Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Zwalczając światłem mrok" I

Mam nadzieje, że wam się to spodoba. W ogóle to chciałam wam podziękować, że wspieracie mnie na duchu swoimi pozytywnymi komentarzami ^^ Nie przedłużam mojej gadki, bo i tak jest nieistotna i zapraszam na pierwszy rozdział tego czegoś xD
Enjoy ;*****
_____________________________________________________________________________________________

Wakacje - ku zgrozie miliona młodzieży na świecie - dobiegały końca. Każdy chciał poczuć ostatnie promienie słońca na swojej skórze, aby jeszcze dłużej zatrzymać opaleniznę. Jeden
Uzumaki Naruto nie musi się o to martwić, ponieważ owy chłopak ma już ciemną karnację od urodzenia. Dlatego teraz leżał na hamaku w swoim ogrodzie w cieniu drzew i patrzył swoimi błękitnymi oczami na swojego przyjaciela.
- Jesteś idiotą, Ki, a przez ciebie Jirayia nas zabije - zaśmiał się.
- Nie denerwuj mnie, Naru - mruknął ocierając pot z czoła. - Nie mam zamiaru jechać jutro do szkoły! Wykopię sobie grób, następnie się zabije, a wy mnie tu pochowacie - mruknął odrzucając kolejną kupkę ziemi z łopaty.
- Dlaczego tak się bronisz przed tą szkołą? - westchnął rudowłosy Sabaku no Gaara. Uwagę jego seledynowych teczówek przykuły włosy Naruto. Zawsze pasjonował go ich kolor. Uzumaki był blondynem, ale jego włosy w styczności z blaskiem słońca stawały się złociste. I te jego oczy! Gaara wiedział, że nikt obok nich nie przechodzi obojętnie! Tylko Naruto ma tak błękitne oczy, że wyglądają jakgdyby ktoś zamknął w nich bezchmurne niebo. - Przecież będzie fajnie. Cały rok bez rodziców w akademiku! Żyć nie umierać - powiedział nie odrywając wzroku od włosów przyjaciela.
- Co się tak na mnie gapisz, Gaara? - blondyn otworzył jedno oko ukazując dwójce przyjaciół ich błękit. - Zakochałeś się we mnie, więc rozmyślasz nad rzuceniem Neji'ego, a mój widok pomaga ci myśleć? - uśmiechnął się zadziornie. Uwielbiał denerwować swoich przyjaciół, a Gaara będąc gejem stawał się jego ofiarą dość często. Nie to żeby Naruto miał coś do gejów! Skąd! On jest totalnie tolerancyjny, nawet sam się zastanawiał czy nim nie jest, choć dalej tego nie wie. Po prostu Gaara strasznie słodzi z Nejim, więc resztę jego paczki czasem mdli.
- Chciałbyś - prychnął. - Po prostu fascynują mnie twoje włosy, zapytam się ciebie jeszcze raz! Co ty robisz, że tak lśnią? - zmrużył oczy.
- To nie ja, to moja shauma - zaśmiał się. - Nie wiem, Gaara, one same takie są! Używam tego samego szamponu co ty!
- Ej, a kiedy wraca Neji? - zagadnął Inuzuka, który stał już po pas w swoim dołku.
- Jutro i zajeżdża od razu pod szkołę - skrzywił się, bo już tęsknił za swoim chłopakiem.
- Ciekawe jak będzie w tym akademiku - westchnął Uzumaki. Na początku wakacji dostali list (że przyjęto ich do Hogwardu XD E: Ej! Ale to jest niezłe! Napiszemy to! Sasycz i Narut w Hogwarcie, ruchający się w pokoju wspólnym Gryfindoru! Yyy... Nevermind o_O dop.aut) ze swojego liceum, gdzie powiadomiono ich, iż ich liceum zostaje zamknięte z niewyjaśnionych przyczyn. Dlatego zmuszeni byli do drugiej klasy przenieść się do liceum im. Hashiramy Senju w którym obecnie posadę dyrektora zajmuje jego "babcia" Tsunade. Jest ona w bardzo dobrych "stosunkach" z Jiryaią, który jest chrzestnym Uzumakiego. Niestety wraz z nową szkołą, która znajduje się daleko od jego miejsca zamieszkania, musi zamieszkać w akademiku. Z jednej strony to Naruto się cieszy, owszem, ale martwi się, że trafi do pokoju z jakimś dresem! A to by nie było przyjemne!
- Ja muszę być w pokoju z Nejim - powiedział stanowczo Gaara. On się nie da. Jeszcze przekombinuje tak, że faktycznie znajdzie się w pokoju z Hyugą. - Idę do łazienki - machnął na nich ręką, bo faktycznie poczuł potrzebę, nieco inną niż myślał Naruto. Co miał poradzić na to, że podniecał się na myśl wspólnych nocy ze swoim chłopakiem?
- Ty tak na serio z tym grobem? - blondyn zlustrował swoim wzrokiem niewielką kupkę ziemi.
- No, a nie? Człowieku ja wiem, że akademik, imprezy i w ogóle zajebiście, ale jest też druga strona medalu - strzelił palcami. - Nauka, szkoła, prace domowe... Sorry, ale mnie takie rzeczy nie kręcą - wzruszył ramionami.
- No okey, ale dlaczego akurat u mnie na podwórku?
- Bo chciałbym być pochowany blisko mojego narzeczonego - udał wzruszenie. Nazywali się "narzeczonymi" przez takiego jednego gościa na imprezie, który stwierdził, że do siebie pasują. Nie wiedzieli o co mu chodzi, przecież oni nie są i nie byli razem, a ten powiedział, że tak myślał, bo Naruto się do Kiby przytulał - tylko, że koleś nie znał blondyna, bo w rzeczywistości Uzumaki przytula się do wszystkich. Tak, więc od tamtej chwili mówią wszystkim, że są razem i witają się buziakiem. Oczywiście robią to dla żartu, a czasem pomaga to przegonić jakąś natrętną laskę.
- No jasne - zaśmiał się. - Ale tak na serio - uśmiechnął się. - Chociaż jeśli w ogóle to co robisz można uznać za coś na serio - dodał, ale już tak by Inuzuka nie słyszał.
- A tak naprawdę to chyba nie sądzisz, że dam się pochować na osiedlu - prychnął. - Jeszcze jakiś dres mnie wykopie i okradnie - popukał się w czoło, a Naruto wybuchł śmiechem. Z tarasu wyjrzała głowa Jiyrayi, na której było masę białych włosów.
- Część! - pomachał im. - Właśnie wróciłem z zakupów. A co tu robisz, Kiba? - zdziwił się widząc poczynania nastolatka.
- Kopię sobie grób - oznajmił z uśmiechem.
- A-aha... - zamrugał kilka razy. - A teraz drugie pytanie! Tylko skupcie się na odpowiedzi! Co dziś braliście i czy to było mocne?
- Właśnie o to chodzi, Ero-senin, że nic! Kiba zapomniał zarzyć leki i skutki widzisz przed sobą - uśmiechnął się promiennie.
Mężczyzna zaśmiał się widząc Inuzukę z dziwną miną. Wyglądał jakby uciekł z psychiatryka.
- Coś mnie ominęło? - zza pleców Jirayi wyłonił się Gaara obładowany smakołykami. - Naru... Obrobiłem ci lodówkę - zaśmiał się. On i Uzumaki uwielbiają słodycze. Mimo że tyle jedzą to w ogóle nie tyją.(jak ja :3 dop.aut) Ich sylwetki są powodem zazdrości większości dziewczyn, dlatego Gaara się tak sobą jara.
- Spoko - mruknął Jirayia. - Dopiero co wróciłem z zakupów - wyszczerzył zęby. - Zostaniecie na kolacji?
- A co będzie? - zapytali chórkiem, choć dobrze wiedzieli jaka będzie odpowiedź. Jirayia był marnym kucharzem, ale za to pisał świetne, zboczone książki.
- Pizza! - uśmiechnął się.
- W takim razie ja zostaję - oznajmił No Sabaku.
- A ja będę musiał jeszcze zaczekać z tym samobójstwem - westchnął Kiba. - Bo ja też bym coś zjadł, a z pustym żołądkiem nie mam zamiaru dostawać się na tamten świat. No wiecie. Te kolejki do nieba, a później rozmowa ze świętym Piotrem. Kto wie na którą zajdę tam na kolację?
Wszyscy patrzyli na niego z rozdziawionymi ustami, a po chwili ryknęli śmiechem.
- Ty naprawdę masz coś z głową, Ki! - krzyknął Gaara, dławiąc się żelkiem.
- Co?! - zdziwił się Inuzuka.
- Jajco! - ryknął Naruto. - Zakop ten dół i się ogarnij. Jedziesz jutro do szkoły czy tego chcesz czy nie!
- Oczywiście, KOCHANIE - postawił nacisk na ostatnie słowo. Gaara i Jirayia ponownie ryknęli śmiechem. Mężczyzna wiedział o tym małym kłamstwie, które Kiba i Naruto roznoszą na około.
- A więc kolacja na 20 - bialowłosy wystawił im język i zniknął w domu. No Sabaku przysiadł na hamaku w nogach Naruto i rzucił mu czekoladę, którą ten zaczął jeść jak batona.
- Ja też chcę coś słodkiego - zawył psiarz.
- Kopiesz? To kop! - powiedział Gaara, a w następnej chwili już z Naru śmiali się nikczemnie z Inuzuki.
- Chamstwo w państwie - prychnął i zaczął zakopywać dołek.
- Ja to cię nie ogarniam, Ki - zarechotał blondyn. - Po co się trudziłeś z kopaniem dołka, skoro teraz go zakopujesz?
- No, bo pizza - błysnął zębami. A dwójka przyjaciół na hamaku uderzyła się otwartą dłonią w czoło. - A poza tym to trochę schudłem.
- Ty mnie czasem zadziwiasz - westchnął Gaara.
Uzumaki poczuł wibracje telefonu w kieszeni, wyjął smukłego smatphona, mruknął "Shika" i odebrał.
- No co tam? - rzucił z uśmiechem. - Naprawdę?! Jesteś bogiem! Jasne, jasne, do jutra. Dobranoc - zaśmiał się i rozłączył się. - Shika znowu poszedł w kime.
- I tylko po to dzwonił? - ruda brew Gaary...(A czekaj! On nie ma brwi XD dop.aut) zdziwił się rudowłosy.
- Nie, powiedział mi... - nastała cisza pełna napięcia. - ŻE MA PLAN NASZEGO AKADEMIKA! A to oznacza? - zrobił minę jakby właśnie wypalił jointa.
- ŻE BĘDZIEMY MOGLI ZWIEWAĆ NIE ZAUWAŻENI! - ryknęli zgodnie.
- Wyobrażacie to sobie? Będziemy mogli włóczyć się całą noc po barach - rozmarzył się Inuzuka. - All night! Czujecie to?!
- Chłopaki, pizza przyjechała! - krzyknął w ich stronę Jirayia.
Inuzuka poklepał łopatą ziemię i wraz z Naruto i Gaarą udali się do domu. Uśmiech nie schodził im z twarzy.
***
Następnego dnia, spakowany Naruto wyjechał z miasta wraz ze swym ojcem chrzestnym. Wiedział, że wróci tam dopiero na święta. Cieszył się, że przynajmniej część znajomych z jego starej szkoły z nim będzie, a wy tym wszyscy jego najbliżsi przyjaciele, których kochał i nie wytrzymałby bez nich tygodnia. Pozostała im godzina drogi, kiedy Jirayia przerwał paplaninę Naruto, który czuł się w swoim żywiole prowadząc monolog.
- Przyjadę po ciebie w dzień rocznicy Minato i Kushiny, dobrze? Pojedziemy na cmentarz i wrócimy, ponieważ będę miał teraz masę czasu zawalone książką...
- Jasne! - uśmiechnął się. Jego rodzice zginęli w wypadku, ale Naruto się tym nie załamuje i twierdzi, że tak miało być. Sam wyszedł z tego wypadku z sześcioma bliznami na twarzy, które dziwnym trafem ułożyły się po trzy na każdym policzku. Przez te blizny, ludzie mówią, że jest jeszcze bardziej uroczy i wygląda jakby miał lisie wąsy. Uzumaki nie sprzeciwia się, iż jest z nich dumny. Przez nie też, biega za nim więcej dziewczyn, ale on ich nie chcę. Jego zdaniem dziewczyny są... beznadziejne. Dlatego zastanawiał się czy nie jest gejem, ale póki co w nikim się nie zakochał, a nawet nikt mu się nie podobał. Może i przekonałby się do dziewczyn gdyby spotkał jakąś godną uwagi.
- Jesteśmy - oznajmił Jirayia, a Uzumaki zauważył, że wjeżdżają na dziedziniec szkoły. Cóż Naruto mógłby powiedzieć o budynku w którym będzie się uczył? Tylko to, że nie da rady z tamtąd zwiać. Budynek liceum był wielki i zbudowany w nowoczesnym stylu. Z jego lewej strony postawiona została hala sportowa, jak widać jeszcze niedawno wybudowana. Ogólnie wszystko było czerwono - białe. Uzumaki nie miał pojęcia dlaczego akurat te kolory i szczerze go to nie obchodziło. Z tego co mówił jego starszy kolega to akademik jest z tyłu i tak od razu go nie widać. Wiedział, że choćby nie wiadomo jakie środki ochrony będą zastosowane, to on wraz z przyjaciółmi ominie je, że tak kulturalnie się wyrażę "z palcem w dupie." Pożegnał się więc z chrzestnym, wysłuchując tym samym długiej listy przestróg. Jirayia niedługo po swoim nudnym monologu odjechał, a Naruto z rączką walizki w dłoni oglądał się za swoimi przyjaciółmi. Po chwili dostrzegł ognistą czuprynę Gaary, który łasił się do Nejiego, który był strasznie wysoki - grał w drużynie koszykarskiej - i miał długie włosy związane w luźną kitkę, która opadała mu na plecach. Podszedł do nich szczerząc się.
- Yo! - przywitał się że wszystkimi.
- Naru! - doskoczył do niego Kiba. - Właśnie rozmawialiśmy na twój temat!
- Dlaczego? - zdziwił się.
- Bo ty zawsze masz pecha! - uśmiechnął się Inuzuka.
- Nie rozumiem - Uzumaki pokręcił głową. O co im chodzi? Może się o coś założyli?!
- Wywiesili listę kto z kim mieszka w akademiku - mruknął znudzony jak zawsze Shikamaru. Wyjął z kieszeni paczkę fajek i odpalił jedną. Zaciągnął się i dodał. - My mamy pokoje ze sobą, a ty jako jedyny z kimś kogo nie znasz - wypuścił dym z ust wprost w twarz Uzumakiego, który zaczął kaszleć. Nienawidził smrodu papierosów!
- Miałeś przy mnie nie palić! - krzyknął z wyrzutem.
- Sorry - mruknął. - Trochę się zestresowałem, bo jako twój przyjaciel, martwię się o ciebie. Powiem ci, że będziesz miał przejebane z Uchihą...
- Z kim? - Naruto nie znał żadnego Uchihy! O czym oni do cholery jasnej mówią?! A może to jakiś dres? O Kami-sama, tego by nie przeżył!
- Uchiha Sasuke, mówi ci to coś? - wtrącił się Neji.
- Tyle co nic, ale to nie jest jeden z tych co dają wpierdol? - zapytał drzącym głosem. Mimo wszystko to Naruto nie potrafił się obronić, potrafił jedynie szybko uciekać, bo naprawdę był dobry w biegach. Ma same złote medale i puchary za pierwsze miejsca.
- Nie, nie jest dresem, ale jak go wkurwisz to wpierdol dostaniesz - wytłumaczył mu spokojnie Hyuga.
- Jak mi możesz tak o tym spokojnie mówić?! - krzyknął Uzumaki. Nogi mu się trzęsły ze strachu. Dlaczego oni mu to wszystko mówią?! Wolałby zginąć w nieświadomości!
- Gomen, Naru, ale ja nic na to nie poradzę - wzruszył ramionami. - Najwyżej jak cię tknie to od nas dostanie wpierdol, okey?
- Okay... - mruknął. Dlaczego on musi być taki mały i słodki?! Chciałby być taki wysoki jak Neji i mieć takie mięśnie jak on! Gaara wygląda tak samo jak Uzumaki, ale rudowłosy się z tego cieszy! Mówi, że dzięki temu jest zajebistym uke! No Sabaku chociaż wygląda trochę groźnie z twarzy! Trochę jak kotek z pazurkami, a on? Jeden wielki, brzoskwiniowy cukiereczek. - Kurwa! Nienawidzę moich oczu, nienawidzę moich włosów i nienawidzę mojego wzrostu!
- Co ty, Naru? - zdziwił się Gaara. On mu właśnie tego wszystkiego zazdrościł. Uzumaki to ciacho! Bardzo słodkie ciacho!
- Mam 17 lat i, kurwa, nie mam zarostu! - krzyknął lekko piskliwym głosem. - Jestem jakiś beznadziejny! Uchiha mnie zabije! On pewnie nie lubi takich dziwolągów! - histeryzował.
- Po co my mu to mówiliśmy? - westchnął Inuzuka. - Ogarnij się, Naru - objął go w pasie. - Nic ci się nie stanie, my staniemy w twoje obronie.
- Odprowadzicie mnie do pokoju? Bo on już tam chyba jest, tylko my zostaliśmy ma dworze...
- Jakie to kłopotliwe - westchnął Shikamaru. Wszyscy w ich paczce wiedzieli, że Naruto jest niezwykle delikatny i wrażliwy. Nie przeszkadzało im to. Przeciwnie, Naruto czasami był strasznie słodki jak się czegoś bał i krzyczał. Nara uśmiechnął się pod nosem na wspomnienia, kiedy oglądali razem horror. Co ten wariat Uzumaki odstawiał!
Obeszli szkołę i im oczom ukazał się duży budynek, utrzymywany w tych samych kolorach co samo liceum. Okazało się też, że w środku akademika nie ma żadnych wymyślnych zabezpieczeń, a jedynie budynek zostaje na noc zamykany na klucz.
- Ogarnął ktoś jaki numer mam pokoju? - zapytał Uzumaki drzącym głosem i przyczepił się do ramienia Inuzuki.
- Siódemka - mruknął Shika, bawiąc się swoją zapalniczką. - Ciekawe jakby ten budynek wyglądał w płomieniach - zastanawiał się, mrużąc przy tym oczy.
- Nie dość, że wysyłacie mnie na pewną śmierć to jeszcze chcecie mnie podpalić? - blondyn nadął policzki, przez co wyglądał dość zabawnie.
- Jesteśmy - oznajmił Kiba. Stanęli pod drzwiami z numerem 7 po środku. Inuzuka chciał nacisnąć klamkę, ale powstrzymał go Naruto.
- Poczekaj! - syknął i ukląkł przed swoją walizką. Otworzył ją i z dna wyciągnął długą czapkę. Bez słowa wcisnął ją sobie na głowę, aż po szyję, tak, że nie było widać jego twarzy ani włosów.
- Co?! - całą paczką ryknęli śmiechem. Uzumaki jest niemożliwy!
- No co? Wolę dmuchać na zimne! Kiba, złap mnie za rękę, bo nic nie widzę - mruknął i wyciągnął przed siebie ręce.
- No okey - psiarz starał się zdusić śmiech. Chwycił delikatną dłoń Naruto i weszli do pokoju.
- Kto to? - usłyszał czyiś głos, który był wyprany z emocji, ale mimo to był w jakiś sposób miły...
- Nasz przyjaciel, Naruto - odpowiedział Neji. Uzumaki rozpoznawał swoich przyjaciół po głosie.
- Proszę, proszę, Hyuga we własnej osobie - powiedział z kpiną, a Naruto dałby sobie rękę uciąć, że to Sasuke. - A temu co? - chyba wskazał na blondyna.
- Ma chwilowe załamanie nerwowe - zaśmiał się Shikamaru, ale kiedy dostał kuksańca w żebra od Gaary, to ucichł.
Nagle usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Nie miał pojęcia kto to.
- Jest już Naru? - ktoś zaćwiergotał.
- Suigetsu! - krzyknął Kiba, a Naruto poczuł jak ten go obejmuje. W następnej chwili ktoś zdjął mu czapkę.
- Dlaczego nosisz czapkę, Naru-chan? - twarz Suigetsu była blisko twarzy Naruto, aż za blisko! Uzumaki wiedział, że teraz będzie źle. Suigetsu już w gimnazjum uganiał się za blondynem. Cały czas próbował go gdzieś zaprosić.
- Odwal się od niego, Hozuki! - warknął Inuzuka. - Jak mi Naru tylko powie, że go nachodzisz to ci ten uśmieszek zejdzie z twarzy!
Naruto rozejrzał się po pokoju. Pokój, jak pokój. Dwa łóżka po przeciwnych stronach ściany, jedna szafa i biurko. Wzrok błękitnych oczu zatrzymał się na brunecie, który równie uparcie wpatrywał się w niego.

14 komentarzy:

  1. Chryste, zakochałam się w twoich opowiadaniach. Oddaj talent pisarski!… przyda mi się na polski!…
    Podoba mi się początek, mam nadzieję, że ciąg dalszy będzie równie interesujący~ Oby Sasuke nie zbił Naruto, bo będzie grucha :< Pierwszy dzień, a ten już się kompromituje! Jest w tym lepszy ode mnie!
    Życzę weny i pozdrowienia! :*
    ~Ayame (24446458)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Mam cichą nadzieję, że rzeczywiście wyślesz ich do Hogwartu! Nawet jakbyś napisała one-shota to bym się nie obraziła. Chce znać twoją wizję co do ich pobytu w zamku! A Sasuuke bardziej się nadaje do Slytherin’u niż Griffindor’u.
    ~natsumi

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo jejciu! Narus jest taki koooochany! *o*
    Przyznam sie szczerze ze ten 1 rozdzial, naprawde rozbudzil moja ciekawosc. Ciekawe jak naru i sasu na siebie zareaguja, moze narus dla odmiany zakocha sie w sasu i bd pozeral wzrokiem jego ociekajace seksapilem cialo? Nie wazne. Wiem ze na pewno wymyslisz cos ciekawego. Nie przedluzajac, mam nadzieje ze nastepy rozdzial ukaze sie za tydz jak nie to wpierdol. XD koooooocham cie ♡
    ~mini

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiście się zaczyna!!! Kiedy kolejny rozdział???
    ~Hotaru

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chcę kolejny rozdział *-*
    ~andy

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no… Zgrabnie wymyślona fabuła, dobry dowcip, czyli to, co w Tobie lubię. Mam nadzieję, że na następny rozdział nie będziemy musieli zbyt długo czekać :)
    Rzuciła mi się w oczy mała literówka:
    ” a wy tym wszyscy jego najbliżsi przyjaciele”
    Chyba miało być „a w tym wszyscy”?
    Było jeszcze parę przecinków i powtórzeń, ale aż tak bardzo nie raziły.
    ~Rerget

    OdpowiedzUsuń
  7. mam słabość do malutkiego, słodkiego Naru. ;_; polubiłam Kibę w tym opowiadaniu, bo… no. XD jest kibowaty. tylko jedna rzecz mi się nie zgadza: według chrześcijan, samobójcy idą do piekła, nie do nieba. >:
    pozdrawiam i liczę, że niedługo pojawi się następny rozdział~
    ~bakanekomata

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeeeeeeeeeej. Mały, niewinny i słodki Naruto. Rozdział oceniam pozytywnie. Nawet gdzieś tam rym się znalazł na początku „(…) dlatego Gaara się tak sobą jara.” Jak wyprany z emocji młody Uchiha zareaguje na naszego, roześmianego blondyna? Eh, nie mogę doczekać się, aby poznać dalszy przebieg wydarzeń. I w dodatku mają razem pokój! Pewna jestem, że będzie się działo. Życzę dużo weny (standard).
    Pozdrawiam, Ryuu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohayo! Nawet nie masz pojęcia jak mi się ten rozdział podobał. Uśmiałam się i przy okazji w nim zakochałam, aż mi się tak szkoda zrobiło, jak doczytałam do końca. Naru w słodkim i kruchym wydaniu jest po prostu idealny. Swoją drogą to uwielbian parę SasuNaru, dlatego masz u mnie dodatkowy plus. :-) Obowiązkowo infomuj mnie o nowych notkach na którymś z moich blogów!
    Korzystając z okazji to właśnie zapraszam do siebie, a nóz sie spodoba:-)
    sasuke-i-erin.blog.pl
    naruto-school-stories.blog.l
    Pozdrawiam cię serdecznie, życzę dużo weny i pisz szybciutko kolejny rozdział, bo już się nie mogę doczekać. :3
    Buziaki ;*
    ~Mikorie

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham to!!! Błagam, dodaj coś szybko! ;D
    ~Akuma Iri

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej,
    opowiadanie zapowiada się na bardzo, ale to bardzo ciekawe… mam nadzieję, że Sasuke nie zrobi nic złego Naruto…. i jak widać Neji zna Uchihe i wie czego po nim się spodziewać…. Suigetsu lata za Naruto? Oj to będzie ciekawe….
    Dużo weny życzę Tobie…
    Pozdrawiam serdecznie
    ~Basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham…pisz kochana pisz!!!!!!
    ~Hetani

    OdpowiedzUsuń
  13. Więc tak.
    Talent masz, owszem, choć znalazłam mały błąd . Słowa ‚zażyć’ , bądź ‚zażywać’ nie piszemy przez ‚rz’ ;] . Wybacz, że Cię z tym dręczę, ale taki mam już nawyk ;d
    Co do samego opowiadania.. jest kilka takich w necie, pomysł z deczka oklepany, ale.. przynajmniej Twój Naruto jest jakiś inny, trochę zniewieściały;d . Ciekawam jaki będzie dalej.
    Mam nadzieje że rozwiniesz akcję inaczej, niż w znanych nam opowiadaniach ;*
    Ogólnie fajnie, a cała paczka całkiem słodka. A Gaara jaki napaleniec;]
    Czekam na nexta i pozdrawiając, zapraszam do siebie:
    yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com
    ~Inata-chan

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę przypomina mi to czyjeś opowiadanie, ale zawsze jak jest akademik to tak jest (nie oskarżam cię jak coś, bardzo lubię historię z akademikiem ^^ )zapowiada się zajebi..ekhem bardzo fajnie ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy