Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 20 września 2013

"Spadająca gwiazda" X

Przeszukał cały dom. Nigdzie nie mógł znaleźć Uzumakiego. Nie rozumiał co powiedział nie tak. Postanowił teraz o tym nie myśleć i najpierw znaleźć Naruto. Pobiegł do Sakury, która opiekowała sie teraz Itachim. Wszedł do jej mieszkania bez pukania i nie patrząc się na jej rodziców, wszedł do jej pokoju.
- Sakura, nie ma go - powiedział ze zmarszczonym czołem. - O co mu chodzi?
- Sasuke - zaczęła niepewnie - Ja myślę, że on sobie ubzdurał, że nie będziesz z nim szczęśliwy...
- Dlaczego? - zdziwił się.
- No wiesz... Przecież nie da ci dziecka, a ty wtedy z taką smutną miną to powiedziałeś...
- Jakim ja jestem debilem! - warknął i uderzył się w czoło. - A on jest Młotem! Gdzie on teraz może być?
- Wszystko wskazuje na to, że wyruszył do Suny. Nie jestem pewna, ale jeśli nie będzie jego ciuchów to na sto procent tak jest - westchnęła.
- Nie ma ciuchów, bo sprawdzałem - syknął. - Sakura, zaopiekujesz się Itachim? Ja muszę za nim biec!
- Jasne, nie martw się. - Uśmiechnęła się delikatnie. - I proszę cię, weź w końcu z nim sobie wszystko wyjaśnij, bo naprawdę nigdy się nie zejdziecie jak tak dalej pójdzie.
- Wiem - westchnął i rozejrzał się po jej pokoju. - Gdzie Itachi?
- W łazience - powiedziała w chwili, gdy do pokoju wbiegł maluch.
- Tatuś będzie musiał na kilka dni wyruszyć poza wioskę, dobrze? - powiedział i wziął syna na ręce. Itachi pokiwał z uśmiechem głową. - To do zobaczenia - postawił go podłodze i teleportował się poza bramy wioski. - Znajdę cię, Młotku - westchnął i zaczął biec.

***

Można powiedzieć, że nie spieszył się w ogóle. Myślał, że Sasuke ani nikt inny nie domyślą się gdzie zmierza. Chciał przemyśleć sobie to i owo zanim spotka się z Gaarą. Sprawa pierwsza i naistotniejsza. Kocha Sasuke. Chyba... Tak mu się wydaję. Nie może powiedzieć na sto procent, bo nie kochał nigdy i nie wie jakie to uczucie. Kolejną rzeczą jest to, iż Naruto boi się, że Sasuke znudziłby się nim po jakimś czasie. Dzieci. Potomstwo... To właśnie tego obawia się Uzumaki. Może i Sasuke ma już syna, ale to przecież nie jest na pewno spełnienie marzeń Uchihy. Jak Naruto go zna, to zapewne Sasuke będzie chciał mieć więcej. I teraz rzecz, która gnębi go odkąd dowiedział się o uczuciach Sasuke. Dlaczego on? Jak to się stało, że najbardziej pożądany mężczyzna zakochał się właśnie w nim? Przecież to jest jakiś sen, a raczej koszmar. Wszystko byłoby prostsze, gdyby Naruto nie darzył bruneta takim uczuciem. Ból związany z opuszczeniem Uchihy jest okropny i nie do zniesienia.
Zboczył z głównej drogi i położył się na trawie. Spojrzał w niebo i w tym momencie musiał przyznać Shikamaru rację. Patrzenie na chmury odpręża. Nawet Naruto przez moment nie myślał o Sasuke. Nagle zrobił się śpiący. Ziewnął i zamknął oczy.

***

- Zabiję go! - warknął, biegnąc. - Nie. Najpierw go zgwałce, bo też mi się coś należy od życia - mruknął i automatycznie przyspieszył. Miał nadzieję, że dogoni blondyna, bo nie uśmiechało mu się spotkanie z Gaarą. Parenaście metrów od niego zauważył jakieś postacie. Zaintrygowany teleportował się w tamto miejsce.
- Shikamaru? - zdziwił się, widząc Nare i resztę jego drużyny, którzy pochylali się nad czymś. Sasuke nie mógł zobaczyć "tego czegoś", bo Drużyna 8 dobrze to zasłaniała.
- Sasuke-kun! - pisnęła Ino i uwiesiła mu się na ramieniu, co spotkało się z sykiem niezadowolenia.
- To tak pilnujesz, Naruto? - Zmrużył oczy Nara i odwrocił się do bruneta.
- Skąd ty?
- Stąd - mruknął i odsunął się. Oto przed nimi, na trawie spał sobie słodko Uzumaki. W Uchisze krew się zagtowała. Podszedł do Naruto i kopnął go w tyłek. Swoją drogą, bardzo, bardzo, zgrabny tyłek - zdaniem Sasuke, oczywiście.
- Wstawaj, kochanie, czas na twoją śmierć - warknął i patrzył jak Naruto w zdziwieniu otwiera oczy.
- Sasuke? - zaśmiał się głupkowato. - Co za niespodzianka. Długo się nie widzieliśmy. Co tam u ciebie? Masz już jakąś dziewczyne? - mówił podnosząc się tym samym. - Wiesz... Ja tu sobie tak żyję... Nawet fajnie. Spróbuj kiedyś.
- Nie denerwuj mnie! - warknął i chwytając go za poły kamizelki, przyszpilił go do drzewa. Przycisnął go całym swoim ciałem, a ręką z kamizelki objęła go w pasie. - No i co teraz zrobisz?
Naruto zauważył, że nie są tam sami i strzelił buraka, jak to miał w zwyczaju.
- Sasu-ke - jeknął. Brakowało mu tchu.
Bruneta przeszedł prąd, kiedy usłyszał jak seksownie Naruto wypowiada jego imię. Zaczął zbliżać twarz do jego twarzy, nie zwracając kompletnie uwagi na Drużynę 8, która przyglądała się temu.
- Sasuke, nie - jeknął. Chciał odsunąć głowę, ale drzewo mu na to nie pozwalało. W następnej chwili ich usta się połączyły. Naruto wiedział, że nie wygra, a nawet kiedy już poczuł uchihowskie wargi na swoich, nie chciał wygrać. Jego ręce objęły kark bruneta. Rozchylił wargi, a Sasuke pogłębił pocałunek. Ich jezyki z początku walczyły o dominację, jednak pierwszy poddał się blondyn. Dłonie Sasuke wdarły się pod kamizelkę i bluzkę Naruto. Blondyn za to delikatnie masował jego kark. Oderwali się od siebie, kiedy zabrakło im powietrza. Naruto spojrzał na zaskoczonych gapiów zamglonym wzrokiem. Kto jak kto, ale Sasuke całuje nieziemsko.
- Nigdy więcej nie uciekaj - warknął Sasuke i wtulił nos w zagłebienie szyi blondyna. Uwielbiał jego zapach. - Kocham cię - szepnął.
Naruto zamarł, słysząc słowa Sasuke. Nie sądził, że usłyszy to w tym właśnie momencie! I co on miał niby teraz zrobić? Nie miał pojęcia. Uciec mu się nie udało, więc zostaje mu powiedzieć prawdę...
- Ja ciebie też - szepnął, aby tylko Sasuke go usłyszał.
- Naprawdę?! - krzyknął i spojrzał na blondyna, który uśmiechał się lekko.
- Tak - mruknął i zarumienił się pod wpływem jego wzroku. - Chodźmy już stąd... - spojrzał wymownie na gapiów.
Sasuke odwrócił się i zmierzył wzrokiem Ino i Chojiego. Shikamaru miał na tyle taktu, że odszedł parę metrów, a swój wzrok zatrzymał na niebie.
- Sasuke-kun! - jęknęła Ino. Sasuke stwierdził w myślach, że wolałby aby to Naruto jęczał, a nie to coś.(taa... Ino też nie lubie :D dop.aut) - Co ty robisz?!
- Nie twój interes, Ino - mruknął Shikamaru i spojrzał na nią kątem oka.
- Jak nie mój?! - wydarła się.
- To ja może sobie już pójdę - powiedział Naruto i wyszedł na drogę. Za nim udała się reszta. Sasuke nie zwracając uwagi na protesty dziewczyny, przytulił się do blondyna. - Sasuke?
- Mhm? - mruknął i przejechał nosem po brzoskwiniowej szyi.
- Ty wiesz w co się pakujesz, prawda?
- Młotku. - Zatrzymał go i obrócił do siebie. - Wiedziałem dużo dłużej o swoich uczuciach do ciebie niż ty. Myślałem o tym, jak myślisz? Dlaczego Itachi jest z klanu Uzumaki? Zrobiłem to dla ciebie, Młotku - powiedział z uśmiechem i pocałował go. Chciał pogłębić pocałunek, ale został odepchnięty od blondyna. - Przestań, Sasuke-kun! A ty się od niego odwal! - krzyknęła i chciała uderzyć Uzumakiego z pięści, ale ten w porę zablokował cios.
- Żeby mnie uderzyć musisz jeszcze dużo poćwiczyć - warknął. Nie spodobało mu się, że ktoś przerwał mu pocałunek z Sasuke.
Ino spojrzała na Naruto z oburzeniem.
- Sasuke! Powiedz mu coś! - jęknęła i przeniosła wzrok na postać bruneta, który aktywował sharingana.
- Zabierz te ręce od niego - warknął.
Naruto puścił pięść Ino i uśmiechnął się od ucha do ucha. Sasuke przytulił się do jego pleców i ruszyli do wioski napawając się swoją bliskością.

***

Doszli do wioski w wyśminitych humorach. Nie licząc Ino oczywiście. Przez całą drogę Naruto i Sasuke rozmawiali o wszystkim i na szczęście wszystko też sobie wyjaśnili. Brunet postanowił, że nie będzie krył się ze swoją miłością do Naruto tak więc nie przeszkadzał mu wzrok ludzi, którzy byli dość zdziwieni, widząc tulących się do siebie najlepszych shinobi w wiosce. Uzumaki też nie zwracał na to uwagi, wkurzało go tylko to, że Ino cały czas za nimi szła.
- Naruto, Sasuke! - Usłyszeli krzyk Sakury. Odwrócili się. Ku nich biegła Haruno z roześmianym Itachim.
- Naru-chan! - pisnął chłopiec i wyciągnął do niego ręce.
- Tak... Najlepiej olać ojca i jeszcze mu chłopaka zabrać - zaśmiał się Sasuke.
Naruto wziął Itachiego na ręce i obrócił się z nim kilka razy wokół własnej osi.
- Wielkie czoło! Ty na to pozwalasz?! - krzyknęła Ino.
- Zamknij się, Ino świnio! - Haruno spojrzała na nią, krzywiąc się. - Nic na to nie poradzę. Sasuke kocha Naruto. Jakby naprawdę ci na nim zależało, to zamknęłabyś się i pozwoliła mu być szczęśliwym...
- Tobie naprawdę coś padło na mózg - powiedziała Ino, pukając się w czoło.
- Wydoroślej, Yamanaka - warknął Sasuke i z powrotem przygnlął do pleców ukochanego.
Blondynka mruknęła coś pod nosem i odeszła z obrażoną miną. Uchiha przyjął to z westchnieniem ulgi. Wkurzała go dzisiaj całą drogę, nie pozwalając mu całować się z Naruto. Co pięć minut wyznawała mu miłość, to było naprawdę męczące.
- Chodźmy już do domu - powiedział Naruto. - Jest już późno, a Itachi musi położyć się spać.
- Aż tak ci spieszno do łóżka? - wyszeptał mu brunet do ucha.
Blondyn cały zesztywniał, co wyczuł Uchiha i nie podobała mu się taka reakcja ukochanego.
W co ja się wkopałem?, pomyślał Naruto. Jeszcze parę godzin temu myślał, że najgorsze za nim, ale jak niby ma teraz z Sasuke... I w ogóle... Przełknął ślinę i zarumienił się. Naprawdę nie wyobrażał sobie siebie i Sasuke razem w łóżku, robiących TO.
- Etto... - mruknął i wziął Itachiego za rękę.
- Dzięki Sakura, że zaopiekowałaś się Itachim - powiedział Sasuke, marszcząc czoło. Jego głowę nawiedziły tysiące myśli. Pragnął Naruto i to bardzo, ale co jeśli blondyn nie będzie chciał nic więcej?
- Nie ma sprawy. - Uśmiechnęła się delikatnie. - To ja spadam, sayonara - pomachała im.
- Sayo - odpowiedzieli zgodnie.

***

- Byłem z Sakurą-chan nad jeziorem i pokazałem jej swoją kulę ognia - powiedział Itachi, kiedy jedli kolację. - Później poszliśmy na lody. - Uśmiechnął się i spojrzał na swojego ojca. - Naru-chan już z nami zostanie? - szepnął, aby tylko Sasuke go usłyszał.
- Tak. - Uśmiechnął się triumfalnie.
- O czym szepczecie? - zapytał Naruto.
- Kochamy cię, Naru-chan! - pisnął maluch i ze śmiechem uwiesił się na szyi blondyna.
- Ja też was kocham - mruknął zawstydzony Uzumaki. Wciąż nie łatwo mu było odnaleźć się w nowej sytuacji, ale mimo tego jest pewny swoich uczuć. Przytulił Itachiego i wtulił nos w jego włosy. - Udusisz mnie - zaśmiał się, bo Itachi naprawdę mocno go ściskał. Wciąż nie mógł uwierzyć, że dwu letnie dziecko potrafi tak wiele.
- Czas spać - odezwał się Sasuke, któremu ogromną radość sprawiało patrzenie się na tak piękny obrazek. Szczęście przepełniało go od środka, bo wiedział, że tak będzie już zawsze. Nie miał zamiaru oddawać Uzumakiego komukolwiek.
- Nie! - jeknął Itachi. - Naru-chan, zaniesiesz mnie do łóżka?
- Nie ma sprawy. - Uśmiechnął się i z chłopcem na rękach zaczął wspinać się po schodach na górę. - Posprzątaj po kolacji, Draniu! - krzyknął.
- Yare, yare - westchnął. Nawet zmywanie naczyń nie zepsuje mu humoru. Myślał dużo dzisiejszej kolacji i stwierdził, że musi być delikatny w stosunku do Naruto, a wtedy ten nabierze do niego zaufania. Skoro udało mu się rozbudzić w nim uczucie to rozbudzi w nim także pożądanie. Trzeba przyznać, że Uchisze podobała się nieśmiałość blondyna. Kiedy się rumienił był jeszcze słodszy niż zazwyczaj. Uśmiechnął się pod nosem i przetarł stół, po czym wspiął się na górę. U Itachiego w pokoju było już cicho, więc brunet swoje kroki skierował do łazienki. Tam też było pusto. Westchnął zrezygnowany. Liczył, że weźmie prysznic z ukochanym... Mruknął coś pod nosem i zaczął się rozbierać. Musi być czyściutki dla Uzumakiego. - Jestem idiotą - zaśmiał się i wszedł do kabiny prysznicowej.

***

Może jak usnę to się do mnie nie przyczepi, pomyślał Naruto, leżąc w łóżku. Stresował się trochę. Znał Sasuke bardzo dobrze i właśnie dlatego nie był niczego pewien. Uchiha zawsze zaskakuje... Blondyn nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. Kochał Sasuke i chciał się z nim kochać, ale wstydził się. Takie rzeczy nie przychodziły mu łatwo. Poza tym to byłby jego pierwszy raz i nie chciał zbłaźnić się przed ukochanym. Przecież Sasuke ma już w takich rzeczach doświadczenie... Kątem oka zobaczył, że Sasuke wchodzi do pokoju. Nie chciał na niego patrzeć, bo brunet na sto procent był w samym reczniku. Odwrócił się, więc do niego plecami i zamknął oczy. Wiedział, że nie może wiecznie uciekać, ale ten jeden raz stchórzy no i jeszcze następny też... Poczuł uginający się materac i przełknął ślinę. Sasuke przysunął się do niego i przytulił się do jego pleców. Blondyn zadrzał pod wpływem jego dotyku.
- I tak wiem, że nie śpisz - mruknął, owiewając brzoskwiniową szyję ciepłym oddechem. Położył dłoń na umieśnionym brzuchu Uzumakiego i pocałował go w szyję. Naruto odwrócił się w jego stronę i również objął bruneta. - Kocham cię, Młotku - szepnął.
- Ja ciebie też, Draniu - mruknął zawstydzony.
Sasuke uśmiechnął się, chwycił jego podbródek i uniósł go do góry. Lazurowe oczy spojrzały na niego niepewnie. Brunet pochylił się lekko i złożył na ustach blondyna delikatny pocałunek. Zmysły Naruto kolejny raz zaczęły szaleć. Niekontrolowanie rozchylił wargi, a Sasuke pogłębił pocałunek. Jego język zahaczał o drugi. Naruto przesuwał dłońmi po nagim torsie bruneta, a dłonie Sasuke błądziły po plecach i pośladkach blondyna. Uchiha przekręcił ich tak, że Naruto leżał po nim. Ustami przeniósł się na jego szyję, robiąc mu od razu malinkę. Podwinął lekko koszulkę Uzumakiego i zaczął podszczypywać jego sutki. Naruto jeknął przeciągle, ale odciągnął od siebie dłonie bruneta.
- Sasuke, nie - mruknął. - Nie jestem gotowy.
Uchiha spojrzał na niego z troską, czego blondyn nie mógł zobaczyć z braku jakiegokolwiek oświetlenia.
- Przepraszam - szepnął i położył się obok niego. Objął go z powrotem i pocałował w szyję. - Tak bardzo cię pragnę, przepraszam.
- Nie musisz. To ja powinienem...
- Nie, Naruto. Muszę zrozumieć, że nie jesteś gotowy. Postaram się kontrolować, dobrze? - Położył dłoń na jego udzie i zaczął go powoli głaskać.
- Dobrze - szepnął i zamknął oczy. - Dobranoc.
- Dobranoc, kocham cię.
- Ja ciebie też.
Po chwili w pokoju dało się słyszeć spokojny oddech blondyna. Sasuke nie spał. Napawał się bliskością ukochanego.

8 komentarzy:

  1. Jejku, jejku jejku jak slodziasnie oooo ^o^

    Mini

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze: wielkie ARIGATO GOSAIMAS (czy jak to się tam pisze) , za to, że nie przeciągałaś i Sasuke raz dwa znalazł Naruto :) z jednej strony lubie tajemnice, a z drugiej... Nie mogłabym czekać kolejnego tygodnia ! :*

    Rozdział znów cukierkowy i taki uchihowski, aż boję się, co Ty dla naszych chłopców jeszcze szykujesz :)

    Fajnie, że w tym opowiadaniu, mimo nim który Sakury, to jest taka bardziej wyrozumiała niż Ino , choć w anime przynajmniej, jest na odwrót ;)

    Gdyby nie to, że nie ma porządnej sceny yaoi jeszcze, to na tym możnaby było zakończyć, ale Ty jesteś kochana i nam też nie zrobisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem dobrym pisarzem i mówcą więc moje zdanie wyrażę tak. <3 ,>.< ,:3 ,x3, :D i czekam na następną notencje

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. *krwawi* *^*
    J-ja... Ja Cie kocham! ;333
    Masakra, jak to czytałam, to tak bardzo chciałam, żeby Sasuke zrobil coś Naru, że Ach! Ja chcę żeby Sasu rozdziewiczył Naru T=T
    I nie ma żadnego ale! Tak musi być i tyle! D;
    Dobrze, że nie zrobiłaś tu z Sakury aż takiej flądry, jak w anime .__. A Ino niech spada na bambus prostowac banany >.< Naru i Sasu są dla siebie stworzeni! ;3
    Pozdrawiam ^^
    Kaja Jelonek

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak on mógł zasnąć?! Ja wiem, że póki co nie chciał kochać się z Sasuke. Etto, może nie, że nie chciał, ale się bał. Ale chodzi mi o ten fragment:
    "- Nie, Naruto. Muszę zrozumieć, że nie jesteś gotowy. Postaram się kontrolować, dobrze? - położył dłoń na jego udzie i zaczął go powoli głaskać."
    Noo, jakby to ująć. Ten maca go, a on zasypia, ot tak. xD Naruto, chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Albo to już moja nadinterpretacja. xD (niepotrzebne skreślić)

    Trochę za szybko to się działo jak dla mnie. Niemniej jednak, lubię to opo i czekam na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam, Ryuu(zetsu).

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    jaki cudowny rozdział.. Naru zwiał, gdyby nie przysypiał pod tym drzewem, to może i by mu się udało dostać do Suny... Sasuke pędził za nim jak oszalały....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdychaj Ino świnio! Co za szmata ;-; słodkie :D znowu ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy