Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Zwalczając światłem mrok" II


~Tsunade-san - nie pisz proszę cię, że mam talent pisarski, bo się zabiję xD Robię masę błędów (te przecinki -.-") Ja też się uczę dopiero!!!
~Inata-chan - tak jak pisałam wyżej. Robię masę błędów i przepraszam za to, ale jestem nowicjuszką, a z polaka miałam 3 xDDD Co do tego, iż w necie jest dużo takich opowiadań. Szczerze? Miałam pisac inne opowiadanie, bardziej... wyszukane, ale nagle poczułam straszą chęć i przypływ weny do czegoś takiego. Aż mnie rozsadzało od środka. Po prostu musiałam xDDD Więc przepraszam :C
~bakanekomata - no tak -.-" Jestę debilę! Chodzę od roku gadając o samobójstwach, a pominęłam ten jakże ważny fakt! Przymknijmy na to oczy i uznajmy to za przejaw debilstwa Kiby xDDD Bo jeśli chodzi o moje debilstwo to ja się przyznaję! :D
~Rerget - ta literówka "wy" to wszystko wina mojego słownika. Ja rozdziały piszę na fonie i tam też je sprawdzam, więc nie jestem w stanie wyłapać wszystkich błędów. Po tym jak mi to wytknęłaś to przysięgam, że sprawdzać już będę na kompie :D A co do przecinków... Wiem -.-" I nie potrafię tego wyłapać, po prostu... przecinki to dla mnie czarna magia xDD
~natsumi - i stało się. Jestem właśnie w trakcie pisania One Shoota z Sasyczem i Narutem w Hogwardzie. Nie wiem kiedy skończę, ale możesz być pewna, że skończę na pewno ;P I zgadzam się z tobą.
~Ayame - nie oddam talentu, bo nie mam T.T
Rozdziały pojawiać się będą tak jak zawsze, więc chyba już będziecie wiedzieć :P Bardzo dziękuje wam za takie komentarze. Podnoszą mnie na duchu i dzięki temu mam masę weny. Nie przedłużam i zapraszam do czytania.
Enjoy ;****
______________________________________________________________________________________________________________________________________________________


Patrzyli sobie w oczy, tylko, że Uchihy nic nie wyrażały! Były puste! Ale za to, zdaniem Naruto, ciekawe. Były jak dwie bezdenne otchłanie. Uzumaki zlustrował teraz chłopaka od stóp do głowy. Uchiha miał kruczoczarne włosy, które okalały mu policzki. Jego blada cera wspaniale kontrastowała z czarnymi jak smoła włosami i oczami. Mimo tego, że Naruto się go bał i nie miał zamiaru przestać, bo Uchiha naprawdę wygląda na groźnego, to brunet ma w sobie coś co do niego przyciąga. Jakiś magnetyzm.
- Możemy cię już zostawić, Naru? - zapytał Shikamaru. - Jak się tylko rozpakujemy to do ciebie wrócimy, okay?
Blondyn pokiwał głową i pocałował Inuzukę w usta, tak jak zawsze. Krótko, ale tak by wszyscy mieli wrażenie, że są razem.
- Co jest? - warknął Suigetsu. - Zostaw go!
Kiba uśmiechnął się w jego stronę kpiąco. Puścił oko blondynowi i wyszedł z resztą paczki. Naruto został sam z Uchihą i Hozukim.
- Etto... - zaczął i spojrzał na Sasuke. Nie wiedział co mam mówić, żeby go nie zdenerwować. Sam się denerwował, bo ten cały Uchiha wwiercał w niego swój wzrok! - To ja się może rozpakuję - mruknął pod nosem i podszedł do torby.
- Pomogę ci! - doskoczył do niego Suigetsu. - Nie powinieneś taszczyć walizek! Jesteś na to zbyt delikatny!
- Pojebało cię, Suigetsu?! - krzyknął Uzumaki wprowadzony z równowagi. - Jestem facetem, a faceci nie są delikatni! Dam sobie radę sam - warknął. Otworzył szafę i zauważył, że ta jest pusta. - Em... Sasuke? Ile półek mogę zająć? - zapytał niepewnie.
- Ile ci będzie potrzeba. Ja się dostosuje - mruknął Uchiha, wciąż uparcie wpatrując się w blondyna.
- Arigato - szepnął do siebie i odetchnął w duchu. Sasuke się jeszcze nie zdenerwował, a to duży plus. Zaczął niepewnie układać ciuchy na półkach.
- A tak właściwie - odezwał się Sasuke, a Naruto się odwrócił w jego stronę. - Dlaczego nosisz soczewki?
- To pytanie było do mnie? - zdziwił się Uzumaki i spojrzał na Suigetsu.
- No, a do kogo? Wiem, że Suigetsu nosi soczewki, ale to dlatego, że jest debilem, a ty? - zainteresował się choć w jego głosie ani w mimice twarzy nie było tego widać.
- Ale ja nie noszę soczewek - powiedział zmieszany. Nie wiedział o co chodziło Uchisze. Przecież mówił Kibie, że dostanie mu się za te jego oczy, a oni go zostawili!
- Nie rozumiem po co kłamiesz - warknął. - Przecież widać, że nie są prawdziwe!
Naruto słysząc podniesiony głos, cofnął się do tylu.
- Yyy... Sasuke, ale to jest prawdziwy kolor jego oczu - wyjaśnił Hozuki. - Przestań wyglądać tak przerażająco, bo Naru się ciebie boi.
- Nie wierzę, że są prawdziwe - warknął ignorując Hozukiego. Naruto coraz bardziej zaczynał się go bać.
- To są moje prawdziwe oczy - upierał się przy swoim. - Nie noszę żadnych soczewek, naprawdę - oznajmił. Uzumakiemu udało się zarejestrować w jego oczach coś innego od obojętności, ale nie wiedział co to, ponieważ Uchiha szybko się zrefleksował i znów przyjął tę swoją maskę.
- Idę do łazienki - mruknął i wstał z łóżka. Naruto zauważył, że każdy pokój ma oddzielną łazienkę. Cieszył się, bo nie będzie musiał stać w kilometrowych kolejkach pod prysznic.
- On zawsze jest taki zimny - powiedział Hozuki. - Nie lubi rozmawiać, więc na to nie licz. I lepiej go nie denerwuj - westchnął.
- On się w ogóle uśmiecha? - zapytał niepewnie. Sam nie wiedział dlaczego, ale w Sasuke było coś takiego, coś jak... No nie wiedział jak to nazwać.
- Nie, chyba, że z kpiną - parsknął śmiechem. - Sasuke jest typem samotnika...
To może i lepiej - pomyślał Naruto. Przecież skoro mało mówi to jest szansa, że jak i blondyn będzie siedział cicho to nic się nie stanie.
- I jak tam, Naru? - do pokoju weszła cała delegacja w postaci jego paczki.
- Jeszcze żyję - zaśmiał się i odłożył ostatnią bluzkę. Wyciągnął z torby laptopa i położył go na biurku. Torbę wsunął pod łóżko. - Jestem gotów tutaj zamieszkać - uśmiechnął się i usiadł z resztą na podłodze w kółku.
- Gdzie Uchiha? - zaczął Neji.
- W łazience - odpowiedział Suigetsu i również usiadł... przy Naruto...
- Mamy piwo? - Inuzuka zwrócił się do Shikamaru, a Uzumaki władował mu się na kolana.
- Jasne - mruknął i wyciągnął z tylnej kieszeni browara. - Teraz wypijemy jednego na spółkę, bo wieczorem mamy apel i musimy być trzeźwi...w miarę trzeźwi - otworzył puszkę, upił łyk i puścił w obieg. Uzumaki nie lubi palić, ale za to kocha piwo. Czasem też zdarza mu się napić sake, ale tylko na specjalne okazję. Puszka z piwem zataczała drugie koło, kiedy z łazienki wyszedł Uchiha. Spojrzał na wszystkich zimno, ale jego wzrok zatrzymał się na Uzumakim. Brunet usiadł na łóżku. Naruto zaczął się już denerwować. Dlaczego Uchiha tak się nie niego gapi? Wtulił się jeszcze bardziej w Inuzukę.
- Napijesz się z nami, Uchiha? - zapytał Hyuga, choć nawet na bruneta nie spojrzał. Był bardziej zajęty Gaarą.
- Chciałbyś, Hyuga - prychnął z pogardą. I tyle co się odezwał.
Wszyscy w pokoju - prócz Uchihy, rzecz jasna - śmiali się i rozmawiali. Naruto nie mógł w pełni się wyluzować. Głupi Uchiha obserwował każdy jego najmniejszy ruch. Czy to oznacza, że dziś wieczorem zginie? Może Sasuke czeka tylko, aż zostaną sam? Ktoś go szturchnął.
- E! - krzyknął Kiba. - Czyżby mój narzeczony odpłynął? - zaśmiał się, a Naruto zauważył, że Sasuke drgnął słysząc zwrot "narzeczony", a co jeśli on nie trawi gejów?!
- Nie, Ki - uśmiechnął się. - Zamyśliłem się, co chcesz?
- Spadamy przygotować się na rozpoczęcie - poinformował go.
- Spoko - kolejny raz cmoknął go w usta. Tak na wszelki wypadek, żeby Uchiha wiedział, że jak mu coś zrobi to spotka się z Inuzuką. A Kiba ćwiczy karate i zapasy!
- Spotkamy się pod twoimi drzwiami, przed 20, Naru - Shika uśmiechnął się do niego. Uzumaki dziękował wszystkim bogom, że ma tak wspaniałych przyjaciół. Kiedy wszyscy wyszli, w pokoju zrobiło się strasznie cicho. Naruto nie wiedział co ma zrobić, szczególnie, że Sasuke cały czas go obserwował.
- Em... Idziesz pierwszy wziąć prysznic? - odważył się spojrzeć na niego. Uchiha jest taki straszny!
- Idź pierwszy - powiedział głosem, przez który Uzumakiemu ciarki po plecach przeszły.
- H-hai - mruknął. Z ręcznikiem i mniejszą torbą z kosmetykami wszedł do łazienki. Garnitury jego i Uchihy wisiały koło siebie na wieszaku. Tak właściwie niczym się nie różniły, jedynie garniak Uchihy był w dużo większym rozmiarze. Westchnął i odkręcił gorąca wodę. Rozebrał się i wszedł pod strumień wody. Odetchnął. Tego było mu trzeba - chwili relaksu i spokoju. Oczyścił umysł, skupił się jedynie na szumie wody. Nie siedział w łazience zbyt długo, nie chciał tym samym wkurzyć Sasuke. Ubrał się w garnitur i wysuszył włosy. Wyglądał... normalnie. Skrzywił się do lustra, bo jego zdaniem wcale nie jest taki przystojny... Wszedł do pokoju i znów poczuł ten wzrok. Przełknął ślinę i usiadł na łóżku.
- Już wolne - mruknął i spojrzał na swoje buty. Usłyszał jak Uchiha krząta się po pokoju i wchodzi do łazienki. Już po chwili słychać było szum wody. - Żyję - westchnął i złapał się za serce. Wyszedł z pokoju i udał się do pokoju obok. Nie pukał. Otworzył drzwi. Na łóżku siedział Shikamaru z papierosem w ręku. Naruto bez słowa podszedł do okna i je uchylił.
- Współczuję Kibie, że ma z tobą pokój - pomachał ręką przed twarzą.
- A ja ci współczuję, że masz z Uchihą - wtszczerzył zęby.
- Cham! - wrzasnął i walnął się na łóżko Inuzuki. - Straszyliście mnie Uchihą, a on wcale nie jest taki zły! To przez was się go boję! - nadął policzki i splotł ręce na piersiach.
- No bo każdy kto go zna powie ci to samo co my!
- A skąd wy go w ogóle znacie?
- To sąsiad Kiby, a w ogóle to on z Nejim grał w kosza - wzruszył ramionami.
- Nigdy o nim nie słyszałem - zamyślił się. Był pewien, że nigdy nazwisko "Uchiha" nie obiło mu się o uszy.
- To dlatego, że jesteś popularny wśród dziewczyn - wyjaśnił mu Nara. - Jak do ciebie jakaś podejdzie to będzie gadała o sobie, albo o tobie. A jak jakiś mniej atrakcyjny chłopak koło nich przechodzi to te od razu: "Nie umywa się do Naruto-kuna" albo: "Sasuke-kun jest przystojnieszy" - naśladował głos dziewczyn przez co Naruto wybuchł śmiechem. - Nie śmiej się, bo tak jest. On mógł o tobie słyszeć, bo jak wiesz Uchiha kumpluje się z Suigetsu, a ten z pewnością mu o tobie gadał - spojrzał na niego wymownie.
- Jeśli Uchiha ma więcej takich przyjaciół jak Hozuki to ja mu współczuję - blondyn pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Kumpluje się tylko z Suigetsu. I to też nie wiadomo dlaczego. Posłuchaj - zaciągnął się i wychylił się w jego stronę. - Uchiha nie dopuszcza do siebie nikogo. Trzyma ludzi na dystans. Dlatego współczuję tym wszystkim laskom - zaśmiał się.
- Dlaczego?
- Dlatego, że nie dość, że ty masz je w dupie to Uchiha jeszcze bardziej. Ty chociaż uraczysz ich rozmową, a Uchiha je po prostu olewa i idzie dalej - uśmiechnął się do siebie.
- To może on jest gejem? - podsunął szeptem, na wszelki wypadek żeby nikt tego nie słyszał prócz Nary.
Shikamaru pokręcił głową.
- Facetów olewa tak samo jak dziewczyny. Wiesz to jest taki nieosiągalny ideał - prychnął.
- No, ale z Suigetsu się przyjaźni - Uzumaki poruszył sugestywnie brwiami. Musiał znaleźć jakiś dowód na to, że Uchiha ma jakieś uczucia!
- Przestań! - zaśmiał się. - Hozuki przecież buja się w tobie!
- Beznadziejnie - mruknął.
- Yo, Naru - z łazienki wyszedł Kiba. On też był już ubrany w garnitur. W końcu apel ma się rozpocząć za piętnaście minut. - Mam nadzieję, że Neji i Gaara się wyrobią.
- A dlaczego mieliby się nie wyrobić? - zapytał Naruto.
Shikamaru i Kiba popatrzyli na siebie i wybuchnęli śmiechem.
- No co?! - krzyknął blondyn.
- Shikamaru, cicho - Inuzuka przyłożył mu dłoń do buzi. - Niech Naruto sam posłucha.
Uzumaki skupił się i już po chwili usłyszał jęki i krzyki.
- To chyba Gaara - blondyn zrobił wielkie oczy.
- Nie marnują czasu - Inuzuka ryknął śmiechem. - Robią to już trzeci raz!
- UFO porno, kurwa - Shika parsknął śmiechem. - A na codzień Gaara jest taki niewinny...
Usłyszeli teraz bardziej głośny, przeciagły jęk.
- Już po wszystkim - chichrał Kiba. - Coś czuje, że w nocy nie dadzą nam zasnąć, Shika.
- Ja pierdole - Naruto złapał się za głowę. - Z kim ja się zadaję? - spojrzał na nich z politowaniem.
- Z nami - odpowiedzieli chórkiem.
- Naru wyglądasz zajebiście w tym garniturze. Laski cię pożrą - oznajmił psiarz i zawiązał krawat.
- Jak się wkurzę to już na następny rok przeniosę się do takiego liceum dla samych facetów - fuknął.
- Tam będziesz miał jeszcze gorzej. Już tutaj większość facetów będzie próbowało zaciągnąć cię do łóżka...
- Nie kończ! - przerwał mu i zerwał się z łóżka. - O Kami-sama jak ja nienawidzę swojej urody! - pisnął.
- Głupi jesteś, Naruto - westchnął Nara i wstał. - Chodźmy. Słyszę już Gaarę na korytarzu.
Wyszli z pokoju i ich oczom ukazał się zarumieniony No Sabaku. Naruto i Kiba spojrzeli na siebie z głupimi minami. Zaraz za Gaarą stał trochę rozczochrany Neji.
- Ach! Neji! - jeknął Kiba. - M-mocniej!
Naruto i Shikamaru ryknęli śmiechem. Hyuga się uśmiechnął, a rudowłosy spiorunował ich wzrokiem. Uzumaki wskoczył na plecy Hyudze.
- Neji! Tutaj! Zrób tak jeszcze raz! Ach, Neji! - teraz to blondyn jęczał i przez to wszyscy się zatrzymali z dziwnymi minami. - No co?
- Weź tak krzyknij jeszcze raz - powiedział Inuzuka.
- Dlaczego?
- Bo to mnie strasznie podnieca - wyznał.
- Baka! - krzyknął oburzony i zaskoczył z pleców Nejiego. - Darłem się dla jaj!
- Wiemy to, ale... - westchnął Shikamaru.
- Ty też?! - pisnął. - Okazuje się, że nigdzie nie jestem bezpieczny! - jeknął. Co oni sobie wszyscy wyobrażają?!
- Dobra, spokój! - westchnął Hyuga. - Chodźmy już...
Szli w ciszy. Naruto rozglądał się dookoła z ciekawością. W końcu spędzi tu jeszcze dwa lata. Nagle ktoś go złapał za ramię. Wszyscy jak na jedną komendę odwrócili się.
- Sasuke?! - krzyknęli chórkiem.
- Zapomniałeś krawatu, Młotku - powiedział zimnym tonem i podał mu zawiniątko. Naruto spojrzał na swoją koszulę. Faktycznie brak było krawatu.
- Zaraz, zaraz - warknął kompletnie zapominając o strachu do Sasuke. - Jak mnie nazwałeś, Draniu?
- Młotek - powtórzył i lekko się uśmiechnął. Wszyscy byli tym zaskoczeni. Uchiha się uśmiechnął!
- Draniu! - krzyknął Uzumaki wyrywając mu krawat z ręki. - Nie nazywaj mnie tak!
- Jasne, Młotku - uśmiechnął się kpiąco i ich wyminął.
- Drań - warknął Naruto pod nosem, ale zaraz się uśmiechnął. Uchiha wcale nie jest taki zły na jakiego wygląda.
- Uchiha się uśmiechnął? - Inuzuka stał w osłupieniu. - On się nigdy nie uśmiecha!
- Pieprzysz - zaśmiał się Naruto. - Chodźcie, bo się spóźnimy.
Dotarli na halę sportową przy akompaniamencie gwizdów facetów i pisku dziewczyn. Nie spotkali nikogo ze swojej nowej klasy - na szczęście. Naruto zaś czuł znów wzrok Uchihy na sobie, który stał za nim. Nie miał pojęcia o co chodzi temu człowiekowi i chyba wolał nie wiedzieć. Apel był dość nudny, więc Uzumaki cały czas chichotał z Gaarą. Po godzinnym monologu dyrektora, rozeszli się po pokojach. Jak się okazało Sasuke jeszcze nie było, więc korzystając z okazji poszedł pod prysznic. Umył się i przebrał w dresowe spodnie i białą koszulkę. Kiedy wyszedł z łazienki, Sasuke siedział już na swoim łóżku z gitarą w ręku.
- Grasz na gitarze?! - zrobił minę jakby dowiedzial się, że Boże Narodzenie już jutro.
- Tak jak widać - mruknął.
Naruto nie zwracał uwagi na nic tylko usiadł przy nim.
- Zagraj coś - poprosił i zrobił maślane oczy, a te jeszcze nigdy go nie zawiodły.
- Nie ma opcji, Młotku - oznajmił i odstawiał gitarę do pokrowca.
- No proszę, Draniu - jeknął.
Brunet spojrzał na niego, a Uzumakiego nagle przeszył strach i zdał sobie sprawę co zrobił. Odskoczył od niego, mruknął przeprosiny i zakrył się kołdrą.
- Boisz się mnie? - odezwał się Uchiha po dłuższej chwili milczenia. Naruto się nie odezwał. - Tak myślałem - prychnął. - Nic ci nie zrobię, Młotku.
- N-nie? - wychylił głowę z pościeli.
- A czy wyglądam na takiego? - rozłożył ręce.
Blondyn nie musiał mu się przyglądać. Już znał odpowiedź od ich pierwszego spotkania. Jednak te wszystkie przestrogi jego przyjaciół...
- No nie wyglądasz - westchnął i wyszedł z pod pościeli. - Przepraszam. No, ale to co mówił Neji i Kiba i...
- Neji postrzega mnie takim, bo zna mnie z boiska, a Kiba... - skrzywił się. - Ma rację jeśli powiedział ci, że nie lubie ludzi. Czasem też się wkurzam, a wtedy nie jestem zbyt miły. Ja po prostu nie lubie mówić. Wolę być sam.
- E tam, Draniu. Przesadzasz - machnął ręką. - Mnie się nie da nie lubić - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- W to nie wątpię - parsknął śmiechem. - A teraz pozwolisz, iż wezmę prysznic.
- Jasne - zaśmiał się. Uchiha wszedł do łazienki i Naruto został sam. Jak mógł pomyśleć, że Sasuke coś mu zrobi? No dobra, może i wygląda strasznie, ale pod tą jego maską musi się coś kryć! Mimo tych zimnych oczu i tonu to Naruto jest pewien, że Sasuke potrafiłby się śmiać. Nie znał jeszcze powodu takiego zachowania Uchihy, ale bierze sobie na punkt honoru, że się dowie i zrobi wszystko by Sasuke się uśmiechał. Wiedział, że za dużo to pracować on nad tym nie będzie musiał. Jego urok osobisty zadziała nawet na tak zimnego drania jak Uchiha. Usłyszał trzask drzwi. To Sasuke... w samym reczniku na biodrach. Naruto dopiero teraz zauważył, jak bardzo przystojny jest Sasuke i jak świetne ma ciało.
- Co się tak na mnie patrzysz, Młotku? - zapytał brunet, kiedy zakładał koszulkę.
- Ja już nie mówię, kto tu się na kogo patrzył przez cały dzień! - fuknął i zakrył się kołdrą.
- Ech... Młotku - westchnął Uchiha i położył się do łóżka. - Oyakumi nasai - ziewnął.
- Oyakumi nasai, Draniu - warknął Naruto. Już po chwili zmorzył go głęboki sen.
***
Śnił o tym, że leżał na plaży. Wygrzewał się w słońcu i popijał drinki z palemką. Nagle dołączył do niego uśmiechnięty Sasuke.
- Młotku - uśmiech mu się powiększył. - Młotku! - obraz zaczął się rozmazywać. - Młotku, cholera jasna! Obudź się!
Plaża zniknęła, tylko Sasuke został.
- Spokojnie, Draniu. Zaraz znajdziemy tą plażę z powrotem - wybełkotał. - Ona chyba była...
- Jaką plażę, Młotku? - zapytał z politowaniem. - Coś ci się musiało przyśnić. Wstawaj, bo się spóźnisz na lekcję.
- Draniu - zmrużył oczy. - Jest piąta rano!
- Kto rano wstaje ten...
- ...się nie wyśpi - dokończył za niego, krzywiąc się przy tym. - Co ja mam robić przez trzy godziny?
- No nie wiem... Myślałem, że skoro jesteś w klasie sportowej to tak jak ja, wstajesz rano i biegasz - wzruszył ramionami.
- A znasz chociaż okolicę? - zapytał, przecierając oczy. - Bo jak już wstałem to mogę z tobą pobiegać...
- A kto powiedział, że będziesz ze mną biegać? - spojrzał na niego kpiąco. - Już ci mówiłem, że nie lubię towarzystwa, Młotku - oznajmił i wyszedł z pokoju.
- Drań! - uderzył pięścią w pościel.Nie ma co... Uchiha go po prostu olał. Warknął pod nosem jakieś przekleństwo i wstał. Wygrzebał z szafki czyste ciuchy i poszedł się umyć. Po pół godzinie był już gotowy. - I co ja mam robić przez dwie i pół godziny? - usiadł bezradnie przed biurkiem. - Zostawił mnie! Tak po prostu - prychnął. Odpalił laptopa. Uznał, że jedynie dzięki internetowi nie umrze z nudów. Pościągał parę nowych filmów. Szkolny net działał zadziwiająco szybko. Odebrał jeszcze maile - same wyznania miłości i reklamy na potencje. Na fejsie też same "Ochy i Ahy" pod jego zdjęciami. Wpisał Sasuke w wyszukiwarce i z zadowoleniem stwierdził, że Drań ma konto na portalu społecznościowym. Wszedł na jego tablicę, gdzie również dziewczyny się nim zachwycały, a on... A ON ODPOWIADAŁ IM TYM SAMYM? Uchiha flirtuje z dziewczynami? Czyli jednak jest po prostu podrywaczem?! Pewnie zaciąga dziewczyny do łóżka, a potem je odtrąca! - Niech ja tylko spotkam tego drania! - warknął. Siedział tak jeszcze z pół godziny i czytał te tandetne teksty Uchihy. W końcu pan i władca wrócił! - Sasuke! - warknął.
- Yhym... - mruknął jakgdyby nigdy nic. - Co cię tak zdenerwowało, Młotku?
- To, że mnie oszukałeś - fuknął.
- Zachowujesz się jakbyś miał okres. O co ci chodzi?
- Powiedziałeś, że nie lubisz rozmawiać z ludźmi - mruknął z obrażoną miną.
- Bo tak jest - wzruszył ramionami i chwycił butelkę z wodą.
- Ty! - podszedł do niego i dotknął jego torsu wskazującym palcem. - Niby nie lubisz ludzi, a jak dziewczyny do ciebie piszą to jesteś haapy? - warknął.
- A co? Zazdrosny jesteś? - objął go w pasie i przyciągnął bliżej siebie.
- Nie! - zarumienił się. - Ale nie możesz bawić się uczuciami tych dziewczyn, Draniu! I puści mnie! - wyrwał się.
- Oezu - westchnął i przewrócił oczami. - Chodzi ci o te teksty na fejsie?
- Tak! Wiesz co te dziewczyny później muszą przeżywać! Nie wolno bawić się czyimiś uczuciami!
- No tak, ale to nie ja założyłem te konto, Młotku i to nie ja piszę z tymi laskami. To Suigetsu - uśmiechnął się triumfalnie widząc minę blondyna. - I nie zachowuj się jakbyś był moją dziewczyną.
- Draniu! Tu nie chodzi o mnie tylko o te biedne dziewczyny. Teraz Suigetsu na sto procent nie ma u mnie szans!
- Jemu to powiedz, a nie mnie - prychnął. - A teraz pozwól, że wezmę prysznic, Młotku.
- Ile razy on będzie brał ten prysznic? - westchnął kiedy Sasuke zniknął w łazience. Nie jest źle. Już pierwszego dnia zakumplował się z Uchihą... Tak to można nazwać... Ma jeszcze dwa lata na przyjaźń.
- Dobrze się czujesz, Młotku? Stoisz w tej samej pozie już piętnaście minut - powiedział Sasuke, a Naruto podskoczył i złapał się za serce.
- Draniu! Nie strasz mnie tak!
- Młotek - prychnął w chwili gdy ktoś zapukał do drzwi. Naruto podszedł i je otworzył. Do ich pokoju wszedł ledwo przytomny Shikamaru, a za nim Kiba.
- Ohayo, Naru - Inuzuka cmoknął go w usta.
- Ohayo - mruknął Shikamaru i położył się na jego łóżku. - Dobranoc - szepnął i już chrapał.
- A wy co tutaj robicie? - warknął Uchiha. Do kogo jak do kogo, ale do Inuzuki to on z jakiś przyczyn nie był pokojowo nastawiony.
- Usłyszeliśmy z Shiką krzyk Naru, więc uznaliśmy, że już nie śpi...
- Czemu wygladacie jak dwa nieszczęścia? - Naruto zmarszczył nos.
- Zabawnie wyglądasz - zaśmiał się psiarz. - Abo wiesz... Gaara i Neji dają koncert i nie mogliśmy spać.
- O Kami-sama, Ki! Oni was wykonczą - powiedział Uzumaki. - Położy się z Shikamaru, a ja was obudzę. I możecie spać u mnie póki się nie uspokoją!
- Jesteś aniołem, Naru, ale nie krzyczy tak co? Co innego jakbyś tak jęczał jak wczoraj do Nejiego...
- Baka! Kładź się, bo już paplasz bez sensu! - zarumienił się. Dlaczego on wyskakuje z takimi rzeczami przy Sasuke?!
- Ale ja mówię prawdę - mruknął i uwalił się na Narze, który to olał. Zaraz po tym Inuzuka też chrapał. - Z kim ja się zadaję i ile razy jeszcze się będę nad tym zastanawiał? - warknął. - Gomenasai, Sasuke, ale muszę im pomóc...
- Jasne... - warknął i usiadł na swoim łóżku.
- Jeśli ci przeszkadzają to mogę...
- Nie... Niech zostaną, w końcu to też twój pokój - wysilił się na obojętny ton.
- Arigato - uśmiechnął się najpiękniej jak umiał i usiadł na krześle, przy biurku.
- Nie siedź tam, musi być ci niewygodnie - prychnął Sasuke. - Jak chcesz to usiadź na moim łóżku.
- Dzięki, Draniu - uśmiechnął się i przesiadł się na jego łóżko. Siedzieli i rozmawiali. Śmiał się tylko Naruto co prawda, ale samo to, że Uchiha tyle mówił było sukcesem. Poza tym Uzumaki dowiedział się, że mają z Sasuke wiele wspólnego i musiał przyznać, że jeszcze z nikim tak dobrze mu się nie rozmawiało. Na tematy rodziny jeszcze nie rozmawiali, po prostu za mało się znają.

12 komentarzy:

  1. To jest świetne! Nie mogę się już doczekać następnych rozdziałów. Mam nadzieję, że wena dopisze bo NAPRAWDĘ masz talent. I bez dyskusji! Za dużo ludzi Ci to już mówiło więc się nie kłóć.
    Dzięki. Ciekawa jestem jak wyjdzie ten one shot. A Naru z pewnością trafił by do gryfonów, Sasu mógłby być ewentualnie krukonem, ale bardziej pasuje jak wspominałam wcześniej najlepiej pasuje na ślizgona.
    Wyłapałam dwie literówki : zamiast „e” jest „ę” i zjadłaś „i” przy „sami”. Więcej raczej nie było…
    Jeszcze raz życze dużo weny. :D
    ~natsumi

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, no nieźle. Naru rozruszał zimnego pana Uchihę już pierwszego dnia. Ten to ma talent do zjednywania sobie ludzi. Bosko. Rozwalają mnie jęki Gaary i to, jak każdy się podnieca parodią w wykonaniu blondyna. Poza tym te wszystkie fankluby i niezaprzeczalna uroda Naru. Chcę więcej, kochana.
    Wyłapałam jedną rzecz, której nie popuszczę nikomu, jakby zajebiście nie pisał.
    „Zaraz znajdziemy tą plażę z powrotem”
    Yh, yhm, TĘ plażę, do %^&*# (przeklina, rzuca mięsem itd., paranoja i przewrażliwienie na punkcie tę i tą).
    A w ogóle sen zaczepisty, ciekawe co sobie Sasu pomyślał. A do łazienki to pewnie lata, bo konia wali. Komu by nie stanął na widok takiego słodkiego, bezbronnego ciasteczka? Tylko kobiecie, bo nie ma co stawać, za to ślinotok gwarantowany.
    Zaświadczam, że czuję w moczu, iz prędzej czy później (wolałabym wcześniej) Uchiha rozbije ten dziwny niby związek Kiby z Naru. Tylko na to czekam. Ale w końcu to dopiero początek historii, więc nie narzekam, tylko z niecierpliwością wyglądam kolejnej części.
    Weny i Buźka :*
    ~Rerget

    OdpowiedzUsuń
  3. A, zapomniałam. Dawaj tego shota z Hogwartem :) Naru nie pasuje mi na Gryfona, prędzej Puchon lub Krukon. Sasu jest zbyt chamski, by trafić do Domu Lwa, z drugiej strony nie jest taki zły, by znaleźć się u Ślizgonów. Trudna sprawa, ale wierzę, że cokolwiek byś nie wymyśliła będzie ciekawe, humorystyczne i pełne wulgarnego języka (a to uwielbiam w Tobie najbardziej).
    ~Rerget

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cię!!! To powiadanie jest zajebiste!!! ;D Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;]. Kiba i Naru, udają?! Superancki pomysł. ;p Uchiha uśmiechnął się do niego, mimo że normalnie tego nie robi?! Wyczuwam burzliwy romans!!! :3 Pozdrawiam i cholernie dużo weny życzę! ;>
    ~Akuma Iri

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ten czas szybko minął od poprzedniej notki! Jestem w szoku. A rozdział jak zwykle bardzo mi się podobał. Jak ktoś wspomniał wcześniej już pierwszego dnia Naruto sprawił, iż TEN SASUKE UCHIHA się uśmiechnął! Nie mogę doczekać się dalszego ciągu opowiadania i rozwijającej się więzi między blondynem a jego współlokatorem. Życzę dużo weny, udanych wakacji i wspaniałej pogody.
    Pozdrawiam, Ryuu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw zacznę od odpowiedzi na twój komentarz u mnie. Spoko, rozumiem, też jestem wieelką fanką SasuNaru, i właściwie toleruję tylko OC, chyba, że czasami wpadnie opowiadanie prowadzone w fajny sposób z ciekawym pomysłem. Tak więc rozumiem i nie ma problemu. ;D
    A co do rozdziału, podobało mi się, że Naru w tak krótkim czasie zdołał trochę, nie wiem jak to nazwać, rozkręcić? rozgadać? No coś w tym stylu, Uchihę. Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów, bo jak na razie zapowiada się świetnie. Po za tym było się też z czego pośmiać, swoją drogą to podziwiam cię, że dialogi wychodzą ci tak naturalnie, bo u mnie zawsze jakoś tak sztywno jest.
    Życzę ci mnóstwa weny, pisz szybciutko kolejny rozdział i oczywiście mnie powiadamiaj. ;3
    ~Mikorie

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ty gadasz?! Masz talent! Od dawna mam pomysły na jakieś nowe opo SasuNaru, ale nie chcą się ziścić.
    Nawet osoby, które długo blogują popełniają więcej literówek i błędów, ale zawsze można coś z tym zrobić!
    Weź, jak Boga kocham i wierzę, piszesz cudnie i to mój ulubiony blog, więc nie przejmuj się tak wszystkim. Zawsze przed dodaniem notki, czytaj opowiadanie na głos, aby wyłapać ewentualne błędy i przecinki.
    Zwykle, gdy zaglądam na blogi SxN są one tak błahe i nie wiem, nigdy nie zmuszały mnie do myślenia, w dodatku sztywne dialogi, że aż żal dupę ściska.
    Jestem OGROMNĄ fanką SasuNaru, więc widziałam dużo blogów i u mnie jesteś w pierwszej piątce~
    Co do opowiadania – nie przyuważyłam się żadnych błędów, gdyż opowiadanie jest tak lekkie i miłe w czytaniu, co one są niezauważalne.
    Fajnie, że już w pierwszym dniu, Naruto coś diametralnie poruszył XD… w Sasuke.
    Cóż czasami się zdarzy, że klawiatura rzecz złośliwa i mści się na biednych autorkach w postaci literówek i błędów.
    Ujć, Suigetsu zainteresowany Naruto? No ciekawe, jakoś nie wyobrażam ich sobie razem.
    I akcja z fejsem Saska xD Jebłam xD
    Mam nadzieję, że Naruto przestanie całował Kibę, bo Sasuke spłonie z zazdrości o niego.
    No więc, moja droga, notka jak zwykle wspaniała (jak dla mnie).
    Życzę Ci mnóstwo, mnóstwo, mnóstwo, mnóstwo weny i pozdrowienia <3
    ~Ayame (24446458)

    OdpowiedzUsuń
  8. Yatta! Zaczyna się interesująco :D. Ciekawe czemu Sasuke bierze tak często prysznic ;> Jaram się i czekam na następną notkę. Zastanawiam się czy pojawią się jakieś dziewczyny (chociaż gay party w twoim wykonaniu pewnie będzie równie cudowne :3) i czy będzie reszta z Akatsuki (byłoby fajnie z całą tą bandą). Dawniej czytałam trochę blogów SasuNaru ale nie rozwalały mnie jak Twój (w pozytywnym znaczeniu ;D ), więc życzę żebyś dalej pisała.
    Ściskam i pozdrawiam – Miyabi x3

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj ;]
    Nie masz mnie kompletnie za co przepraszać! ‚;d może i wypowiedziałam się wcześniej trochę chłodniej, ale to tylko po to, by Cię zmotywować ;] a i czasem marudze, więc się mną nie przejmuj ;*
    Jestem w trakcie czytania, więc komentarz może być rozbudowany. Chcę Ci podziękować, bo należysz do nielicznych, którzy odpowiedzieli na moją wypowiedź i mnie nie zignorowali ;] so.. thanks U ;]
    Co do tego, co pisałam.. nie masz wręcz prawa przepraszać! ;D to Ty jesteś Autorką .
    Prawdziwa Autorka, różni się od byle pisarki tym, że wszystkiemu, co napisze, nadaje sens. Autorka, podejmując temat, wielokrotnie omawiany, musi zaskoczyć czytelnika, dodać takie elementy, by czytający odnalazł innowację w tym samym temacie. Rozumiesz, co mam na myśli? ;d
    Tylko mam prośbę. Rozumiem Twoją tróję z polaka, ale proszę: mniej powtórzeń i więcej złożonych zdań;]
    Uśmiałam się w paru momentach ;> masz talent komiczny! ;D
    I , moim skromnym zdaniem.. jesteś prawdziwa Autorką. ;] dodałaś parę zaskakujących wątków, jak Seigetsu kochający się w Naru, Sasu dziwnie ‚miętki’ .. ;]
    Czekam na dalszy ciąg! Pozdrawiam i zapraszam do siebie, jak być może zobaczysz, ja naprawdę dopiero zaczynam! ^^
    Yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com
    Sa nowości ;d
    ~Inata-chan

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    och rozdział jest cudowny, Naruto udało się trochę rozruszać sztywnego Uchihe.... Świetnie wyszedł Suigetsu zakochany w Naruto....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne! Lubię jak raz na jakiś czas Sasuke nie jest takim etto..draniem ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy