Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Spadająca gwiazda" IV

Stał przed rezydencją Uchihów. Uwielbiał ten dom i zawsze chciał w takim mieszkać. Marzy mu się taka szczęśliwa rodzina. Oczywiście ogród domu wymagał pracy, bo na pielęgnowanie go Naruto niestety nie miał czasu.
- Jak już skończymy misję, to bierzemy się za twój ogródek, Draniu. - Uśmiechnął się. - Itachi wychowa się w przepięknym domu.
- Jasne, Młotku. - Uchiha pchnął furtkę i weszli na posesję. Już po chwili znaleźli się we wnętrzu domu. - Dziękuje, Młotku, że opiekowałeś się moim domem.
- Nie ma za co. A gdzie będę spać? - Zmarszczył nos, przez co Uchiha się zaśmiał.
- Ze mną. - Wyszczerzył zęby.
- Co?! - oburzył się. - Przecież masz masę pokoi w domu!
- No tak... W jednym śpię ja, w drugim Itachi, a trzeci, jak mogłeś zauważyć, jest zamknięty i nie będę go otwierać. Możesz spać w łazience albo na strychu, jak ci nie pasuje moje łóżko. - Uśmiechnął się.
- Będę spać na kanapie w salonie - fuknął i założył ręce na piersi.
- Oczywiście, jeśli tylko nie przeszkadza ci fakt, iż tam zginęli moi rodzice - powiedział beztrosko. Wiedział, że Naruto boi się duchów i tym podobnych. Kątem oka zobaczył jak Naruto przeszywa dreszcz. Uśmiechnął się pod nosem. - Czyli jednak śpisz ze mną.
- Nie! - zaprotestował szybko. - Nie boję się! Będę spał w salonie na kanapie! - Uparł się i wszedł do salonu.
- Przynieść ci jakąś pościel?
- Starczy mi ten koc i poduszka - mruknął i położył się na kanapie. - Możesz już iść, Draniu. Branoc.
- Dobranoc, Młotku - westchnął Uchiha i poszedł do swojej sypialni.
***
Obudził go potężny grzmot. Otworzył oczy w przerażeniu i rozejrzał się dokoła. Nie było żywej duszy... No właśnie, żywej... Naruto przełknął ślinę. Zesztywniał ze strachu, a burza szalejąca na dworze, w ogóle nie pomagała mu się uspokoić. Zastanawiał się co ma teraz zrobić, przecież gdyby nie był idiotą to leżałby sobie teraz w ciepłym łóżku Sasuke...
- Uzumaki ty debilu - mruknął sam do siebie. Zapewne nawet Itachi się nie boi, a ten trzęsie się jak galareta! Tak być, nie będzie! Mimo że narazi się na kpinę tego drania, to nie może tu zostać! - Drań nie musiał mówić gdzie zginęli jego rodzice - fuknął i chwycił poduszkę w objęcia. Wszedł na piętro jak najszybciej potrafił. Zapalił światło na korytarzu i odetchnął z ulgą. Strach trochę miną. Podskoczył w miejscu i pisnął kiedy nastąpił kolejny głośny huk. Drzącymi dłońmi, otworzył drzwi od sypialni Sasuke. Uznał, że nie będzie go budzić tylko po prostu położy się obok niego. Podszedł do łóżka i spojrzał na Uchihę. Jego twarz schowana była pod masą poduszek. Na palcach obszedł posłanie i wsunął się pod kołdrę. Nagle cały lęk zniknął. W tym miejscu czuł się bezpieczny. Odkręcił się do Sasuke plecami i podłożył poduszkę z salonu pod głowę. Usłyszał ruch za sobą i po chwili został przyciągnięty do bruneta, przez jego silne ramię.
- Wiedziałem, że przyjdziesz. - Poczuł ciepły oddech na karku.
- Draniu - warknął. - Puści mnie!
- Cicho, bo obudzisz Itachiego - zaśmiał się. Położył dłoń na brzuchu blondyna, a kolano wsadził między jego nogi. - Nie uważasz, że tak jest wygodniej?
- Draniu - powtórzył, ale nie miał siły się kłócić. Był strasznie zmęczony, więc już po chwili poczuł jak odpływa. Musiał przyznać, że w ramionach Uchihy było bardzo przyjemnie. Wtulił się jeszcze bardziej w jego tors i dopiero wtedy zasnął.
***
Obudził się na czymś miękkim. Otworzył oczy.
- Jasne... - prychnął zauważywszy, iż leży na torsie Sasuke. Poczuł ciężar na swojej nodze. Czyżby Uchiha miał psa? Spojrzał w tamto miejsce i zachichotał. Na jego nodze spał Itachi. Uzumaki pomyślał, że zazdrości tej w której zakochał się Sasuke. Zapewne już niedługo będzie miała wspaniałą rodzinę i idealnego faceta. Tylko szkoda, że ta kobieta nie może mieć dzieci. Nie wiedział czy wstawać czy leżeć, bo mimo wszystko to nie chciał budzić ani Itachiego ani Sasuke. Tak słodko spali... Położył z powrotem głowę na torsie bruneta i westchnął. Zamknął oczy. Wolał nie budzić się pierwszy, bo jeszcze Sasuke będzie mu kazał robić śniadanie, a ten nie potrafi zrobić niczego innego od ramenu. Uchiha poruszył się, przez co Naruto zacisnął mocniej powieki.
- Śpisz, Młotku? - Usłyszał szept koło swojego ucha. Nie odezwał się. Żaden Drań nie będzie kazał mu robić śniadania! On tu jest gościem! Poczuł na swoim policzku ciepłą dłoń i zamarł. Co ten Drań wyprawia?!, krzyczał w myślach. W następnej chwili poczuł wargi na swoich ustach. Uchiha go pocałował! Dłoń Sasuke z policzka zsunęła się na tors, a następnie na brzuch. Mimo szoku, Naruto zaczął chichotać. Brzuch to było jego czułe miejsce. Pomyślał, że jak teraz się "obudzi" to Uchiha się nie zorientuje, że blondyn wie o pocałunku. Otworzył powoli oczy i od razu napotkał te czarne jak onyks tęczówki.
- Dzień dobry, Młotku. - Uśmiechnął się Sasuke.
- Dzień dobry, Draniu - mruknął i poczuł jak się rumieni. Dlaczego on go pocałował?! Postanowił o tym nie myśleć, bo przecież to nieistotne.
- Poczekaj tutaj, zrobię nam śniadanie - oznajmił Uchiha i wysunął się spod Naruto. Blondyn dopiero teraz zauważył, że Sasuke jest w samych bokserkach! Schował twarz w poduszki. Nie chciał by Sasuke zauważył jaki ten jest czerwony na twarzy. Po chwili usłyszał jak brunet zamyka drzwi. Odetchnął z ulgą, ale zaraz przypomniał sobie o pocałunku. Co to było?! Dlaczego Sasuke pocałował jego, kiedy w wiosce jest kobieta którą kocha?! I w dodatku przecież Naruto jest facetem! Panikowałby dalej, gdyby nie poczuł Itachiego, który wskoczył mu na plecy.
- Dzień dobry, Naru-chan! - przywitał się maluch. Blondyn odwrócił się w jego stronę z uśmiechem.
- Już nie "Młotek"? - zapytał, śmiejąc się.
- Tatuś powiedział, że tylko on może tak mówić do Naru-chan! - Przytulił się do blondyna. - Już zostaniesz z nami na zawsze?
- Ja?! - wybuchł śmiechem, ale widząc niezrozumiałą minę małego bruneta, dodał. - Nie mogę zostać z wami na zawsze.
- Dlaczego? - zapytał robiąc minę zbitego psa.
- Nie rób takiej miny! - poprosił, bo serce mu pękało. Itachi to strasznie słodki dzieciak. Widać, że potrafi manipulować ludźmi. - Po prostu... Eee... Jak wiesz tatuś kogoś bardzo kocha. Wiesz, nie? - zapytał, a Itachi pokiwał głową. - No właśnie, więc ja nie będę mógł z wami zostać na zawsze, bo dziewczyna twojego ojca strasznie by się zdenerwowała.
- Ale przecież... - zaczął maluch z oburzoną miną, ale przerwał mu Sasuke, który wszedł do sypialni.
- Na śniadanie, jazda! - zagwizdał i się uśmiechnął.
- Przerażasz mnie, Draniu - oznajmił Naruto i go minął. - Nigdy jeszcze nie widziałem cię tak uśmiechniętego.
- To dlatego, że jestem szczęśliwy. Nie jest jeszcze wszystko tak jakbym chciał, ale mam czas. - Przytulił się do jego pleców.
- Co ty robisz, Draniu! - zaczął się szarpać. - I nie gadaj jakimś szyfrem! Przestań mnie obejmować! Co by powiedziała na to twoja dziewczyna?! - warknął.
- Ja nie mam dziewczyny. - Uśmiechnął się i pocałował go w kark.
- Draniu! Bo się wkurzę! Przestań robić sobie ze mnie jaja! Powiedz o co ci chodzi?!
- Sam się musisz domyśleć, ja będę dawał ci wskazówki - zaśmiał się i zbiegł na dół.
- Pojebało go - stwierdził. - Muszę porozmawiać z Sakurką. Ona napewno ma jakieś leki na niepoczytalność - westchnął i zszedł do kuchni. Już w salonie było czuć przyjemny zapach jajecznicy. Usiadł przy stole przy Itachim, który śmiał się z niewiadomych przyczyn. - Widać, że Itachi ma w sobie krew Uzumakich - zachichotał. - Zachowuje się tak samo jak ja, kiedy byłem mały.
- Zauważyłem - powiedział Sasuke, szczerząc zęby. Nałożył wszystkim porcję jajecznicy i usiadł przy Naruto.
- Itadakimasu! - krzyknęłi zgodnie i zabrali się do jedzenia.
- To jest naprawdę pyszne, Draniu - mruknął Naruto. - Ja potrafię jedynie ugotować wodę, żeby zalać ramen.
- To i tak dużo jak na ciebie.
- Draniu! - oburzył się. - Nie kpij ze mnie. Nie każdy jest idealny!
- Uważasz, że jestem idealny? - zapytał Uchiha.
- Charakter mógłbyś mieć lepszy. - W ystawił mu język.
- Pfy... - prychnął i spojrzał na syna. - Itachi, jak już skonczyłeś jeść do idź się ubrać.
- Dobrze - zaskoczył ze stołka, na którym siedział i pobiegł do swojego pokoju.
- Zadziwiające - westchnął Naruto. - Itachi ma dopiero dwa lata, a już jest tak samodzielny.
- W końcu Uchiha - powiedział dumnie Sasuke.
- A powinien mieć nazwisko po matce - stwierdził Naruto. - Klan Uzumaki jest silniejszy od Uchihów.
- Chciałbyś - parsknął śmiechem. Spojrzał na blondyna, który już chyba nie miał zamiaru się odzywać, bo wcinał śniadanie. Sasuke miał ochotę go przytulić i pocałować, ale chyba wykorzystał już limit czułości na dzisiaj. Kiedy się obudził był naprawdę szczęśliwy. Naruto w jego objęciach i syn. Tak mógłby budzić się codziennie, ale wie, że musi jeszcze poczekać. Musi zdobywać serce Naruto powoli. Przecież dopiero co przed wczoraj wrócił po tylu letniej rozłące.
- Jestem gotowy - zadeklarował Itachi.
Naruto widząc go, zakrztusił się jajecznicą.
- On potrafi zawiązywać sznurowadła?! - krzyknął.
- Nie każdy jest tak odporny na wiedzę jak ty - zaśmiał się Uchiha.
Po śniadaniu ubrali się i wyszli. Naruto zaprowadził ich do tymczasowej niani dla Itachiego. Maluch pożegnał ich z uśmiechem. Już na pierwszy rzut oka widać było, że młody Uchiha polubił tę kobietę. Uzumaki przez całą drogę patrzył się podejrzliwie na bruneta. To co odwalało Uchisze rano, nie było normalne. W końcu dotarli pod bramę Konohy, gdzie stała już Sakura. Uśmiechnęła się na ich widok.
- Część. Wyspaliście się? - zagadnęła.
- Jak nigdy w życiu - powiedział brunet z bananem na twarzy.
- Przestań robić sobie jaja! - Naruto nie mógł już znieść tej kpiny ze strony Sasuke. - W co ty grasz, Uchiha?!
- Co się stało, Naruto? - zaniepokoiła się Haruno.
- Bo ten dupek! - Wskazał palcem na Uchihę. - Bawi się moim kosztem! Zniszczył mi drzwi, więc musiałem u niego spać, a ten mnie przytulał i nawet pocałował! - krzyczał z oburzenia. W oddali spostrzegł Saia, który się do nich zbliżał. - Następny! - warknął. - Sai! - wydarł się na bruneta, kiedy ten już przy nim stanął. - Jeszcze jedna taka akcja jak wczoraj, a nie ręczę za siebie! - Pomachał mu pięścią przed nosem.
- Rozumiem twoje oburzenie, więc chciałbym cię przeprosić. - Spuścił głowę. - Nie myślałem wtedy o tobie tylko jak zwykle o sobie.
- Dobra, zapomnij o tym. - Machnął ręką. - Ale z tobą, Draniu, jeszcze nie skończyłem! - krzyknął. - Nie myśl sobie, że to ci ujdzie na sucho. Powiem to wszystko twojej dziewczynie!
- To fajnie, ale ona już wie. - Sasuke wzruszył ramionami.
- Wie?! - pisnął. - Kiedy zdążyłeś jej powiedzieć?! Przecież cały czas byłeś ze mną!
- Młotku - westchnął. - Pomyśl. Po prostu pomyśl.
- Za dużo chyba od niego wymagasz - zaśmiała się Haruno.
- Sakura-chan! Nawet ty przeciw mnie?! Nie chcesz się dowiedzieć kim jest ukochana Drania?
- Nie muszę się dowiadywać, bo ja już wiem - parsknęła śmiechem. - I nie, Naruto. Nie powiem ci.
- Dlaczego? - jeknął. Wszyscy dookoła wiedzieli tylko nie on! - Dobra! - żąchnął się. - Nie chcecie mi powiedzieć, to nie! - ofochał się.
- Yo, Drużyno! - Kakashi pojawił się na jednej z gałęzi drzewa, które stało przy nich.
- Nie spóźniłeś się! - krzyknęła Sakura. - Jak to możliwe?
- Delfinek - mruknął zażenowany.
Drużyna 7 pokręciła głową z rozbawieniem. Naruto stał jako jedyny przygaszony.
- A tobie co, Naruto? - zainteresował się Hatake.
- Jeśli mam być olewany przez drużynę, to ty też się do mnie nie odzywaj Kakashi - fuknął i nadął policzki.
- Nie wnikam - westchnął Hatake i machnął na to ręką. - Dobra, drużyno! Do Suny mamy jakieś cztery dni drogi. Jak wiecie, nie jest to trudna misjia, więc nie będę nic już mówił, bo nie ma sensu. Tak, więc w drogę! - krzyknął i wyruszyli spod bram Konohy. Naruto wyprzedził wszystkich i do nikogo się nie odzywał. Jak oni mogą robić sobie z niego jaja?! I dlaczego nikt nie chce mu powiedzieć w kim zakochał się Sasuke?! Przypomniał sobie pocałunek z rana i całkowicie nieświadomie dotknął swoich ust. Nie ma co. Uchiha całuję nieziemsko. I ten smak jego ust... Ogarnij się Uzumaki!
- Przestań się fochać, Naruto! - krzyknęła Sakura.
- Dopóki nie powiecie mi w kim się kocha Drań, możecie nie liczyć na moje towarzystwo - fuknął.
- O Kami-sama! - westchnęła. - Sasuke, weź mu opisz chociaż wygląd!
- Dobra - mruknął i zrównał się z Uzumakim. - A więc jest to osoba o nieziemsko niebieskich oczach. Ma słodkie, pełne usta, które chciałbym cały czas całować i głowę pełną złocistych włosów - powiedział pieszczotliwie i spojrzał na Naruto. Teraz na pewno będzie wiedział, że to on sam jest miłością Uchihy.
- Wiem! - wrzasnął blondyn. - To Ino, tak?
- Kami-sama! - Haruno uderzyła się w czoło. - Idioto! Połącz wszystkie dotychczasowe fakty! I nie, to nie Ino!
- Ja pierdole - warknął Uchiha. - Czy ty naprawdę jesteś takim młotkiem, Młotku?
- Wal się, Draniu! Nie każdy jest pieprzonym janowidzem! - prychnął. - Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?
- A dlaczego nie możesz zrozumieć, że dowiesz się o tym w odpowiednim czasie?! - krzyknął.
- Sakura wie, a ja nie mogę?! Przecież podobno to ja jestem twoim najlepszym przyjacielem!
- Właśnie o to chodzi, że nie jesteś moim przyjacielem!
- Tak?! - warknął ze łzami w oczach. - Więc, dobrze! - krzyknął i zniknął w kłębie białego dymu.
- Co ty odwalasz, Uchiha?! - wydarł się Sai. - Dlaczego mu to powiedziałeś?! Teraz nie wiadomo gdzie on jest! Myślisz, że będę stał i się przyglądał jak go ranisz?! Z początku myślałem, że jesteś mocnym przeciwnikiem, ale jeśli nie darzysz Naruto prawdziwym uczuciem to jesteś tak samo groźny co mrówka! - Wyciągnął zwój i wysłał szczury aby przeszukały okolicę.
- Co chciałeś tym osiągnąć, Sasuke-kun? - szepnęła Haruno, która stała w szoku. To wszystko stało się zbyt skomplikowane nawet dla niej, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać co w tej chwili myśli i czuje Naruto.

8 komentarzy:

  1. to jest swietne !!! zakochałam sie w tym opowiadaniu *.* z niecierpliwością czekam na jeszcze pozdrawiam i życzę weny kotori tori

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie... Ciekawie... Czekam na next ;D ~Iri Akuma

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, biedny Naruto taki strachliwy jest, no i dał satysfakcję Sasuke.... przyszedł do niego.... Uchiha z tymi słowami ostatnimi trochę przesadził... Naruto uznał to, ze nie są przyjaciółmi i nic nie będzie mu mówione.... ciekawe gdzie zniknął, mam nadzieję, że nie da się tak łatwo znaleźć i Sasuke będzie musiał się bardzo napracować, aby ten się do niego chociaż odezwał lub spojrzał.... Dużo weny życzę Tobie... Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Naaaani? Przeciez mogloby byc tak pieknie i sloooodko no i bylo, ale glupi sasus wszystko zepsul, a swoja droga to mogl przeciez polaczyc wszystkoe fakty , no nic i tak jest bosko czekam na kolejny rozdzial. Twoja mini

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chce więcej :)

    A i wybacz, ale Twoj Naruto, to nie młotek już, a debil ;)

    Haha, super ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha co za foch forever, za moment Naruto okresu dostanie :D. Jeezu ile Naru musi mieć IQ (da się tak mało) Bosko, cudnie itd. (nie rozpisuje bo ide czytać kolejną) Pozdrawiam ;*

    ~~ Miyabi

    OdpowiedzUsuń
  7. Naruto to aż taki debil?! O Kami-sama... ratuj jego śladowe ilości mózgu, proszę... XD

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy