Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Road to love" XVII

Ołke ^^ Je rozdział :D Ja przepraszam, ze tak późno, ale mam usprawiedliwienie! Miałam karę na kompa, bo historia -.-" A wczoraj jak pisałam rozdział to korki poszły się jebać i rozdział się nie zapisał.
~mini - mam nadzieję, że dziś może być i nie dostanę wpierdol ;***
To ten, enjoy!
_____________________________________________________________________________________________
- Wstawać! - krzyczała i uderzała o bębny. - Śniadanie!
- Kurwa - syknął Uchiha. - Pojebało cię, Emiko? Obudzisz mojego Aniołka. I skąd masz te bębny?
- Znalazłam u Naru w pokoju - waliła dalej z ta różnicą, że dźwięki wdawały się głośniejsze. - Wiem co robiliście w nocy, zboczuchy!
- Po pierwsze to jakim prawem nas podglądasz. Po drugie to, że się całowaliśmy to nie jest zboczone. Zboczone jest to co robiłaś wczoraj z Itachim u nas w domu - prychnął.
- Ale ja już jestem pełnoletnia, baka - wystawiła mu język.
- Spierdalaj - mruknął i na powrót ułożył się na torsie chrapiącego blondyna.
- Nie "spierdalaj", tylko kurwa masz wstać. I tego drugiego też obudź, bo się do szkoły spóźnicie - westchnęła z rezygnacją i udała się do kuchni.
Uchiha popatrzył z troską na blondyna. Nie chciał go budzić, nie chciał nigdzie iść. Chciał zostać tylko z nim. Ale co miał zrobić? Jeśli nie wstanie to Emiko lub Akemi go pozabijąją nie wspominając już o Itachim... Poleżał jeszcze chwile i wpadł na wspaniały pomysł. Pochylił się nad Uzumakim i włożył ręce pod jego koszulkę. Delikatnie zaczął masować jego brzuch, przez co wywołał pomruki zadowolenia ze strony niebieskookiego.
- Sasuke - szepnął.
- Śnię ci się, co? - zaśmiał się cicho pod nosem. Masując go dalej pochylił się nad nim i musnął jego usta. Uznał, że to za mało jak na niego, więc powtórzył pocałunek. Otworzył na chwile oczy, jego czarne tęczówki napotkały lazurowe, mówiące tak wiele. Korzystając z okazji wsunął język do rozchylonych malinowych warg. Całowali się z pasją i namiętnością. Tę przecudowną chwilę przerwał chichot. Brunet już z furią w oczach oderwał się od blondyna i spojrzał wzrokiem mordercy na granatowowłosą.
- Emiko - warknął.
- Już sobie idę - zachichotała i wyszła.
Uchiha spojrzał na zarumienionego blondyna.
- Em... To ja pójdę wziąć prysznic, a ty... - dukał blondyn.
- Ja też idę pod prysznic - powiedział zawiedziony. Chciał to kontynułować, gdyby nie Emiko to kto wie co by się stało.
- A masz ciuchy na zmianę? - zapytał szeptem.
- Jasne, Itachi mi przyniósł - odpowiedział z uśmiechem, przez co blondyn zarumienił się jeszcze bardziej.
- To ja już pójdę - oznajmił z ledwością i poszedł na górę.
- Kurwa - warknął i uderzył pięścią w poduszkę. - Jebana Emiko (dzięki^^" dop.aut)
* * *
 Zatrzasnął za sobą drzwi od łazienki. Z przyśpieszonym oddechem podszedł do umywalki. Czy to co przed chwilą miało miejsce to nie sen?! Czy on naprawdę całował się z Sasuke? Zadaję się, że tak. Drzącymi rękami zsunął spodnie, które miał na sobie.(mi też się ręce trzęsą T.T Kurwa nielegalnie na kompie siedzę :C dop.aut)
- Dlaczego tak na mnie działasz, Sasuke? - jęczał przesuwając ręką po trzonie. - Kolejny raz to się stało - szepnął. - Sasuke, dattebayo! - krzyknął dochodząc, a jego krzyki rozniosły się po całym domu. Brunet wszystko usłyszał. Z błogim uśmiechem wszedł pod prysznic. Zastanawiał się dlaczego Naruto nie zaprosił go do wspólnej zabawy... Postanowił odwzajemnić się blondynowi. Wystarczyło, że wyobraził sobie Uzumakiego w ciekawej pozycji i gotowe.
* * *
- Gdzie oni są - denerwowała się granatowowłosa. - Niedługo musimy wyjeżdżać...
- Spoko... Pewnie biorą prysznic - wzruszyła ramionami.
- Właśnie, kochanie uspokój się - przytulił ją długowłosy.
- Sasuke, dattebayo! - usłyszeli krzyki Uzumakiego.
- No bez jaj! - wydarła się Hyuga. - Znowu?!
- Naru - tym razem roznosiły się krzyki Uchihy,
- Kochanie, nie denerwuj się - uspokajał ją.
- Jak...? - warknęła.
Siedzieli w ciszy przez kolejne piętnaście minut. Emiko zastanawiała się w jaki sposób ma zabić chłopaków. Akemi szamała kanapki, a Itachi olał wszystko i usnął przytulony do pleców białookiej.
- O-ohayo, Emiko- chan - do kuchni wszedł czerwony blondyn.
- Ty mnie lepiej nie wkurwiaj - warknęła i zaczęła budzić Itachiego. - Mamy mało czasu. Śniadanie zjecie w samochodzie.
- A tak właściwie, Emiko to dlaczego my na nich czekamy? Oni chyba jadą sami - zauważyła niebieskowłosa.
- Kurwa... Zapomniałam... Ale w końcu ktoś ich musi dopilnować - westchnęła.
- Jedziemy już? - zapytał półprzytomny długowłosy.
- Tak, kochanie. Chodź, Akemi - powiedziała i cała trójką wyszli z domu.
- "Świetnie" - mruknął w myślach. - "Zostałem sam na sam z Sasuke..."
Chwycił śniadanie zrobione przez Emiko i wszedł do salonu. Usiadł na kanapie. Był wyraźnie spięty...
- Yo, Naru - wyszeptał mu do ucha brunet.
Uzumaki podskoczył.
- Teme przestraszyłeś mnie! Zabieraj plecak i spadamy - mruknął speszony.
- Okey - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Drogę do szkoły przebyli w całkowitym milczeniu. Pierwszy raz to brunet chciał rozmawiać, ale blondyn wolał się nie odzywać. Był zbyt speszony wydarzeniami z dzisiejszego ranka. Pod szkołę dotarli minutę po dzwonku, więc zdyszani wpadli do klasy. Lekcje mijały spokojnie. Nie poruszali tego tematu. Blondyn więc był cały czas zadowolony tak jak i Sasuke, brakowało mu tylko tych słodkich ust blondyna.
* * *
- Czy ty słyszałeś to samo co ja dziś rano?! - śmiała się.
- Trudno było nie słyszeć - powiedział z bananem na twarzy. - Mój braciszek dobrze sobie radzi.
- Stój - rozkazała i się zatrzymała. - Słyszysz?
Długowłosy starał się wychwycić dźwięk o który chodziło jego dziewczynie. Po chwili do jego uszu dobiegło sapanie. Popatrzyli na siebie zdziwieni. Szczerze obydwoje podejrzewali Naruto i Sasuke. Otworzyli schowek na miotły bo właśnie stamtąd dobiegały dźwięki. To co zobaczyli wprawiło ich w osłupienie. Ich dyrektorka wraz z nauczycielem japońskiego Jirayą znajdowali się w dwuznacznej pozycji. Przerażony Itachi zatrzasnął szybko drzwi i przekręcił kluczyk, który po chwili dostał się w ręce Sasuke. Brunet i blondyn popatrzyli po sobie ze zdziwieniem.
- Co... - zaczął blondyn.
- Otwierać! - usłyszeli zza drzwi. Był to głos Tsunade. Nikt poza tym się nie odzywał. Po chwili drzwi zostały wyważone.
- Kto nas zamknął?! - warknęła w stronę osłupiałych nastolatków. Itachi wraz z Emiko bez zastanowienia wskazali Uzumakiego i Uchihę. Kobieta spojrzała na nich złowrogo. - Wytłumaczcie się.
- Ale to nie my! - bronił się Naruto. - A w ogóle co robisz z naszą dyrektorką Ero-senin?!
- To już nie twoja sprawa - zaśmiał się Jiraya.
- A więc? - ponaglała ich.
- To nie my! - wydarł się ponownie. - Prawda Sasuke?
Brunet przytaknął.
- A co robi ten klucz w twojej ręce, Uchiha?
- Jaki klucz? - prychnął i wyrzucił go przez okno.
- Za karę macie posprzątać w szkole. Nie wdaję się już z wami w żadne dyskusje - powiedziała stanowczo i wraz z białowłosym odeszła od nastolatków.
- Ale to nam zajmie całą noc! - jęknął Uzumaki.
Brunet był zadowolony. W końcu będzie mógł spędzić noc z blondynem sam na sam bez żadnej Emiko...
- Emiko! - krzyczał blondyn. - To wasza wina! Sami sobie sprzątajcie!
- Ta jasne - prychnęła. - My spadamy do domu. Sayo - puściła im oko.
- Zajebiście - warknął. - A ty co tak stoisz jak kołek?! Sasuke!
- Nic nam się nie stanie jak posprzątamy szkołę - wzruszył ramionami, ale uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- No ja nie mogę! Ty się jeszcze cieszysz?!
- Uwierz mi, mam z czego - wystawił mu język.
- Nie poznaję cię, Uchiha - westchnął z uśmiechem.
Czekali jeszcze dwie godziny aż szkoła opustoszeje. Uzumaki cały czas coś paplał o niesprawiedliwości i jaki to on nieszczęśliwy. Sasuke za to z przyjemnością tego wysłuchiwał. Miał plany na ciekawą noc. W końcu nadszedł czas, kiedy musieli zacząć sprzątać. W tym celu udali się do woźnego.
- A więc słuchajcie mnie uważnie, a możliwe, że w przyszłości staniecie się tak dobrzy jak ja! - mówił wysoki mężczyzna z długimi czarnymi włosami. Jego wypowiedź był pełna entuzjazmu. Nastolatkowie myśleli, że padną na miejscu ze śmiechu. - Mieszkam tu bardzo długo. Poznałem już wiele technik sprzątania! - krzyczał. - Niestety nie starczy mi życia na poznanie wszystkich - oznajmił smutno i wytarł łzę, która spłynęła mu po policzku.
- Wszystko okey, Orochimaru, ale... - zaczął blondyn.
- Orochimaru - sensei! - poprawił go.
- Tak, jasne... Orochimaru-sensei - Uzumaki był już blisko płaczu, ledwo powstrzymywał się od wybuchu śmiechu. - Ale jak skończymy sprzątać to będziemy mogli wrócić do domu?
- Oczywiście...! - krzyknął, a oczy blondyna się zaświeciły już układał plan w głowie, jak się uwinąć ze wszystkim w godzinę. - Że nie! - dokończył gasząc tym samym zapał Uzumakiego.
- Kuso! - jęknął.
- Nie przeklinaj na służbie! - upomniał go.
- Tak jest! - stanął na baczność. Tego Uchiha już nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem, po chwili dołączył do niego Naruto.
- Skoro tak sobie pogrywacie to ja nie mam zamiaru wam przekazywać mojej wiedzy - fuknął urażony Orochimaru. - Trzymajcie mopy i spadać! - wyrzucił ich za drzwi.
- Przynajmniej mamy go z głowy - zaśmiał się blondyn.
Z początku ociągali się z tym sprzątaniem. Dopiero po półgodzinie się rozkręcili. Znaleźli nawet sposób jak szybko zmyć podłogę. Naruto usiadł w wózku sklepowym który znaleźli w kantorku. Sasuke pchał wózek, a blondyn za pomocą mopa ścierał podłogę. W tym czasie dużo się śmiali. Uchiha robił im zdjęcia. W końcu kiedy wszystko błyszczało wyczerpani usiedli pod ścianą.
- W życiu tyle się nie śmiałem co dzisiejszego wieczora - wyznał Sasuke.
- Tak właściwie to dlaczego? - zapytał.
- Dlaczego co?
- Dlaczego mało się śmiejesz?
- Chyba śmiałem - poprawił go. - Teraz śmieję się non stop. Oczywiście tylko wtedy kiedy jestem z tobą - spojrzał mu głęboko w oczy, przez co blondyn się zarumienił.
- Dlaczego? - szepnął.
- Nie wiem dlaczego - powiedział chodź dobrze wiedział. Oblizał usta i zaczął powoli zbliżać twarz do twarzy blondyna. Błękitnooki przełknął ślinę. Sasuke złączył ich usta w niewinnym pocałunku. Uzumaki spiął się na początku, ale po chwili pozwolił brunetowi pogłębić pocałunek. Uchiha jedną ręką podniósł Naruto i posadził go sobie na kolanach. Blondyn objął jego szyję i przysunął się bliżej niego tak, że ich torsy się stykały. Kiedy już Sasuke miał wolne ręce to wsadził je pod koszulkę blondyna. Ten zaczął się niespokojnie kręcić wprawiając tym samym bruneta w szał. Zdążył się już podniecić, a takie zagrania ze strony Uzumakiego wcale mu nie pomagały. Blondyn też już nie wytrzymywał. Jego uczucia i podniecenia nie pozwalały mu przestać. Przerwał pocałunek i jednym płynnym ruchem ściągnął bluzkę Uchihy. Patrzył rozpalonym wzrokiem na jego umięśniony tors i brzuch. Lubieżnie oblizał usta. Spojrzał na jego usta i ponownie się w nie wpił. Sasuke był w szoku - to trzeba przyznać. Sam również ściągnął bluzkę Uzumakiego. Podniósł go i z nim na rękach wszedł do sali od biologi. (świetne miejsce, Sasuke. Brawo ;)) Położył go na ławce w której razem siedzieli. Blondyn popatrzył na niego zamglonym wzrokiem. Brunet uśmiechnął się ciepło i ponownie złączył ich usta. Naruto przyciągnął go bliżej siebie tak, że ten się na nim położył. Całowali się namiętnie, a ich ręce błądziło po ciałach. Czernookiemu znudziła się w końcu ta zabawa i zjechał z pocałunkami na szyję. Niebieskooki w tym czasie starał się zdjąć mu spodnie. Hebanowowłosy uśmiechnął się pod nosem i sam sobie je zdjął. Blondyn zadowolony z obrotu sprawy przewrócił Sasuke i teraz to on był na górze. Uchiha dotykał każdego odkrytego miejsca na ciele blondyna, który siedział na brunecie w samych bokserkach. Sam nie wiedział kiedy Sasuke ściągnął mu te spodnie. Popatrzyli na siebie. Naruto znów się zarumienił czując tak intensywny wzrok na swoich bokserkach.
- To najlepszy dzień w moim życiu - szepnął brunet i przyciągnął do siebie blondyna. Kolejny raz tego wieczoru ich usta się złączyły. Sasuke już miał większe pole do popisu, więc wsadził ręce w bokserki Uzumakiego. Ten lekko podskoczył czując zgrabne palce na swoich pośladkach, ale po chwili się rozluźnił. Ufał brunetowi i wiedział, że ten go nie skrzywdzi. Uchiha czuł się jak w niebie choć wiedział, ze to jeszcze nie koniec wrażeń.
- Sasuke - jęknął, kiedy ten zahaczył o jego penisa. To dla bruneta było za wiele. Niemalże zerwał bokserki z Naruto. Blondyn od razu poczerwieniał. Nie wiedział bowiem co teraz brunet ma zamiar zrobić. Uchiha posadził go naprzeciw siebie. Uklęknął przed nim. Uzumaki próbował cokolwiek zobaczyć, ale jego oczy zaszły mgłą. Poczuł tylko jak coś ciepłego i wilgotnego otula  główkę jego penisa. Sasuke przejechał językiem po trzonie, a ręką pieścił jądra. Naruto pierwszy raz się tak czuł. Stwierdził, że to o niebo lepsze niż samozadowolenie. Penis blondyna zmieścił się prawie cały w rozgrzanych ustach Uchihy. Ten poruszał głową w górę i w dół ze zmienną prędkością, doprowadzając niebieskookiego do białej gorączki. - Sasuke - jęknął. - Nie baw się! - krzyknął kiedy poczuł kolejną falę rozkoszy, która rozlała się po jego ciele. Położył rękę na jego czarnej czuprynie i teraz to on nadawał jego ruchom rytm. - Sasu! - krzyknął z rozkoszy kiedy doszedł wprost w usta bruneta. Ten łapczywie połknął wszystko. - Sasuke - szepnął. - Ja chcę jeszcze. Wejdź we mnie - poprosił.
- Iie - odpowiedział z uśmiechem na ustach. To zdecydowanie najlepszy dzień w jego życiu.
- Jak nie? Przecież ty jeszcze...
- Ja nie jestem ważny, Naru. Nie chcę, żeby twój pierwszy raz odbył się na szkolnej ławce - zaśmiał się.
- No proszę! - jęknął. - Nie mogę cię zostawić w takim stanie!
- Przytul się do mnie. Tyle mi na razie wystarczy - wyszeptał mu to ucha.
Blondyn spojrzał na niego wciąż rozpalonym wzrokiem. Nadal nagi usiadł na kolanach bruneta. Ściągnął mu bokserki i wpił się w jego usta. Jedną ręką obejmował go za szyje, a palcami drugiej ręki zaczął delikatnie pieścić główkę penisa Uchihy. Sasuke jęknął w jego usta kiedy Naruto zaczął powoli jeździć ręką po trzonie. Jego ruchy były płynne i zdecydowane. Nie przestawali się całować. Z wyjątkiem momentów kiedy Uchiha nie mógł się powstrzymać i jęczał. Blondynowi sprawiało wiele radości dawanie mu rozkoszy. Kiedy wiedział, że runet jest już blisko, przyśpieszył swoje ruchy. Sasuke dochodząc niechcący przygryzł wargę blondyna. Sperma rozlała się na ich brzuchach i na dłoń blondyna. Uzumaki spojrzał brunetowi w oczy i opuszkiem języka zlizał białą substancję ze swoich palców. Uchiha przytulił się do niego.
 - Jesteśmy brudni - zachichotał. - Musimy się iść umyć, Sasu - powiedział i przygryzł płatek jego ucha.
- Mam chusteczki w bluzie - oznajmił.
- A gdzie masz tą bluzę? - zaśmiał się.
- Chyba została na korytarzu - westchnął z uśmiechem. - To było cudowne, Naru - zaczął całować go po szyi.
- Wiem - chichotał.
Nie byli jeszcze w stanie wyznać swoich uczuć. Już oboje wiedzieli co czują do siebie nawzajem, a jednak coś ich powstrzymywało.
- Tam są ręczniki papierowe - zauważył blondyn. - Mogę wstać? - zaśmiał się.
- Nie - stwierdził. - Nigdzie cię nie puszczam - oznajmił i z nim na rękach podszedł do biurka nauczyciela, gdzie leżały ręczniki. Posadził Uzumakiego i zaczął go wycierać. Blondyn za to zabrał się za brzuch Sasuke. - No! Teraz jesteśmy czyści - uśmiechnął się.
- Może byśmy się ubrali - zaproponował.
- Wolę kiedy jesteś nagi - jęknął i go pocałował.
- Ale jak wejdzie woźny?
- Wcześniej się tym nie przejmowałeś - uśmiechnął się zadziornie. - Ale masz rację. Tylko ja mogę oglądać twój zgrabny tyłeczek - ścisnął rekami jego pośladki.
- Baka! - krzyknął i wystawił mu język.
Ubrali się i z bluzami pod głowami ułożyli się pod oknem. Uchiha mocno przytulił do siebie blondyna i znowu zaczął go całować. Naruto się nie przyznawał, ale uwielbiał to robić. Oczywiście tylko z Sasuke. Leżeli tak przytuleni do siebie aż do świtu. Wtedy przyszedł Orochimaru z wiadomością, iż mogą pojechać do domu i się przebrać. Dziwne, ze nie zdziwiła go pozycja w jakiej ich znalazł. Para nastolatków trzymając się za ręce odjechała do domu. Czarnookiemu nie podobało się to oczywiście, bo to oznaczało spotkanie z Emiko. Ale ma przy sobie Naruto i to się dla niego liczy najbardziej.

8 komentarzy:

  1. pięknie cudnie i …. krótko -,-
    wybaczam ci i przyjmuję twoje usprawiedliwienie. mam nadzieję, że kolejny rozdział dodasz w piątek, sobotę lub ewentualnie w niedzielny poranek.
    czekam na więcej.
    kochająca i wybaczająca ci (ciągle) mini :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No Emiko piękny prezent mi na urodziny sprawiłaś *-*
    Cudeńko. Chyba muszę się z tobą ożenić xd Jesteś cudna *-^
    ~Kolson

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh, jakie to słodkie *¬* Cieszę się, że nie napisałaś, że odbyli swój pierwszy raz na ławce, jak to pięknie Sasek ujął. Chociaż o takim seksie w szkole też lubię poczytać.
    Jedno słowo – Orochimaru XD Typ rozwalił na całego. Nie wiem czemu, ale zawsze trafiam na opka z nim jako mile pozytywną i śmieszną postać. Mało kto stawia go w złym świetle, i dobrze! Aż mi się przypomniało opowiadanie, gdzie Madara miał własną farmę, mówił jak wieśniak i pasł świnie x) Źli ludzie z anime = śmieszne zjebasy w ff!
    Mogłabym czytać twoje opowiadania godzinami, niestety nie robisz tak długich postów :c Ale nie mam ci tego za złe, ze względu na twój szlaban i niedozwoloną notkę xD
    Kocham, pozdrawiam i życzę weny :*
    ~Donia:p

    OdpowiedzUsuń
  4. Orochimaru Ty zjebusie xD No piękne poprostu:’) Naruto i SasQuacz w końcu razem ^^ To jest takie piękne :’) Mam nadzieję, że już niedługo dodasz następną notkę ^^
    Pozdro! :D
    ~Zaku^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    yeah… rozdział jest fantastyczny… dla Sasuke to Naruto jest najważniejszy, i aż mnie rozczulił tym swoim zachowaniem… Orochimaru jako woźny, pragnący poznać wszystkie techniki dobrego sprzątania, nie potrafiłam się nie uśmiechać… Ale Emiko i Itachi wkopali Naroto z Sasuke, ale też wyszło to w jaki,ś stopniu im na dobre….
    Dużo weny życzę Tobie…
    Pozdrawiam serdecznie
    ~Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo <3 Jakie to było słodkie ^.^
    Nie wiem co jeszcze napisać, (tak to jest jak zamiast się uczyć czyta się yaoi na zmianę oglądając Kucyki Pony -.-) po prostu było cudowne <333 Jak czytałam "akcję w klasie od biologii" miałam wrażenie, że Oro zaraz do nich wejdzie i zepsuje całą zabawę xD
    Nie mogę doczekać się dalszego ciągu :3
    Pozdrawiam <3
    ~Kitty

    OdpowiedzUsuń
  7. o jezu, normalnie kocham twojego bloga. Trafiłam na niego wczoraj i nie spałam dopóki wszystkiego nie przeczytałam, tak mnie wciągnął. twój humor jest po prostu zajebisty :3
    Pozdrawiam ♥
    ~megu-nyan

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie! Yatta! Tak czekałam na tą chwile ;,) (to brzmi jak jakaś piosenka z komunii XD)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy