Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 6 września 2013

"Spadająca gwiazda" VIII

Siedział w kuchni już od kilku godzin. Raz po raz wyglądał przez okno z nadzieją, oczekując blond czupryny na horyzoncie. Był  wściekły na samego siebie za to, że Naruto uciekł. Sakura przecież nie mówiła, żeby ten lazł za nim do łazienki! Zaraz! Ona nawet nie powiedziała, że Naruto tam pójdzie. Chyba nie wzięła pod uwagę faktu, iż Uzumaki się tym wszystkim podnieci... No nic. Nie pozostało mu nic innego jak czekać na tego Młotka. Chodził w kółko aż w końcu wszedł do salonu i usiadł na kanapie. Stwierdził, że mu niewygodnie, więc położył się po czym znowu usiadł.
- Ja zaraz umrę - warknął i złapał się za głowę. W normalnych warunkach, to poleciałby szukać blondyna, ale nie ma z kim zostawić Itachiego, a do tej staruszki nie chciał zachodzić. Pewnie zanim by ubrał syna i zaprowadził, to Uzumaki już by wrócił.
- Tatusiu? - Na skraj kanapy wspiął się Itachi. - Naru-chan stoi pod drzwiami i chyba na coś czeka.
Brunet słysząc to, zerwała się na równe nogi i pospiesznie podszedł do drzwi. Otworzył je z rozmachem i faktycznie. Przed nim stał zarumieniony Uzumaki w samych bokserkach, a przy nim Sakura. Zmierzył obu spojrzeniem i odsunął się by weszli. Bez słowa udali się do salonu.
- Gdzie ty się szlajałeś? - warknął Uchiha i usiadł na fotelu. - Odchodziłem od zmysłów, Młotku!
- Przepraszam - szepnął blondyn i zarumienił się bardziej, słysząc, iż Sasuke się o niego martwił. Przemyślał sobie wszystko w nocy i stwierdził, że nie chce jeszcze o tym rozmawiać z Uchihą. Chciałby sam się przekonać jakimi uczuciami darzy przyjaciela. Samo to co działo się z nim w nocy, świadczy o tym, że na sto procent jakieś uczucia są.
- I lazłeś tak przez miasto? - Ciemna brew Sasuke powędrowała w górę.
- Użyłem Henge i pożyczyłem ciuchy od Sakury-chan. Stałem pod drzwiami, bo się z tego robierałem, a poza tym to... - przerwał i spuścił wzrok.
- To? Co? - ponaglał go Sasuke.
- Naruto nie ma kluczy - odpowiedziała za blondyna Sakura. - Nie dałeś mu jeszcze ich.
- Idź się ubierz, Młotku, a klucze zawsze wiszą na haczyku przy drzwiach - westchnął i zamknął oczy.
Sakura poczekała aż Naruto wejdzie na górę, po czym opowiedziała Uchisze o tym co powiedział jej blondyn. Może nie było to czyste zagranie, bo z pewnością Naruto powiedział jej to w sekrecie, ale konieczne jest by Sasuke wiedział.
- On nie wie co ma robić - szeptała. - Daj mu trochę czasu. Możesz dawać mu jakieś sygnały, ale nie powtarzaj tego co zrobiłeś w nocy. Raz stanowczo wystarczy.
- Dobra - mruknął cicho. Zdenerwował go fakt, iż Naruto spał u Haruno. Wiedział, że Sakura nigdy nie zrobiłaby tego z Uzumakim, ale jednak ta zazdrość się pojawiła. Bo to u niej spędził noc, nie przy Sasuke.
- Naru-chan! - krzyknął wesoło Itachi i uwiesił się na szyi blondynowi, który zjawił się w salonie już w pełni ubrany. - Obiecałeś, że pójdziemy nad jezioro!
- To zapytaj się tatusia czy możesz - zaśmiał się i wziął chłopca na ręce.
- Tatuś idzie z wami - powiedział Sasuke i wstał. - Idę się ubrać. - Wyminął blondyna i wszedł na górę.
Uzumaki odetchnął. Niezbyt dobrze czuł się teraz w towarzystwie Sasuke. Dalej nie mieściło mu się w głowie, że Uchiha go kocha. Jego. Miał do wyboru miliony pięknych kobiet, a wybrał jego. Faceta, który tak naprawdę nic nie znaczy. Pochlebiało mu to, ale jednak jest to dla niego niepojęte.
- Wszystko dobrze, Naruto? - zapytała zmartwiona Sakura.
- Nie, nie jest dobrze. To mi się wszystko nie mieści w głowie - westchnął i z Itachim na rękach usiadł na fotelu. - Leć po swoje buciki, Itachi. - Uśmiechnął się do malucha.
- Już założyłem - powiedział dumnie i wskazał palcem na swoje stopy.
- Itachi! - krzyknął ze śmiechem. - Coraz bardziej mnie zadziwiasz! Sakura, czy to normalne?
- To zależy od dziecka. - Uśmiechnęła się. - Itachi będzie bardzo zdolny. Jak jego ojciec.
- A ja uważam, że jak wujek. Myślę, że Itachi przewyższy Itachiego. Jak to brzmi - zaśmiał się.
- Wiadomo o co chodzi - powiedziała Haruno i wstała. - Ja już muszę iść. Mam dyżur w szpitalu. Do zobaczenia, Naruto, Itachi. - Pomachała im i wyszła.
- Idziemy? - odezwał się Sasuke z kamienną twarzą.
- Tak - mruknął Naruto i postawił Itachiego na podłodze.

***

- To tutaj się poznaliście z tatusiem? - zapytał Itachi z uśmiechem.
- Można tak powiedzieć. - Blondyn odzwzajemnił uśmiech. Stał wraz z Itachim na molu, gdzie wszystko się dla niego i dla Sasuke zaczęło. Wtedy jeszcze nie byli świadomi jak bardzo życie da im w kość. Wtedy też nie wiedzieli jakimi uczuciami się darzą. Chociaż... Dla Naruto to do dziś zagadka, albo i nie. Może po prostu blondyn boi się prawdy. Dotychczas uważał Sasuke za swojego przyjaciela, ale te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce niedawno... To chyba wszystko zmieniło.
- Ta deseczka się rusza - powiedział Itachi, kopiąc kawałek drewna pod nim. - Kiedy przyjdzie tatuś?
- Za chwilę - szepnął Naruto i spuścił głowę. Sasuke poszedł kupić lody, więc nie mógł zobaczyć słonych łez, które spływały po policzkach Naruto.
- Dlaczego płaczesz, Naru-chan? - zapytał zaniepokojony Itachi i patrzył na blondyna w skupieniu.
- Bo jestem szczęśliwy - powiedział i chwytając malucha za rękę, ruszył molem i usiedli na samym końcu.
- Nie płacz. - Mały Uchiha przytulił się do Naruto, który uśmiechnął się przez łzy. - Patrz. Tatuś już idzie. - Pogładził blondyna po włosach.
Uzumaki otarł łzy i odwrócił się do Sasuke. Kiedy zobaczył lekko uśmiechniętego bruneta z lodami w rękach, zrozumiał. Już wiedział, ale to niczego nie zmieni. Nie jest tak odważną osobą, by wyznać Sasuke prawdę. Poczeka, więc aż zrobi to Uchiha. Może i jest to tchórzostwo, ale chyba spaliłby się ze wstydu podczas rozmowy na takie tematy. Poza tym, to nie wiedział czy jest to uczucie te co myśli. Nigdy nikogo nie kochał w taki sposób, a przynajmniej tak się mu wydawało, więc nie wiedział co się wtedy tak naprawdę czuje.
- Twoje lody, Młotku - odezwał się Sasuke i podał blondynowi deser.
- Naru-chan płakał - powiedział Itachi i ze smutną miną odebrał od ojca swoje lody.
- Płakałeś? - zdziwił się Sasuke i usiadł obok blondyna, patrząc w jego lazurowe tęczówki z zaciekawieniem.
- Nie... To nie... To nic takiego. - Blondyn machnął ręką z uśmiechem i zatopił usta w śmietankowych lodach, przez co Uchisze zrobiło się gorąco, bowiem w jego głowie zrodziły się grzeszne myśli.
- Nauczysz mnie kuli ognia, tatusiu? - Itachi zaczął skakać wokół dwójki. W pewnym momencie trącił rękę Uzumakiego przez co jego lód wylądował na twarzy bruneta.
- Przepraszam! - powiedział szybko Naruto i wyciągnął chusteczki z kieszeni, które wziął wcześniej na wszelki wypadek z domu, bo kto wie co przydarzy się takiemu Itchiemu na spacerze?
- Nic się nie stało, Młotku - zaśmiał się Sasuke.
Naruto zapatrzył się na jego twarz. Uchiha był przepiękny, gdy się uśmiechał. Ogarnął się i zaczął delikatnie wycierać twarz przyjaciela - który na dobrą sprawę przyjacielem już nie jest. Po chwili namysłu Sasuke chwycił Naruto delikatnie za nadgarstki. Blondyn spojrzał na niego zaskoczony. Brunet zaczął zbliżać swoją twarz do twarzy Naruto. Gdzieś tam obok siebie słyszeli chichot, ale nie obchodziło ich to w tamtym momencie. Sasuke powoli przesunął dłonie na biodra Naruto. Serce blondyna zabiło mocniej, a oddech przyspieszył, gdy usta bruneta znajdowały się milimetry od jego. Uzumaki pod wpływem impulsu zarzucił ręce na ramiona Sasuke, a w następnej sekundzie połączyli swe usta w delikatnym pocałunku, który pobudził ich zmysły. Naruto zapragnął więcej, więc uchylił wargi, a Sasuke pogłębił pocałunek. Zamknęli oczy i oddali się w pełni temu doznaniu. Dla Naruto było to jak przypieczętowanie jego uczuć względem Sasuke. Czuł się wspaniale. Szczęście rozpierało go od środka. Nie chciał tego przerywać, bo wiedział, że spanikuje, ale już zabrakło mu powietrza. Oderwali się od siebie. Naruto cały czerowny na twarzy wstał z miejsca i już chciał pobiec gdzieś, gdzie nikt go nie znajdzie, kiedy poczuł dotyk na swoim nadgarstku.
- Zostań - powiedział Sasuke z uśmiechem. Nie sądził, że ich pierwszy pocałunek, poprawie: TAKI pocałunek, bo wcześniejszych było wiele, na przykład ten w akademii, którego z pewnością, żaden z nich nie zapomni, będzie tak cudowny.
- Sasuke ja nie jestem go...
- Wiem, po prostu usiądź i pomyśl o tym co poczułeś. - Poklepał miejsce obok siebie. Naruto skorzystał i usiadł.
- A Tatuś i Naru-chan się całowali! - Itachi zaczął się dźwięcznie śmiać. - Pójdziemy teraz na obiad?
- Co powiecie na ramen? - zapytał Sasuke, oczekując reakcji blondyna.
- Yatta! - krzyknął blondyn i zerwał się z miejsca. - Ale ty stawiasz, Draniu! - zaśmiał się, jakby zapominając o sytuacji z przed chwili. Lecz Naruto bardzio dobrze ją pamiętał i to właśnie te wspomnienie przyczyniło się do jego uśmiechu.

***

- No i Drań, znaczy twój tatuś, wyskoczył przede mną i osłonił mnie swoim ciałem - opowiadał Naruto Itchiemu, który przysłuchiwał się opowieści z otwartą buzią, przez co po jego brodzie skapywały kropelki zupy i kawałki makaronu. - Zdziwiłem się, to mało powiedziane. Drań przecież miał swoje marzenia, a umrzeć chciał dla mnie. W każdym bądź razie, to nic mu się na szczęście nie stało. Chociaż napędził nam niezłego stracha. Sakura tak krzyczała, że zapewne było ją w Konoha słychać - zaśmiał się. - No, ale tak czy inaczej, trzeba było walczyć dalej! No i...
- Naruto! - krzyknął Kiba, który niewiadomo skąd pojawił się przy blondynie. - Co ty się w ogóle nie pokazujesz nam? Musimy pić bez ciebie... Tak poza tym to słyszałem o twoim mieszkaniu. Sakura mówiła, że mieszkasz teraz u Uchihy.
- Tak - mruknął z lekkim uśmiechem. - Postaram się wyjść z wami. Kiedy planujcie następną schadzke?
- Dziś wieczorem u Shikamaru. Nie podobał mu się ten pomysł, ale kogo to obchodzi - zaśmiał się Kiba i poklepał blondyna po ramieniu. Spojrzał na Itachiego i wybuchł śmiechem. - Co się stało Uchisze? Skurczył się?
- Tatuś jest w łazience - powiedział maluch z pełną buzią.
- Aaa... To jest jego dzieciak. Wygląda jak jego mała kopia - stwierdził psiarz.
- On ma imię - warknął Sasuke, który wyłonił się zza pleców Inuzuki.
- Wyluzuj. - Kiba podniósł ręce w geście obronnym. - Ja muszę lecieć. To do wieczora! - Pomachał im i wyszedł.
- Wieczora? - zapytał Sasuke i usiadł do stolika. Nie podobało mu się, kiedy ktoś podchodził do Młotka.
- Tak. Kiba powiedział, że robią popijawe u Shikamaru. Pójdziesz ze mną? - zapytał, rumieniąc się przy tym.
- A Itachi? - Sasuke nie chciał nigdzie iść. Wolałby spędzić ten czas sam na sam z Naruto, ale skoro blondyn już się zgodził to iść musi. Choćby po to by nikt nie tknął jego Młotka.
- Ja mogę pójść do babci - powiedział maluch, mając na myśli kobietę, która opiekowała się nim podczas ich misji.
- Dobrze - westchnął Sasuke.

***

- Naruto! - krzyknęli zgodnie przyjaciele, gdy Sasuke wraz z Uzumakim pojawili się w domu Shikamaru.
- Sasuke-kun! - pisnęła Ino i uwiesiła się na ramieniu bruneta, który skrzywił się nieznacznie.
- Ino przestań zachowywać się jak.dziecko - syknęła Sakura.
- Zazdrościsz mi Wielkie Czoło, bo Sasuke-kun cię nie chce! - prychnęła.
- Nie chce mnie, ale ciebie też! Kocha kogoś bardziej wartościowego! - krzyknęła i złapała Naruto za poły koszuli. Uzumaki natychmiast stał się czerwony jak burak.
- Sakura-chan, możesz mnie puścić? Muszę się napić - szepnął Naruto. Wszyscy się na nich patrzyli, a on nie chciał wysłuchiwać "Sto pytań do..." Haruno postawiła go na ziemi, po czym zdjęła blondynkę z niezadowolonego Sasuke.
- Co ty odwalasz? - syknęła Ino. - Kiedyś byłaś mniej agresywna... Ale żeby tak Naruto? Przecież on nic ci nie zrobił.
- Zamknijcie się już - warknął Sasuke i poszedł szukać Naruto. Znalazł go na kanapie w salonie z butelką sake w ręce. Usiadł obok niego i niby przypadkiem dotknął jego uda.
- Wszystko jest do dupy - mruknął Naruto i napił się alkoholu. - Ale, że też musiały robić przedstawienie z samego wejścia.
- Nie przejmuj się tym - westchnął Sasuke i przesunął się bliżej blondyna, który tego nie zauważył, będąc zapatrzony w butelkę.
- Jak tam, Naruto? - Na kanapie po drugiej stronie blondyna usiadł znudzony Shikamaru. - Dawno się nie widzieliśmy, co?
- Ostatnio jakoś nie miałem głowy do spotkań z ludźmi. - Uśmiechnął się i ponownie napił się alkoholu.
- Chodzi ci o to, co stało się z twoim domem? - zapytał, zakładając ramię na oparciu kanapy.
- Nie. Niezbyt się tym przejąłem. Miałem ważniejsze rzeczy na głowie - westchnął.
Sasuke uśmiechnął się lekko pod nosem, bo wiedział, że te "ważniejsze rzeczy" to myśli o uczuciach względem Uchihy.
- A ty co, Uchiha? - zagadnął Nara. - Dalej chcesz zostać hokage? Nie liczyłbym na to. Czcigodna na sto procent wybierze Naruto na swojego następcę.
- Wiem. Sam nie wiem co mnie wtedy napadło. Samo to co stało się podczas walki... - westchnął, przypominając sobie jak to Naruto pierwszy zdołał zranić Obito. Na samą myśl przeszły go ciarki. Blondyn wyglądał wtedy strasznie pociągająco.
- Gdyby nie tryb mędrca to gówno bym zrobił - zaśmiał się Naruto i chwycił ze stolika przed sobą kolejną czarke z sake.
- Nie za dużo? - zapytał Sasuke i dotknął jego dłoni. Blondyn spojrzał się na niego zarumieniony i z iskierkami w oczach, po czym położył swoją dłoń na udzie Uchihy i się o nią oparł. Zaczął nachylać się w jego stronę, aż połączył ich usta w delikatnym pocałunku, który skończył się tak szybko jak się zaczął. Uzumaki objął szyję zaskoczonego Sasuke i usiadł na jego kolanach, by wtulić się w jego szyję.
- Jakie za dużo - mruknął Naruto, owiewając swoim oddechem mleczną skórę bruneta. - Dzisiaj mnie po prostu coś położyło.
Sasuke zaśmiał się i objął blondyna, po czym spojrzał na zaskoczonego Shikamaru.
- To wy ten...? - zapytał, a ludzie, którzy znajdowali się w pokoju - czyli wszyscy - zaczęli przyglądać się im z pytaniami w oczach.
- Co my "ten"? - Brunet uśmiechnął się, słysząc jak Naruto coś mamrocze. - My nic nie "ten". Młotek się jeszcze stawia.
- Właśnie widać jak się stawia. - Kiba parsknął śmiechem i wskazał na tulącego się do bruneta Naruto.
- Sasuke - warknęła Sakura. - Znowu wykorzystujesz sytuację!
- No, ale co mam zrobić skoro on sam się do mnie przytula? - Uśmiechnął się. - Prawda, Lisku?
Wszyscy wybuchli śmiechem, słysząc zwrot "Lisku". Naruto by go zabił, gdyby kontaktował.
- Śmiejecie się? Czyli nie macie nic do nas? - zapytał Sasuke.
- A od kiedy ty się przejmujesz czyimś zdaniem? - prychnął Shikamaru.
- Ja nie, ale chodzi o Naruto - westchnął. Jeśli ludzie by ich zaakceptowali, to Naruto może byłby bardziej otwarty.
- Od początku było wiadomo, że będziecie razem - powiedziała Tenten. - Pasujecie do siebie jak nikt inny.
- Tenten ma rację - przytaknęła reszta.
- Draniu, zrób mi loda - mruknął Naruto, podnosząc się lekko i spojrzał w twarz Sasuke, który nie wytrzymał i wraz z całą resztą zaczął się śmiać.
- Co mam ci zrobić? - zapytał z uśmiechem, kiedy wszyscy umilkli, by przesłuchać się tej rozmowie.
- No loda - mruknął. - Mam ochotę na śmietankowego loda. Przecież dzisiaj swojego nie zjadłem, bo wylądował na twojej twarzy - zaśmiał się. - O tu. - Pocałował go w nos, a później w usta.
- Gezz - jęknęła Sakura. - A jak jest trzeźwy, to wstydzi się nawet przy nim siedzieć! A jak już się nachla to go molestuje!
- A skąd ja mam ci wziąć loda o dwunastej w nocy? - zapytał Sasuke z powagą.
- A co to mnie obchodzi? - mruknął Naruto i nadął policzki.
- Jak dziecko - westchnął Sasuke z rezygnacją. - Masz lody, Shikamaru?
- Coś tam się znajdzie - westchnął Nara i wstał z kanapy po czym zniknął za jednymi z drzwi. Reszta dalej przypatrywała się dwójce, oczekując co jeszcze może zrobić Naruto. Przecież po pijaku mówi się prawdę, a tego nie mogli sobie odpuścić. Nawet Ino i Hinata siedziały cicho.
- I wiesz co ci powiem, Draniu? - Naruto zmrużył oczy i dotknął palcem jego torsu, który był odkryty przez rozpięta koszulę. - Jesteś strasznym egoistą! Wtedy w nocy, to sobie zrobiłeś dobrze, ale mnie to już w dupie miałeś!
- Co?! - Cały pokój ryknął śmiechem, przez co Shikamaru prawie opuścił paczkę lodów, które zdążył już przynieść. Podszedł do Sasuke i podał mu je.
- Uspokój się, Młotku. Lody jedz. - Uśmiechnął się i otworzył paczkę, po czym nabrał trochę lodów na łyżkę i wsadził mu do buzi, która była otwarta. Zapewne blondyn chciał coś jeszcze dodać. Na szczęście zajął się jedzeniem.
- O czym on mówi? - zapytał Kiba z cwanym uśmiechem.
- Nie twoja sprawa, Inuzuka - warknął Sasuke i całą swoją uwagę skupił na blondynie, który siedział sobie spokojnie na jego kolanach i wcinał lody.
Ludzie zaczęli już zajmować się czymś innym, więc Sasuke mógł spokojnie poobmacywać Naruto tu i uwdzie. Jedyną osobą, która ich obserwowała była Ino, ale nią się Sasuke nie przejmował.
- Chcę mi się spać, Draniu - mruknął Naruto dwie godziny później, kiedy już opróżnił trzy paczki lodów. Ludzie też ledwo trzymali się na nogach. Shinobi... Jakby teraz ktoś zaatakował wioskę to byłoby po nich... Na ich szczęście nic takiego nie zagraża Konosze. Uchiha wstał i wziął pół przytomnego Naruto na ręce i teleportował się do ich sypialni.

9 komentarzy:

  1. Yatta!

    Szybko Naruto się do Sasuke przekonał i się z tego mega Cieszę !

    Sama nie wiem jak określić ten rozdział. Momentami było słodko, momentami zabawnie (pijany Naruś), a momentami zaskakująco ;)

    jezu, chce więcej! Więcej zazdrosnego Sasuke, jaki on jest wtedy cudowny <3 . Świetnie napisane, jestem ciekawa, jak to się dalej rozwinie ;)

    Pozdrawiam, życzę weny . I zapraszam do siebie jak zwykle.

    Yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Padłam dosłownie spadłam z krzesła. Jak Naru powiedział do Sasu " ... zrób mi loda" A końcówkę to musiałam podchodzić ze trzy razy żeby przeczytać :).
    Musze przyznać, że teksty masz dobre, że aż łezka ze śmiechu spadnie:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naru to zboczeniec, ale taki słodki... :3 Ja pragnę więcej! Piszesz mega fantastycznie! ;] Czekam na next! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój boże. Puacze xD Gdybym mogła ryknęłabym śmiechem.Przez ciebie mam brudne myśli xDDD Lody...
    ~NekonoNeechan

    OdpowiedzUsuń
  5. Ponownie Naruto zaskoczył. Pozytywnie oczywiście. Ciekawe czy następnego dnia będzie pamiętał o tym jaką scenę odegrał przed znajomymi? + te jego teksty. Kami-sama! Sasuke nie będzie się z nim nudził, to pewne. Czekam na więcej!

    Pozdrawiam, Ryuu(zetsu).

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham upitego Naru ^u^ Jest wtedy taki nieobliczalny ;D I kocham także zazdrosnego Sasuke *..* Jest wtedy taki cool c;
    Maaasakra, ja chcę wiedzieć co się stanie dalej *^* Teraz!
    Więc pisz i pisz ^^
    Kaja Jelonek

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    ach jaki cudowny rozdział.... Naruto bardzo odważny staje się po alkoholu.... i te teksty jeszcze, no, no jakby wiedział co robił to by się pewnie pod ziemię zapadł ze wstydu....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy