten "pacan" nie byłby jeszcze taki zły, gdyby nie jeden mały szczegół... Pokazał mu TEN filmik. To naprawdę obiegło całą Japonię! Naruto nie rozumiał, naprawdę, jak można być tak pustą osobą jak te dwie? Zniszczyły to co było między nim a Sasuke, lecz za jaką cenę? Uzumaki już nie rozumiał po co to wszystko. Dlaczego Sasuke z nim był? Dlaczego nagrali ten filmik? No kto jak kto, ale Uchiha nie chciałby takiej "sławy". Może warto byłoby się temu przyjrzeć? Może. Jednak nie miał zamiaru tego robić. To byłoby bez sensu, bo i tak niczego by nie znalazł. Westchnął i oparł się o fotel. Pierwszy raz w życiu to nie on tyle gadał i musiał przyznać, że wkurzało go to.
Starając się nie zwracać uwagi na rozgadanego chłopaka założył słuchawki na uszy. Może nie było to kulturalne posunięcie, jednak on miał to w dupie, z resztą Omoi chyba nawet nie zauważył tak ignoranckiego zachowania ze strony blondyna.
Uzumaki odleciał. Znalazł się w swoim świecie. W tamtej chwili nie myślał o przeszłości a o przyszłości. Uśmiechnął się. Już sobie wyobrażał nowe, lepsze życie. Nowe miasto, nowa szkoła i znajomi. Miał nadzieje, iż się zaklimatyzuje. Jednej rzeczy się obawiał, powrotu przeszłości. Nie chciał tego, ale co jeśli stanie w takiej sytuacji? Co jeśli on i Sasuke spotkają się przypadkowo? Zamknął oczy. Nie powinienem się tego bać, to nie była moja wina, pomyślał.

* * *

- Nie zrobiły tego, o co je prosiłem - warknął i uderzył pięścią w ścianę. Zabolało, nie przejął się tym i uderzył jeszcze raz.
- A na co liczyłeś? - prychnął Sasuke i upił łyk wody. - Trzeba to załatwić jakoś inaczej - rozmyślał.
Po długiej rozmowie bracia Uchiha doszli do wniosku, iż najlepiej będzie jeśli zrobią wszystko na spokojnie. Żadnych krzyków, tragizmu i płaczu. Tak będzie po prostu lepiej. Poza tym Itachi znalazł sposób, by udowodnić Naruto niewinność Sasuke. W pewnym sensie może to zadziałać.
- Byłeś już w szpitalu? - zapytał Itachi, umiejętnie zmieniając temat.
- Nie, najbliższy szpital jest na Okinawie, nie mam ochoty tam teraz jechać. Za blisko Tokio - mruknął i położył się na łóżku.
- Idioto! - syknął starszy i złapał go za poły koszulki. - Muszą pobrać ci krew jak najszybciej! Ubieraj się - rozkazał i położył sobie dłoń na czoło. - Czy ty nie rozumiesz, że lekkie narkotyki dość szybko znikają z organizmu?
Sasuke nic nie odpowiedział. Wstał szybko i chwycił bluzę.
- Zawieź mnie tam - powiedział i wyszedł z pokoju, a za nim ruszył jego brat.

* * *

Odetchnął, kiedy za oknem spostrzegł wielką tablice z napisem "Tokio". Uśmiechnął się promiennie, wyjmując torbę znad siedzeń. Dość oschle pożegnał się z chłopakiem z przedziału i ruszył ku wyjściu. Kiedy pociąg się zatrzymał, wyszedł prędko z niego i odetchnął. W końcu był w mieście, dzięki któremu zapomni. Rozejrzał się na wszystkie strony i po niedługim czasie spostrzegł piękną kobietę, która na niego czekała. Podszedł do niej i do jej "pupilka" - jeśli świnię z koralami na szyi można nazwać pupilkiem.
- Witaj, Naruto! - uśmiechnęła się i objęła go mocno, aż opuścił swoją walizkę. - Strasznie za tobą tęskniłam! - ekscytowała się. - Opowiadaj co u ciebie!
- Moje życie ostatnimi czasy było dość skomplikowane - przyznał. Shizune była bliska jego sercu. To z nią najlepiej mu się zawsze rozmawiało. Może opowiedzieć jej o wszystkim?
- Widzę, że szykuje się długa historia! - ucieszyła się i wzięła swoją świnkę na ręce. - Chodźmy do domu. Specjalnie dla ciebie zrobiłam ramen, a akurat przy tej potrawie otwierasz się najbardziej - wyszczerzyła zęby.
- Dziękuje, Shizune-chan - uśmiechnął się. Inaczej nie potrafił przy tej kobiecie.

* * *

- Nie lubię tego - oznajmił Sasuke, patrząc się na dość dużą strzykawkę.
- Nie zachowuj się jak dziecko - prychnął starszy i uśmiechnął się z rozbawieniem do lekarza.
- To nic nie boli - zapewniał lekarz i odwrócił się, by nałożyć igłe.
- Gdybyś nie spieprzył sprawy z Naruto, to trzymałby cię teraz za rękę - zaśmiał się Itachi. Żartował z tego, ponieważ był pewny zwycięstwa. Kiedy stali w kolejce, dostał olśnienia i teraz wie jak te dwie mogą odpokutować. Rozsądek podpowiadał mu, że to za dużo i, że nie zasługują na zniszczenie im życia, jednak Uchiha miał głęboko swój rozsądek.
- Gdybym nie spieprzył sprawy z Naruto, to nie musiałbym tutaj teraz być! - warknął i podwinął rękaw swojej bluzy, by lekarz miał lepszy dostęp do jego żył.
- Złość piękności szkodzi, braciszku. Rozluźnij się - poradził mu i poklepał go po ramieniu.
Ten moment wybrał sobie lekarz na zatopienie igły w zgięciu łokcia Sasuke, który odczuł lekki dyskomfort, ale to zaraz minęło. Ciekawe czy tak samo jest z seksem, rozmyślał. Kiedy wrócił na ziemię, spostrzegł, iż igła zniknęła. Seks mnie uratował, pomyślał.
- Za ile przyjdą wyniki badań? - zapytał Itachi, kiedy Sasuke, zaczął się krzywić, widząc swoją krew.
- Góra dwa, trzy dni - oznajmił doktor z uśmiechem.
- Dobrze, dziękujemy Panu, do widzenia - powiedział i skłonił się, przez co Sasuke prychnął z pogardą. Uchiha się nie kłania.
- Do widzenia - zaśmiał się mężczyzna i w ostatniej chwili wepchnął do kieszeni Sasuke masę naklejek z napisem "Dzielny pacjent" - czego młodszy Uchiha nie zauważył, zbyt zajęty rozmyślniem o seksie z Naruto, kiedy już się pogodzą.

* * *

Naruto z westchnieniem ulgi zarejestrował pewną, dość dobrze widoczną rzecz. Otóż zamieszka w domu. Nienawidził osiedli, na przykład takich jak ten Kiby. Dresy, dresy wszędzie. Z tego co wiedział sekta ta była mało znana w Japonii, ale jednak byli i Naruto ich nienawidził. Nie to żeby miał coś do dresów - w sensie, że ubioru. Jednak ludzie z takim image są źli! W mniemaniu blondasa, oczywiście. Naruto wolał typ... Sasuke. I to go zabiło. Ta jedna myśl wytrąciła go z równowagi. Był jebanym gejem i myślał o równie jebanym - przez Ino - Sasuke! Już nie mógł się doczekać, aż wyżali się Shizune. To przyniesie mu ulgę. Z pewnością...
Jeszcze raz spojrzał na dom, w którym wychowała się jego matka. Do którego zapraszała Minato. W którym robili TE rzeczy... Zaraz! Czy to nie podejrzane, że o tym myśli? To w ogóle normalne? Potrząsnał głową i znów spojrzał na budynek. Był duży i piękny. Zero nowoczesności, czysta tradycja. Jego matka była z bogatej rodziny, z rodziny szanowanej i z długim życiorysem. Uzumaki wiedział, że jego korzenie sięgają daleko wstecz. Sam nie był pewien, czy udałoby mu się dokładnie określić pierwszych członków jego rodziny. Czysta krew, hm? Rodzina Namikaze także była stara. Namikaze... Gdyby nie sława ojca, miałby tak na nazwisko.
- Dlaczego stoisz? - zapytała Shizune, wyrywając go z zamyślenia. - Pamiętasz ten dom?
- Jak przez mgłę - powiedział i uśmiechnął się smutno.
- Urządziłam twój pokój - oznajmiła i przygarnęła go ramieniem. - Zostawiłam tam pudło z rzeczami twoich rodziców. Pomyślałam, że chciałbyś je zobaczyć.
- Dziękuje - powiedział z wyczuwalnym smutkiem w głosie.
- Coś czuję, że masz mi naprawdę dużo do powiedzenia - zgadła i zaczęła go ciągnąć w stronę wejścia. - Uśmiechnij się, Naruto. Od teraz nie musisz się o nic martwić.
A jednak myliła się.

* * *

- Masz to o co cię prosiłem? - zapytał Itachi, stojącego na przeciw niego Deidare, który uśmiechał się łobuzersko.
- Mam - przytaknął i skinął na czarną torbę, przewieszoną przez ramie. - Trochę to kosztowało, ale dla twojego głupiego braciszka zrobimy wszystko - wyszczerzył zęby. - Resztą zajmie się Hidan. On lubi podpierdalać ludzi.
- Liczę na was i dzięki - uśmiechnął się i puścił mu oko. Wszystko szło tak jak powinno. Już jutro będzie spokój - Itachi ma własną definicje spokoju.

* * *

Hidan z lekkim uśmiechem, na luzie w rozpiętej bluzie szedł w kierunku damskiej części akademika. W dłoniach, na których miał założone rękawiczki,  ściskał rączkę od sportowej torby. No proszę! On był profesjonalistą!
Z wyrazem pewności siebie zapukał do drzwi, jednej z dziewczyn. Cóż... Nie powiedzieli, która z nich się za nimi znajduje, jednak zlewał na to. Ważne, że ktoś będzie cierpiał i odpokutuje za Sasuke. Drzwi otworzyły się, a w nich stanęła Sakura Haruno. Spodziewał się tego. Sam nie wiedział dlaczego, ale czuł, że Itachi będzie chciał na samym początku zniszczyć ją. Może dlatego, że wcześniej nie była mu posłuszna?
- Czego chcesz? - warknęła i poprawiła szlafrok, który miała na sobie.
- Mogę się u ciebie odlać? - zapytał z udawaną nadzieją. - Wracam z treningu i chyba nie wytrzymam do swojego pokoju - powiedział i zaczął skakać z nogi na nogę.
Haruno spojrzała na niego dziwnie, po czym z westchnieniem odsunęła się, robiąc mu przejście.
- Jesteś boginią! - pisnął ucieszony i wbiegł do jej łazienki, zamykając za sobą drzwi. Od razu przystąpił do powierzonego mu zadania, gwiżdżąc pod nosem. Wyjął z torby wszystko co miał, uważając by nie zostawić odcisków palców. Wrzucił wszystko pod wannę. Było tam dość brudno, by wywnioskować, iż Haruno tam nie zagląda. Uśmiechnął się z satysfakcją i napchał do torby papieru toaletowego - dla niepoznaki. Po tym wszystkim załatwił swoje potrzeby fizjologiczne i spuścił wodę. Zapiął spodnie i nie mając już na dłoni rękawiczek, wyszedł z pomieszczenia.
- Dzięki - odetchnął i ujął jej dłoń. Ach, żeby wiedziała co on przed chwilą w tych łapkach trzymał i tu wcale nie chodziło o jego Anakonde. - Mam u ciebie dług - błysnął zębami i wyciągnął z kieszeni rękawiczki i je włożył. - Bramkarz dwadzieścia cztery godziny na dobę - zaśmiał się i zasalutował. - Żegnaj, o Niewiasto! - wybiegł z pokoju, a torba niemalże za nim falowała.
Sakura nie rozumiała co się przed chwilą stało, ale postanowiła o tym zapomnieć. Zamknęła drzwi i poszła się kąpać. Jeszcze nie wiedziała co ją jutro czeka. Stanie się gwiazdą mediów. Cała Japonia będzie o niej mówiła.

5 komentarzy:

  1. Hej. kochana ! ;* Czyżbym była pierwsza? ;o

    Zacznę od tego, że rozdział bardzo mi się podobał. Wszystko podopinane na ostatni guzik,, chyba zero błędów, jak i lekko wątek komediowy ;p . Co prawda, jest mniej humorystycznie, niż zawsze, ale mnie to się tam akurat jak najbardziej podoba ;)

    Świetna była scena z Sasuke w szpitalu. Uchiha bojący się strzykawki? Zaskakujące ;) !

    Tak jak zaskakującym jest fakt tajemniczej akcji Hidana. Ja przynajmniej nie wiem o co chodzi, gdyż ponieważ trudno mi było się skupić i nie mam pomysłu, o cóż to mogło mu chodzić ;p . Aczkolwiek bardzo widzi mi się wątek wsparcia Sasuke przez przyjaciół Ity, krótko mówiąc, Akatsuki. Fajnie, że bracia mogą na nich liczyć w takiej sytuacji, jak ta ;) . A podejrzewam jedynie, że nieźle wkopiesz Sakurkę ;D tego to ja jestem 100&-owo pewna ;*

    Akcja w całym opowiadaniu mnie porywa i jestem w niej niemalże zatopiona. Zdecydowanie kocham to opowiadanie, bardziej niż to drugie. Jest dla mnie takie magiczne i przepełnione miłością, tragizmem, ale i świetnie wplecionym humorem... Pozazdrościć takich pomysłów ! ;*

    A co do Twojego pytania... Jak najbardziej nadajesz się na następcę Ero-sennina i powiem Ci nawet za Kaję, że obie czekałybyśmy w kolejce jako pierwsza i druga po Twoją wspaniałą książkę, przy której na pewno robiłoby się nam gorąco ;)

    Kończąc, powiem, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału tego opowiadanka ;) Kocham Cię, Nee-chan !
    Pozdrawiam, życząc masy weny:
    Twoja Inata - chan ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Na samym poczatku chce ci powiedziec co mam do nowych postaci w opowiadaniach po 1 czasami nowe postacie robia takie zamieszanie ze az palcze, jeszcze biorac pod uwage reakcje blondyna to mialam prawo się bac -,-
    No, ale ciesze się ze ta postac byla dodana ot tak jezu jaka ulga :)

    A co do rozdzialu to uhuhuhuhuuhuhuhu ale Sakurze się dostanie, glupia pizda. Ogolnie to caly tekst strasznie fajnie się czytalo, ten rozdzial dodal takiej nadzei na lepsze jutro, optymizmu :D

    Mini

    PS bardzo się ciesze i mysle ze wykorzystasz te ,,wielkie poklady weny'' jak najlepiej. A i ja co do twojego stylu to uwazam, ze dobrze zrobilas wchodzac na nowy powazniejszy styl, oczywiscie twoje opowiadania dalej sa swietnymi optymistycznymi tekstami i bardzo się z tego ciesze. Także pisz jak uwazasz ze jest ci lepiej. Twoje dobro jest wazniejsze niz nasze, pisanie musisz traktowac jak hobby nie przymus, więc odczepcie się od Emiko niech pisze jak chce :)

    PSS kocham cie moje koooochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaa kcoham <3 to nest boskie...juz mialam odrabiac lekcje ale pomyslalam sobie, ze zajrze do Emiko bo juz PIATEK, PIATECZEK, PIATUNIO i nie mylilam sie....nowy rozdzial ZŚM i tylko tak mysle...ciekawe co bedzie...no dobra nie myslalam...Naru na serio chcial isc z Omoim do lozka?? Przynajmniej bynajmniej ja tak zrozumialam..Dobrze ze jednak nie zrobil tego w tej chwili dziekowalam im za ten filmik...oby sie okazalo ze narkotyki...a jak nawet dalabym mu drugi raz i wtedy zawiozla....Hidan- moj miszcz...tez chce miec takich pojebanych znajomych jak w twoich opkach....no znaczy ja i moja znajoma juz takie jestesmy ale co dwie, to nie 10
    Sakura naga miedzynarodowa gwiazda? Juz to lubie...nalezy sie lajzie....zreszta Ino tez bedzie pewnie boska ^^
    A co do poczucia humoru....myslalam ze jebna pare...nascie razy podczas kazdego twojego opka, zwlaszcza, ze zawsze rozwala mnie Itas, Dei, Hidan, i inne koksy z Akatsuki ^^
    A ze sie rozposalam...chyba bo nie widze...jak mi soe to usunie (znowu) to potne sie mlekiem...
    Pozdrawiam i weny, weny i jeszcze raz weny
    //Hetani^^~

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    wspaniały rozdział, ciekawe co Itachi wymyślił na te dziewuchy, chociaż im się należało i nie będzie mi ich żal..... biedny Naruto, chociaż jak się dowie prawdy, bo cały czas myśli o Sasuke....
    Kochana mam prośbę do Ciebie taką, abyś uzupełniła dział opowiadania, no bo ja w zasadzie teraz nie wiem ile jest tak naprawdę rozdziałów z opowiadaniami, dlatego też, że czasami numeracja się powtarza, a ostatnio czytam z opóźnieniem, i wczoraj zauważyłam, ze jakimś cudem ominęłam dwa rozdziały....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe ciekawe co ten Hidan tam jej podłożył xD podobał mi się ten rozdział ^^ kocham zemsty °.°

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy