Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Road to love" XXI

Zima rozkręciła się na dobre. Wszędzie było pełno śniegu, a temperatura powietrza mroziła krew w żyłach - i to dosłownie. Tak jak powietrze ochłodziły się też stosunki Naruto i Sasuke - znowu... Wszystko przez - jak się można domyślić - Emiko, która olewała zasady intymnej przestrzeni i wybijała do pokoju blondyna w najmniej oczekiwanym momencie. Próbowali się schować u Sasuke, ale tam przeszkadzał im Itachi... Tak jakby się zmówili...
- Przestalibyście nam w końcu wchodzić do pokoju - warknął Sasuke.
- Zamknij się i ugniataj to ciasto! Jak się nie przyłożysz to pierniki nie wyjdą - skarciła go Emiko mieszając w garnku. No tak... Boże Narodzenie. Emiko chodzi i wszystkimi dyryguje. - Gdzie jest Naruto? - warknęła.
- Kochanie - Itachi przytulił się do jej pleców. - Jest Boże Narodzenie, więc przestań się denerwować. Naruto i Akemi pojechali do centrum.
Akemi przestała już żulić. Po rozmowie z Emiko dała sobie spokój z użalaniem się nad sobą. Całą uwagę przeznaczyła na zespół, który już powoli się rozkręca. Bracia Uchiha postanowili spędzić wigilię z Naruto, Emiko i Akemi ponieważ ich rodzice i tak nie mają zamiaru przyjechać.
- O Kami-sama - westchnęła ocierając czoło. Chciała aby te święta były naprawde magiczne. Od dwóch dni kazała wszystkimi dekorować dom, który w tym momencie wyglądał jak z bajki. - Kolację planuję na 20 - poinformowała.
- To przestaniecie nam wchodzić do pokoju? - Sasuke nie dawał za wygraną. Bardzo mu zależało aby dali im w końcu spokój.
- A co wy tam takiego robicie, że nie można wam przeszkadzać - zapytał Itachi z dziwnym błyskiem w oku. - Czyżby mój braciszek nie był już prawiczkiem?
Sasuke spojrzał na niego chłodno.
- Nie twoja sprawa - warknął. - Ja ci się nie wpieprzam do łóżka, więc i ty tego nie rób z łaski swojej.
- Czyli jednak - Hyuga westchnęła. - Naru ma już to za sobą. Mam nadzieję, że byłeś delikatny.
- No oczywiście, że byłem - zmarszczył czoło przypominając sobie jak blondyn się na niego napalił. - Więc dacie nam w końcu spokój?
- Może - puściła do niego oko. - Macie zamiar powiedzieć o was swoim rodzicom?
- Ja... - zaczął, ale przerwał mu dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedział długowłosy i zniknął w przedpokoju. Po chwili usłyszeli głos jakiejś kobiety. Nie zdążyli wytrzeć rąk, a już w kuchni pojawili się rodzice Naruto.
- Kushina - sama?! Minato - san?! - zdziwiła się Hyuga. - Nie sądziłam, że państwo...
- My też nie sądziliśmy - Kushina uśmiechnęła się od ucha do ucha. - Tak jakoś wyszło. Gdzie Naruto?
- Pojechał z Akemi do miasta - odpowiedział Sasuke. Ani Itachi ani Emiko nie sądzili, że brunet się odezwie. - Itachi... Może my już pójdziemy - zwrócił się do swojego brata.
- Co ty, Sasuke?! - zdziwiła się Emiko. - Przecież mieliśmy razem spędzać święta!
- Ano... - zmieszał się. Nie chciał psuć Naruto wigili z rodzicami.
- Zostań z nami młodzieńcze - powiedział Minato z uśmiechem. - Nie musisz się nas krępować. To my tu jesteśmy gośćmi. Naruto wiele mi o tobie opowiadał, Sasuke.
Serce bruneta zabiło mocniej.
- Tak, tak - przytaknęła pani Uzumaki. - Zostań.
- H-hai - mruknął i zabrał się za dalsze rozgniatanie ciasta. Kolejny dzwonek do drzwi ogłosił przyjście kolejnego niespodziewanego gościa, a raczej gości.
- Mama?! Tata?! - krzyknęli równocześnie Sasuke i Itachi.
- Zobaczyłem cię w oknie, Sasuke - powiedział Fugaku. - Dlaczego nie ma was w domu? Przecież powinniście robić kolację wigilijną - zdziwił się. Rozejrzał się po kuchni, kiedy napotkał wzrok Minato ciarki przeszły mu po plecach. To samo stało się z Minato. - Ekchm... Może już pójdziemy - zaproponował szybko
- Niech państwo zjedzą z nami - powiedziała Kushina z uśmiechem. - Nasi synowie są przyjaciółmi, a poza tym dzięki państwu atmosfera będzie przyjemniejsza.
- Kochanie, ale... - Minato próbował zaprotestować.
- Ano tak! - matka Naruto krzyknęła. - Dzięki kochanie, że mi przypomniałeś! My się nie znamy. Kushina - podała rękę matce Sasuke i Itachiego, a następnie ojcu. Szturchnęła łokciem swojego męża.
- Minato - odchrząknął i zapoznał się z państwem Uchiha. Fugaku i Minato wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami.
- Tak, więc - zaczęła Mikoto odkladając swoją torbę pod ścianę. - Sasuke wyjdź z kuchni jak możesz. Resztą zajmę się ja, Kushina i... - spojrzała na zszokowaną Hyuge.
- Emiko - dokończył za nią brunet i wyszedł  ciągnąć za sobą swojego brata. - I co ja z Młotkiem mamy teraz zrobić?
- Nie mówcie im prawdy. Przynajmniej dzisiaj - poradził mu Itachi. Właśnie do domu weszli Naruto i Akemi.
- Sasu! - ucieszył się blondyn i od razu uwiesił mu się na szyi. Próbował go pocałować, ale bez skutku. Brunet odsunął go od siebie. - Nani... - szepnął ze smutkiem. Nie wiedział co się dzieje.
- Naruto! - z kuchni wyszli jego rodzice, a blondyn od razu zrozumiał. Nie poprawiło mi to humoru, wręcz przeciwnie. Zrobiło mu się przykro wiedząc, że Sasuke się go wstydzi. Uzumaki z wymuszonym uśmiechem przywitał się ze swoimi rodzicami. Jeśli oni mają zniszczyć to co jest między nim a Sasuke to nie chce ich tu. - Przyjechaliśmy na wigilię! - śmiała się Kushina. - Państwo Uchiha też zostają.
Więc to tak, pomyślał Naruto. Sasuke nie przyznaje się do niego nie z powodu jego rodziców, ale z powodu swoich! Łzy napłynęły mu do oczu. Brunet wszystko widział i ledwo się powstrzymywał żeby go nie przytulić.
- Tak się kochanie wzruszyłeś? - matka Naruto źle odebrała jego uczucia. - Wiesz... Ja muszę iść pomóc dziewczynom - uśmiechnęła się i odeszła.
- Naruto... Co jest nie tak? - zmartwił się Minato.
- Ja... - otarł łzy. - Nic tato...
- Jak to nic? Przecież nie zareagowałeś tak z naszego powodu?
- Daj mi spokój, tato - mruknął i pobiegł do swojego pokoju.
Serce Sasuke pękało widząc Naruto w takim stanie. Postanowił do niego pójść. Przeprosił pana Namikaze, który chciał go zagadać i wszedł na górę. Zza drzwi pokoju Naruto usłyszał szlochanie. Niepewnie otworzył drzwi. Blondyn leżał na łóżku z twarzą schowaną w poduszce.
- Naruto, ja... - zaczął.
- Tak wiem... Nie chcesz, żeby twoi rodzice się dowiedzieli. Spoko... - mruknął przez łzy.
- To nie tak - usiadł przy nim i zaczął głaskać jego plecy. - Itachi powiedział, żebyśmy to dzisiaj przed nimi ukryli. Nie mamy zupełnie pojęcia jak zareaguje nasz ojciec - odwrócił go w swoją stronę. - Oczywiście nie obchodzi mnie jego zdanie, ale nie chcę psuć nam naszej wspólnej wigili.
- Ale ona będzie zepsuta jeśli nie będę mógł się do ciebie przytulić - przyciągnął go do siebie. - Dobrze... Wytrzymam ten wieczór, ale jutro im powiemy, obiecujesz?
- Obiecuję - uśmiechnął się i przypieczętował to pocałunkiem.
- Chodźcie już na dół, zaraz będziemy dzielić się opłatkiem - do pokoju weszła Emiko. Para odskoczyła natychmiast od siebie.
- Nie strasz nas tak! - krzyknął Sasuke.
- Gomen - mruknęła i usiadła, przy blondynie. - Ale mam stresa... Itachi ma zamiar powiedzieć przy wszystkich, że jestem jego dziewczyną - wyglądała jakby miała zwymiotować. - Twój ojciec wygląda na strasznego... A jak mu się nie spodobam?
- Nie wiem... - mruknął. - Ja powiem o Naruto dopiero jutro. Nie chcę nam niszczyć wieczora.
Spojrzeli na siebie bladzi jak ściana. Sasuke jeszcze bardziej niż zwykle. Wstali bez słowa i zeszli na dół. W salonie rozłożony był już wielki stół, a na nim masa potraw i ciast. Dekoracje były w ciepłym czerwonym kolorze tak jak nakrycie stołu. Wszyscy byli ubrani w miarę odświętnie.
- Myślałam, że nigdy nie zejdziecie - powiedziała Mikoto. - Bierzcie opłatki i chodźcie tu o nas.
Podeszli do tacy i chwycili opłatki. Mikoto powiedziała, żeby zaczęli składać sobie życzenia z osobami, które mają najbliżej. Naruto nie był z tego zadowolony, bowiem musiał składać życzenia ojcu Sasuke.
- A więc... - zaczął niepewnie. Spojrzał na twarz Fugaku i zastanawiał się czy ten facet w ogóle się uśmiecha. - Ja życzę panu samych sukcesów... i... szczęścia - jąkał się.
- Dlaczego tak się stresujesz, chłopcze? - odezwał się, a Naruto obawiał się, że jego czarne oczy wniknął do jego duszy.
- Ja? - prychnął śmiechem. - Nie...
- Arigatou. Tobie życzę szczęścia w miłości - Naruto myślał, że zmaleje z tego stresu, a ten mu jeszcze z miłością wyskakuje. - Dużo pieniędzy - chociaż to już masz - dodał, a Uzumaki nie wiedział czy on nawiązuje do całej wypowiedzi. - Po prostu życzę ci wszystkiego o czym tylko marzysz! - uśmiechnął się i uścisnął dłoń blondyna.
On się uśmiechnął! On się naprawdę uśmiechnął! To był szok dla wszystkich co to zauważyli. Z resztą poszło blondynie całkiem nieźle, aż na końcu spotkał się z Sasuke. Odeszli tak daleko, aby nikt ich nie słyszał.
- Twój ojciec powiedział, że wie - wyznał Sasuke.
- Ale co wie?
- No właśnie nie powiedział. No, ale przejdźmy do życzeń, kochanie - szczerzył się. - Kocham cię i życzę ci, żebyś kochał i ty mnie do końca świata.
- Oczywiście, a nawet dłużej! - puścił mu oko. - Ja ci życzę, aby twój ojciec nas nie zabił - uśmiechnął się, rozejrzał czy nikt nie patrzy i cmoknął bruneta w usta. - Tyle będzie musiało nam wystarczyć... - mruknął smętnie.
- Sasuke, Naruto! - krzyknęła Akemi. - Żarcie!
Usiedli koło siebie przy stole. Nie czuli się zbyt dobrze. Naruto wolał być obejmowany przez bruneta.
- Chciałbym coś powiedzieć - Itachi wstał zwracając uwagę wszystkich. - Ja i Emiko jesteśmy razem, ojcze - powiedział poważnie.
- Wspaniale - uśmiechnął się Fugaku kolejny raz tego wieczoru. - Gratuluje wyboru, Itachi. Ta dziewczyna wyśmienicie gotuje. Gratuluje wam obojgu.
Wszyscy zaczęli klaskać. Mikoto nawet uroniła łzę. Emiko wyraźnie odetchnęła z ulga i splotła swoje palce z Itachiego. Akemi wpadł pomysł do głowy. Widziała jak Sasuke i Naruto męczą się bez siebie, więc wstała od stołu i wzięła jemiołę.
- Akemi, siadaj! - syknęła w jej stronę Emiko.
Hiruki z uśmiechem pokręciła głową. Stanęła nad Sasuke i Naruto.
- Co ty robisz? - zdziwił się Uzumaki.
- Spełniam twoje marzenia - szepnęła mu do ucha. Podniosła do góry rękę z jemiołą tak, że ta zwisała nad blondynem i brunetem. - Sasuke! - pisnęła zwracając uwagę wszystkich. - Siedzisz z Naruto pod jemiołą! Musisz go pocałować.
Nagle zrobiło się cicho. Uchiha nie wiedział co ma zrobić.
- Sasuke! - warknęła Hyuga. - Jak mus to mus.
- Emiko ma rację, Sasuke - powiedziała niepewnie Mikoto.
Fugaku nic się nie odzywał tak samo jak Minato. Patrzyli tylko na siebie z obawą.
- Yy... Sasuke?! - odezwał się blondyn drżącym głosem.
- Dobrze - szepnął, a po jego czole spłynęła kropla potu. Blondyn zareagował pierwszy i szybko cmoknął go w policzek. Po tym się wyprostował i stał się czerwony jak burak.
- Ale to nie był prawdziwy pocałunek - jęknęła Emiko i Akemi równocześnie.
Brunet nieźle się wkurzył. Pomyślał, że jego ojciec nie może mieć wpływu na jego uczucia i wpił się nachalnie w usta blondyna. Ręce położył na jego biodra i zaczął je masować.
- Wiedziałem - zaśmiał się Minato, a wszyscy spojrzeli na niego. - Wiedziałem, że jesteście razem - zwrócił się do swojego syna. - A przynajmniej to podejrzewałem.
- Jak to? - zdziwiła się Kushina. Była w lekkim szoku. Właśnie dowiedziała się, że jej syn jest gejem.
- To było widać w ich oczach. Mówię ci jak Sasuke patrzy się na naszego syna - westchnął. - Po tym pocałunku też było widać...
- I... nie przeszkadza ci to? - Uzumaki zmarszczył brwi.
- Oczywiście, że nie - prychnął. - Jesteś moim synem i chcę abyś był szczęśliwy.
- A ty mamo?
- Cieszę się synku, że jesteś szczęśliwy. Szkoda tylko, że nie będę miała wnucząt - mruknęła z uśmiechem.
- A ty co się tak na mnie patrzysz, Sasuke? - zapytał Fugaku. - Nie mam nic do waszego związku. Może inaczej zareagowałbym gdybyś był moim jedynym synem, ale skoro Itachi będzie miał dzieci to nic nie stoi na przeszkodzie, abyś był szczęśliwy. Mikoto z pewnością się ze mną zgadza.
- Tak. Bardziej się cieszę, kochanie - uśmiechnęła się.
- Cóż za ironia, Fugaku - uśmiechnął się Minato. - Nie sądziłem, że nasi synowie kiedykolwiek się spotkają.
- Dla mnie też był to nie mały szok - przyznał.
- To wy się znacie? - zdziwiła się Kushina. Reszta też była zdziwiona.
- Znamy - westchnął Minato. - Ale to nie jest ważne. Chciałbym usłyszeć jak to było z tobą i Sasuke, Naruto - zwrócił się do blondyna.
- Jak to było? - zamyślił się.
- Zakochałem się w Naru od pierwszego wejrzenia - powiedział szybko brunet z uśmiechem. - Tylko, że potrzebowałem mocnego wstrząsu, aby się o tym przekonać...
- A ja tak właściwie to nie pamiętam... Wiem, że zawsze przy nim działy się ze mną dziwne rzeczy - zarumienił się. - I gdyby nie Sasuke to chyba bym się na nic nie zdobył - spojrzał na swoje buty.
- Gdyby państwo widzieli jaki Naruto był wstydliwy - zachichotała Emiko. - "Emiko co się ze mną dzieje?" - naśladowała jego głos przez co wszyscy się uśmiechali.
- Ale naprawdę nie macie nic przeciwko? - upewniał się Uzumaki. - Przecież obaj jesteśmy fcetami.
- Jeśli łączy was prawdziwa miłość to płeć nie jest ważna - powiedziała Mikoto.
Po chwili temat zbiegł na interesy. Rodzice blondyna i bruneta rozmawiali ze sobą. Akemi, Itachi i Emiko śmiali się z czegoś cały czas, a Naruto i Sasuke patrzyli niepewnie na wszystkich. Nie wiedzieli na co mogą sobie pozwolić.
- Chodź do mnie - szepnął Sasuke blondynowi do ucha. Po ciele Uzumakiego przeszedł dreszcz podniecenia. Szept Uchihy zawsze tak na niego działał.
- Zwariowałeś? - starał się zachować zimną krew. - Oni tu wszyscy są.
- No i? - prychnął. Odwrócił się w stronę Naruto i sięgnął ręką do jego tali. Nie używając specjalnie siły posadził go sobie na kolanach.
- Teme! - syknął. - Co ty robisz.
- Skoro już o nas wiedzą - przejechał ręką po wewnętrznej stronie ud blondyna, powodując u niego kolejną falę dreszczy. - To chyba nam nic nie zrobią jak cię przytulę.
- To zabierz te ręce - warknął zażenowany.
- Iie - uśmiechnął się i pocałował go w szyję. - Kocham Cię - szepnął.
- No przecież wiem - zdenerwował się, bo teraz wszyscy patrzyli się na nich. - Sasuke... Uspokój się...
Uchiha zaśmiał się tylko pod nosem, ale zaprzestał całowania.
- Nie wygodnie mi - jeknął Uzumaki opierając się o kroczę Sasuke.
- To usiadź inaczej - sapnął. Robiło się niebezpiecznie, Sasuke zaczął się podniecać. Kiedyś umiał nad tym zapanować, ale teraz?! Niebieskooki usiadł na nim okrakiem i objął jego szyję.
- Tak dobrze - uśmiechnął się i zaczął bawić się czarnymi kosmykami Uchihy. To sprawiało brunetowi przyjmność, więc schował nos w zagłębienie jego szyi. - Tak... - mruknął. - To zdecydowanie najlepsza wigilia w moim życiu.
- Teraz prezenty! - krzyknęła Akemi i doskoczyła do choinki. Z tym samym entuzjazmem podbiegł Itachi. Emiko wolała nie zachowywać się jak dziecko w obecności rodziców rodzeństwa Uchihów.
- Mój prezent dla was, Akemi i Emiko, jest na górze. Jest to też część prezentu dla Sasuke - powiadomił ich blondyn.
- Tylko nie mów, że to coś jest w tym pokoju co zamykasz go na klucz - podjarała się Akemi. Blondyn pokiwał głową. - Yay! - krzyknęła.
- A ja myślałam, że ty się tam po prostu zamykasz z Sasuke - powiedziała białooka, przez co blondyn się zarumienił.
- Czyżby to co mówiła Emiko jest prawdą? - zapytała Kushina.
- Oczywiście, że nie! - bronił się. - Skoro to prezent dla Sasuke to nie mógł go widzieć, ne?
- No tak, ale czy gdziekolwiek zostajecie sami - zdenerwowała się, a Mikoto kiwają głową dołączyła się do tego pytanie.
- Nawet gdybym chciał - westchnął Sasuke. - To się nie da... Emiko albo Itachi zawsze gdzieś wlizął...
- I bardzo dobrze - uśmiechnęła się triumfalnie.
- Czy ja wiem czy dobrze? - wtrącił się Minato. - Skoro dażą się prawdziwym uczuciem to dlaczego nie mogą się kochać?
- No bo... - Kushina najwyraźniej nie mogła znaleźć dobrych argumentów.
- Przestańcie o tym gadać! - naburmuszył się Uzumaki, który już był czerwony niczym burak. - Chodźcie zobaczyć ten prezent - mruknął i wstał z kolan Uchihy. Reszta podążyła jego śladem. Weszli na górę. - Dobra! Otworzę te drzwi pod warunkiem!
- Jakim? - jęknęła Emiko. Ona już chciała wiedzieć co jest w środku.
- Przestaniecie nam wchodzić do pokoju. Już nawet nie można w spokoju poleżeć! - wkurzył się.
- No tak... Poleżeć pod Sasuke - zaśmiała się Hiruki. Rodzice chłopaków spojrzeli na nią z niepokojem.
- Ogarnij się, Akemi - Sasuke uderzył się otwartą dłonią w czoło choć miała rację.
- Obiecujemy - powiedziała Akemi, aby było z głowy.
Blondyn otworzył drzwi. Wszyscy nie wierzyli własnym oczom. On im zrobił studio nagraniowe!
- Miałem już dość patrzenia jak się dusicie w tej sali od muzyki, więc proszę - szczerzył się. - Ściany są dźwiękoszczelne, więc sąsiedzi nie będą się skarżyć na hałas.
Sasuke nie wierzył własnym oczom! I jak tu nie kochać Uzumakiego? Kiedy wszyscy zajmowali się oglądaniem pomieszczenia brunet wyciągnął Naruto z pokoju.
- Co się stało? - blondyn zmarszczył nos, przez co wyglądał słodko.
- Kocham cię - uśmiechnął się i wpił się w jego usta. - Zaraz nie wytrzymam i wezmę cię tu przy wszystkich - wyszeptał mu do ucha.
- Spadaj! - zaśmiał się. - Moim drugim prezentem dla ciebie jest to, że jedziemy na tydzień na narty. Ale nie musimy jeździć na nich tylko zostać w pokoju... - złapał go za pośladki. - A najlepiej w łóżku.
- Ty mały diable - zaśmiał się pod nosem. - Poczekaj... Zostańmy tylko sami to zobaczysz - ugryzł go lekko w nos.
- No mam nadzieję, że zobaczę... - pocałował go. - Ciebie nago.
- Dzięki, Naru! - Akemi i Emiko wyleciały z pokoju, odepchnęły Sasuke i uwiesiły się na szyi blondyna.
- Przysięgam, że nigdy więcej nie wejdę ci do pokoju! - piszczała białooka.
- Chodźmy zobaczyć resztę prezentów - powiedział Minato kiedy wszyscy już zobaczyli studio.
Zeszli na dół, a Naruto od razu rzucił się na swój prezent od Sasuke. Brunet w przypływie szczęścia zapomniał co kupił swojemu chłopakowi. Blondyn odwinął papierek i oblał się rumieńcem. Wszyscy patrzyli na niego, żeby pokazał co on tam ma,  ale Uzumaki szybko schował prezent za siebie.
- No pokaż! - jęknęła Akemi podchodząc do niego powoli.
- Iie! - krzyknął i zaczął uciekać. Brunet nie wiedział jak ma mu pomóc. Powinien go ostrzec, żeby nie otwierał go przy wszystkich. Akemi w końcu złapała swojego kuzyna i zajrzała do pudełka.
- Sasuke! - krzyknęła oburzona i oddała pudełko Uzumakiemu, który puścił się w bieg do swojego pokoju. - Dałbyś mu to na osobności, a nie pod choinkę wkładasz.
- Co tam jest, Akemi? - zainteresowała się Kushina.
- Nie ważne ciociu - zaśmiała się pod nosem i uderzyła otwartą dłonią w potylice młodszego Uchihy. - Idź do niego i mu to wyjaśnij, baka.
Sasuke lekko zażenowany tą sytuacją wstał od stołu i poszedł do pokoju Naruto. Kiedy otworzył drzwi spostrzegł blondyna, który tarzał się na łóżku i płakał ze śmiechu.
- Co ci odwaliło, żeby takie coś dawać mi przy nich? - dusił się. - Wibrator? Serio?
- Itachi powiedział, że to będzie dobre, a z resztą on też kupił Emiko - brunet położył się obok niego.
- Ale po co mi taka zabawka skoro mam ciebie? - położył swoją blond głowę na kroczę Uchihy. - A może by tak położyć się już spać, co? Nasi rodzice nie będą mieli nam chyba tego za złe - uśmiechnął się zachęcająco.
- Tak myślisz? - przyciągnął go do siebie i wpił się w jego usta. Uzumaki usiadł na jego biodrach ocierając się o niego zmysłowo.
- Żesz kurwa! - kolejny raz do pokoju weszła Emiko. - Zostawić was na chwilę samych! Wy jesteście jacyś niewyżyci!
- Zamknij się - syknął. - Myślisz, że nie słyszę co robisz z Itachim u niego w pokoju?
- To nie twoja sprawa! - oburzyła się.
- W takim razie nie jest to twoja sprawa co ja robię z Naruto - uśmiechnął się triumfalnie dalej z Uzumakim na biodrach.
- W każdym bądź razie - warknęła. - Wasi rodzice chcą się z wami pożegnać...
- Już jadą? - ucieszył się Uzumaki, a Uchiha podzielał jego radość.
- Tak... Wujek Minato dostał wezwanie z firmy, a twoi rodzice, Sasuke, mają lot do Szanghaju gdzie będą mieć spotkanie - powiedziała na jedynym w dechu i wyszła.
- Jak mam wyjść z Tym? - Uchiha wskazał na swoje krocze, gdzie postawiony był już "namiot".
- Wyobraź sobie nagą Sakure to zaraz ci przejdzie - zaśmiał się, ale faktycznie to podziało. Zeszli szybko na dół, gdzie pod drzwiami stali już wszyscy. - Długo to wy tu nie zawitaliście - Uzumaki udał zdołowany ton.
- Gomen, kochanie - Kushina objęła go mocno, aż zaczął się dusić. - Ale wiesz... Nie planowaliśmy przyjazdu tutaj i tak wyszło.
- A my chcieliśmy was zobaczyć, szczególnie w święta - powiedziała Mikoto przytulając swoich synów.
Ojcowie stali nie poruszeni mierząc się wzrokiem. Nie wiedzieli czy kiedykolwiek wyjawiął swoją tajemnicę...
Wszyscy pożegnali się w dobrych nastrojach. Sasuke poszedł na chwilę do domu, aby spakować się na wyjazd w góry.
- Itachi cwelu! - ryknęła Akemi otwierając swój prezent od niego. - Czy cię pojebało?! Kupiłeś mi wibrator?
Emiko zrobiła dziwną minę, a Itachi i Naruto zaczęli się śmiać.
- No co? - ledwo mówił dusząc się ze śmiechu. - Były 3 w cenie 2!
- Oszczędzanie na nas! - wkurzył się Naruto, ale i tak nie mógł powstrzymywać śmiechu.
- Sasuke nie wiedział co ma ci kupić, więc dałem mu jeden, bo mnie to by się raczej nie przydał - chichotał.
- Baka! - warknęła Hyuga.
- Z czego się śmiejecie? - do domu wszedł Sasuke, a za plecami ciągnął walizkę.
- Z głupoty twojej i twojego brata! - blondyn uwiesił mu się na szyi. - Chodźmy do łóżka - powiedział. - Chcę mi się spać - dodał widząc miny wszystkich.
- Jasne - prychnęła Akemi. - "Spać"! Wszyscy idą "spać", a ja to forever alone?!
- Możesz iść z nami "spać" - zaproponował Itachi z uśmiechem. - Dla mnie nawet lepiej.
- Baka! Spadaj do domu! Właśnie zarobiłeś sobie karę na miesiąc! - wkurzyła się Emiko. Jak Uchiha może składać takie propozycje jej najlepszej przyjaciółce?!
- Sama dnia nie wytrzymasz bez seksu - długowłosy uśmiechnął się triumfalnie.
- Mam wibrator, który z resztą dostałam od ciebie - wystawiła mu język.
- Przegrałeś starcze!(pzdr. dla Marty ;) dop.aut.) - krzyknął Naruto śmiejąc się.
- Nie idę do żadnego domu - oburzył się Itachi i usiadł na kanapie.
- To śpij tutaj, mi to rybka - granatowowłosa wzruszyła ramionami i bez słowa poszła do swojego pokoju.
- Przecież ja tylko żartowałem - jeknął. - Akemi pomoż mi!
- Wal się - wystawiła mu język i również zniknęła na schodach.
- A wy? Pomożecie mi? - zapytał z nadzieją stojącą parę.
- Mam ci przynieść jakiś koc, Ita-chan? - zaproponował słodko blondyn.
- Naruto, czasem jesteś bardziej kobiecy od Emiko - westchnął Uchiha i położył się na kanapie.
Sasuke i Naruto udali się do pokoju blondyna. Brunet torbę zostawił na dole.
- Co teraz będziemy robić? - mruknął Uchiha całując Uzumakiego po szyi. Zamknął drzwi i położył swojego ukochanego na łóżku.
- Niestety spać, Sasuke. Musimy wstać o trzeciej, więc mamy zaledwie cztery godziny snu - ziewnął.
- Dobrze - uśmiechnął się i rozebrał swoje kochanie do bokserek. Sam również pozbył się swoich ciuchów. Okryli się kołdrą. Sasuke wsadził kolano między uda blondyna, a ręką objął go w pasie i przyciągnął jak najbliżej siebie.
- Wiesz, że leżymy zawsze w tej samej pozycji? - uśmiechnął się lekko Uzumaki. Powieki strasznie robiły się ciężkie i nie miał już siły na nic.
- Wiem. Kocham cię. Śpij już, Młotku - pocałował go w czoło. Już po chwili Sasuke usłyszał miarowy oddech swojego chłopaka. Sam nie spał w ogóle. Czuł, że musi bronić swoje słońce nawet w nocy.

6 komentarzy:

  1. Dzisiaj trafiłam na Twoje opowiadanie i muszę powiedzieć, że jest wspaniałe! Cudownie się je czyta. Tekst, aż cieszy. Przeczytałam tylko część, ale jutro także jest dzień. :) Oby tak dalej! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Życzę duuużo weny.
    Pozdrawiam, Ryuu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle boskie…czyzby Minato i Fugaku (czy jak to sie pisze) mieli dawniej romans?!? Nie moge sie doczekac kolejnych!!! Pisz kochanie pisz!!
    ~NapKat

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze sie ogromnie ze jest juz nowy rozdzial :3 Jak dla mnie to najlepsze SasuNaru jakie czytalam.Kocham yaoi a to ze jest tam Sasu i Naruto jeszcze bardziej sprawia ze nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu . Wspaniale piszesz <3
    ~Menma-chan

    OdpowiedzUsuń
  4. To opowiadanie jest cudowne. Wczoraj je zaczęłam czytać, dziś skończyłam i aż mi szkoda że nie mogę czytać dalej. Widzę tu że w przeszłości między Minato a Fugaku były jakieś ciekawe relacje :3, fajnie byłby się dowiedzieć o nich coś więcej. Oczywiście nie mogę się też doczekać wyjazdu Saska i Naru, będą mieć tyle czasu dla siebie bez przeszkadzających osób :D.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny ;*
    ~Hikari

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    w tym uprzykrzaniu życia chłopakom to się chyba naprawdę zmówili, miło, że wigilia okazało się uda i zjawili się rodzice i Naruto i braci Uchiha… coś podejrzewam o co chodzi między Fukaku a Minato, ale z tym poczekam…. jak widać reakcja rodziców była dobra….
    Pozdrawiam serdecznie
    ~Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj ja już wiem co Minato i Fugaku ukrywają hehehe ^^ wibrator? Serio, wibrator... WAT DE FAK XD

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy