Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Road to love" XV

Wiem, że może i krótko, ale ma doła. Strasznie mało osób czyta mojego bloga. Nie wiem czy nie przestać pisać. Może nowy blog będzie lepszym pomysłem? Mam dużo wejść, mało komentarzy. Trochę lipa co nie? Chciałabym wiedzieć ile tak naprawdę osób czyta mojego bloga. Więc miałabym prośbę: niech każdy co to czyta napisze komentarz pod ta notka choćby o treści: Czytam! - nie wymagam więcej. Tu tak ogólnie nie chodzi o liczbę komentarzy. Chcę po prostu wiedzieć ile was jest. Chciałabym bardzo podziękować ~mini, ~Basi, ~Doni i Akemi3 - gdyby nie wy to pewnie ten blog zostałby już usunięty :C Notkę  dedykuję ~mini. Dzięki twoim komentarzom dostaję kopa :p Jeszcze raz dziękuję, a teraz czytać ^^ I przepraszam za błędny ^^"
_____________________________________________________________________________________________
- Ja... - zaczął niepewnie. - Ja...
- Oj no weź Naru! - jęknęła Emiko. - Zobacz jak on się postarał!
Brunet obserwował Uzumakiego w osłupieniu. Czekał na jakąkolwiek reakcje z jego strony. Bał się jak cholera, a jednocześnie miał wielką nadzieję.
- Ja... - powtórzył znów i wszedł do pokoju nie mówiąc już nic więcej.
- Co to było? - dziwiła się Hiruki. - Gdzie on poszedł?
Uchiha myślał, iż już wszystko stracone. Nigdy więcej nie będzie mu dane posmakować ust blondyna. Nigdy nie będzie mógł patrzeć w te piękne lazurowe oczy.
- Idę do niego - zadeklarowała Emiko, ale powstrzymała ją ręka niebieskowłosej. - Co?
- Zobacz - wskazała na wyjście z domu. Na podwórko niepewnym krokiem wychodził Uzumaki. Raz szedł, a raz się cofał i tak na zmianę.
Bruneta ogarnęło bezgraniczne szczęście. "Czy to nie jest sen?" - pytał siebie w myślach. Uzumaki zarumieniony szedł w kierunku  hebanowłosego. Jakieś pięć metrów przed nim zatrzymał się i spojrzał na swoje buty.
- Ja... - to było jedyne co mógł powiedzieć. Nic więcej nie chciało przejść mu przez gardło,a to wszystko było spowodowane tym szokiem. Postanowił wybaczyć Sasuke to wszystko. Sam nie wiedział dlaczego, ale coś kazało mu to zrobić.(coś czyli ja ^^ dop.aut.) Wstydził się podejść do Uchihy. Nie wiedział co ma powiedzieć i co ma zrobić. Jego problem rozwiązał sam Uchiha podchodząc do niego i obejmując go.
- Gomen, Naru - powiedział owiewając swoim oddechem jego blond włosy. - Naprawdę cię przepraszam...
- Wierzę ci - wychrypał. - Nie powinienem tak reagować...
- To ja nie powinienem mówić takich rzeczy jak w szpitalu. Nie chciałem tego, uwierz... Ja po prostu mam taką zrytą głowę - uśmiechnął się. Już dłużej nie dawał rady powstrzymywać swojego szczęścia.
- Yyy... Sasu? - odchrząknął speszony blondyn. Nie żeby mu się nie podobało, ale jeszcze nie ufał w pełni brunetowi. - Mógłbyś mnie już puścić -  zaśmiał się nerwowo.
- Jasne - powiedział smutno. Dlaczego to nie jest takie proste? Dlaczego nie może wyznać mu wszystkiego i to teraz? (bo ja tak chcę ^^ dop.aut)  - Może pójdziemy na lody? - zapytał z nadzieją. - Ja stawiam oczywiście - uśmiechnął się.
- No jak stawiasz - zaśmiał się i pociągnął czernookiego za sobą do wyjścia. Można powiedzieć, że puścił te ich kłótnię w niepamięć. - Jedziemy moim samochodem - zarządził i zniknęli za rogiem.
Dziewczyny stały w osłupieniu na balkonie.
- Czy ty to widziałaś?! - prawie że wrzasnęła. - totalnie nas olali i jeszcze się pogodzili!
- A czego się spodziewałaś? - zapytała znudzona granatowowłosa. - Od początku było wiadomo, że się pogodzą, ale przyznam nie sądziłam, że Naru od razu da się wyciągnąć na lody. To takie dwuznaczne - zaśmiała się.
- Na "lody" - poruszyła sugestywnie brwiami. - To on go będzie mógł zabrać tylko w swoich snach - uśmiechnęła się. - A gdzie Itachi?
- A ja wiem? - wzruszyła ramionami. - Podwiózł nas i tyle go widziałam...
- Pewnie miał coś ważnego do załatwienia w mieście - zastanawiała się niebieskowłosa.
- Nie obchodzi mnie to... Oleję go tak samo jak on olał mnie - westchnęła. - Chodź zrobimy jakąś dobrą kolację. Ci dwaj idioci przyjdą to będą głodni,
* * *
- ...no i one się wszystkie na mnie rzucały... - paplał blondyn, a lód w jego ręce skapywał na jego spodnie.
Brunet nie mógł oderwać wzroku od krocza Uzumakiego. Oddałby teraz wszystko, aby móc zlizać to z jego spodni.(Jezzz...Ale ty Sasu pojebany jesteś -.-" dpo.aut)
-...więc musisz teraz zawsze chodzić do szkoły, bo nawet Sakura do mnie lgnęła. Wcale to fajne nie jest - mruknął. - O! Patrz! Mój lód! - jęknął. - Moje spodnie! - histeryzował.
- To się wytrzyj - zalecił niby obojętnie.
- Ale mój lód! - jęknął znowu. - W ogóle go nie liznąłem!
- Trzymaj mojego - podarował mu swoją muszelkę (nie no jebnę xD dop.aut).
- Śmietankowe! - ucieszył się i wyrzucił swojego loda do śmietnika.
- No to może ja cię wytrę, a ty sobie spokojnie jedz - zaproponował niepewnie. Nie wiedział jak blondyn zareaguję.
- Pewnie - Naruto był tak zajęty jedzeniem loda, że zapomniał gdzie się pobrudził. (a jesli on zrobił to specjalnie? ^^dpo.aut)
Uchiha przeszczęśliwy chwycił serwetkę, która leżała na stole i najdelikatniej jak umiał zaczął wycierać spodnie blondyna. Mógłby tak trwać w tej chwili bez końca. Blondyn dopiero gdy poczuł dotyk na swoim kroczu oprzytomniał. Spojrzał na Sasuke, który w wielkim skupieniu obserwował ruch serwetki. Blondyn natychmiast zrobił się czerwony niczym burak, bowiem poczuł, że się podnieca.
- Em... Sasuke? - szepnął. Brunet spojrzał na niego, a w jego czarnych oczach widać był iskry szczęścia. - Muszę do łazienki - powiedział szybko i poszedł w stronę łazienki.
- Czy on właśnie...? - powiedział sam do siebie. - On się podniecił! - krzyknął na całe gardło, przez co zwrócił na siebie uwagę parenastu par oczu. Jedni patrzyli na niego ze zdziwieniem, a reszta z obojętnością. - To ten... - odchrząknął i rozejrzał się dookoła. Usiadł niepewnie. Wtedy ludzie odpuścili i zajęli się swoimi sprawami. Po chwili wrócił zarumieniony Uzumaki.
- Chodźmy się przejść - zaproponował uciekając wzrokiem od czarnych oczu Sasuke.
* * *
- Dosyp łyżkę soli - przeczytała niebieskowłosa.
- Ile razy mam ci mówić?! - wydarła się Hyuga. - Nigdy nie ufaj przepisom! Dosyp tylko szczyptę!
- Okey - westchnęła i odłożyła książkę. - Nie za dużo tego nagotowałaś?
- To i tak mało - parsknęła śmiechem. - Naruto sam wszamie ten garnek.
- Siema siostra! - do kuchni wszedł Neji wraz z Kibą. - Słyszałem, że gotujesz pomidorówkę. To ta zupa z Polski, ne? Tak więc jak ją ostatnio jadłem to myślałem, że padnę z wrażenia. Chciałem się podzielić tą zacną potrawą i przyprowadziłem kilka osób - błysnął zębami.
- Już nie żyjesz - warknęła granatowowłosa widząc w salonie całą paczkę swojego kuzyna. - Nie mam, aż tyle zupy - westchnęła z rezygnacją. - Dawaj, Akemi trzeba będzie się pośpieszyć.
- Gotujemy następny gar?
- A jak - zaśmiała się. - Gotowanie poprawia mi humor.
* * *
- Tak więc - podjął blondyn. - Nie przeszkadza ci to, że jestem gejem?
Bruneta to pytanie wprawiło w osłupienie. Zastanawiał się jak ma to wszystko rozegrać, żeby nie popełnić żadnego błędu. Zastanawiające było też to dlaczego Naruto zadaje takie pytania otwarcie.
- A jesteś? - jego ciemna brew powędrowała w górę.
- Szczerze to sam nie wiem... Mimo że ostatnio powiedziałeś za dużo to coś ci wyjawię - zarumienił się. - Podoba mi się taki jeden chłopak...
Młodszy Uchiha poczuł się jakby ktoś uderzył go w twarz. Podoba mu się jakiś chłopak?! Niech on tylko go znajdzie!
- Co to za chłopak? - zapytał obojętnie.
- Wiesz... - poczerwieniał jeszcze bardziej.
- Naruto-kun mój diabełku! - krzyknął ktoś z tyłu. Odwrócili się obydwoje przez co blonyn został porwany w objęcia czarnowłosego. - Jak ja za tobą tęskniłem! Ciemno już a ty chodzisz z tym Uchihą. Jeszcze coś ci zrobi!
- Sai uspokój się - zachichotał Uzumaki. - Nic mi nie będzie.
- No jak nie! - oburzył się. - Źle mu z oczu patrzy.
Sasuke stał koło nich i miał ochotę jebnąć czymś ciężkim w czarnookiego. Jak on śmie podwalać się do jego aniołka? I w dodatku powiedział do niego DIABEŁKU! A nie przepraszam: MÓJ DIABEŁKU! Tego już było za wiele.
- Odjeb się od niego - warknął Uchiha.
- Zamknij się - prychnął Sai z wyższością. - Wkurzasz się, bo mój diabełek woli mnie od ciebie, ale cóż nie dziwię mu się. Jakbym miał takiego małego jak ty... - nie zdążył dokończyć, ponieważ pięść Sasuke zetknęła się z jego policzkiem.
- Co ty robisz, Sasuke?! - krzyknął zdezorientowany Uzumaki. - Miałeś zaakceptować to, że jestem inny!
- No i zaakceptowałem, ale jego na pewno nie zaakceptuję! Tylko ja mogę cie obejmować! - krzyknął.
- C-co? - odebrało mu mowę.
- Jajco - prychnął wkurzony Sasuke.
- Ej ludzie ja tu umieram - przypomniał o sobie leżący na ziemi Sai. - Diabełku pomóż mi wstać. I widzisz... Nici z naszej nocy, przez tego Uchihę. Strasznie boli mnie szczęka i nie dam rady doprowadzić cię do obłędu. Ale tylko dzisiaj! Jutro to nadrobimy - wymruczał mu do ucha. Niestety Sasu wszystko usłyszał co spowodowało, iż czarnowłosemu dostało się drugi raz.
- Sasuke weź się uspokój - wkurzył się blondyn. - Nie wiem o co ci chodzi. Ale uspokój się! - powiedział stanowczo.
- Róbcie sobie co chcecie... Ja spadam - mruknął i ofochany zniknął w ciemnościach.
- Ja z nim nie wytrzymam - westchnął zrezygnowany Uzumaki. - Chodź Sai - pomógł mu wstać. - Pojedziemy do mnie...
- I będziemy niegrzeczni? - w jego czarnych oczach pojawił się błysk.
- Ta jasne...
* * *
- Ludzie idzie zupa! - krzyczał z zacieszem na twarzy. - Zupa! Zupa! Zupa! - podskakiwał na miejscu.
- Kiba uspokój się - powiedział równie podekscytowany Shikamaru. Chyba pierwszy raz w życiu tak się czymś podjarał. - Zaraz zjem pomidorówkę - zacierał ręce.
- Ogarnijcie się ludzie - prychnęła niebieskowłosa. - Przecież to tylko pomidorówka!
- AŻ pomidorówka - poprawił ją Neji. - Jak ja za nią tęskniłem - zachichotał.
- Już idzie! - krzyknął Choji widząc Emiko z garnkiem. - Yatta!!!
- O Kami-sama - odetchnęła kładąc garnek na stole na środku stołu. Nie zdążyła dobrze zabrać rąk, a lud już nakładał zupę wyrywając sobie łyżkę. - Nigdy więcej nie zrobię pomidorówki.
- Ohayo wszystkim - do domu wszedł blondyn wraz z Saiem.
- Ohayo Naruto, Sai! - przywitali się wszyscy.
- Widzę, że macie zajęcie - mruknął czarnowłosy. - To my nie będziemy przeszkadzać i udamy się z diabełkiem w bardziej ustrojnę miejsce - objął go tali.
- A gdzie Sasuke? - zdziwiła się Hiruki.
- Pobił Saia i gdzieś sobie poszedł - wzruszył ramionami. - Mam dosyć dzisiejszego dnia. Idę się położyć - westchnął.
- Z Saiem? - białooka popatrzyła sugestywnie na czarnowłosego.
- Mam to w dupie z kim - powiedział obojętnie. - Idę się położyć i tyle, a jak Sai chce ze mną siedzieć w pokoju to niech siedzi. Przynajmniej nie będę sam - powiedział i udał się na górę, a za nim powędrował czarnooki.
- Jest tu Itachi? - do domu wszedł Sasuke. Z jego postawy wywnioskować można było, iż jest nieźle wkurwiony.
- Nie ma go i nie było - wzruszyły jednocześnie ramionami. -  Ty lepiej powiedz co znów odwalasz z Naruto... Wytłumacz nam dlaczego siedzi teraz w swoim pokoju z napalonym Saiem, a ty nic z tym nie robisz...
- A co mam zrobić? - prychnął. Wiadomość, iż Naruto właśnie siedzi z Saiem sam na sam w pokoju jeszcze bardziej wyprowadziła go z równowagi.
- Idź do nich, baka -  zaproponowała wspaniałomyślnie granatowowłosa.
* * *
- Sai! Zabieraj te ręce - wkurzył się blondyn. - Miałeś przy mnie leżeć. Zmęczony jestem, a ty mnie jeszcze denerwujesz!
- Nie denerwuj się, diabełku - zaćwiergotał. - A mogę się do ciebie przytulić?
- Możesz - westchnął z rezygnacją. - Tak właściwie to dlaczego zachowujesz się tak w stosunku do mnie?
- Bo się zakochałem od pierwszego wejrzenia - prawie to wyśpiewał. Tak bardzo chciał być z Naruto. - I żaden Sasuke mi w tym nie przeszkodzi - powiedział stanowczo.
- A dlaczego w uważasz, że Sasuke ci przeszkadza? - zapytał z ciekawością.
- A nie widzisz jak się na ciebie patrzy? Jak cię pożera wzrokiem? Jak na mnie patrzy kiedy ciebie dotykam. Jak patrzył na Paina? - mówił z oburzeniem. - On jest ewidentnie o ciebie zazdrosny i to w chory sposób, ale ja się tam mu w sumie nie dziwię. Też jestem o ciebie zazdrosny...
Blondyna zszokowała wiadomość o uczuciach bruneta. Że niby Sasuke jest o niego zazdrosny? Ale dlaczego? O co w tym wszystkich chodzi? O co chodzi samemu Nrauto? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Juz nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. A jeszcze godzinę temu wszystko było poukładane, na właściwym miejscu. Czy konieczna jest rozmowa z Sasuke? Taka ewentualność nie przypadała mu do gustu. Nie potrafiłby otworzyć się przed brunetem po tym wszystkim, a przynajmniej nie teraz,
- Co u się kurwa dzieję?! - do pokoju wpadł jak burza brunet. Widząc blondyna, który jest obejmowany przez Saia na ŁÓŻKU!, wpadł w szał. Podszedł do nich i z całej siły odepchnął czarnowłosego, który poleciał na ścianę. - Ile razy mam ci jeszcze mówić?! - zwrócił się do Uzumakiego. - Tylko ja mogę cię obejmować! A ty - tym razem mówił do Saia, który wycierał stróżkę krwi lecącą mu po brodzie. - Nigdy więcej go nie dotkniesz!
- Mówiłem, Naru... On jest chorobliwie o ciebie zazdrosny - skwitował.
- Ale jak to? - blondyn był w szoku jeszcze większym niż przez chwilą. I co on miał teraz powiedzieć. W ogóle jakieś słowa maja sens w tej sytuacji? - Dlaczego nie możecie mi jasno powiedzieć co tu się dzieję?! Dlaczego?!
- Bo nie będę ci mówił czegoś czego sam nie rozumiem. I czego boję się powiedzieć! Boję się twojej reakcji! - krzyczał młodszy Uchiha.
- Przestańcie się drzeć - do pokoju wbiegła wkurzona Hyuga. - Idźcie się przejść i pogadajcie na zewnątrz. Przez te wasze wrzaski nic nie słychać!
- Ja nigdzie nie idę - fuknął blondyn. - Za to wyjdźcie wy... Chcę zostać sam...
Bruneci niechętnie wykonali polecenie i wyszli z pokoju obrzucając się nieprzyjemnymi spojrzeniami. Emiko spojrzała na blondyna, który zakopywał się w pościeli.
- Przemyśl to wszystko, Naru - rzuciła i wyszła.
Jak on miał sobie to wszystko przemyśleć? Jak on nie wiedział co się w okół niego dzieję. Jeszcze nigdy nie znalazł się w tak skomplikowanej sytuacji. Pierwsza rzecz podstawowa, która nęci go od kilku dni to: co tak naprawdę czuje do Sasuke? Czy to, że sie dziś podniecił kiedy brunet go dotknął coś znaczy? Czy blondyn się w nim zakochał?
- O Kami-sama - mruknął w poduszkę. - Jeśli zakochałem się w Sasuke to daj mi jakiś znak. - stwierdził, iż to może podziałać. Odczeka 10 minut i wszystko się okaże. Po 5 minutach przyszedł mu sms.
Od: Sasu:*
Gomen, Naru. Wyjaśniłbym ci wszystko, ale nie potrafię. Zrozum... W mojej głowie panuje jeden wielki chaos. Wiem co czuję, a jednak nie wiem jak to powiedzieć. Niby proste słowa, a jednak coś wielkiego. Kiedyś na pewno nastąpi chwila kiedy zrozumiesz wszystko. Wtedy będziemy naprawdę szczęśliwi. Gomene...
- To jest znak! - wrzasnął blondyn. - To na pewno jest znak! - przeleciał jeszcze wzrokiem po tekście. Nagle oblała go fala gorąca. "Wtedy będziemy naprawdę szczęśliwi" Czy on ma na myśli to co Naruto? Zapomnij o tym... Już wszystko w porządku. Też mam nadzieje, że będziemy szczęśliwi. Kiedy będziesz gotów powiedzieć mi cokolwiek, daj mi jakiś sygnał. Wiele rzeczy i ty musisz się dowiedzieć... :) - wystukał na klawiaturze.

14 komentarzy:

  1. Czytam. :-) A co do notki to super. Pozdrawiam.
    ~Katsu

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam. Notka super nie mogę się doczekać następnej. :-) pozdrawiam.
    ~Katsu

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej . Piszesz świetnie naprawdę i prawie załamałam się gdy powiedziałaś że już nie chcesz pisać na tym blogu..Twoje opowiadania są świetne ! Życzę weny i proszę nie usuwaj bloga ;)
    ~domi

    OdpowiedzUsuń
  4. Na twoim miejscu cieszyłabym się, że w ogóle ktoś komentuje. Mimo że u mnie czytelnikiem była z początku tylko jedna osoba, dawałam radę i wcale nie prosiłam o komcie, ani inne takie xD Czytelnicy sami przyszli, czy ich pozapraszałam, więc się nie martw. Piszesz o wiele lepiej niż ja, wtedy gdy byłam na twoim poziomie blogowania, więc na pewno ujawni się tutaj dużo czytelników ^^
    Co do notki, to nie wiem, kto jest głupszy – Sasuke czy Naruto… Po prostu nie ogarniam tego, jak można nie wiedzieć, że TAKIE COŚ, CO ROBI SASU jest miłością. Pozdrowienia dla Naru, który zastanawia się, o co chodzi Uchisze XDD
    Sasu też powinien się ogarnąć, bo to co robi jest pojebane XD Przecież blondasek nie jest jego własnością, a tak go traktuje. Nikt nie może go dotykać, najlepiej jakby nikt z nim nie gadał i gdyby siedział tylko w pokoju, gdzie wstęp będzie miał tylko Sasu…
    Moment z pomidorówką rozjebuje xD Aż ochoty na nią nabrałam! Smsek też niczego sobie :) Może w końcu Naru zacznie coś świtać w tej pustej główce.
    Pozdrawiam cię serdecznie i czekam na następny rozdział, który, mam nadzieję, pojawi się bardzo szybko! :*
    ~Donia:p

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam! I nawet nie waż przestać pisać :P
    ~Madzia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłam doczekać się tej notki! Chyba nie obrazisz się, że dodałam twój blog do poleconych na moim?
    Bo tam zawsze dostaje powiadomienia, jeśli przychodzi nowa notka XD Nawet nie waż się przestawać pisać, bo zacznę się ciąć suchą bułką!
    Co do notki… supcio! Nie mogę się doczekać nocy Naruto i Sasuke. Naruto to straszny pajac – jakby ktoś taki jak Sasuke, śpiewał mi piosenkę na przeprosiny, to od razu bym się rzuciła… a potem wiadomo co XD
    Niech oni obaj się w końcu ogarną, bo mnie furia zaczyna brać XD
    I nowy blog? *zaciska kciuki* Błagam oby Sasunaru, Sasunaru, Sasunaru.
    Życzę weny i pozdrowienia. :*
    ~Ayame (24446458)

    OdpowiedzUsuń
  7. Regularnie czytam twojego bloga, piszesz genialnie i naprawdę podoba mi się twoja historia ;]
    ~Akuma Iri

    OdpowiedzUsuń
  8. *o* CZYTAM !! Kocham, kocham to opowiadanie prosze nie przerywaj pisania ;)
    ~Lao

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje opowiadanie zaczęłam czytać dopiero teraz i postaram się nadrobić poprzednie rozdziały, bo mnie zainteresowały. Ostatnio mam trochę wolnego czasu to sobie zwiedzam blogi. ;D
    Co do notki to podobała mi się, Sasu jest na swój sposób słodziutki. Cholernie podoba mi się to jak piszesz, więc nie martw się na pewno czytelnicy będą to doceniać i z czase ich ilośc będzie większa. Nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału. :3
    Ps. Zapraszam w wolnej chwili do siebie: sasuke-i-erin.blog.pl
    ~Mikorie

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytam ! ;3 Już od miesiąca ^^ Sorry z góry za nie komentowanie ;_; głupi telefon :>
    Opowiadania piszesz świetne . Kocham je wszystkie , nic w nich bym nie poprawiała :3 Jeśli na serio myślałaś o zamknięciu bloga to najgłupszy pomysł jaki słyszałam *-* !
    heh. Kocham kurde wszystkie opowiadania i ciebie :) Nie przestawaj pisać i życzę weny :*
    Aww. jeszcze raz: Kocham twojego bloga !! ~^.^~
    Już nie mogę się doczekać następnej części *u*
    Buziaki <334
    ~Koniczynka

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytam.
    No dobra nie bede czlowieiem skurwielem i skomentuje dluzej xD
    Wiesz dobrze jak ja kocham pomidorowke <3 I kocham cie nee-chanie moj za nia <33 Reakcja ludu jest identyczna do mojej na obiadach w szkole: "zupa zupa zupa!" xDD
    Naru jest pro. Jak mozna sie nie skapnac?! Tylko on tak potrafi xD
    A Sai sie wszedzie wpieprzy. Jak w anime byl nawet spoko to ty sprawiasz ze w moich oczach jest postacia negatywna xDD
    Pozdrawiam i czekam na nn ;*****
    ~Akemi3

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,hej,
    czytam, czytam, czytam, czytam… czy jeszcze raz mam to powiedzieć?
    Nawet tak nie myśl, bo Cię znajdę i…
    opowiadanie jest fantastyczne, a co do tego rozdział… uu Naruto nawet zszedł do Sasuke i mu wybaczył, a ta scena, która wydarzyła si e na lodach cudowna, Sasuke ma brudne myśli… Sasuke nie potrafi powiedzieć, że kocha Naruto jak i ten nie zdaje sobie sprawy jakimi uczuciami darzy Uchihe… Czekam z niecierpliwością na następny rozdzialik…
    Dużo weny życzę Tobie…
    Pozdrawiam serdecznie
    ~Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. no czytam! czytam! tylko mnie nna ten tydz nie było no i zkomentować nie mogłam XDDD
    ~mini

    OdpowiedzUsuń
  14. Z Saiem?! Oburzenie z mojej strony było ogromne... Ale te sms'y życie ci ratują :)))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy