Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 20 września 2013

"Zwalczając światłem mrok" IX

- Jeszcze pięć! - krzyknął Orochimaru. Przebiegłem już dwadzieścia kółek, więc pięć wte czy wewte nie zrobi mi żadnej różnicy. Poza tym uwielbiam biegać. To mnie relaksuje. Dzisiaj wykonywałem polecenia Orochimaru ze zdwojoną prędkością. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w pokoju Itachiego i wziąć w ręce gitarę! Mam oczywiście pewne obawy. Wiem, że się zbłaźnie. Nie jestem głupi i wiem, że Ita oczekuje ode mnie bardzo dużo. No cóż... Będę musiał go rozczarować. Ostatnie okrążenie przebiegłem w sprincie. Stanąłem przed senseiem z uśmiechem na ustach. Miałem jeszcze dużo energii.
- No, Uzumaki! Jeśli tak będziesz biegł na zawodach to możemy liczyć na złoty medal - uśmiechnął się nauczyciel i zmierzwił mi włosy. - Na dzisiaj spadaj. Starczy ci.
- Sayo, Oro - sensei! - krzyknąłem ze śmiechem i pobiegłem w stronę szatni.
- Ja ci dam "Oro-sensei"! - usłyszałem za sobą śmiech. Lubiłem Orośka. Naprawdę spoko facet, ale przeraża mnie jego wygląd. On naprawdę wygląda jak transwestyta. Pokręciłem głową i zacząłem się przebierać. Zajęło mi to niewiele czasu, więc w pokoju byłem piętnaście minut przed spotkaniem z Itachim. Drania znów gdzieś wywiało. Może to i lepiej... Zostawiłem torbę i wyszedłem z pokoju. Pokój Itachiego jest na trzecim pietrze. Wspiąłem się więc po schodach i już byłem pod jego drzwiami. Zapukałem i wszedłem do środka.
- Ohayo, Naru - przywitał się Ita. Siedział na łóżku z gitarą na kolanach. Zauważyłem, że w pokoju nie ma nikogo oprócz nas. Nawet lepiej. Nie skompromituje się przed większą publicznością.
- Ohayo? Raczej konbanwa - zaśmiałem się i usiadłem obok niego.
- To jak! Jesteś gotowy? - zapytał mnie z uśmiechem.
- Pytanie czy to ty jesteś gotowy na nauczanie mnie.
- Owszem - szczerzył się. - Dzisiaj pokaże ci podstawowe chwyty. Myślę, że to będzie dobre na sam początek - powiedział i podał mi jedną gitarę.
~~~~~~~~~**2 godziny później**~~~~~~~~
- Szlag mnie trafi! - syknął i uderzył mnie w potylice. - Ty naprawdę jesteś beztalenciem! - warknął. Wiedziałem, że tak będzie. Po prostu, kurwa wiedziałem! Ogarnąłem jeden chwyt! Jeden! Dziecko z przedszkola pojęłoby więcej!
- Mówiłem ci, Itachi - westchnąłem i odłożyłem gitarę w bezpieczne miejsce. - Najlepiej będzie jak damy sobie z tym spokój...
- Nie - powiedział już spokojnie. - Dam ci książkę. Przeczytaj ją, tylko ze zrozumieniem! - wstał z łóżka i podszedł do swojego biurka. Zaczął grzebać w szufladzie i już po chwili trzymałem w dłoniach przedmiot przez którą nie prześpie dzisiejszej nocy.
- To ja już będę spadać, Ita - uśmiechnąłem się. - Dziękuję, że mnie nie zniszczyłeś po tym jak napsułem ci tyle krwi - zaśmiałem się głupio.
- Damy radę - poklepał mnie po ramieniu. - Dam ci jedną gitarę i przez tydzień staraj się nauczyć coś z książki. Przyjdź do mnie w sobotę i wtedy cię sprawdzę - uśmiechnął się do mnie.
- To sayo! - pożegnałem się. - I jeszcze raz dziękuję - powiedziałem jeszcze i z gitarą na plecach, wybyłem z jego pokoju. Z czystym sercem mogę przyznać, iż Itachi jest świetnym nauczycielem. Sam nie wiem dlaczego tak trudno przychodzi mi ogarnięcie tego. Tak jak sobie teraz pomyślę to naprawdę to wszystko wydaję się łatwe! Usiadłem na schodach i upewniwszy się, że nikt nie idzie, wyjąłem gitarę. Nagle to wszystko czego próbował nauczyć mnie Itachi, uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Z zaciętą miną, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, powtórzyłem wszystko co widziałem u Itachiego.
- Wow - uśmiechnąłem się. Jak to możliwe? Przecież przy Itachim nie potrafiłem zagrać niczego!
- Tak myślałem - usłyszałem głos za sobą. Odwróciłem się. Za mną stał uśmiechnięty Itachi. - Ty się po prostu stresujesz, ale niestety nie zmienia to terminu naszej następnej lekcji. Cały tydzień mam zawalony - westchnął. - Poproś Sasuke. Niech z tobą poćwiczymy - puścił mi oko. O co mu chodzi? - Ja muszę spadać, sayo! - pomachał mi i pobiegł do swojego pokoju. Dooobraa... Wstałem i z zacieszem wszedłem do pokoju. Spojrzałem na łóżko Drania. Chciałem mu się pochwalić, ale jedyne co udało mi się zrobić to zaśmiać się nerwowo. Oto przede mną, na Draniu siedziała Sakura Haruno i całowała go po szyi. Przyznam, że kiedy dotarło do mnie na co patrzę to poczułem jakieś dziwne ukłucie w sercu. Drań patrzył na mnie z kpiącym uśmiechem.
- Ja... Ja tylko wezmę kilka rzeczy i już mnie nie ma - mówiłem i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej pierwsze lepsze ciuchy i włożyłem je do torby, którą założyłem na ramię. Torbę z książkami przewiesiłem przez drugie ramię. Nie patrząc już na nich, wyszedłem szybko z pokoju i bez pukania wparowałem do Gaary i Nejiego, których zastałem w łóżku. Na szeście w pełni ubranych. Jedynie się całowali, więc spoko. - Mogę u was dzisiaj spać? - zapytałem ze sztucznym uśmiechem.
- Jasne, ale co się stało? - zapytał Gaara i podszedł do mnie.
- Nic takiego - zaśmiałem się, kryjąc emocje, których nie rozumiem. - Sasuke jest w łóżku z Sakurą, więc nie chciałem im przeszkadzać - odłożyłem torby. Zauważyłem, że trzęsą mi się ręce, więc włożyłem je do kieszeni.
Gaara i Neji spojrzeli po sobie dziwnie, a później na mnie.
- Na pewno wszystko w porządku? - Gaara miał niepewną minę. Jasne, że nic nie jest w porządku! Nie wiem co się ze mną dzieję!
- W jak najlepszym - wyszczerzyłem ząbki i usiadłem na ich łóżku. Jeśli wcześniej nie wspominałem o tym, że mają je złączone to wspominam teraz. - Ja pójdę już spać, dobra? Strasznie zmęczony jestem - powiedziałem i zacząłem się rozbierać, kiedy byłem już w samych bokserkach to wsunąłem się pod kołdre, lądując pod ścianą. Nie wiem dlaczego tak zareagowałem. Może dlatego, że to był dla mnie szok? W takim razie dlaczego czuje dziwny ból w okolicach żołądka i do tego chcę mi się płakać? Przecież to bez sensu! Poczułem jak ktoś się we mnie wtula. - Gaara?
- Nam możesz powiedzieć - wyszeptał mi do ucha.
- Ale ja nie wiem co mam ci powiedzieć - westchnąłem i odwróciłem się do niego. - Bo ja nic do cholery nie rozumiem - szepnąłem, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. - I widzisz? - wskazałem na słone krople. - Dlaczego tak się dzieję?
- Sam musisz to zrozumieć - przytulił mnie, a ja kontem oka zobaczyłem jak Neji gasi światło po czym kładzie się obok Gaary.
- Sasuke nie zrobiłby tego z Sakurą - powiedział Neji, po chwili ciszy, która zapadła między nami. Nie odpowiedziałem nic na to, bo nie wiedziałem co mam na ten temat myśleć. Dlaczego tak bardzo zabolał mnie widok Drania w takiej sytuacji? Wtuliłem się bardziej w swojego przyjaciela i już starając się nie myśleć, usnąłem.

***

- Wygrasz! - krzyknął na mnie Kiba - Nie spieraj się ze mną!
- Nie dam rady. Zajmę co najwyżej trzecie miejsce, ale o pierwszym mogę sobie jedynie pomarzyć - prychnąłem. Od dobrych trzech godzin Kiba próbuje mi wmówić, że wygram zawody. Nie mam szans, naprawdę.
- Chcesz się założyć? - Kiba uśmiechnął się tajemniczo. - Jak nie będziesz miał pierwszego miejsca to ja przebiorę się za dresa, ale jeśli będziesz to przebierzesz się ty.
- Okey - podałem mu rękę ze śmiechem. Nie za bardzo uśmiechało mi się odstawianie rurek, ale i tak wygram!
Nagle Kiba zagwizdał i zaczął się śmiać. Spojrzałem tam gdzie on i zamarłem. Sasuke szedł korytarzem, obejmując Ino w pasie. Znowu poczułem te dziwne ukłucie w okolicach serca. Drań podszedł do mnie i stanął nade mną.
- Dzięki, że nie było cię w nocy, Młotku. To wiele ułatwiło. Sakura nie musiała się hamować - uśmiechnął się kpiąco. Zabolało mnie to. Przecież zaledwie jeszcze wczoraj uganiał się za mną. Mówił takie rzeczy, a ja... Właśnie... A ja co?
- Nie ma sprawy - uśmiechnąłem się delikatnie. Nie będę robił przecież dramatu, bo Sasuke nagle zauważył Ino i Sakure.
- Chodźmy już stąd, Sasuke - jęknęła Ino i tupnęła tym swoim obcasem.
- Jasne, kotku - spojrzał na nią obojętnie i pocałował ją w szyję, a to zabolało mnie najbardziej. Co się ze mną dzieję? Przecież Sasuke to... Sasuke... I nic na to nie poradzę. Odeszli od nas, a Drań nawet się nie obejrzał.
- Co to było?! - krzyknął Kiba ze śmiechem. Mnie za to tak do śmiechu nie było.
- Nic. Tylko Sasuke sypia na przemian z Sakurą i Ino - wzruszyłem ramionami, uśmiechając się beztrosko.
- Ej, Naru, co ci jest? - zdziwił się Kiba.
- Jak to co?
- Nie udawaj greka. Jesteś jakiś smutny - powiedział i położył mi dłoń na ramieniu. Beznadziejnie... Dlaczego moi przyjaciele wiedzą kiedy udaję... To jest jakieś dziwne. Przecież się uśmiecham!
- Nie wiem, Kiba - mruknąłem i nie kłamałem. - Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak się zachowuję i dlaczego jestem smutny!
- Jest źle - stwierdził Kiba i przytulił mnie. - Jest z tobą bardzo źle. Nie wiem o co chodzi i dopóki sam się nie dowiesz to ja ci nie pomogę.
- Moje życie nadaję się teraz do rumuńskich "Trudnych Spraw" - zaśmiałem się.
- Jest taki program w rumunii?
- Nie wiem, ale jak jest to musi być tam ostro - parsknąłem śmiechem. - Dzięki, Ki. Przytulanki z tobą zawsze mi pomagają.
- No ba - zaśmiał się i spojrzał na mnie. - Chodzi o Sasuke, prawda?
- Wszystko wskazuje na to, że tak, ale i tak nie jestem pewien - mruknąłem i wtedy zadzwonił dzwonek. Westchnąłem i wraz z Kibą wszedłem do klasy, gdzie znajdowała się reszta naszej paczki.

***

- Powiem ci, Shika, że gra na gitarze wcale nie jest taka trudna - powiedziałem, trzymając na kolanach gitarę od Itachiego. Potrafiłem zagrać już wstęp "Smell like teen sprit" Nirvany, ale siedzący na łóżku wraz z Ino Drań mnie zgasił, mówiąc, iż jest to najprostsze co może być i żebym się nie jarał. Dziękuję mu za to, kurwa... Nie dość, że przez niego mam coś zbliżonego do depresji to jeszcze mnie gasi w jedynej sprawie z której mam frajdę.
- Dla ciebie to nic trudnego. Zawsze szybko się uczyłeś - mruknął Shika i położył mi głowę na ramieniu. Czasem zadziwia mnie jego słaby poziom energii.
- Mam propozycje - powiedziałem.
- Proszę. Nie wymyślaj kolejnych trójkącików - westchnął. - Drugi raz nie będę cię ratować. Jest to zbyt kłopotliwe.
- Nieee - jeknąłem i zdzieliłem go po głowie. - Miałem na myśli wyjście do klubu. Mam ochotę się napić.
- Planujesz całować się z Saiem? - zaśmiał się przez co oberwał po raz drugi.
- Baka! Jeśli taki pomysł przyjdzie mi do głowy to natychmiast zabierzcie mnie do domu - fuknąłem. Jeśli miałbym znów pocałować Saia to bym się porzygał. Skąd mogę wiedzieć co on wcześniej w tych ustach trzymał?! - To chodź! - zepchnąłem go z łóżka. Kiedy wstał to nie miał już tej znudzonej miny.
- Znowu idziemy do baru dla gejów? - westchnął zrezygnowany. Kątem oka zauważyłem, że Ino się krzywi. Niech spierdala zdzira jedna. Puszcza się kurwa na prawo i lewo... Yyy... Chyba przesadziłem. W każdym bądź razie niech odklei się od mojego Drania! Zaraz, co?! Mojego? Ja pierdole, pada mi na mózg!
- Tak, Shika. Dużo kasy tam oszczędzamy - puściłem mu oczko i wypchałem go z pokoju.

***

-Nie sądzicie, że to dziwne? Uchiha tak nagle zaczął się interesować dziewczynami - powiedział Shikamaru, kiedy siedzieliśmy w klubie. - Jakiś koniec świata się szykuje czy co?
- Ja mam swoje podejrzenia, ale wam nie powiem - odezwał się Gaara. Nie ma to jak być pomocnym przyjacielem... Skoro wie to niech powie! Wkurza mnie moje zachowanie. Strasznie na siłę chcę sobie wmówić, że to co widzę jest fikcją. Niestety wszyscy naokoło nie pozwalają mi zapomnieć, że to prawda. Plus do tego dochodzą te głupie myśli i wyzwiska w stosunku do dziewczyn. Jakbym mógł to bym je pozabijał! Kręcą się przy Sasuke jak muchy wokół psiego gówna. Tak... Zdecydowanie jest to najlepsze porównanie. Chociaż mucha nie pasuje do Sakury, raczej to gówno... Ach! Jestem beznadziejny! Moje myśli to jedno wielkie gówno! Muszę iść się leczyć, czy coś... Napiłbym się jeszcze, ale po klubie krąży Sai, więc wolę nie ryzykować.

6 komentarzy:

  1. Ja chyba wiem dlaczego sasu ugania sie za dziewczynami, w koncu wiesz mini jest inteligentna xdxd no nie wazne, rozdzial taki sredni, krotki trochu, ale masz malo czasu zdaje sobie z tegomsprawe, dobra nie przedluzam i lece czytac rozdzial 2 opo :*

    Koooocham

    Mini

    OdpowiedzUsuń
  2. Sasuke idiota... Przez Sakurwę i Ino zepsuł się cały rozdział... JA CHCE YAOI!!!
    ~NekonoNeechan

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej.

    Powiem Ci, że bardzo mi ułożyło, że mnie nie opuściłas, bo wtedy przykro mi trochę było :*
    I
    Co do rozdziału.. Super, jak zwykle, ale Ty chyba chcesz, żebym znienawidziła Ino i Sakurę. :d nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.. Że niby z nimi spał?! Ja Ci tego nie odpuszcze, przecież to karygodne !

    D i Narus, głupek jak zawsze, nie domyśla się, że pewnie jest już zakochany i zazdrosny o :) a raczej nie chce też do siebie dopuścić .. Aww :/ Baka!

    Oczywiście z Ino i Sakury zrobiłas dziewczyny o lekkich obyczajach, ale wiadomo, Sasuke to Sasuke, która by się z nim nie przespała?

    Super, naprawdę zaskakująco ;D

    Pozdrawiam i lecę dalej :) :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham! ;33 Naruto wyszedł Ci tu tak ciekawie, że aż sama zapragnęłam miec takiego Naru na wyłącznośc, no <33
    Głupiutki Naru nie przypuszcza, że to jest zakochanie D; A Sasu chce w nim wzbudzić zazdrość, co? <: Kocham!! ;D
    Za to, że Twoje opowiadania sa tak ciekawe, nominowałam Cie do Libster Blog Awards. Więcej informacji u mnie ^^
    sasunaru-nigdy-nie-wiadomo.blogspot.com
    P.s
    Cos tam znów naskrobałam *o*
    Kaja Jelonek
    ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    rozdział jest świetny.... Naru zaczyna się uczyć grać na gitarze... ciekawe czy gdyby uczył go Sasuke też by się tak stresował.... zastanawia mnie bardzo zachowanie Sasuke, dlaczego tak się zachowuje wobec Naruto, najpierw nie może się od niego odkleić, a teraz cały czas albo Ino, albo Sakura.... czyżby chciał wzbudzić zazdrość...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy