Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 11 października 2013

"Spadająca gwiazda" XII

No i mnie Ryuu zdemaskowałaś! Ty zła kobieto, ty! Mogłaś to zachować w tajemnicy, a nie mi tu niespodziankę zepsułaś! No i się zawiodłam ;-; No, ale ja nie pójdę na łatwiznę! Sami zobaczcie :3
Enjoy ;****

- Sasu... Mhm...! - jego usta zostały przygniecione przez spragnione wargi bruneta. Zaskoczony Uzumaki zaczął oddawać pocałunek. Przecież chciał się z nim pogodzić. Wyjdzie na jedno. Tak zwane przyjemne z pożytecznym. - Chciałem... - mówił, kiedy oderwali się od siebie na chwilę. - cię przeprosić.
- To już nie ma znaczenia - mruknął i przeszedł z pocałunkami na szyję. Blondyn jeknął cicho, kiedy Sasuke po kolei zaczął pozbawiać go odzieży. Przenieśli się na łóżko. Blondyn pozostał już w samych bokserkach. Naruto nie chcąc być dłużnym także, drżacymi rękami rozebrał swojego ukochanego. Uzumaki dokańczając swojego dzieła, usiadł na biodrach pozytywnie zaskoczonego Sasuke, któremu podobał się przejaw dominacji ze strony blondyna, który rumienił się, zauważając co wyrabia, jednak nie potrafił się powstrzymać. Chciał całego Uchihe i to bardzo. Szczególnie, że brunet wyglądał strasznie seksownie, jego ciało najbardziej. Naruto połączył ich usta, a czując jak Sasuke masuje jego biodra, objął go za szyję. Zaczął zmysłowo ocierać się o krocze już podnieconego Uchihy, którego westchnienia gubiły się w namiętnym pocałunku, pełnym pasji. Sasuke z powrotem przeniósł się na szyję blondyna, który wyeksponował ją bardziej, odchylając głowę do tyłu. Pisnął zaskoczony, kiedy Sasuke zsunął jego bokserki, ukazując to na co tak naprawdę czekał. Brunet napawał się widokiem nagiego ciała swojego ukochanego. Oblizał usta i z prędkością światła znalazł się na górze. Spojrzał na zarumienioną twarz blondyna, który odwracał od niego swój wzrok.
- Sasuke? - szepnął niepewnie. - Możesz przestać się na mnie gapić? - poprosił.
- Oczywiście, że mogę. - Uśmiechnął się i zaczął obsypywać jego tors pocałunkami, schodząc coraz niżej. Obrysował językiem pieczęć, przygryzając lekko brzoskwiniową skórę Uzumakiego, który jeknął przeciągle. To było naprawdę przyjemne, jednak Sasuke stwierdził, że wciąż jest to za mało. Ulokował, więc swe dłonie na biodrach Naruto, a oddechem drażnił napletek.
- Sasu... - sapnął. Wkurzało go to, że Uchiha robił to tak powoli. Chciał poczuć już bruneta w sobie, a ten ruszał się jakby miał całą wieczność.
Uchiha postanowił nie męczyć już Naruto, bo nie chciał aby jego Młotek w jakiś sposób cierpiał, nawet jeśli chodziło o tak błahą sprawę. Z pożądaniem w oczach polizał główkę penisa Naruto, który jeknął głośno. Spodobało się to brunetowi, więc pochłonął całego członka. Z satysfakcją spostrzegł jak ciało blondyna przechodzi dreszcz, a sam Uzumaki wbija paznokcie w pościel. Uchiha zaczął poruszać głową coraz szybciej.
- Ach... Sasuke... Mhn! - krzyczał wychodząc ustom bruneta na przeciw. Po prostu czuł się niesamowicie. Już sama świadomość tego, że ma Sasuke napawała go euforią, a do tego dochodzi jeszcze to! Wplotł palce w czarne włosy Sasuke, któremu to nie przeszkadzało. Uchiha bardziej zajęty był dawaniem przyjemności blondynowi. Po chwili w pokoju rozniósł się krzyk spełnienia. Naruto wystrzelił w usta Sasuke, który połknął wszystko łapczywie, po czym z powrotem wpił się w usta swojego Młotka.
- Kocham cię - szepnął, kiedy oderwali się od siebie.
- Sasuke - jeknął zniecierpliwiony Naruto, przez co brunet zaśmiał się. Nie sądził, że Uzumaki będzie taki chętny.
Uchiha wyjął z szuflady, przy łóżku niebieski flakonik, po czym nabrał na palce oleisty specyfik. Naruto usiadł na chwilę i z językiem na wierzchu zdjął bokserki swojego chłopaka.
Jaki on jest słodki, pomyślał Sasuke, patrząc na twarz blondyna. Zaśmiał się, widząc reakcję Naruto na widok penisa bruneta. Naprawdę bezcenny obrazek. Postanowił jednak, że dosyć tej bezczynności i znów połączył ich usta w namiętnym pocałunku. Chciał odwrócić trochę uwagę od swoich palców, które już znajdowały się przy wejściu blondyna. Sasuke wiedział, że będzie bolało, dlatego postara się jak najbardziej by ten ból złagodzić. Jedną ręką rozszerzył nogi ukochanego i zaczął drażnić wejście Naruto, który pisnął cicho, ale nie przestawał dawać się całować. Poczuł się trochę dziwnie, kiedy pierwszy palec znalazł się w jego wnętrzu. Przyzwyczaił się jednak szybko, a w dodatku Sasuke szybko znalazł jego czuły punkt. Jęknął głośno i wbił paznokcie w plecy bruneta, którego to podnieciło jeszcze bardziej. Dodał drugi palec, nie mogąc doczekać się, kiedy już w niego wejdzie. Naprawdę ciężko było mu się powstrzymać, ale nie chciał zrobić krzywdy blondynowi.
- Już możesz - szepnął Naruto, bo palce Uchihy mu nie wystarczały. On chciał więcej, szczególnie, że zdążył się już podniecić drugi raz.
Sasuke zawisł nad nim i spojrzał na niego z czułością, po czym nakierował się na wejście Uzumakiego. Wszedł w niego powoli, jęcząc. Naruto był taki ciasny, że nie mógł się powstrzymać i wszedł do końca. Trochę się przestraszył, widząc łzy w oczach blondyna.
- Bardzo boli? - zapytał i pocałował go w usta.
- Tylko troszkę. - Uśmiechnął się niepewnie i niespodziewanie zaczął sam się poruszać.
Uchiha czując taką przyjemność nie potrafił wykonać ruchu. Zamroczony, poczuł jak zostaje położony na plecach.
- Zostaw to mnie - powiedział Naruto, choć sam w to nie wierzył. Skąd u niego taka śmiałość? Postanowił jednak o tym nie myśleć. Zaczął więc podnosić się i opadać, natrafiając przy okazji na swoją prostate. To był jego pierwszy raz i nie za bardzo wiedział jak ma się zachować, kierował się więc instynktem. Oparł dłonie o klatkę piersiową Sasuke i poruszał biodrami coraz szybciej, dając rozkosz sobie i Sasuke.
Uchiha pochwycił w dłonie penisa blondyna i zaczął go stymulować. Z fascynacją obserwował jak Naruto nabija się na niego z jękami rozkoszy. To było naprawdę cudowne. Brunet postanowił zmienić pozycję i usiadł. Położył dłonie na pośladkach blondyna, który objął jego szyję i zaczął podnosić Uzumakiego. Przyrodzenie blondyna ocierało się o brzuch bruneta, potęgując rozkosz, która zalewała jego ciało. Spojrzał zamgolnym wzrokiem w oczy Sasuke i zaczął go całować, nie przestając się poruszać. Już po chwili Naruto doszedł drugi raz, brudząc brzuch Uchihy, który również po następnych paru pchnięciach rozlał się z krzykiem w ciepłym wnętrzu Naruto. Brunet opadł zmęczony na łóżko, a Naruto położył się na nim z uśmiechem.
- Ja bym mógł jeszcze raz - mruknął i bezwstydnie pocałował bruneta w szyję.
- Wiem - zaśmiał się cicho. - Ale ty nie masz prawa głosu w tej sprawie, Uzumaki. - Uszczypnął go w pośladek. - Podobało ci się?
- Bardzo - zachichotał. - Idź już lepiej spać, ale może najpierw ze mnie wyjdź.
Uchiha uśmiechnął się lekko. Trzeba przyznać, że był zmęczony. Wyszedł z Uzumakiego, który syknął cicho i położyli się pod kołdrę. Świeczki już powoli wygasały, tworząc ciemną poświate i już po chwili brunet spał.
- Kocham cię - szepnął Naruto i z uśmiechem na ustach również zasnął.

***

Obudził go zapach jedzenia. Jakiegoś cholernie dobrego jedzenia, jednak nie miał ochoty na nic. Z dziwnego powodu robiło mu się niedobrze nawet, gdy pomyślał o ramen. Zdziwiony otworzył oczy. Ostre światło słoneczne zaatakowało jego spojówki, przez co zmuszony został do zamrużenia oczu. Spojrzał na miejsce, gdzie powinien być Sasuke. No właśnie... Powinien. Poruszył się i uśmiechnął. Lis zdążył już zrobić porządek z jego tyłkiem, więc nic go nie bolało. Wręcz przeciwnie. Szczęście wypełniało go od środka. Szczerząc się, zsunął się z łóżka na podłogę. Odnalazł swoje bokserki, po czym wsunął je na swój zgrany tyłek. Gwiżdżąc pod nosem zszedł na dół, wiedziony zapachem, który mimo iż przyprawiał go o mdłości, był drogą prowadzącą do Uchihy. Nie sądził, że po nocy jaką przeżył z Sasuke będzie mógł mu spojrzeć w oczy, a co się okazało? Że dzięki temu jest najszczęśliwszym człowiekiem na tej pieprzonej kuli ziemskiej.
Znalazł bruneta, stojącego nago przed kuchenką. Naruto mimowolnie się zarumienił. Sasuke był idealny. Umięśnione plecy, nogi, ramiona i ten tyłek... Uzumaki zamruczał, zwracając uwagę bruneta, który odwrócił się do niego. Uchiha uśmiechnął się pięknie i zaczął podchodzić do zarumienionego Uzumakiego. Oblizał usta i kiedy już wyciągał do niego rękę, nagle Naruto wrzasnął urwanie i złapał się za brzuch, kuląc się.
- Sasuke! - krzyknął, a po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. Tak strasznie bolał go brzuch. Jeszcze nigdy nie czuł takiego bólu. Mimo że przeżył wiele walk i wiele ran mu zadano, to nigdy nie było aż tak źle. Czuł jakby się palił!
Przestraszony Uchiha ukucą przed swoim ukochanym, który krzyczał coś niewyraźnie. Brunet zabrał jego rękę, która chroniła brzuch i zamarł. Pieczęć Naruto płonęła żywym ogniem! Sasuke będąc w szoku założył szybko byle jakie bokserki, które leżały na kanapie i wziął swojego ukochanego na ręce. Musiał znaleźć Sakure i to szybko! Spojrzał jeszcze na twarz blondyna, któremu łzy leciały  spod zamkniętych powiek. Jednak nie odzywał się już...
- Zemdlał - powiedział sam do siebie, bojąc się panicznie. Pieczęć wciąż paliła się i leciała stamtąd krew. Serce bruneta waliło jak oszalałe. Nie mógł dłużej czekać. Postać jego i Naruto zniknęła w kłębach białego dymu.

***

- Wstrzyknęłam mu morfinę, ale nie mam pojęcia co mu się stało - powiedziała zaniepokojona Sakura, patrząc na zażącą się pieczęć, która była już tylko lekko widoczna. - Wygląda na to, że ta pieczęć się wchłania...
Sasuke nic się nie odzywał tylko patrzył z czułością i strachem na śpiącą twarz blondyna, ściskając jego rękę.
- Tsunade-sama wróci niedługo z Iwy i go przebada. Jednak nie sądzę by coś wiedziała - westchnęła i usiadła na krześle przy łóżku.
Nagle pieczęć zniknęła całkowicie, zostawiając po sobie jedynie czerwony ślad.
- Co to może oznaczać? - zastanawiała się Haruno. Nie martwiła się o lisa. Wiedziała, że demon nie zacznie szaleć, jednak pieczęcie nie wchłaniają się od tak, do cholery. Nigdy nie słyszała o takim przypadku. Wyszła na chwilę z sali w której leżał Naruto i rozkazała oddziałowi ANBU przeszukać stare zwoje i szukać czegoś na temat pieczęci. Nie sądziła, że wykonają jej rozkaz, dlatego została pozytywnie zaskoczona, gdy skinęli głową i zniknęli w białym dymie.

***

- Kyu? - Naruto nie wiedział co się dzieje. Poczuł ogromny ból i nagle znalazł się przed klatką tego pchlarza, która była otwarta na oścież.
- Ech... - usłyszał westchnienie ogoniastego. - Coś ty dzieciaku znowu zmalował? Przez ciebie jestem wykończony! Zabrałeś mi masę chakry! - warknął, jednak dość łagodnie.
- Ja? Ja nie wiem co się dzieje! - krzyknął wkurzony.
- To ja mam wiedzieć? Śpię sobie spokojnie, a ty nagle mi tu z Uchihą pogrywasz. Pomyślałem sobie, że przecież nie zabronię ci kochania się z tym dzieciakiem. W końcu swoje przeżyłeś, coś ci się należy. Ale nie musiałeś mi od razu wysysać chakry!
- Przestań się powtarzać - mruknął. O co w tym wszystkim chodziło? Nie używał żadnej techniki! Nie znał nawet takiej, która od razu pochłonęłaby taką ilość lisiej chakry! Spojrzał na Kurame. - I co? Będziesz tak siedział w tym kącie. I tak ci ta chakra do niczego nie jest potrzebna!
Odpowiedziała mu cisza...
- Kurwa - warknął.

***

- Tsunde - Sasuke wstał z krzesła. Jakiś szacunek w końcu musi okazać.
- Już wszystko wiem, Uchiha - spojrzała na niego surowo, po czym swój wzrok przeniosła na blondyna. Zmarszczyła brwi. Uzumaki zawsze musiał się w coś pakować! Zawsze. Podeszła do łóżka, a na jej dłoni pojawiła się zielona chakra. Zaczęła dokładnie badać ciało Uzumakiego. Zdziwiona zatrzymała się na brzuchu.
- Co to jest? - szepnęła sama do siebie. - Sakura! Nie wyczułaś czegoś dziwnego pod jego żołądkiem?
- Nie - odpowiedziała i podeszła do swojego przyjaciela, kładąc mu dłoń na wskazanym miejscu przez Tsunade. - Wcześniej tego nie było - przyznała szczerze zaintrygowana jak i zaniepokojona.
- Co tam jest? - wtrącił się Sasuke.
- Cicho bądź, Uchiha - warknęła. Wyglądało jej to na kule zrobioną z chakry lisa. Nie mogła powiedzieć na sto procent, bo to coś miało niewyraźy kształt, ale... - Uchiha! Natychmiast masz iść i przejrzeć swoje zwoje klanowe. Wszystkie! Sakura! Idziesz ze mną do laboratorium - machnęła na nich ręką. Gdzie podziała się ta pieczęć?

***

Sasuke przekopał, przeczytał, przejrzał i na końcu rozwalił z bezsilności wszystkie zwoje jakie miał na strychu. Nie było tam nic pożytecznego! Nic! Usiadł pod ścianą i zakrył dłońmi twarz. Nie wiedział co się dzieje. Nie wiedział jak może pomóc. Bał się cholernie o swojego Młotka. Pomyślał teraz o Itachim. Ciekawe czy matka Sakury nie wścieka się, że musi siedzieć ze swoim niedoszłym wnuczkiem. Zaśmiał się gorzko. On i Sakura... Chyba by się zabił. Westchnął cierpiętniczo i nagle sobie coś przypomniał. Zszedł po schodach na parter i niepewnie podszedł do jedynych drzwi, które w jego domu były zamknięte. Skrzywił się mimowolnie. Nie chciał tam wchodzić, lecz dla Naruto był w stanie zrobić wszystko. Wyciągnął z kieszeni pęk kluczy i wsunął jeden z nich do zamka. Przekręcił klucz i drzwi ustąpiły. Przełknął ślinę. Czas zmierzyć się ze wspomnieniami. Wszedł do środka i od razu zaczął kaszleć. Kłęby kurzu unosiły się w powietrzu. Przeszedł szybko przez pokój, rozsunął potężne zasłony i otworzył okno. Świeże powietrze wdarło się do pomieszczenia, pozwalając brunetowi odetchnąć. Odwrócił się. Pokój jego rodziców... Nie naruszone nic od tylu lat... Przepiękne, ogromne małżeńskie łóżko z granatową narzutą, która już dawno straciła swój arystokratyczny kolor. Wielka szafa na przeciwko Sasuke, a w niej rzeczy jego rodziców. Z jego lewej strony potężne, machoniowe biurko jego ojca, które zostało zawalone starymi papierami. Uśmiechnął się smutno. Gdyby nie jeden rozkaz, to wszystko by wciąż żyło. Westchnął kolejny raz tego dnia i podszedł do biurka swojego ojca. Czas zacząć babrać się w przeszłości...

9 komentarzy:

  1. Ojoj! Cóż, nie sądziłam, że to tajemnica. Osobiście domyśliłam się już przy rozdziale IX. :) Następnym razem przypuszczenia zachowam dla siebie. ;D

    Czytałam już opowiadania typu m-preg, ale to mnie zaskoczyło. Noo... coś nowego. Podoba mi się. Teraz ciężko wymyślić coś, co zaskoczy czytelnika. W tym przypadku, udało Ci się. Intryguje mnie to jak się to potoczy, jaki związek ma pieczęć z ciążą (eh, i znów chciałam dopisać swoje przypuszczenia XD)... noo domyślam się, ale będę cicho. XD

    Niemniej jednak, ciekawa jestem jak to rozegrasz. Czekam na ciąg dalszy.

    Pozdrawiam, Ryuu(zetsu).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jużu, jezu! Nie mogę! c; Naru w ciąży? ;} Wiedziałam, że będą z tego dzieci! xD Po prostu ja to wiedziałam! ;D Ich noc, że tak powiem "poślubna", była boska <3 Nie wiem jak Ty to tak możesz opisywać, no *^* Ja tak nie umiem! D;
    Naprawdę cieszę się, że Naru jest w ciąży ;D Mam jednak prośbę *.* Niech to będzie dziewczynka! xD Najlepiej żeby wyglądała jak Sasuke, ale charakter miała po Naruto ;3 Oj, marzenia c;
    Ej, ale nie zrobisz chyba tak, że Naru poroni, nie?! O.O Gdybyś to zrobiła, udusiłabym Cię! D;
    I domyślam się, że dlatego płód tak szybko rozwija się w brzuchu Uzumakiego - w końcu chakra Kuramy na coś się przydaję, nie? c;
    Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału c;
    Czekam wiernie! ;d
    Kaja Jelonek

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :)

    Na początek powiem, żejest mi źle z tym, że było Ci przykro przeze mnie. Ale myślę, że mi za tydzień wybaczysz (coś tak jasno widzę XD ) .

    Teraz notka. Boże, ta scenka erotyczna.. Tyle w niej seksu, namiętności, wzajemnej walki o dominację, pazura.. Nic, tylko się od Ciebie uczyć! Naprawdę bardzo mi się podobało <3

    No i pierwsze trafienie? Oj, sasuś, nie wyrobisz :) . Jeszcze Ci Naruto zacznie wymyślać, co by nie zjadł, a czego by nie chciał.. No, jestem ciekawa :d

    Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę Ci masę weny i przepraszam. Jeśli myślisz, że Cię przeoczyłam, to się zgodze. ale zrobiłam to specjalnie i niedługo dowiesz się dlaczego :*

    Idę dalej.

    Oddana Czytelniczka,
    Inata-chan.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale SUUUPER xD Naru w ciąży :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki emocjonujacy rozdzial c: przeczytalam go 2 razy xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie byloby gdyby wszyscy utrzymywali to w tajemnicy przed Sasuke do samego porodu (?) ≥w≤

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej ta opcja odpada. Nie bez powodu, emm... nie bez powodu (zabij mnie kiedyś) Sasuke wszedł do sypialni swoich rodziców, do pokoju, który był zamknięty i powinien być zamknięty. Widocznie coś tam jest. Coś, co może wyjaśnić zagadkę, albo w sposób pośredni pomóc ją rozwiązać. Takie są moje rozważania po przeczytaniu tekstu, a co się domyślam... zachowam dla siebie, żeby jeszcze jako tako żyć.

    Pozdrawiam, Ryuu(zetsu).

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    bardzo ciekawy rozdział, wspaniała, upojna noc.. a później... co jest z Naruto... jeszcze na informacja, ze wyssał z Kuramy duża ilość czakry... pierwsze co mi się na sunęło na myśl to, to, ze jest w ciąży....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Aj, już przewiduje że Naru jest w ciąży a to właśnie było jego życzenie do gwiazdy... na sto pro bro XD no mogę dać se głowe uciąć!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy