Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Road to love" VIII

No to ten, jest następny rozdział :D W rozdziale 9 będzie dalsza część urodzin. Dziękuję tym ludziom którzy komentują, bo to naprawdę motywuję. Wkurza mnie trochę to, że kiedy wchodzę codziennie to mam masę wejść, a zero komentarzy. Więc proszę jeszcze raz. Czytasz? To komentuj! Arigatou wielkie jeszcze raz dla tych, którzy komentują przez co mnie wspierają. Zapraszam teraz na rozdział 8. A i jeszcze coś... Rozdział 9 pojawi się zapewne we wtorek, a więc nie zabieram wam więcej czasu i...
Enjoy! :*
__________________________________________________
- Schowajcie się wszyscy! - krzyknęła Emiko, kiedy dostała SMS-a od Sasuke, w którym napisał, iż on wraz z Naru i zakochaną parą są na ulicy. Granatowowłosa stanęła koło włącznika światła i teraz tylko czekali na przybycie solenizanta. Po paru minutach usłyszeli szczęk otwieranych drzwi.
- Grałem w siatkę od najmłodszych lat i... - Uzumaki jak zwykle gadał.
Światło rozbłysło, a z ukrycia powyskakiwali goście.
- NIESPODZIANKA! - krzyknęli wszyscy zgodnie.
Uzuamki nie wierzył własnym oczom. Przez cały tydzień wydawało mu się, że przyjaciele o nim zapomnieli, a tu takie coś. Przepełniało go szczęście, a jednocześnie zrobiło mu się tak jakoś... smutno? Czuł w pewnym sensie... rozczarowanie? Tak, to chyba to. Zdał sobie sprawę z tego, iż Sasuke wyciągnął go do centrum handlowego, bo musiał. Nie dlatego, że chciał, ale musiał. Nie wiedział jak bardzo się mylił... Postanowił tego teraz nie rozgryzać i pozwolił sobie na zatracenie się w uroku tego wieczoru.
- Czyli pamiętaliście - mówił ze łzami w oczach. - Arigatou - szepnął.
- Oczywiście, że pamiętaliśmy. Nie zauważyłeś, że nawet twoi rodzice do ciebie nie dzwonili? - powiedziała białooka ściskając blondyna. - A właśnie co do nich, to zaraz powinni przyjechać - uśmiechnęła się. - A teraz pozwól, ze dam ci prezent - zza pleców wyjęła paczkę owiniętą w niebieski papier.
Uzumaki z uśmiechem na ustach otworzył paczkę. Jego pięknym oczętom ukazały się zestawy przeróżnych kredek i ołówków, bloków i szkicowników. Blondynowi zaświeciły się oczy. W tym momencie był naprawdę szczęśliwy.
- To musiało kosztować masę pieniędzy - zauważył blondyn.
- Nie martw się - poklepała go po plecach. - Kupiłam to za twoje - uśmiechnęła się.
- Cóż... liczą się chęci - zaśmiał się. - A coś tam wspominałaś o moich rodzicach...
- Ach tak, maja niedługo przyjechać z prezentem - uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Z drogi! Teraz czas na mnie! - niebieskowłosa przedzierała się przez tłum gapiów. - No Naru to zdrowia, szczęścia, miłości - tu spojrzała ukradkiem na Sasuke - i co tam sobie jeszcze zamarzysz! - pisnęła ucieszona i zaczęła go ściskać. - A to prezent ode mnie!
Uzumaki odebrał paczkę niewiele mniejszą od niego. W środku była sztaluga, płótno i paleta. I jeszcze coś, tylko, że Naruto nie mógł ogarnąć po co mu TO...
- A TO mi po co? - wskazał na zardzewiały, czerwony wiejski czajnik.
- Niedługo sam się dowiesz - zaśmiała się granatowowłosa. Wszyscy spojrzeli na czerwonego i w pewnym sensie dumnego z siebie Deidarę i wybuchnęli śmiechem.
- I dalej będziesz się na nas gniewał? - nie wiadomo skąd przed blondynem pojawił się rudowłosy. - Bo wiesz tak jakoś cicho było jak się nie odzywałeś i... smutno? - uśmiechnął się ciepło.
- Gomen Gaaruś, ale ja naprawdę myślałem, że wy o mnie zapomnieliście - jęknął zażenowany swoim zachowaniem. Przytulił się do swojego przyjaciela. Uśmiechnął się. Bardzo cieszył się z powodu tego, że ma przy sobie takich wspaniałych ludzi. Cieszył się też, że zobaczy dzisiaj swoich rodziców.
Sasuke stał pod ścianą i patrzył się "wilkiem" na Gaarę. Jak on może dotykać "jego" aniołka? Wpieniał się...
- Co się bulwersujesz, Uchiha? - Neji podszedł do niego, aby go trochę pomęczyć. W kinie zauważył, jak ci się przytulają i nabrał pewnych podejrzeń. Nie w stosunku do Naruto, ale właśnie do Sasuke. Blondyn i tak cały czas się do kogoś przytula, a Sasuke wszystkich odpycha tylko nie blondyna, więc coś w tym musi być... - Przecież Naruto przytula się do każdego. Na przykład do ciebie też się dziś przytulał - uśmiechnął się kpiąco.
- Urusai, Hyuga - warknął oschle. - Zostaw mnie w spokoju i idź się zajmij swoim chłopakiem, żeby się nie puszczał na prawo i lewo - prychnął.
- Ja przynajmniej jakiegoś mam - odgryzł się.
Brunet miał dosyć słuchania wywodów Neijego i udał się do blondyna z zamiarem złożenia mu życzeń.
- Dzięki Sasuke... Pewnie nie na rękę ci było spędzać ze mną czas kiedy mogłeś zrobić coś bardziej pożytecznego, a to wszystko przez to, że obraziłem się na Gaarę, gomen - powiedział blondyn, a Sasuke był w szoku. Przecież on bardzo chciał iść z Uzumakim.
- Nie rozumiem cię, Młotku... Bardzo mi się podobało w kinie - uśmiechnął się lekko, gdy przypomniał sobie jak Uzuamki się w niego wtulał.
- Taa na pewno... Musiałeś mnie przytulać, i w ogóle... ryczałem przez pół filmu nie dając ci oglądać... - mruknął pod nosem.
- Oj nie jęcz już. Powiem ci, że chętnie to powtórzę - uśmiechnął się pokazując górną linię białych zębów.
Uzumaki mimowolnie się zarumienił. Sasuke był przystojny, ale gdy się uśmiechnął to blondyn stracił kontakt z rzeczywistością. Już od tygodnia dziwne rzeczy działy się w jego głowie, gdy tylko spojrzał na jego idealnie wykrojone usta. Zapragnął ich posmakować.
- Z uśmiechem ci do twarzy - zrobił się jeszcze bardziej czerwony. - Powinieneś się częściej uśmiechać - powtórzył.
Sasuke był wniebowzięty. Spojrzał z wyższością na rudowłosego który kipiał ze złości.
- Arigatou, Naruto...
Sasuke chciał coś jeszcze dodać ale wypowiedź przerwał mu dźwięk klaksonu.
- Naruto! To oni! - krzyknęła granatowowłosa zgarniając blondyna. Wszyscy zgodnie udali się za nimi. Na zewnątrz stała ciężarówka, a za nią lśniąca czernią limuzyna. Z pojazdu wyszedł wysoki niebieskooki blondyn uderzająco podobny do Naruto oraz niska kobieta z długimi włosami koloru ognistej czerwieni.
- Mamo! Tato! - krzyknął wesoło błękitnooki i pognał w stronę swoich rodziców. Strasznie się za nimi stęsknił w końcu nie widział ich przez ostatnie 3 może 2 lata. - Ale za wami tęskniłem! - pisnął tuląc do siebie matkę,
- My też za tobą tęskniliśmy, synu - uśmiechnął się ciepło Minato. Spojrzał na tłum który zebrał się przy ciężarówce. - Mieszkasz tu tydzień, a już masz tylu przyjaciół. Ty naprawdę masz charakter po matce - zauważył inteligentnie.
- Wujku Minato! Co jest w środku?! - pisnęła granatowowłosa pokazując na przyczepę.
- Nam też miło cię widzieć, Emiko - uśmiechnęła się Kushina.
- No przepraszam, ale jestem taka ciekawa, że zaraz zniosę jajko - mruknęła i przytuliła się do rodziców blondyna.
- W środku jest prezent dla Naruto - wyjaśnił ojciec.
- Taki duuuży? - blondynowi od razu zaświeciły się oczy.
- Tak, taki duuuuży - zaśmiała się Kushina. - Na co czekasz? Leć zobacz co to.
Błękitnookiemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Czym prędzej podbiegł do ciężarówki i nacisnął zielony guzik, który otwierał przyczepę. Po niecałych dwóch minutach powolnego uchylania się wejścia oczom wszystkich okazał się nowiutki Bugatti 16.4 Veyron koloru ciemnego granatu owinięty czerwoną wstążką. Wszystkich opadły szczęki nawet Naruto był w szoku.
- A... A- Ale... Ale jak to? To dla mnie? - dalej był w szoku. - Przecież to kosztowało... no kosztowało... - jąkał się.
- Dla ciebie wszystko - uśmiechnęła się Kushina. - Ale jest jeszcze coś.
- Jeszcze coś?! - powiedzieli zgodnym chórkiem goście.
- Za samochodem - wytłumaczył wysoki blondyn.
- J-Jeszcze coś? - powtórzył Uzumaki jąkając się. - A tak właściwie tato, to po co mi samochód, jak nie mam prawa jazdy?
- To też jest załatwione - uśmiechnęła się Kushina. - Za dwa tygodnie zaczynasz kurs prawa jazdy na to i to.
- Na to... i... to? - Uzumaki nie rozumiał, ale coś czuł że za samochodem stoi jego odpowiedź. Wszedł, więc w głąb ciężarówki i ujrzał tam lśniący ścigacz Kawasaki ZX ZX10R Ninja. Blondyn przełknął głośno ślinę. - O boże! - pisnął. - Nie wierzę!
- Co tam jest, Naru? - zapytał Hidan, który jak na złość stał na końcu tłumu i ni w ząb nie widział.
- Wyjedź synu samochodem to zobaczą - powiedział Minato. - Kluczyki masz w środku. Naciśnij tylko pomarańczowy guzik i wysunie ci się zjazd.
- Ja mam do niego wsiąść?! - pisnął.
- No przecież tyle razy jeździłeś sportowymi samochodami. W takim też siedziałeś i wiesz co i jak, no dalej - ponaglał go.
- Gaara wejdziesz ze mną? - poprosił swojego przyjaciela (a Sasuke to co? Foch Naru... dop.aut.)
- J-Ja? Naprawdę? - rudowłosemu zaświeciły się oczy. On miałby siedzieć w takim samochodzie i to w dodatku z Naruto? - Okey.
Młodszy Uchiha poczuł ukłucie zazdrości. Dlaczego to No Sabaku będzie jechał z Naruto, a nie on?
"Ta rudowłosa dziwka wszędzie się wpieprzy" - warknął w myślach.
- Dobra to chodź - powiedział Naruto puszczając pomarańczowy guzik.
Rudowłosy niepewnie wszedł do samochodu w którym siedział już Naruto. Gdy zobaczył jak auto wygląda w środku to zaniemówił. Blonwłosy także. Patrzyli teraz na siebie z otwartymi ustami.
- Gaara? Czy to mi się nie śni? Ten samochód jest jednym z najszybszych na świecie i jednym z najdroższych... Ja będę bał się takim cackiem jeździć! - pisnął.
- Czego tu się bać? Nikt ci go nie ukradnie. Raczej nie da rady. Nawet zarysować się będą go bali... Dobra odpalaj - powiedział podniecony (samochodem... nie Naruto... jeszcze :3 dop.aut.).
Naruto niepewnie przekręcił kluczyk w stacyjce i puścił sprzęgło. Kiedy nacisnął gaz lekko szarpnęło samochodem przez dużą moc silnika. Uzumaki nerwowo przełknął ślinę i włączył światła. Przez ułamek sekundy przyjaciele blondyna zostali oślepieni przez blask, ale zaraz się przyzwyczaili i mogli podziwiać jak solenizant prezentuję swoje nowo nabyte cudo. Maszyna leniwie jak na swoje możliwości wyjechała z wnętrza ciężarówki. Błękitnooki drżącymi rękami prowadził samochód przed garaż. Kiedy tylko wyłączył silnik odetchnął z ulgą.
- Udało mi się - westchnął i spojrzał na swojego przyjaciela z uśmiechem. Trochę się zdziwił, bo rudowłosy siedział z szeroko otwartymi oczami i głaskał tapicerkę. - Gaara? Heloł, tu ziemia! - zaśmiał się. - Chodź wysiadamy zobaczysz inną bestię - powiedziawszy to wysiadł, a za nim udał się seledynooki.
- I jak, synu? Nie taki diabeł straszny? - uśmiechnął się prawie tak samo jak Naruto jego ojciec.
- Masz rację jeśli chodzi o diabła - uśmiechnął się lecz piękniej od swojego rodziciela.
- Ej Naru weźmiesz mnie kiedyś na przejażdżkę? - skakał wokół niego Hidan.
- Jasne - oznajmił mniej entuzjastycznie. Bowiem przerażał go trochę białowłosy.
- No to gdzie ta bestia, Naru? - zapytał rudowłosy. - Kolejny samochód?
- Nie - blondyn pokręcił przecząco głową i wszedł z powrotem do przyczepy. Nikt nie podążał za nim, bo wiedzieli, że Naruto zaraz pokaże im nowe cacko.
Uzuamki usiadł niepewnie na ścigaczu. Mimo że jeździł już na takich maszynach to miał pewne obawy. Nie za bardzo wiedział jakie, ale na pewno jakieś były. Odpalił go co poskutkowało miłemu dla uszu rykowi potężnego silnika. Ludzie na zewnątrz wiedzieli już co to, a przynajmniej ta część męska. Blondyn z uśmiechem na ustach wyjechał z przyczepy nie pozostawiając już żadnej wątpliwości.
- Rzesz w mordę! - krzyknął Hidan. - Daj się chajtnąć! - błagał na klęczkach jak tylko Naruto zszedł z cudu techniki.
- Nawet nie ma takiej  opcji - wtrącił się Kakuzu. - Ten ścigacz kosztował w chuj kasy, a ty byś się zaraz wyjebał - skwitował.
- Oh Jashiiin Why? - jęknął fioletowooki.
- Jashin? - Naruto zrobił minę "Co ty do mnie mówisz, kurwa?".
- Hidan jest innej wiary - wyjaśnił Skorpion.
- Ale ja nigdy o czymś takim nie słyszałem - zamyślił się Uzumaki.
- Bo on ją sobie wymyślił - wyjaśnił Łasica. - Jak sam zdążyłeś zauważyć Hidan ma nieźle nasrane w głowie...
Blondyn spojrzał na siwowłosego z krzywym uśmiechem.
- Nie słuchaj ich o królu - pisnął siwowłosy i położył się na ziemi przed Uzumakim.
- Eee... - błękitnooki nie wiedział co powiedzieć. - Dobra... Idę pogadać z rodzicami... - wyminął go i udał się do swojej matki, bo ojca gdzieś wyparowało.
- I jak kochanie, podobają ci się prezenty? - zapytała uśmiechnięta Kushina.
- Zawsze kupujecie mi takie prezenty jak chcecie mi coś powiedzieć, więc zróbcie to - ponaglał matkę. Wiedział, że coś jest na rzeczy. Za dobrze ich znał.
Czerwonowłosa westchnęła.
- Bo wiesz... My musimy już wracać i...
- No jasne! - krzyknął blondyn. - Znowu udumaliście sobie, że jak kupicie mi drogie prezenty to wszystko będzie okey! - tym razem zwrócił uwagę wszystkich. - Ciesze się, że mam tu ludzi, którzy zastępują mi rodzinę. I wiesz co? Wcale was nie potrzebuję! Oni są dużo lepsi! A teraz jedźcie już! Nie chce was widzieć! - krzyczał ze łzami w oczach.
- Naru uspokój się - podbiegła do blondyna jego białooka przyjaciółka i przytuliła go. - Twoi rodzice chcą dobrze - szepnęła mu do ucha uspokajająco. - Masz nas... Nie martw się. Proszę. Dziś są twoje urodziny, więc nie chcę abyś się smucił. Zrób to dla mnie - szeptała dalej, a Uzumaki się uspokajał.
- Gomen Emiko - powiedział. - Gomensai mamo, ale ja naprawdę myślałem, że zostaniecie dłużej. Jestem w stanie wam to wybaczyć, ale od razu mówię, że jeśli będziecie kazali mi się znów wyprowadzać to...
- Wiem, wiem synku. Nie będziemy. Tu zamieszkasz na stałe. Zaufaj mi - obiecała i przygarnęła do siebie syna. - My naprawdę chcemy dla ciebie dobrze... Teraz niestety będziemy musieli jechać, ale za parę miesięcy wybierzemy się gdzieś razem, okey?
- Okey...
- Za dwa tygodnie przyjedzie po ciebie limuzyna i zabierze cię na kurs prawa jazdy - oznajmiła jeszcze.
Po paru minutach zjawił się i Minato, który wyjaśnił dlaczego go nie było. Dlaczego? Pilny telefon służbowy. Pożegnali się, więc jeszcze i pojechali.
- To co, Naru? Czas na melanż! - krzyknęła Emiko.
- Okey to wejdźcie do środka, a ja wprowadzę jeszcze samochód i ścigacz do garażu - uśmiechnął się smutno, ale gdy tylko został sam na jego twarz wpłynął najszczerszy z możliwych uśmiechów. - Nie będę się teraz przejmował rodzicami. W tym momencie najważniejsi są oni - spojrzał na dom. - Nie będę psuł im zabawy i sam postaram się dobrze bawić - postanowił.
Nawet nie wiedział jak dobrze bawić się tego wieczoru będzie...

12 komentarzy:

  1. Zajebiste!
    Przez cały czas miałam na twarzy większy zaciesz, niż Naruto otwierający prezenty (jeżeli w ogóle tak się da xD)
    Nie mogę doczekać się dalszego ciągu imprezy^^
    Pozdrawiam i Wesołej Wielkanocy Życzę :3
    ~Kitty

    OdpowiedzUsuń
  2. TyyYy mendo! Ja chce kolejny leeeee >placze< weny weny i jeszcze raz weny! A no w kolejnym rozdziale licze na ostre orgazmy (chyba niie musze pisac kogog) także wstawiaj to szybciej !
    ~ktos

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, hej! :) Serio fajnie piszesz, znalazłam wczoraj Twojego bloga, a dzisiaj skończyłam czytać wszystkie rozdziały. Masz super pomysły, kocham Twój humor i dialogi! <3 Na początku trochę mnie raziło to, że jest tak dużo postaci, ale teraz mi to nie przeszkadza ;) Pisz dalej, dobrze Ci to wychodzi ^^
    Weny! ~~
    ~Akemi888123

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgodzę się z Kitty!
    Rozdział prześliczny! ^^ Aż sama zachciałam spróbować swoich sił w Sasunaru, ale czytając twój to mam zaciesz na twarzy jak jeszcze nigdy! Bardzo ładnie wszystko moim zdaniem opowiadasz – może nie jakoś super dokładnie, ale co tam! Ważne że miło się czyta i nie muszę tak naprawdę poprawiać błędów w głowie, jak to czasami bywa gdy czytam czyjeś opowiadanie.
    Życzę Wesołego Jajka!
    ~Yami

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, nie będę sie rozpisywała, bo musiałabym skopiowac tutaj czesc komentarza Akemi888123 (ze dopiero dzis cie znalazłam itd…) więc na[isze tylko, że blog ocieka twoim optymizmem, humorem, a opowiadanie jest genialne, fajnie wkreciłaś bohaterów anime w świat zwyczajny . Prosze o powiadamianie mnie o nowych notkach. judea-world.blogspot.com
    Ps. zaczynam pisać opowiadanie paranormal romance. Jest dopiero notka „organizacyjna”, ale niedługo będzie prolog. Może cię zainteresuje: in-the-darkness.blog.pl
    ~Judea-chan

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty rozdział, więcej takich! xD
    ~Donia:p

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest świetne! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Bardzo dużo weny życzę nawet w tysiącach ton… ;-)
    ~natsumi

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste ^^
    Teraz tylko opisuj imprezę. Już się doczekać nie mogę ^^
    ~Akemi3

    OdpowiedzUsuń
  9. hej, miałam informować o rozdziałach, więc jestem :D a za twojego fika mam się zamiar wziąć, za jakiś czas : 3
    ~Nagato Kirihara

    OdpowiedzUsuń
  10. hej :). Czytam twojego bloga od dzisiaj i muszę ci powiedzieć ,że jest świetny !! Ta akcja z kinem w tamty rozdziale <3 Mrau <3 Muszę ci powiedzieć że twój blog jest moim ulubionym . Pozdrowienia ;)
    ~Doma__3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebiste :D tak szczerze to myślałam że Naru zrobi wypadek albo coś hehe XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę poszalałaś z tym bogactwem. Sama zaczynam hejtować Naru za to że mu rodzice sprawiają takie prezenty a on jeszcze marudzi xD. Na samochodach zbytnio się nie znam, ale obejrzałam sobie w google zdjęcia tego sprezentowanego pojazdu i z żalem odnotowałam, że żadnych figli na tylnym siedzeniu autka nie będzie, bo auto jest po prostu zbyt ciasne. Co do motocykli zaś, to tu trochę się już znam. Ale tylko odrobinkę bo uwielbiam wyścigi w klasie moto GP. I osobiście uważam, że skoro już tak na bogato, to lepszym wyborem byłaby jakaś Honda, albo Yamacha. Obecnie w rankingu motocykli najlepiej notowana jest Honda, a i Yamaha dość długi czas przodowała w rankingu. Więc zakładam, że te motocykle są szybsze niż Kawasaki, których jakoś nie zauważyłam w tabeli królewskiej klasy, a to znaczy, że nie zajmują zbyt wysokich not. Tak by było słodko jeśli Sasuke kiedyś w którymś z Twoich przyszłych ficków posiadał hondę lub yamahę :) Osobiście skłaniam się bardziej ku tej drugiej, ale jestem tylko widzem, bez głębszej wiedzy =p

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy