Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 1 listopada 2013

"Spadająca gwiazda" XV

Leżał na kanapie, rozglądając się po salonie. Zastanawiał się, jak to wszystko wygospodarować. Zaśmiał się. W tamtej chwili czuł się jak kobieta w ciąży... Zaraz... On był w ciąży! Znowu się zaśmiał.
- Z czego ci tak wesoło? - zapytał Uchiha, który wyszedł z łazienki i usiadł obok blondyna.
- A co? Mam płakać? - zaczął się śmiać. Był tak szczęśliwy, że nawet nie chciało mu się zwracać uwagi na to, iż chce mu się wymiotować. Jakoś nie miał ochoty lecieć do łazienki... Znowu... Był głodny jak cholera, a nie mógł jeść. Cóż... Musiał przecierpieć dla ich maleństwa.
- Potrzebujesz czegoś? - zapytał i zawisł nad nim z uśmiechem. Pocałował go w czoło, nos, a na końcu w usta.
- Na razie tylko ciebie - powiedział między pocałunkami. Nagle pukanie do drzwi przerwało im tą romantyczną chwilę.
Sasuke z cichym westchnieniem wstał z równie zrezygnowanego blondyna i podszedł do drzwi, za którymi stała uśmiechnięta Sakura.
- Ja do naszej ciężarnej - zaśmiała się.
- Mojej - poprawił ją.
Ta tylko pokręciła głową i weszła do środka. Kiedy znalazła się w salonie, nie mogła powstrzymać śmiechu.
- Jesteś w ciąży drugi dzień, a zachowujesz się jakbyś był w ósmym miesiącu - powiedziała i usiadła na fotelu, patrząc na rozwalonego na kanapie blondyna.
- Ale mi się nic nie chcę - mruknął. Dziwnie się czuł, nie mając w sobie aż tylu energii co zawsze. Sądził jednak, że wynika to z ciąży. Chakra lisa nie jest nieskończona, dlatego wolał nie ryzykować i po prostu leżeć. - Poczekaj... - podniósł rękę. - Chcę mi się wymiotować - mruknął, ale stłumił to "pragnienie".
- To jest normalne - powiedziała, a uśmiech nie schodził z jej twarzy. - Tsunade-sama prosiła, żebyś uważał, Naruto. Ta ciąża jest nietypowa. Nie wiemy jak do niej doszło i czy nie jest w jakiś sposób zagrożona. Sądzimy jednak, że chakra lisa stworzyła coś na wzór macicy, więc... Ech... Po prostu uważaj, dobrze? - przerwała swój monolog, bo widząc miny przed sobą, wiedziała, że do nich nic nie dociera.
- Gomen, ale nigdy nie lubiłem biologii - zaśmiał się Naruto i ułożył nogi na kolanach Uchihy.
- A ja mam jedno pytanie - odezwał się Sasuke i skupił się na wargach Sakury, ponieważ to od nich będzie zależało jego życie. - Możemy się kochać? - zapytał.
- Draniu! - krzyknął zarumieniony Naruto. - Nie wyskakuj tu z takimi pytaniami! W ogóle co ty sobie wyobrażasz?! - fuknął.
- Uspokój się, Naruto - zaśmiała się Haruno i zakryła dłonią usta. - Przecież to normalne.
- Hmpf - fuknął z obrażoną miną i odwrócił od nich głowę.
- To możemy czy nie? - dopytywał się.
- Możecie - zachichotała i spojrzała na blondyna. - Ciąża to nie choroba przecież. Tylko później będzie wam trudniej. - Znów wybuchła śmiechem, widząc minę Uzumakiego.
- To nie jest śmieszne - mruknął i spojrzał ze złością na Uchihę. - Nie śpię dzisiaj z tobą!
- To masz problem, bo ja nie mam zamiaru spuszczać cię z oczu - oznajmił z cwanym uśmiechem.
Naruto nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się lekko pod nosem. Niesamowite, że po tylu latach cierpienia i samotności, zazna szczęścia. Czuł się wspaniale z myślą, iż wszyscy są bezpieczni. On ma Sasuke, Itachiego i już niedługo Emiko - jak to sobie wymyślił Uchiha. Był tylko ciekawy czy kiedykolwiek przy jego imieniu zawidnie nazwisko jednego z najlepszych klanów w Konoha. Westchnął, ponieważ kolejny raz zrobiło mu się niedobrze. Wstał szybko z kanapy i pobiegł do łazienki, trzymając się za brzuch. Uklęknął, przed sedesem i oddał całą zawartość swojego żołądka. Jak tak dalej pójdzie to nie będzie miał czym wymiotować. Kiedy torsje przestały wstrząsać jego ciałem, odwrócił się, napotykając wzrok Sasuke i Sakury. Oparł głowę o ścianę i wytarł buzię ręcznikiem.
- Beznadzieja - stwierdził.
- Musisz się przemęczyć, Naru - westchnęła Haruno.
- Wiem - mruknął i spojrzał gniewnie na Uchihę. - Przestań się gapić - warknął. Sam nie wiedział dlaczego tak go to denerwuje, ale jednak tak było. Po prostu szlag go trafiał jak napotykał wzrok Sasuke. Ten pełen miłości i czułość wzrok... Szlag by to...
- Tato! - wrzasnął Itachi z góry. - Znalazłem coś! - śmiał się.
Naruto parsknął śmiechem. Ten dzieciak naprawdę zachowywał się jak on, co mu niezmiernie odpowiadało. Wstał z zimnych kafelek i wraz z Uchihą i Sakurą weszli na górę, gdzie znaleźli Itachiego w byłej sypialni rodziców Sasuke.
- Itachi - warknął brunet. - Kto ci pozwolił tu wchodzić?
- Nie krzycz na niego - obruszył się i podszedł do smutnego dziecka. - Co znalazłeś? - zapytał łagodnie i wziął malca na ręce.
Itachi ze smutną miną podał blondynowi kopertę i pokazał na zapisane imię swojego ojca.
- To taty - powiedział cicho.
- Bardzo ładnie przeczytałeś - pochwalił go z uśmiechem, po czym spojrzał na Uchihę.
- Zostaw to - warknął Sasuke.
- Nie. Masz to przeczytać - powiedział blondyn.
- Nie chcę - fuknął i wyrwał mu kopertę z rąk. - Nie mam zamiaru wracać do przeszłości.
- Przeczytaj to - powiedział jeszcze spokojnie, ale już go trzęsło. Niech on go przestanie denerwować, bo nie ręczy za siebie.
- Przeczytaj to, Sasuke-kun - odezwała się Sakura. - Dla świętego spokoju. Uwierz... Nie chcesz się z nim w tym momencie pokłócić - westchnęła.
Uchiha spojrzał w rozgniewane oczy swojego ukochanego i westchnął cierpiętniczo. Te dziewięć miesięcy będzie naprawdę męczące. Z krzywą miną rozerwał kopertę, wyciągając z niej kartkę, która miejscami była już żółta ze starości. Spojrzał na nią i skrzywił się jeszcze bardziej, dostrzegając pismo swojego ojca. Przeleciał wzrokiem po tekście i zmarszczył brwi, nic nie rozumiejąc.
- Co tam jest napisane? - zapytał ciekawy Naruto.
- Nic z tego nie rozumiem - stwierdził. - Ojciec mnie za coś przeprasza i pisze, że ma nadzieję, iż odnajdę się w tej trudnej sytuacji. Poza tym wygląda na to, że wiedział co go czeka - mruknął.
- Chodzi mu o to, że zostaniesz sam? - rozmyślała Haruno, przykładając palec do brody.
- Chyba nie... Napisał: "Musiałem to zrobić dla dobra klanu. Itachi nie ma już przyszłości" - przeczytał. - O co tu chodzi?!
- Twój ojciec wiedział o rozkazie Itachiego? - zdziwił się blondyn.
- Co ja? - wtrącił się mały.
- Nie ty. Twój wujek - zaśmiał się.
Itachi tylko uśmiechnął się niepewnie.
- Wygląda na to, że tak, więc nie rozumiem dlaczego na to pozwolił... To wszystko jest dziwne... A tu na końcu jest: "Dbaj o niego, jak na Uchihę przystało" - mruknął.
- "Dbaj o niego"? - Naruto nic nie rozumiał. - Zanieśmy to do Obaa-chan - oznajmił i postawił malca na ziemi. - Myślę, że to jest jakieś dziwne i chcę wiedzieć o kogo chodziło twojemu ojcu - warknął wkurzony.
- Jesteś zazdrosny? - Uśmiechnął się Uchiha i objął swoje kochanie w pasie.
- Spadaj - mruknął i rozejrzał się po pokoju. - Chcesz zatrzymać ten pokój czy możemy go przerobić dla naszego dziecka?
- To jest już przeszłość. My jesteśmy przyszłością, a to jest dla mnie dużo ważniejsze - powiedział i pocałował go w szyję.
- Przez tyle lat żyłeś przeszłością i nagle ci się przyszłość przypomniała? - warknął i odsunął się od niego. - Zanieś ten list to Hokage - powiedział i wyszedł z pokoju z obrażoną miną.
- Przyzwyczajaj się - zaśmiała się Sakura. - Wiesz... Pocieszę cię. Czasami będzie taki napalony, że z pewnością wynagrodzi ci te swoje humorki - zachichotała i spojrzała za okno, gdzie panował już mrok. - To ja idę, bo mam nocny dyżur - westchnęła. - Jak chcesz to mogę zanieść ten list do Czcigodnej.
- Trzymaj - mruknął i podał jej kartkę. - Ja już nie mam na to wszystko siły...
- A to dopiero początek - zaśmiała się. - To sayonara, trafię do wyjścia, a ty lepiej idź już do Naruto. - Uśmiechnęła się, po czym zniknęła na schodach.
Sasuke westchnął i wyszedł z byłej sypialni swoich rodziców, po to by zaraz znaleźć się w byłym pokoju swojego brata. Spojrzał na swojego syna, który już leżał pod kołdrą i zaciskał mocno powieki. Zapewne Naruto coś mu obiecał. Uśmiechnął się. Mimo tych humorków Uzumakiego, był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- Dobranoc, synku - szepnął i pogłaskał malucha po włosach.
- Dobranoc, Tastusiu - ziewnął Itachi. - Jutro pójdę na dużą porcję lodów - zachichotał. - Ale muszę spać. - Przyłożył palec do ust.
- Co za Młotek - zaśmiał się i pocałował jeszcze syna w czoło.

***

Było mu cholernie niewygodnie. Jakoś tak poduszki źle leżały. Warczał pod nosem, niczym rozjuszony lis. Zrezygnowany wstał i poszedł do łazienki, gdzie pod prysznicem stał Uchiha. Naruto jednak go zignorował, ponieważ bardziej zainteresowany był sedesem. Jak na jakąś komendę zrobiło mu się niedobrze i już w następnej sekundzie klęczał, wymiotując. Przynajmniej będzie miał spokój na noc. Chyba... Wytarł dłonią usta i podszedł do umywalki, myjąc zęby. Nie ma to jak wymiotować co pięć minut... Żyć nie umierać po prostu. Kiedy już pozbył się nieprzyjemnego posmaku w ustach, drogę zastąpił mu nagi Uchiha, który przyszpilił go do ściany.
- Nie mam ochoty - mruknął i odsunął go od siebie, po czym wrócił do sypialni, zostawiając zrezygnowanego Uchihę. Położył się do łóżka, ale znowu było mu niewygodnie. Zaczął się wiercić, wydając przy tym dziwne dźwięki. - Ja piełdołę - mruknął cicho w poduszkę.
- Naru? - Usłyszał głos Sasuke przy swoim uchu.
- Jeb się, Uchiha - mruknął. Nie miał ochoty z nim rozmawiać.
Brunet westchnął i położył się obok niego. Wolał już go nie zaczepiać. Może dzięki temu przestanie być taki cięty. Zakrył się kołdrą i zamknął oczy.
Naruto opierając się na łokciach spojrzał na bruneta i zmrużył oczy. Przesunął się do niego, po czym nałożył na niego nogę. Wciąż źle... Westchnął i położył się na nim całkowicie, wsadzając nos w zagłębienie szyi bruneta, wdychając jego zapach.
- Idealnie - mruknął z uśmiechem i położył swoje dłonie na torsie zdziwionego Uchihy, który objął go. - Zabieraj te łapy - warknął cicho.
Uchiha z cichym westchnieniem wykonał polecenie.
- Albo dobra. Obejmij mnie - powiedział i zamruczał cicho. - Kocham cię.
- Ja ciebie też - zaśmiał się.
Oj... To będzie długie dziewięć miesięcy.

9 komentarzy:

  1. Końcówka urocza! Biedny Sasu takie miał zamiary, a nie było dane mu ich zrealizować. No Uchiha, musisz się postarać. I szczerze mówiąc, to współczuję takiemu Sasuke. XD
    Aww <3 I mamy list, no wiedziałam i tyle! XD A ta zazdrość Naruto... Wyściskać takiego tylko.
    Pozdrawiam, TAT. (niegdyś Ryuu)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mwahahahha, wiedziałam, że tak będzie! xDD
    Naruto zamienia się w typową kobietę w ciąży xDD A biedny Sasuke będzie musiał się z nim użerać ;D
    Tekst Sakury, że Naru będzie jeszcze bardziej napalony - boskie xD Nie mogeęsię doczekać właśnie tych dni u Naru ;D
    Jeju, Sasuke będzie musiał się uzbroić w cierpliwość, nie ma co c;
    Pytanie Sasuke, które będzie decydowało o jego życiu - Czy będę mógł się z nim kochać? - To mnie zabiło xDD
    Naprawdę Kocham to opowiadanie <33 Ma taki specyficzny humor, blask i bardzo do siebie przywiązuje c;
    Już chyba nie muszę pisać, jakim koksem jest autor tych opowiadań ;D
    Hhyhyhy, czyli moje modły się spełniły i to będzie dziewczynka? ;} (wyobraża sobie słodką blondyneczkę, łamiącą serca każdego chłopaka w osadzie c; Zaczną kręcić w Konosze nowe "Trudne Sprawy" ;D)
    Jeżu, jeżu, ja chcę przeczytać o tym, jak Naru będzie miał te swoje zmiany humorków i upodobań c; I jeszcze nie mogę doczekać się ich seksu c;
    Idę zrobić sobie w pokoju Twój ołtarzyk (Inata mnie opierdzieli, że zagracam nasz dom .__.) c;
    No, to jak się dobrze orientuję, to jesteś naszym nee-chanem, tak? XDD
    Pff, Ty jesteś moją Bellą, a ja Edwardem i chcę wypić Twoją kreffff C;
    Masakra, końcówka mi się bardzo spodobała c;
    Cóż, czekam na nowe rozdziały z dużą niecierpliwością ;D Weny!
    Kaja Jelonek

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :*

    Rozdział wspaniały, jak zawsze :*
    Podoba mi się tak rozkapryszony Naruto, ale też żal mi Sasuke :( Naru jest naprawdę wredny dla niego :p

    Mw, sama słodycz normalnie! Pisz tak dalej, kochana! :*

    Wybacz, że tak krótko dzisiaj, ale właśnie jestem w fazie kryzysowej mojego związku (nie, nie z Kają :* . Z nią jest mi zaje.. dobrze) i smuci mnie to, jacy oni są szczęśliwi, a jaka ja załamana i rozgoryczona.

    Ale bądź pewna, uwielbiam Twoje opowiadanie, nasz nee-chan'ie :*

    Oddana Twojej Twórczości
    Inata-chan

    OdpowiedzUsuń
  4. HAHAHAHAHAHAHA płaczę ze śmiechu XD
    Takiego Naru to ja kocham :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Yay *.*
    Naruś taki wredny, a Sasuke musi się przyzwyczaić :D
    Zastanawiam się o co chodzi z tym listem i mam nadzieję, że się niedługo dowiem xD
    Itachi jak zawsze rozkoszny :*
    Pozdrawiam :*
    PS. U mnie nowy rozdział na Mów szeptem... :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero dzisiaj zauważyłam nowy rozdział bo zawsze wchodziłam przez zakładkę opowiadania, a tam tego nie ma! Nawet nie wiesz jak mnie skrzywdziłaś :< Poza tym chyba są dwa rozdziały 13, a nie ma rozdziału 14 albo mi na oczy pada :<
    A rozdział marzenie! <3 Czekam dalej na marudzącego Naruciaka. <33
    Nel

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    ej no Sasuek nie narzekaj, i śmigiem w środku nocy biegnij do sklepu całodobowego po słoik ogórków kiszonych i dżemu malinowego.... bo głodny Naruto to zły Naruto... świetny rozdział, bardzo mi się spodobał, mam jakies wrażeni po tym liście od Fukaku, że to jak Naruto zaszedł w ciążę, tak jakby on macza w tym palce....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko święta... jakby to ujął zgrabnie mój trzyletni synek... Naruto w ciąży bije na łeb, na szyje wszystkie znane mi ciężarne (łącznie ze mną :D) No, ale wiadomo... faceci są mało odporni. Gdyby to oni mieli rodzić to nasza cywilizacja już dawno by wyginęła :D
    Pozdrawiam i życzę dużo weny, Lena

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh, biedny Sasu XD Rozdział fajny, lubię jak Naru ma humorki ^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy