Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Road to love" II

Dobra, jest kolejny rozdział. Komp już naprawiony, więc notki bd pojawiać się normalnie:D Chciałabym jeszcze podziękować Akemi-chan, bez której tego opowiadania nie dałoby się czytać. Ech... muszę się przyznać, że jestem cienka z ortografii... No to jeszcze raz arigatou Akemi :D Zapraszam do czytania :D
***

Spod sali Gaara zaprowadził ich wzdłuż korytarza pod schody. Nagle do ich uszu dotarł głośny śmiech. To, co ujrzeli, totalnie ich zamurowało.
- Itachi?! - wydarł się na całe gardło Sasuke. Po schodach na obrazach zjeżdżała grupka uczniów ze starszym Uchihą na czele. Oczywiście śmiali się wniebogłosy. Po chwili w całym korytarzu rozległ się głośny huk. Cała grupka wylądowała pod stopami Naruto, Gaary i Sasuke.
- Ja chcę jeszcze raz! - krzyknął Itachi. Inni już się podnosili i wraz z obrazami maszerowali po schodach w górę.
- Emiko! - krzyknął Gaara w stronę grupki. Po chwili wyłoniła się stamtąd granatowowłosa dziewczyna z białymi oczami.
- Co?! - Spojrzała na NoSabaku, ale zaraz jej wzrok przeniósł się na Uzumakiego. - Naru! - krzyknęła i zaraz znalazła się przy blondynie, po czym zaczęła go przytulać. Naruto stał osłupiały przez chwilę, a gdy już odzyskał kontakt z rzeczywistością, objął ją i okręcił się z nią wokół własnej osi. Emiko, nie zwracając uwagi na resztę, pocałowała niebieskookiego w usta. Odrywając się od niego oznajmiła:
- W końcu mój mąż wrócił! - Uśmiechnęła się szeroko. - I wyprzystojniał! - pisnęła i zaczęła bawić się jego włosami. Jej czyny nie spodobały się braciom Uchiha.
Itachi miał problem. A mianowicie Hyuga spodobała mu się po pierwszych pięciu minutach znajomości. Wcześniej miał dużo dziewczyn, jednak ona była inna. Nie zwracała uwagi na jego wygląd, Zawsze dziewczyny zagadywały go ze względu na jego urodę, jednak ona... Może to dlatego, ponieważ miała przyjaciół, którzy tą urodą nie grzeszyli? W jej towarzystwie, z tego co się zorientował, znajdowało się wielu przystojnych chłopaków.
- Taa... - zachichotał blondyn. - Pamiętam tę ceremonię. Kto by pomyślał... Gaara księdzem - Po tych słowach cała trójka zaczęła się śmiać.
- A pamiętacie jak po przysiędze na głowę Naru narobił ptak? - śmiał się dalej Gaara, a Naruto i Emiko zaczęli tarzać się ze śmiechu.
- Wiesz Emiko, że ja dalej noszę tę obrączkę? - Uspokoił się nieco niebieskooki.
- Wow! Ano faktycznie! - Spojrzała na dłoń Uzumakiego. - Ja też mam! Tylko że ja zrobiłam sobie z niej naszyjnik! - oznajmiła i pokazała wisiorek ze złotą obrączką.
- A co wy tak beze mnie wspominacie? - zapytała z wyrzutem dziewczyna z niebieskimi włosami i tego samego koloru tęczówkami, która stała obok Uchihy. Och, tę też Itachi poznał. Akemi Hiruki była przyjaciółką Emiko i naprawdę równa z niej kumpela. Starszy uchiha jeszcze nigdy nie spotkał tylu wspaniałych ludzi w jednym miejscu. Spojrzał na swojego brata. Ciekawe co on o nich myśli. Zaśmiał się cicho. Jak na razie nie ma zbyt zadowolonej miny.
- Akemi! - Rzucił się na nią blondyn.
- Cześć, Naruto! - Odwzajemniła uścisk.
- Teraz jesteśmy wszyscy w komplecie! - Przytuliła się do dwójki, zgarniając ze sobą Gaare, który, korzystając z okazji, przytulił się do Naruto. Sasuke tylko zacisnął zęby i udawał, że go to nie rusza, bo w jakiś sposób nie powinno. Nie miał do niego prawa skoro prawie się nie znali. Przepraszam, ale godzina to za mało. - A teraz niespodzianka, Naruś! - pisnęła Emiko stając ramię w ramię z Akemi.
- Jaka? - zapytał blondyn. Nie mógł powstrzymać uśmiechu. Tylu ludzi wokół niego. Tyle wspomnień! A najszczęśliwsze lata jego życia miały wrócić.
- Ja wraz z Akemi... WPROWADZAMY SIĘ DO CIEBIE! - wrzasnęła.
- Yatta! - krzyknął uradowany Naruto.
Że co, kurwa?!, krzyczał w myślał młodszy Uchiha.
- Nawet nie wiecie jak się cieszę! To będzie tak trochę jakbym miał rodzinę! - Ucieszył się i przytulił do dziewczyn.
- Tak, Naru, będąc w Tokio masz nas wszystkich na wyciągnięcie ręki! - zaśmiała się Akemi.
Sasuke nic nie rozumiał i chyba nie chciał. Raz mówią, że Uzumaki ma rodzinę, a raz, że nie. I w ogóle był zdenerwowany. Nie rozumiał nawet siebie! Zobaczył tego Młotka i tak już? Od razu? Dlaczego on wywarł na nim takie wrażenie? Przecież Sasuke nikt nigdy się nie podobał. A tu nagle przeprowadza się do Tokio, spojrzenie dwóch lazurowych oczu i bach! Uchiha przyjrzał się Uzumakiemu. Stał i śmiał się, rozmawiając z przyjaciółmi. O matko, ale co to był za uśmiech! Wyglądał jak anioł. Może faktycznie istnieje takie coś, jak miłość od pierwszego wejrzenia?
- Czy mój ojciec znów coś próbował? - Uzumaki spojrzał w białe oczy Emiko.
- Ech... - westchnęła. - Tak... dzwonił dziś rano i pytał się czy kogoś mam... - powiedziała, czochrając włosy blondynowi.
Minato bardzo chciał zeswatać Emiko z Naruto. Powód tego? Zapewne rodzina Hyuga. Bogata i wpływowa jak i rodzina Uzumakiego. 
- On sobie nigdy nie da spokoju... - stwierdził.
- Czyżby wujek Minato cały czas próbował was zeswatać? - zachichotała Akemi.
- Nie ciesz się tak... Mam już tego dosyć. Cały czas mu mówię, że Emiko nigdy na mnie nie spojrzy, albo, że jest ode mnie starsza, a on swoje...- westchnął.
- Naru, ja na ciebie cały czas patrzę. Tylko że jesteś dla mnie bardziej jak młodszy brat. - Uśmiechnęła się Emiko. Była jeszcze jedna przeszkoda, która wzbraniała tę dwójkę przed związaniem się, jednak o tym wiedziała jedynie Hyuga.
- Co tu się wyprawia?! - krzyknęła wysoka blondynka z piwnymi oczami. Miała dwa niskie kucyki i... no... DUŻE piersi.
- Yyy... my nic nie... bo my tylko ten.... rozmawiamy sobie... - Uśmiechnęła się nerwowo Akemi. Ona już dobrze wiedziała, że znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Ich dyrektorka nie była miłą osobą, szczególnie po alkoholu, a w takim stanie była zawsze.
- Tsunade-sama, proszę się uspokoić. My tu tylko nowych kolegów witamy - powiedziała spokojnie Emiko i pokazała na Uzumakiego i Uchihę.
- Zamilcz, Emiko! Skoro sobie tylko rozmawiacie, to co robią obrazy Kage w waszych rękach?! - spytała z grozą w głosie.
- Oj tam, oj tam... A wie pani, że woźny mopem wygania ludzi z kibla? - poskarżył się blondyn z długimi włosami związanymi w kitkę na czubku głowy i niebieskimi oczami.
- Zamknij się, Dei - poradził mu czerwonowłosy chłopak z oczami w kolorze orzechów.
- Sasori, ale to prawda - jęknął Deidara.
- Deidara, nie zmieniaj tematu! - wrzasnęła blondynka. - Cała klasa 3a, idziecie ze mną! - Pokazała palcem kierunek i ruszyła do przodu, sygnalizując, iż to koniec tematu.
- To może my chodźmy już na lekcję - zaproponował Gaara i ruszył w stronę schodów.
- Hai - powiedzieli w tym samym czasie jeszcze zdezorientowani Naruto i Sasuke.
* * *
- Iruka-sensei! Ale ja się za tobą stęskniłem! - Blondyn przytulił się do nauczyciela.
- Ja za tobą też, Naruto! - Ścisnął mocniej chłopaka, a ten poczuł jak jego koszulka robi się mokra.
- Iruka-sensei, dlaczego płaczesz? - zapytał uśmiechnięty Naruto.
- Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłem! - szlochał Iruka.
- Jesteś pewien, że wszystko z tobą w porządku? - upewniał się Uzumaki i wycierał łzy z twarzy swojego nauczyciela.
- Tak, wszystko w porządku. Po prostu się wzruszyłem. - Uspokoił się i poklepał blondyna po ramieniu. - A teraz siadaj. A, i jeszcze jedno.
- Tak?
- Zapraszam cię dziś na kolację. Chciałbym abyś kogoś poznał. - Uśmiechnął się przyjaźnie. Naruto pokiwał na znak, że się zgadza i pognał w stronę ławki, gdzie siedział jego przyjaciel. Reszta lekcji minęła spokojnie.
* * *
- Ja pierdole! Jak można za takie gówno zawiesić ucznia do odwołania! - krzyknął zbulwersowany Deidara.
- Weź się, człowieku, nie ekscytuj! Stało się co się stało... Teraz przydałaby się jakaś impreza. Tak na rozluźnienie - zaproponował chłopak z białymi włosami zaczesanymi do tyłu.
- Nie jęczcie już! - powiedziała spokojnie Emiko. - Uwierz Dei, ona nas potraktowała ulgowo. Dobrze wiesz, jaka ona jest. A co do tej imprezy: to się może udać.
- Zamieniamy się w słuch - powiedział Sasori.
- No więc, Naru ma w środę urodziny, a co za tym idzie będzie impreza - powiedziała i uśmiechnęła się, dumna ze swojego pomysłu. Zróbmy przyjęcie niespodziankę! - wrzasnął szatyn z goglami.
- Tobi... Tobi... - pokręcił głową chłopak ze sterczącymi, niebieskimi włosami. - Czy ty myślisz, że tak łatwo jest zrobić imprezę niespodziankę w domu tego kogoś kto tam mieszka? - kręcił głową dalej ze zrezygnowaniem.
- Kisame, ty jakiś pusty jesteś? A ile to zmusić Gaarę, żeby gdzieś go zabrał? - zapytała Akemi.
- Zresztą nie trzeba go zmuszać - stwierdziła z chytrym uśmiechem Emiko i wymieniła porozumiewawcze spojrzenia z niebieskooką.
- Dobra, dobra - machał rękami Sasori. - To my się zgadamy jutro. Ja muszę spadać - powiedział i ruszył w stronę miasta.
- Sasori poczekaj! - wrzasnął Deidara, a rudowłosy zatrzymał się i odwrócił.
- Co chcesz blondynku? - zapytał, a niebieskooki na dźwięk takiego przezwiska z ust brązowookiego mimowolnie się zarumienił.
- Ja... ja... chciałem cię... odprowadzić... - jąkał się blondyn i podbiegł do zaskoczonego Sasoriego. Kiedy pierwszy szok minął ruszyli w stronę skrzyżowania.
- To my też będziemy się zbierać - oznajmiła Emiko i chwyciła za ramię niebieskowłosą.
- To może was podwieźć? - zaproponował starszy Uchiha.
- Skoro nie będzie to dla ciebie problem, to czemu nie - białooka uśmiechnęła się zalotnie to długowłosego.
- No, no, widzę, że tu romans za romansem się szykuje - zaśmiał się Hidan.
- Zamknij się debilu! - krzyknął Kakuzu. - Idziesz ze mną, Tobim, Kisame, Painem  i Konan na pizze? - zapytał.
- To ty jesteś debilem debilu! - krzyknął białowłosy. - A poza tym jakbyś nie zauważył to Konan i  Paina tu nie ma! - krzyknął.
- Ja też nie idę... mam trening - powiedział cicho Kisame.
- No to idziemy we trójkę! - krzyknął zadowolony Obito zwany Tobim i ruszyli w przeciwną stronę od tej, w którą udali się Dei i Saso. Po chwili patrzenia na plecy trójki przyjaciół znikających za rogiem ulicy, inna trójka wsiadała do samochodu.
* * *
- Hej! Ja jestem Ino, a to mój chłopak Sai! - krzyknęła wprost do ucha Uzumakiego blondwłosa dziewczyna, która kurczowo trzymała wysokiego bruneta o bladej cerze za rękę.
- Ja jestem Naruto! - przywitał się i podał im rękę. - "Ale ten Sai podobny do Sasuke." - pomyślał Uzumaki.
- To Choij - wskazała na grubego puszystego chłopaka, który nie zwracał na nikogo uwagi. No, może tylko na paczkę chipsów, którą trzymał w ręce. - Obok niego stoi Neji - klepnęła w ramię chłopaka z długimi brązowymi włosami i oczami tego samego koloru, co Emiko.- To jest Shikamaru - wskazała na bruneta z kitką na głowie. - A zaraz przy nim stoi Kiba - uśmiechnęła się do blondyna i zaczęła się rozglądać na boki. - A gdzie Hinata? - zapytała Nejiego.
- Poleciała zanieść jakieś papiery dyrektorce - wytłumaczył szatyn. Ale zaraz przy nim pojawiła się średniego wzrostu dziewczyna która wyglądała niemal identycznie jak Emiko, co nie umknęła uwadze blondyna.
- Patrz Gaara! - krzyknął i pokazał na Nejego i Hinatę.
- Co? - zapytał rudowłosy.
- No zobacz jacy oni podobni do Emiko! - wrzasnął Uzumaki i zaczął dokładnie przyglądać się granatowowłosej. Hinata widząc jak, blondyn interesuję się jej osobą, stała się czerwona jak burak.
- Dla-dlaczego tak się patrzysz Naruto-kun? - zapytała ledwo łapiąc powietrze.
- A bo wiesz, jesteś strasznie podobna do mojej przyjaciółki. Obie jesteście śliczne - uśmiechnął się Uzumaki, a białooka słysząc to, zdołała wypowiedzieć tylko "Co?" i straciła przytomność. Na szczęście przed upadkiem ochroniły ją silne ramiona Naruto.
- Co jej?!- wrzasnął przerażony Uzumaki.
- Czasem tak ma - oświadczył Neji.

2 komentarze:

  1. To raczej ja dziękuję, że mam zaszczyt to poprawiać ^^ Świetnie piszesz. Czekam już na następną notkę ^^
    ~akemi3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze zacznę od tego, co wręcz mnie zirytowało – czy postacie nie maja imion? Czytanie po raz enty – czarnowłosy, hebanowowłosy – jest na poziomie… nie napiszę, bo myślę, że jesteś w stanie się domyśleć.
    Mam nadzieję.
    Wynaleziono synonimy – bohater, chłopak itp
    Kolejne to dopiski autora – może i zabawne, ale jakoś nie na miejscu. Spokojnie mogłyby się znaleźć na początku lub końcu rozdziału.
    A teraz błędy – beta powinna sobie troszkę podszkolić polski, brak podstawowych przecinków ( zwłaszcza przy imiesłowach), dialogi piszemy z małej tylko, gdy bohater: „rzekł, powiedział” itp., ale nigdy, gdy wykonuje czynność. Przecinki w dialogach przy imionach ( – Dla-dlaczego tak się patrzysz, Naruto-kun? – zapytała, ledwo łapiąc powietrze – przykład).
    Zabierzmy się zatem za historię, skoro część techniczna przebębniłam. Jest zabawna, to trzeba przyznać. nawet slang młodzieżowy udało mi się strawić, bo przecież nastolatek nie będzie mówił poważnie :D Brakuje mi jednak większej ilości opisów, oni ciągle tylko mówią. Cały czas trzymasz się tylko tego, co dzieje się w danym ułamku sekundy, a gdybyś tak to trochę rozpisała byłoby naprawdę dobre, bo na pierwszy rzut oka wygląda to tak – o! Weszła dziewczyna. O! Super! Jest dziewczyna. O! Dziewczyna poszła.
    Dobra, to chyba na tyle, lecę dalej, może wytrwam.
    ~Z

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy