Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Road to love" X

Jakieś takie krótkie :/ To chyba przez ten stres... Próbne egzaminy niedługo :/ Za tydzień powinien pojawić się dłuższy rozdział :P A teraz zapraszam na Rozdział 10 :D
Enjoy :*
--------------------------------------------------
Obudził się na czymś miękkim. Było mu tak dobrze, że w ogóle nie chciało mu się otwierać oczu. Dodatkowo z tego czegoś biło ciepło. Zaraz! Wróć! Miękkim i ciepłym?! Otworzył jedno oko i spostrzegł czyjąś bladą rękę na swoim brzuchu. Otworzył drugie i rozejrzał się dookoła. Okazało się, że jest obejmowały przez Sasuke.
- I jak się spało? - zapytał z uśmiechem brunet.
- Dlaczego mnie obejmujesz? - zapytał rumieniąc się.
- Nie pamiętasz nic z wczoraj? - zrobił smutą minkę. Jak widać teoria Gaary na temat, że Naruto zachowywał się tak tylko dlatego, bo był pijany, staje się prawdziwą.
Uzumaki pokręcił przecząco głową.
- Ech... - westchnął Uchiha. - Przytulałeś się do mnie w nocy, więc cię objąłem - wytłumaczył nie do końca zgodnie z prawdą.
- Gomen, Sasuke... Już możesz mnie puścić - oznajmił czerwony na twarzy.
Hebanowowłosy niechętnie wykonał polecenie. Naruto wstał powoli, ale zaraz położył się z powrotem, ponieważ strasznie bolała go głowa.
- Co ja wczoraj robiłem? - syknął łapiąc się za blond czuprynę.
- Było bardzo miło - uśmiechnął się na wspomnienie pocałunku. - Strasznie też dużo wypiłeś...
- Sasuke! - krzyknął zdziwiony. - Draniu! Masz malinkę! To żeś się wczoraj musiał nieźle bawić!
- A zrobiła mi ją pewna słodka blondynka - wytłumaczył z uśmiechem.
- To koniecznie się z nią umów!
- Taa... Ale ona była tak pijana, że nic nie pamięta z wczoraj - westchnął z rezygnacją.
- Skąd wiesz? Widziałeś się z nią dzisiaj? - blondyn sam się sobie dziwił, że tak go to interesuje.
- Sam się domyśl, Młotku - uśmiechnął się.
- Spał z nami Gaara? - zapytał rozglądając się na boki. - Nie pamiętam niczego odkąd wstawiłem swoje "prezenty" do garażu...
"Ja pierdole... No Sabaku zawsze gdzieś się musi wpieprzyć" - warknął w myślach. - Jest pod prysznicem - westchnął.
Blondyn wstał w końcu i przejrzał się w lustrze. Rozczochrane włosy. Cienie pod oczami.
- Jaki ja jestem "przystojny"... Żałosne - westchnął z rezygnacją i zaczął dobijać się do łazienki. - Wyłaź, Gaara! - walił pięściami.
- Zaraz! - usłyszał zza drzwi.
- Kurwa! Już! - darł się. Chwycił klamkę i drzwi ustąpiły. - Nie zamknąłeś się, idioto! Teraz za to zapłacisz! - zaśmiał się złowieszczo i wpadł do zaparowanego pomieszczenia. - Przez ciebie widzę jak przez mgłę!
- Kuso! Naruto! - krzyknął czerwony ze złości i ze wstydu. Stał teraz całkiem nagi pod prysznicem.
- Mówiłem otwórz - wytłumaczył się blondyn.
- Wyjdź stąd! - warknął i zakrył się rzecznikiem.
- Ja potrzebuję prysznicu! Teraz! - ściągnął z siebie koszulkę.
- Co ty robisz? - zapytał już lekko podniecony widokiem nagiego torsu Uzumakiego.
- Jak to co? Rozbieram się, ne? - blondyn w ogóle nie czuł wstydu. Przecież oboje są chłopakami, a poza tym są przyjaciółmi. Tak przynajmniej uważał Uzumaki.
- Ale dlaczego?
- Bo chcę wziąć prysznic. A jak nie wyjdziesz to zrobię to z tobą - uśmiechnął się pod nosem. Wiedział, że to wykurzy rudowłosego.
- Dobra, już wychodzę - westchnął rudowłosy. Wolał nie ryzykować wpadką.
* * *
- Pij to!
- Nie!
- Pij nie pierdol!
- Nie!
- Pij bo cię będzie cały dzień głowa napierdalać!- krzyknęła Emiko.
- Nie będę tego pić, bo widziałam coś tam wrzuciła! - zaprotestowała Akemi.
- Gdzie Itachi? - zapytał Sasuke, który zszedł z góry.
- Dawaj to - syknęła niebieskowłosa i chwyciła za szklankę.
- Pod prysznicem - wytłumaczyła białooka.
- Ohayo! - przywitał się wesoło blondyn, który pojawił się wraz z rudowłosym. - O ludzie, jaki ja jestem głodny!
- To może zjemy coś na mieście - zaproponował No Sabaku. - To jak, Naruto?
- Idziemy na ramen - zarządził. - Wrócę wieczorem.
- Będziecie cały dzień jeść? - prawa brew Uchihy powędrowała w górę.
- Jaki cały dzień? Czy ty wiesz, że dochodzi już wieczór? - wtrącił się Itachi, który przybył w samym ręczniku na biodrach.
- Jaki ty jesteś przystojny! - pisnęła granatowowłosa i rzuciła się na niego całując go namiętnie.
- Już tak późno?! - zdziwił się Uchiha.
- Taa... Przespaliście cały dzień - mruknęła niebieskowłosa. Zazdrościła Hyudze, że ta ma się do kogo przytulić. W ogóle nie podobało jej się zachowanie Deidary. Zna go już od 3 lat i ani razu nie widziała, żeby blondyn oglądał się za jakąś dziewczyną. Emiko zawsze tłumaczyła jej, że to dlatego, bo niebieskooki  skrycie kocha się w niej, ale jest nieśmiały. Hiruki oczywiście jej nie wierzyła. Białooka zawsze mylnie ocenia sytuację.
- Dobra, spadamy! Sayo! - pożegnał się Uzumaki ciągnąć za rękę Gaarę do wyjścia.
Kiedy zamknęły się za nimi drzwi trójka przyjaciół wybuchła śmiechem patrząc się na Sasuke.
- Co?! - zapytał wściekły.
- Ty już dobrze wiesz, braciszku - śmiał się długowłosy brunet.
- Naru totalnie cię olał - ryła Emiko.
- Ja to bym ci proponowała ich śledzić - zaśmiała się niebieskooka. Wszyscy umilkli i spojrzeli na nią, a następnie na Sasuke. - Ej... No tylko żartowałam! Wiesz o tym Sasuke, ne?
Młodszy Uchiha uśmiechnął się tajemniczo.
- Nawet o tym nie myśl ototo - ostrzegł długowłosy.
Mówiąc szczerze to w tym momencie Sasuke miał ich w swoim zgrabnym poważaniu. Schował telefon do kieszeni i rzucił się do biegu, zostawiając oniemiałych przyjaciół.
- Kurwa, Akemi - wkurzyła się białooka. - Wiesz dobrze, że Gaara zabrał Naru po to aby coś mu powiedzieć, a Sasuke wszystko zniszczy...
- Dobrze wiesz, że nie pozwolę Gaarze działać!
- Mam nadzieję, że Sasuke im nie przeszkodzi - westchnęła. Telefon w jej kieszeni zaczął wibrować. Spojrzała na wyświetlacz i skrzywiła się, ale odebrała. - Taa... No okey... Nara...
- Kto to był? - zapytał Itachi mrużąc oczy.
- Się nie przejmuj - uśmiechnęła się i cmoknęła go w usta. - To był Deidara - westchnęła. - Chcę wyciągnąć całą paczkę do parku...
- Po co? - zapytała Akemi.
- Będzie nas lepił z gliny...
- Ale dlaczego w parku? - zdziwiła się niebieskooka.
- Bo ja wiem? To Deidara, jego nie zrozumiesz... Itachi idź się ubierz i spadamy - usiadła na krześle.
- Okey - przytaknął i zniknął na schodach.
- Ty to masz szczęście - westchnęła niebieskowłosa. - Masz Itachiego, a ja? Forever alone...
- Jak byś nie marudziła i zabrała się za Deia - chodź nie wiem co ty w nim widzisz - to i ty byś kogoś miała. Pomogę ci na tyle, ile będę mogła, okey? - wyciągnęła jej stronę mały palec pieczętując w ten sposób obietnice. Robiły tak zawsze, gdy były małe.
- Okey - uśmiechnęła się i splotła swój mały palec z jej.
- Jestem gotowy, możemy już spadać - powiedział Itachi zakładając buty.
* * *
Po tym jak Sasuke śledził ich pół godziny dotarli do jakiejś beznadziejnej knajpy w której serwowano ramen.
"A to sobie No Sabaku wybrałeś ustronne miejsce..." - warknął w myślach. W lokalu panował półmrok. Stoliki były odgrodzone ścianami, które miały otwory wielkości oka. W sam raz dla Sasuke. Wybrał, więc stolik zaraz za tym, który wybrał Naruto z Gaarą. Podeszła do niego kelnerka i zaczęło się... Uśmiechy, przypadkowe dotknięcia... Uchiha miał dosyć i powiedział prosto z mostu:
- Jestem gejem.
Jak pewnie przypuszczacie to poskutkowało, więc wzięła zamówienie i odeszła.
Kiedy przyniosła to, co raczył zamówić ten odsunął od siebie jedzenie i zaczął kontrolować sytuację.
* * *
- Usiądźcie sobie na ławkach, czy gdzie tam chcecie i czekajcie na swoją kolej - rozporządził Deidara.
- Po co nas lepisz z gliny? - zapytała Akemi.
- Na projekt "Moi przyjaciele" z plastyki - odpowiedział.
- Aż się kurwa wzruszyłam - powiedziała ironicznie białooka, na co wszyscy się zaśmiali.
- Emiko, nie rób sobie jaj - blondyn poczuł się urażony.
- Powinieneś się cieszyć. Hejtuję cię, bo cię lubię - wyjaśniła.
- A mnie lubisz? - zapytał białowłosy z nadzieją.
- Hidan - powiedziała ze słodką minką. - Ty to lepiej zamknij japę, bo jeszcze nie zapomniałam o tych zdjęciach. Niech ja się tylko dowiem, że sprzedałeś zdjęcie moje lub Akemi to nie żyjesz! Itachiego wyjątkowo ci opuszczę - warknęła. - Ale jak się od kogoś w szkole dowiem, że ktoś ma moje zdjęcie prócz Itachiego to ci nogi z dupy powyrywam, czaisz?
- Taa... - mruknął.
- Dobra siadajcie. Pierwsza idzie Akemi - oznajmił blondyn i wskazał jej miejsce do siedzenia. Ta posłusznie usiadła i spojrzała na niego. Tak bardzo chciałaby, aby ta chwila trwała wiecznie. Rzeźbienie popiersia Akemi zajęło Deidarze godzinę. Emiko w tym czasie zrobiła warkocz Itachiemu. Potem grzywkę Sasoriego spięła spinkami, a z włosów Hidana zrobiła irokeza. Porobiła sobie z nimi zdjęcia i zabrała się za włosy Deia, któremu nie przeszkadzało to w pracy. Jemu za to zrobiła kłosa. Zaczęła latać z telefonem i cykać zdjęcia na prawo i lewo. Potem dołączył się Itachi, Hidan, Tobi, Konan, Pain i Sasori, po krótkiej namowie także Kakuzu i Kisame. Kiedy na stołek poszedł Kakuzu niebieskowłosa także została porwana w szaleńczy wir. Wywijali salta. Tak właściwie to tylko Emiko i Kisame. Potem zaczęli tańczyć i śpiewać. Ludzie w parku dziwnie się na nich patrzyli, ale cóż... Kiedy już wszyscy zostali "uwiecznieni" przez Deidarę, całą paczką zaczęli wojnę na żelki, które załatwił Kakuzu za swoje ciężko niezarobione pieniądze. Nadszedł czas kiedy żelki się skończyły, więc aby nie było nudno Itachi wziął Emiko na ręce i wrzucił ją do fontanny. Za nią poszła Akemi, którą wrzucił Tobiasz. Wkurwiona Emiko wyszła z fontanny. Cała brudna i mokra zaczęła przytulać się do każdego po kolei. Uchiha nie dał za wygraną i znów wrzucił ją do basenu tym razem jednak Hyuga nie była głupia i wepchnęła go ze sobą. Cała reszta drąc się wniebogłosy wskoczyli za nimi na bombę.
* * *
Przez cały czas, kiedy Sasuke podglądał Naruto i Gaarę, nie działo się nic szczególnego. Blondyn tylko jadł, a rudowłosy się na niego patrzył. Kiedy skończyła się 20 porcja ramen, Uzumaki odetchnął i poklepał się po brzuchu.
- To co? Spadamy? - beknął, a potem się zaśmiał.
- Nie ma to jak kultura - uśmiechnął się rudowłosy. - Chciałbym ci coś powiedzieć...
"O kurwa" - myśli Sasuke wyrażały więcej niż tysiąc słów. On już dobrze wie do czego zmierza No Sabaku, a co najgorsze, w tym momencie nie mógł go powstrzymać. Bo jak? Podszedłby do nich i powiedział: "Hej Naru! Śledziłem was, bo cię kocham i jestem o ciebie zazdrosny?" Żałosne... Zaraz...! "Kocham go?! Że wcześniej nie mogłem tego uczucia nazwać... Teraz Emiko nie stanie mi na drodze, ne? Ale nie powiem mu tego teraz. Ooo nie! W chwili, gdy to powiem muszę być przekonujący!" Uchiha był tak zajęty swoimi myślami, że nie zauważył jak Gaara zbliża swoją twarz do twarzy Naruto. Kiedy się ogarnął było już za późno. Seledynowooki przywarł swoimi wargami do warg blondyna. Niebieskooki był w szoku. Nie wiedział co się dzieje. Odepchnął więc go od siebie i spojrzał na niego z wyrzutem. Nie rozumiał dlaczego jego najlepszy przyjaciel go całuję.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Jak mówiłem wcześniej... Chciałbym ci coś powiedzieć...
- Powiedzieć! Nie całować!
- No to czekaj... Powiem ci... Bo ja cię...
- Nie mów tego... - szepnął brunet pod nosem.
- Bo ja cię kocham, Naruto - wyznał i spojrzał mu w te piękne lazurowe oczęta.
- C-co? - blondyn nie mógł w to uwierzyć. - K-kochasz m-mnie?! No ja też cię kocham w końcu jesteś moim przyjacielem, ne? - blondyn próbował wybić mu te bzdury z głowy.
- No tak, ale ja cię kocham tak inaczej... Jak... Romeo kochał Julię... (to se kurwa porównanie znalazł... -.-" dop.aut) Zostaniesz moim chłopakiem? - zapytał z nadzieją.
Dla Uchihy to było już za wiele. Dobrze wiedział, co Naruto odpowie. Rzucił pieniądze na stół i wyszedł (wybiegł) z knajpy.
Tymczasem Uzumaki nie mógł wykrztusić słowa. Jego serce krzyczało, aby się nie zgadzał za to rozum podpowiadał, aby zgodził się i nie ranił uczuć No Sabaku.
- Tak - powiedział z udawanym uśmiechem. (Ludzie! Co ja pisze?! Powstrzymajcie mnie! :-C dop.aut.)
* * *
Siedzieli przed telewizorem jak te przymuły i zajadali lub tak jak Tobi pochłaniali popcorn. Film był nudny, więc wszyscy się nudzili. Jedni się miziali, a drudzy spali... Nagle ktoś wszedł do domu trzaskając drzwiami.
- Itachi! - warknął Sasuke. - Dawaj kluczyki!
- Ale co się stało? - zapytał zdezorientowany długowłosy.
- No właśnie, Sasuke? Co? - białooka też była w lekkim szoku.
- Zadowolona jesteś z siebie, co?! - spojrzał na Hyuge z wyrzutem.
- Powiedz o co chodzi!
- Domyśl się - prychnął i chwycił kluczyki wystające z kieszeni starszego Uchihy. Nie oglądając się za nikim wyszedł z domu i ruszył samochodem przed siebie.
- Dzwonię do Naruto - granatowowłosa chwyciła telefon i wybrała numer. - Naruto? Przyjedź szybko do domu - powiedziała na jednym wdechu i rozłączyła się. - Jeśli chodzi o to co myślę to jesteśmy w dupie - westchnęła.
- Ale o co chodzi?! - Itachi miał już dość tych tajemnic.
Emiko chciała już powiedzieć, lecz przerwał jej to wchodzący do domu Naruto wraz z Gaarą, który go obejmował.
- Zajebiście! - warknął Itachi widząc "parę".
Białooka nie rozumiała sytuacji. Naruto stał i się uśmiechał. Sztucznie... Nie chciał być z Gaara? To po co się zgodził? Postanowiła o tym teraz nie myśleć. Jeżeli Sasuke widział taka scenę to jest źle...
- A co wy tak szybko w domu? - niebieskowłosą zdziwiło tępo "pary" (TT.TT dop.aut.)
- Jak Emiko zadzwoniła to i tak byliśmy już na ulicy - wyjaśnił Uzumaki nie usuwając z twarzy tego sztucznego uśmiechu.
- Kiedy ostatnio widzieliście Sasuke? - zapytała Hyuga.
- Dziś po południu jak wychodziliśmy - odpowiedział blondyn. - Coś się stało?
- Jeszcze nie - mruknął Itachi. On wiedział, że jeśli Sasuke wie, iż są razem to źle to się wszystko skończy. Po chwili rozbrzmiał dzwonek telefonu stacjonarnego. Uchiha chwiejnym krokiem podszedł do aparatu i odebrał. To co usłyszał potwierdziło jego największe obawy. Gdyby nie Emiko, która go podtrzymała to upadłby.
- Sasuke... - szepnął brunet. - On miał wypadek... Przewieziono go do szpitala w ciężkim stanie...
Dla blondyna to był cios w samo serce. Uderzyła go fala gorąca, a następnie przed oczami zrobiło nu się czarno. Ostatnie co pamiętał to upadek, a później nic... Zemdlał.

5 komentarzy:

  1. to było świetne! i smutne ;c i krótkie ;c
    no, ale dobrze to wykombinowałaś. powodzenia na egzaminach ;d weeeeny!
    ~ktos

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    dopiero co zawitałam na Twój blog, i musze powiedzieć, że opowiadanie bardzo mi się podoba, choć zastanawia mnie dlaczego Naruto nie nosi nazwiska Namikaze, choć jego rodzice żyją… i w pewien sposób jest to plus, chociaż mimo tego także jest samotny, jedynie może liczyć na przyjaciół…. Sasuke strasznie zazdrosny o Naruto rewelacja… i bardzo mi się podobała scena w której Naruro wygrał dwa sety z drugoklasistami w siatkę ;] Biedny Sasuke… ale jak widać Naruto się zgodził chodzić z Gaarą, ale tak naprawdę nie był z tego zadowolony, a jak się dowiedział o wypadku Sasuke to go zakuło w sercu, więc jak widać też coś do niego czuje…
    Dużo weny życzę Tobie…
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco
    ~Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. O kuźwa…
    Proooszę *le oczy kota ze Shreka
    Niech Sasuke przeżyje…
    xDDD
    Zajebiste! Będziesz mnie teraz trzymać w napięciu!
    Śpiesz się z kolejną notką, bo zwariuję O_o
    Co do egzaminów: nie martw się xD (tak wiem. Minęły już dwa egzaminy, ale jestem nieogarnięta xD) Wierzę, że będzie zajebiaszczo z wynikami ^^
    Pozdrawiam i życzę powodzenia na jutrzejszym ( ostatnim xD) egzaminie :3
    ~Kitty

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój Boże! To okropne, że dopiero teraz odkryłam twojego bloga… Jak Boga kocham, świetnie piszesz i tylko pogratulować można. :)
    Co do wpisu – mam nadzieję, że Sasuś przeżyje i stworzy z Naruto parkę godną powiedzenia „i żyli długo i szczęśliwie”.
    Iiiiii… wiesz co? XD Naruto to kompletny debil, skoro zgodził się nie chodzenie z Gaarą. No bo przyznajmy szczerze: Sasuś, istne ciacho i zajebisty temperament, a Gaara to normalnie przy nim to jedynie wypierdek – może i tak jakiś tam urok osobisty… ale no przyznajmy Sasuke jest zajebisty! *w*
    Poza tym, Gaara nie jest warty Naruto. Kurna, kupił mu 20 porcji ramenu, okey… ale tym się nie zdobędzie serca ukochanego – a widać, że Sasuke stara się i kocha Naruto całym sercem, choć dopiero teraz to sobie uświadomił. Po tym, Naruto powinien rzucić Gaarę w pizdu i lecieć do szpitala i bywać całymi dniami i nocami przy łóżku Sasuke…
    Mam nadzieję, że ich sprawy sprostują się w następnych wpisach tego opowiadania, na co czekam z niecierpliwością. Iii… czy masz zamiar, po skończeniu tego opowiadania, tworzyć inne?
    Pozdrawiam i życzę weny, do tworzenia kolejnych perełek (czyt. opowiadań XD)
    Bye~
    ~~Ayame (24446458)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy