Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Road to love" Prolog

W Jokohamie pewien brunet o onyksowych oczach pakował swoje książki do pudła. Wkładając ostatnią, odetchnął z ulgą i łapiąc za spód pudełka zszedł do salonu.
- Itachi! To już wszystko! - krzyknął, a z kuchni wyszła jego starsza wersja z długimi włosami, spiętymi w niski kucyk. Stanął na przeciwko drzwi wyjściowych i chwycił za inne pudło, stojące przy wieszaku.
- Dobrze Sasuke, teraz trzeba to wszystko pozanosić do samochodu - powiedział z uśmiechem jego brat i wyszedł z domu. Sasuke wzruszył ramionami i także zaczął zanosić pudełka do auta. Po pół godzinie znoszenia spojrzeli ostatni raz na swój stary dom, po czym wsiedli do samochodu.
- Więc ruszamy! - krzyknął z entuzjazmem Itachi. - Nie przejmuj się, braciszku, rodzice kupili nam duży dom na przedmieściach Tokio. - Spojrzał na Sasuke i uruchomił silnik auta.
- Nie chodzi mi o dom Itachi... - powiedział, patrząc się ostatni raz na miasto, w którym spędził połowę swojego życia. Wiedział, że nie będzie tęsknił za Jokohamą. Sasuke był typem samotnika, nie miał przyjaciół, ale to nie dlatego, że nikt nie chciał się z nim przyjaźnić. Wręcz przeciwnie - to Sasuke odpychał każdego, kto się do niego zbliżył. A Itachi? Itachi to totalny wariat. Wszystko czego dotknie zaraz się psuje. Oczywiście starszy Uchiha kocha swojego brata i ma przeczucie, że w Tokio Sasuke odnajdzie swoją miłość.
- Tak wiem, że nie chodzi ci o dom. Uwierz, że też bym chciał aby rodzice mieszkali razem z nami - westchnął straszy. - Dla nich na pierwszym miejscu zawsze była praca, ale robią to, abyśmy mieli wszystko o czym zamarzymy. - Uśmiechnął się i poczochrał włosy brata.
- Itachi! Zabieraj te łapy! - Zaczął się wyrywać. Itachi tylko szerzej się uśmiechnął. Uwielbiał denerwować brata. Zabrał swoją rękę i powiedział:
- Dobra, dobra! Weź ty się może prześpij. - Po tych słowach Sasuke ułożył się wygodnie na fotelu i zasnął.
* * *
W tym samym czasie w Kioto, ostatni raz na swój były już dom patrzył blondyn. Siedział w limuzynie swojego ojca i patrzył jak ostatnie walizki przepełnione ubraniami zostają wepchnięte do bagażnika samochodu. Telefon w jego kieszeni zaczął wibrować. Wyjął najnowszego smartphona. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer. Wzruszył ramionami, po czym nacisnął zieloną słuchawkę.
- Tak, słucham. - powiedział z uśmiechem na twarzy. Tak ten chłopak jest zawsze wesoły, ma masę przyjaciół.
- Czy zastałam przy telefonie pana Naruto Uzumakiego? - zapytała miłym tonem kobieta.
Oho jak nic sekretarka ojca. Może w końcu porozmawiam z rodzicami,pomyślał. -Tak, czy coś się stało? - Uśmiechnął się szerzej, pokazując rząd białych zębów.
- Nie, nic się nie stało. Szef kazał przekazać, iż w Tokio uczęszczać pan będzie do szkoły prywatnej "Konoha School". Dom znajdować się będzie na przedmieściach miasta, a raz na tydzień, w niedzielę, odwiedzać będzie pana Pan Umino Iruka.
Umino to najlepszy przyjaciel taty Naruto. Iruka zawsze zastępował mu ojca, ale pewnego dnia musiał przeprowadzić się do Tokio.
- Dobrze, zrozumiałem, to wszytko? - zapytał spokojnie.
- Tak panie Uzumaki, to wszystko. Do widzenia - odpowiedziała po czym się rozłączyła. Limuzyna ruszyła, a Naru postanowił się zdrzemnąć. Ułożył się wygodniej i zasnął.
* * *
- Sasuke! Sasuke! Obudź się! - krzyczał Itachi do ucha brata.
- Odjeb się! - krzyknął Sasuke i zaczął machać rękami. Itachi widząc to, zaczął się śmiać.
- Teme! Wstawaj z tego fotela! Jesteśmy na miejscu! - Uśmiechał się dalej i wypchnął go z samochodu. Sasuke po konfrontacji z betonem, niechętnie otworzył oczy.
- Idioto, co ty robisz?! - krzyczał, ale umilkł gdy zobaczył, swoje nowe miejsce zamieszkania. Był to wielki dom zbudowany w nowoczesnym stylu. Pierwszy raz ich ojciec tak się postarał.
- Szok, co? Jak spałeś to go dokładnie obejrzałem - powiedział Itachi, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Mamy trzy sypialnie, a każda ma swoja łazienkę - mówił dalej, ale Sasuke już go nie słuchał. Wolał sam wszystko zobaczyć. Wstał, otrzepując spodnie, po czym udał się pod drzwi wejściowe. Pchnął je lekko, a jego oczom ukazał się przeogromny salon. Na środku stała stylowa biała kanapa, a na ścianie wisiał duży plazmowy telewizor. Z prawej strony, pod ścianą, ujrzał szafę na książki wykonaną z drogiego drewna. Po lewej stronie znajdowało się przejście do kuchni, która urządzona była w stylu klasycznym. Ściany były w kolorze lilii. Sasuke wyszedł z kuchni i zauważył kręte schody przy drzwiach wejściowych. Niewiele myśląc chłopak udał się na górę. W długim korytarzu znajdowały się czworo drzwi. W pierwszych z lewej była siłownia, a w pozostałych trzech sypialnie. Sasuke wybrał sobie pokój ze ścianami w kolorze czerwonym. Łóżko tam było przeogromne, a po obu stronach stały szafki nocne. Z lewej strony pokoju stało biurko, a po prawej wielka szafa. Na przeciwko łóżka znajdowały się drzwi do łazienki. Postanowił, że rozpakuje się jutro, tylko ciuchy włoży do szafy. Po piętnastu minutach, kiedy już powyjmował ubrania, odetchnął z ulgą i poszedł się orzeźwić. Sasuke po długim i przyjemnym prysznicu, dokładnie się wytarł i wysuszył włosy. Narzucił na siebie koszulkę i położył się spać.
* * *
Naruto obudził się pół godziny temu, właśnie teraz podjeżdża pod swój nowy dom.
- Wow! - wykrzyczał z uśmiechem. - Ten dom jest mega!
Zaraz po zatrzymaniu się limuzyny, Naruto wystrzelił jak petarda w stronę drzwi wejściowych . Gdy przekroczył próg, nie mógł uwierzyć w to, co widzi. W wielkim salonie stała ogromna kanapa, a na ścianie po lewej wisiał przeogromny, plazmowy telewizor. Na wprost niego znajdowała się ściana zrobiona z szyby, a w niej szklane drzwi prowadzące do ogrodu. Z salonu widać było piętro i kuchnię połączoną z jadalnią. Naruto nie mógł wytrzymać i popędził do ogrodu. Jak się później okazało, był tam duży podgrzewany basen  jacuzzi oraz dwie huśtawki. Stał tam tez grill i stoły. Naruto nie posiadał się z radości. Pobiegł następnie schodami na górę, gdzie znajdowało się sześcioro drzwi. W jednych drzwiach była siłownia, w następnych łazienka, a w łazience drzwi prowadzące do sauny. W kolejnych czterech pokojach znajdowały się sypialnie. Na co mi tyle pokoi?, pomyślał Naru, po czym postanowił, iż zajmie pokój z granatowymi ścianami. W pomieszczeniu stało wielkie łózko z niebieską pościelą i masą poduszek tego samego koloru. Naruto uwielbiał ten kolor, chociaż żaden odcień niebieskiego nie był tak piękny, jak kolor jego oczu. Z lewej strony pokoju znajdowała się całkiem sporych rozmiarów garderoba, a po prawej stało wielkie biurko. Na przeciw łóżka znajdowały się drzwi do jego własnej łazienki. Ona za to wyłożona była kafelkami w kolorze morza.- Nie ma co, tatuś się postarał - powiedział sam do siebie. - Ale, żadna rzecz nie wypełni tej pustki w moim sercu, która powstała kiedy tylko wyjechaliście - westchnął, wyobrażając sobie rodziców. Rozebrał się i wszedł pod prysznic. Po piętnastu minutach wyszedł i okrył się ręcznikiem. Po wyjściu z łazienki zorientował się, że wszystkie rzeczy są już wypakowane. Szybko się uwinęli,pomyślał po czym włączył alarm i odpłynął w objęcia Morfeusza.

3 komentarze:

  1. Siemka Emiko! Jak miło, że wreszcie publikujesz swoją twórczość ^^ Czekam na nowości :3 ~Akemi3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejkuś wspaniałe po prostu, czekam na kolejny rozdział :D
    PS Błagam cię, żebyś nigdy nie zrobiła z Naru jakieś cipy co ciągle beczy, bo tego po prostu nienawidzę!!! No i mam na dzięję także że nikt Narusia nie zgwałci, bo to by było jeszcze straszniejsze :D
    Póki co blog więcej niż spoko jest – więc się nie martw. Będę wpadać częściej <3
    ~Kiyouku – chan

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam powstawiać komentarze >.< więc przeczytam sobie od nowa wszystko bo już chyba przeczytałam wszystkie sasunaru i narusasu z internetu hehe...Ale rozdział mi się podoba, jest taki nie wiem jak to określić... taki 'czysty'? ;D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy