Hyhy XD Jestem taka słaba XD Mówię sobie: Zero seksu, bitch!
Jednak to nie pomaga x.x Samo się napisało XD Oh God XD Znacie mnie, co? Już wiecie co tu będzie, nie? XD
Jestem takim niewyżytym dzieckiem XD
I w ogóle pójdę się zabić XD Moja koleżanka z klasy to czyta! X.x Tak bardzo powinnam umrzeć XD
Dooobra x.x Nie przedłużam, bo pewnie wolicie czytać rozdział XD ten ZUY rozdział!!!
Enjoy, zboczeńce <3
Z uśmiechem na ustach stał przy kuchence i robił ramen dla swojego ukochanego. Był tak szczęśliwy, jak nigdy w życiu. Miał już wszystko, po prostu wszystko! Cieszył się, że jest pokój na tym i tak beznadziejnym świecie, bo nie musi zostawiać Naruto samego. Poza tym mając pieniądze odziedziczone po swoich klanach, mogli żyć spokojnie, na wysokim poziomie.
Właśnie miał zamiar wsypać makaron do garnka, kiedy usłyszał głośny krzyk blondyna. Z szybko bijącym sercem, pobiegł na górę i wleciał do ich sypialni. Nie mógł powstrzymać śmiechu na widok, który zastał.
Naruto leżał na łóżku i próbował zapiąć spodnie, co mu zbytnio nie wychodziło.
- Sasuke! - jeknął i zjechał z posłania na podłogę w akcie bezradności. - Nie mogę się zapiąć!
- Tak, że już? - Spojrzał na niego uważnie i faktycznie brzuch Naruto stał się trochę większy. - Ale minął dopiero tydzień. - Tydzień pełen wymiotów, humorków i braku seksu.
- Czy to normalne? - przestraszył się i wstał, gapiąc się na swój brzuch i zaczął go lekko macać. - Chodźmy do Babuni - zarządził. - Tylko, że nie mam co założyć, bo się nie mieszczę - fuknął.
- Załóż moje - powiedział i wyciągnął z szafy czarne spodnie.
- Mhm - mruknął i z fochem zaczął je zakładać.
***
- Cóż - westchnęła Tsunade, a zielona chakra z jej dłoni zniknęła. - Najwyraźniej ta ciąża rozwija się znacznie szybciej, niż ta u kobiety. Nie sądzę, by była to wina faktu, iż jesteś mężczyzną. Chakra Kuramy wszystko przyspiesza - oznajmiła i spojrzała na Sasuke, po czym się uśmiechnęła. - Przygotuj się teraz na prawdziwy horror. Naruto zacznie jeść za dwoje - zaśmiała się. - I możliwe, że zginiesz. Naruto może cię rozszarpać jak się wkurzy, w końcu nie jest kobietą i trochę siły ma. Najbardziej współczuję jednak małemu - wybuchła śmiechem.
- Bez przesady, Obaa-chan. - Uśmiechnął się Naruto i spojrzał na Uchihę, który był bardziej blady niż kiedykolwiek. - Nic mu nie zrobię. Chyba... - zaśmiał się i przytulił do Sasuke. - No już. Nic ci nie zrobię. Za bardzo cię kocham - stwierdził. - A jak już to dziecko się urodzi, to też będzie nienaturalnie szybko się rozwijało?
- Sądzę, że nie. Teraz wszystko jest pod kontrolą chakry, ale po porodzie tępo rozwoju dziecka może się ustabilizować - powiedziała z uśmiechem. - A teraz spadajcie na jakieś zakupy, bo z twoim brzuchem będzie coraz gorzej - zaśmiała się.
- Hmpf - mruknął Naruto. Wcale nie podobało mu się, iż będzie gruby. Co na to powie Sasuke? Bał się, że Uchiha poleci zaraz do jednej ze swoich fanek!
***
- Może te? - Wskazał na parę czarnych dresów.
- Pomarańczowe mają być - fuknął z obrażoną miną.
- A te? - zapytał.
- Pomarańczowe i już! - wydarł się, przez co zwrócił uwagę kilku klientów. - Nie założę niczego co nie ma pomarańczowych akcentów!
- Dla mnie możesz chodzić nago. - Sasuke wzruszył ramionami, ale uśmiechnął się nikle, by Naruto tego nie zauważył.
- Wal się - oburzył się i z podniesioną głową wyszedł ze sklepu. - Jestem głodny - oznajmił jeszcze z łaską.
-O Bogowie - westchnął Uchiha i podążył za swą miłością, która co rusz psuje mu nerwy.
Zatrzymali się tam, gdzie Sasuke się spodziewał. Ichiraku jak najbardziej jest ulubionym przystankiem blondyna.
- Co zamawiamy? - zapytał Sasuke, dosiadając się.
Naruto nic nie odpowiedział, tylko odwrócił od niego głowę i zaczął jeść. Dużo jeść. Bardzo dużo! Zjadł trzy razy więcej niż normalnie!
- Masz jeszcze większy apetyt niż kiedykolwiek - odezwał się Staruszek.
- Mhm - mruknął Sasuke, który nic nie zamówił. - Jje za dwoje - westchnął i oparł czoło o blat stolika. Nie był pewien czy wytrzyma te pięć miesięcy? Chyba pięć. Skoro wszystko idzie szybciej to zapewne tyle.
- Nie odzywaj się, Draniu - warknął Naruto, a krew w nim zawrzała.
- Idę do domu - mruknął Uchiha i już go nie było. Został tylko biały dym.
- Drań - powtórzył Naruto i zmrużył oczy. Wciąż był jednak głodny, więc jadł dalej.
***
Dwa dni nic w ustach nie miał, więc to chyba logiczne, że nie zwracał uwagi na nic poza ramen, prawda? Tłumaczył to sobie ciążą, jednak tak naprawdę był zdenerwowany. Nie chciał tak naskakiwać na Sasuke, ale nie panował nad swoimi nerwami.
Zjadł już trzynastą porcję, kiedy poczuł, że jak zje jeszcze jedną to pęknie albo już do końca życia będzie gruby. Zmrużył oczy i zamówił jeszcze jedną miskę. Tak na złość Uchisze! Pewnie teraz się bawi z jakimiś swoimi fankami, bo Naruto nie jest już taki piękny jak kiedyś. Przeklnął pod nosem i zacisnął pięści.
- Niech ja cię tylko dorwę, Uchiha - warknął i zapłacił zaskoczonemu Staruszkowi. Cóż... Naruto zachowywał się jeszcze dziwniej niż zwykle, a to coś znaczy.
Wstał z krzesła i bez żadnego entuzjazmu zaczął iść w kierunku swojej rezydencji. Parsknął śmiechem. Kto by pomyślał, że rezydencja klanu Uchiha będzie jego domem. Westchnął i ruszył. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Przygarbiony, ze smutną miną. Szedł jak na ścięcie, a przecież wiadomo, że Naruto Uzumaki pozbawić życia by się nie dał!
***
Upił łyk kawy i patrzył przez okno na zachodzące słońce. Zastanawiał się, jak złagodzić tą całą sytuację. Przecież nie miał zamiaru w kółko obrywać od Naruto, z drugiej zaś strony raczej nie planował wszczynać kłótni. Nie chciał by jego ukochany się denerwował, a poza tym kłótnia do niczego nie prowadzi. Zawsze któryś z nich może powiedzieć za dużo i co wtedy? Nie mógł też winić Naruto za takie zachowanie. Hormony robią swoje i nic już się na to nie poradzi. Seks... To było najgorsze. Jednak Sasuke wytłumaczył sobie, że chcąc mieć jedno, trzeba zrezygnować z drugiego.
Pomarańczowa plama na horyzoncie przerwała jego rozmyślenia. Naruto wracał, a Sasuke nie wiedział czy ma się śmiać czy płakać. Postanowił udawać, że się obraził. Może Naruto się nim przejmie? Szczerze w to wątpił, jednak on też nie mógł odstawiać jakiejś cioty z siebie. Co nie zmienia faktu, że w środku taki był. Ale cóż mógł poradzić na to, że nie chciał skrzywdzić blondasa?
Westchnął i usiadł na kanapie. Chwycił książkę i udawał, że czyta. W chwili gdy upił łyk kawy, usłyszał trzask drzwi wejściowych. Zignorował to, przybierając na twarz swoją maskę.
- Draniu. - Usłyszał warczenie. Nie miał zamiaru się odzywać. - Draniu - powtórzył, coraz bardziej wkurzony blondyn. - Gdzie jest Itachi?
- Sakura zabrała go nad jezioro - odpowiedział zimno, nie odrywając wzroku od książki.
- Aha - mruknął. - Spójrz na mnie, Draniu - warknął.
Brunet dalej go ignorował z zaciętą miną. Zdążył przeczytać jedno zdanie, kiedy książka została mu wyrwana. Nie przejął się tym i ani myślał patrzeć na Uzumakiego.
- Mnie chcesz ignorować? Mnie? - wkurzył się. - Mnie się nie ignoruje, Uchiha! - krzyknął i usiadł okrakiem na jego kolanach, jednak Sasuke dalej na niego nie zwracał uwagi, choć musiał przyznać, że zrobiło mu się gorąco. - Draniu! - wydarł się, ale nie widząc żadnej rekacji, postanowił obrać inną technikę. - Sa~su~ke - kun - jęknął przeciągle i otarł się o jego krocze, powodując ciche sapnięcie ze strony bruneta. - Nie zajmiesz się mną? - zapytał z miną zbitego psa.
Uchiha nagle przestał zgrywać takiego obrażonego. Taka okazja teraz nie będzie zdarzała się często. Z udawanym spokojem i siląc się na obojętność, spojrzał w lazurowe tęczówki, które kochał. Czekał. Sam nie wiedział na co, ale czekał.
- Sasuke - szepnął Naruto wprost do jego ucha. Miał tak wielką ochotę na Uchihe, że chyba nie powstrzyma się już przed niczym tego wieczora. - Kocham cię, wiesz? - mruknął i przygryzł płatek jego ucha, przez co brunet zamruczał gardłowo niczym pieszczony kotek. Blondyn nie zastanawiając się, zrobił to na co miał ochotę. Powoli sunął językiem po linii szczęki ukochanego, w końcu dosiągając jego ust. Podobało mu się, że teraz to on może robić co chce. Położył dłonie na ramionach już rozpalonego Uchihy i połączył ich usta w namiętnym i dzikim pocałunku. Uzumaki zaczął powoli i drażniąco poruszać biodrami, rozgrzewając dolne partie ciała swojego jak i bruneta. Dłonie Sasuke na swoich pośladkach przyjął dość entuzjastycznie, gryząc z zadowolenia jego wargę.
O cholera , przeleciało brunetowi przez myśl. To co wyprawiali było tak niesamowite. Tak namiętne i elektryzujące. Kochał słodkiego Naruto, ale był świadom tego, iż ostrego pokocha jeszcze bardziej.
Blondyn oderwał się od jego ust i zjechał językiem na bladą szyję, tworząc malinkę. Powoli jego dłonie zaczęły sunąć w dół. Po umięśnionym torsie ukrytym pod cienką koszulką, aż na talię. Stamtąd dłonie zaczepiły o bluzkę, ściągając ją z bruneta, którego oczy wyglądały już jak dwie, żywe kule ognia, przepełnione pożądaniem. Naruto spojrzał na ciało swojego kochanka i aż jeknął z uznaniem. Z niewielkim acz seksownym uśmiechem zbliżył swoje usta do sutka bruneta. Przygryzał go i lizał na zmianę, doprowadzając Uchihę do drżenia. Ach, tak strasznie podobały mu się reakcje dziedzica. Zachichotał cicho i nie przestając wykonywać czynności, zaczął majstrować przy spodniach ukochanego.
Sasuke zaś chciał tylko patrzeć i czuć. Na razie oczywiście. Później pokaże temu diabłowi w ciele anioła, co to znaczy znaleźć się w niebie. Zagryzł wargę, by nie wydać żadnego nieproszonego dźwięku. Był przecież Uchiha! Wystarczy, że ciało go zdradzało. Podniósł się mimowolnie, czując zsuwający się materiał z jego tułowia. Z zadowoleniem spostrzegł, że był już całkowicie nagi, jednak nie podobał mu się ubiór u Uzumakiego.
- Mo... - zaczął, jednak jego wypowiedź przerwało ciche i elektryzujące "Ciii" ze strony blondyna, którego wzrok był niezmiemski. Nie potrafił powstrzymać jęku, kiedy Naruto jeszcze mocniej zaczął się o niego ocierać, zdejmując przy tym bluzę. Przejechał językiem po górnej wardze i niby to niechcący trącił palcem główkę penisa bruneta, który sapnął, ale nie spuścił z niego wzroku, napawając się niesamowitym obrazem.
Na wskazującym palcu Naruto pojawiła się pomarańczowa chakra. Z łobuzerskim uśmiechem przejechał tym palcem po całej długości swojej klatki piersiowej, rozgrywając czarną bluzkę. Onyksowym oczom Sasuke ukazał się cudowny widok.
Jeszcze nie, powiedział sobie w myślach, kiedy już chciał podnosić dłoń, by go dotknąć.
Uzumaki odchylił do tyłu ramiona, przez co materiał zsunął się z niego wprost na podłogę. Nie skończył jednak manewrować palcem. Tym razem zabrał się za spodnie, które miał na sobie, a które należały do Sasuke. I pewnie oberwałoby mu się za niszczenie rzeczy bruneta, gdyby nie znajdowali się w takiej sytuacji, gdzie Sasuke skupiał się jedynie na tym co blondyn miał w spodniach. Także już po chwili obaj byli nadzy. Napawali się nawzajem swoim widokiem. Nie... Oni się wprost nim pożerali. Jednak tę chwilę postanowił przerwać Naruto, który z fascynacją zaczął wodzić dłońmi po całym ciele bruneta, z premedytacją omijając to jedno, najczulsze miejsce, które wprost łaknęło dotyku.
Sasuke patrzył na niego chwilę, mrużąc przy tym oczy z przyjemności, która go zalewała. Za wolno. Dużo za wolno dla niego, ale jeśli Naruto pragnie się tak bawić, to spełni jego pragnienie. Z drapieżnym uśmiechem ulokował swoje dłonie na jego biodrach i zaczął je lekko masować, wywołując pomruk ze strony Naruto, który przylgnął do niego całym ciałem, nie przestając badać jego ciała. Ich erekcje ocierały się o siebie, powodując ciche jęki ich obu, które wypełniły cały pokój.
Uzumaki, nie mogąc się powstrzymać, złączył ponownie ich wargi, dosiągając przy okazji penisa bruneta, który stęknął mu w usta, na tak jawne dostarczanie rozkoszy, która rozchodziła się po jego ciele elektryzującymi falami.
Uzumaki obejmując ramieniem jego szyję, zaczął pocierać swoim penisem o przyrodzenie Sasuke. Nagle uścisnął mocniej główkę, sygnalizując, iż teraz to on pragnie być rozpieszczany.
Uchiha uśmiechnął się i położył go na kanapie, przez co, to on był na górze, a co podobało się im obu. Zaczął powoli sunąć językiem w dół, zatrzymując się na chwilę przy jego brzuchu i obdarowując go pocałunkami. Tam było ich dziecko i jemu też należało się poświęcić sporo uwagi. Czując jak blondyn wierci się niecierpliwie, ponowił wędrówkę. Powoli, niespiesząc się w ogóle, obcałował wewnętrzną stronę ud, nasłuchując cichych westchnień. On, jednak pragnął usłyszeć więcej.
- Kocham cię - szepnął.
- Przestań pieprzyć - warknął Naruto niecierpliwie.
Uchiha uśmiechnął się pod nosem i polizał główkę jego penisa. Powoli, wsłuchując się w jęki. Robił to z wielką pasją i namiętnością. Poczuł dłoń na swojej głowie i zaśmiał się gardłowo. Żeby tak było codziennie... Postanowił już nie męczyć swojego ukochanego, więc zatopił już całe przyrodzenie blondyna w swoich ustach. Od razu zaczął poruszać głową, co raz zmieniając rytm.
- Sas... Ach! - jęczał i zaciskał palce na miękkich włosach bruneta. Jego biodra samoistnie wyrywały się do góry, łaknąc rozkoszy, którą dano było im już poznać.
Sasuke, kiedy poczuł, że Naruto jest już blisko, odsunął głowę od jego dolnych partii, łącząc ich usta.
- Zrób to już - wyjęczał blondyn, obejmując go nogami. - Wejdź we mnie, Uchiha, do cholery jasnej!
Sasuke posłuchał go. Bez żadnego przygotowania wbił się w niego. Dwa krzyki wypełniły pokój. Krzyk bólu i rozkoszy. Sasuke spojrzał na twarz blondyna, po której leciały łzy, jednak Naruto uśmiechał się.
- Draniu - jeknął blondyn i przez chwilę nie ruszali się. Uzumaki musiał się przyzwyczaić, a poza tym czuł się wspaniale, kiedy brunet go wypełniał. Niepewnie poruszył się i jeknął, ponieważ penis Sasuke otarł się o jego prostatę. - J-już - szepnął, zagryzając dolną wargę.
Sasuke zaczął się powoli poruszać i połączył ich usta, by zagłuszyć jęki ich obu. Poczuł jak blondyn oplata go nogami i dopycha mocniej do siebie.
- Szybciej - wyjęczał, kiedy usta bruneta, znalazły się na jego szyi.
Uchiha podniósł go i usiadł, a Naruto odwrócił się do niego plecami. Blondyn zaczął podnosić się i opadać, wspomagany przez dłoń bruneta na swoim biodrze. Drugą dłonią Sasuke objął przyrodzenie Uzumakiego i zaczął go pięścić, wywołując krzyki rozkoszy.
- Naruto! - jęczał Sasuke, między pocałunkami, którymi obdarował jego kark. Ugryzł go mocno w szyję, przez co blondyn krzyknął jeszcze głośniej, wbijając paznokcie w jego uda. Kropelki potu, pojawiły się na jego czole, kiedy przyspieszył jeszcze bardziej, pragnąc czuć mocniej.
Sasuke znów zapragnął zmienić pozycję, więc Naruto wylądował na kanapie na czworaka, co niezmiernie mu się podobało. Zacisnął palce na kocu pod nim, kiedy Uchiha zaczął go mocno pchać. Poczuł jego usta na kręgosłupie, jego dłonie na pośladkach. Uchiha był nieziemski w łóżku i blondyn mógł się o tym przekonać. Wychodził mu na przeciw, nakierowując go na swoją prostatę. Wykrzyknął jego imię, dochodząc i brudząc koc. Sasuke pchnął go jeszcze kilka razy i wylał się w nim, opadając na jego plecy. Przez chwilę oddychali jedynie ciężko, po czym Naruto się zaśmiał.
- To było nieziemskie - wysapał.
Brunet wyszedł z niego i położył się obok, obejmując go szczelnie.
- Będziemy to częściej powtarzać? - zapytał z uśmiechem i cmoknął go w usta.
- Nie wiem czy dam radę - mruknął wprost w jego szyję. - Przez tę ciążę, stałem się bardziej podatny na zmęczenie. Mam nadzieję, że Kurama wyleczy mój tyłek, bo trochę boli - zaśmiał się.
- Pocałować? - zaproponował i już miał dobrać się do jego tyłka, kiedy usłyszeli trzask drzwi wejściowych i śmiech Itachiego. Blondyn otworzył szeroko oczy w przerażeniu.
- Sakura! - wydarł się Uchiha. - Poczekajcie w przedpokoju!
- Jasne! - odkrzyknęła. - Zboczeńcy! - dodała ze śmiechem.
Sasuke spojrzał na blondyna, który stał się czerowny niczym pomidor.
- Wiesz co? - Zmrużył oczy. - Jeśli po paru dniach tych twoich humorów będziesz taki napalony, to ja wytrzymam. - Wyszczerzył zęby.
- Spadaj - fuknął, ale uśmiechnął się. - Sasuke? Em... Bo ja porwałem swoje ciuchy i teraz nie mam w co się ubrać. - Przykrył się kocem.
Sasuke zaczął się ubierać i oznajmił, że coś mu przyniesie, po czym ruszył w stronę schodów, gdzie stała już Sakura z Itachim. Na szczęście oparcie kanapy, zakrywało Naruto.
***
- Przestań się tak na mnie patrzeć, Sakurka - jeknął zażenowany.
- Chyba cała Konoha was słyszała - stwierdziła i zaczęła się śmiać. - No może nie cała, ale Kakashi i Sai z pewnością, bo stali niedaleko.
- To było zaczekać przed domem - powiedział Sasuke i wziął swojego syna na kolana.
- Chciałam zobaczyć wasze miny - parsknęła śmiechem. - Itachi myślał, że umierasz, Naruto. - Spojrzała na niego.
- Przecież on słodko jęczy - stwierdził Sasuke.
- Zamknij się, Teme! - wydarł się, aż Itachi oblał się sokiem. - Przepraszam! - jeknął i wziął malucha na ręce. - Teraz trzeba cię umyć - westchnął. - Zaraz wracam - oznajmił i odstawił pustą już szklankę na ławę.
- Pachnę mandarynką - zaśmiał się szczęśliwy maluch i objął blondyna za szyję. - A Naru-chan pachnie pomarańczami! - ucieszył się.
- To są brzoskwinie, Itachi. - Uśmiechnął się i ruszył z nim do łazienki.
- Ananasy! - krzyknął za nim Sasuke, przez co trójka shinobi zaśmiała się.(pozdro dla kumatych ;) dop.aut)
- Posłuchaj, Sasuke - zaczęła Haruno, kiedy blondyn zniknął już z ich pola widzenia. - Wiemy już co nieco na temat tego listu od twojego ojca - oznajmiła. - Tsunade-sama kazała przeszukać zwoje klanu Namikaze i Uzumaki - westchnęła. - Znaleźliśmy list od Yondaime dla Naruto. - Uśmiechnęła się niepewnie.
Sasuke chwilę analizował to co usłyszał.
- Co było treścią tego listu? - zapytał prosto z mostu.
- Jakiego listu? - wtrącił się Naruto, który pojawił się w salonie.
- Ech... - westchnęła i zaczęła przeszukiwać torebkę. Po chwili wyjęła z niej kopertę i podała ją zdziwionemu blondynowi. - Sam przeczytaj...
Blondyn miał dziwne przeczucie, że zaraz się wszystkiego dowie.
Jak można przerwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńEhhhhhhhh... no cóż będę musiała się uzbroić w cierpliwość i grzecznie poczekać na ciąg dalszy...
Tylko, że tym samym mam problem bo teraz sama nie wiem na które z twoich opowiadań czekam w następnej notce :D Z jednej strony Zwalczając światłem mrok i niewyjaśniona sprawa Sasuke/Ino i ucieczka Naruto, a w tym opowiadaniu historia z listem... wrrrrr...
Najlepiej by było gdybyś dodała po rozdziale ze obu w następnej notce :D Ale na to raczej nie mam co liczyć, ne? Już nawet nie wspominam, że moja cierpliwość sięga terminu dwu-trzy dniowego :D
Wiem... wiem... okropna jestem :D
A wracając do rozdziału to jak zwykle świetny, cieszę się też, że Uzumaki ma przebłyski uwolnienia od hormonów i daje swojemu Sasuke chwile wytchnienia, nie wspominając o czymś jeszcze :D
O scenie nie będę dużo mówić, bo po co? Wiadomo, że treść mówi sama przez się... genialna :D
Ok... powiedziałam co wiedziałam, tak mi się przynajmniej wydaje ;)
W każdym bądź razie czytając notkę przeszło mi przez myśl, czy Naru będzie miał zachcianki, w końcu przy nadziei jest, ne?
Na koniec jeszcze raz zaznaczę, że notka świetna :)
Pozdrawiam i weny życzę, Lena
O co chodziło z tymi owocami? .-.
OdpowiedzUsuńKonnichiwa, maine Lady :-)
OdpowiedzUsuńJestem teraz dopiero, cm miałam trochę na głowie, wybacz :* . I zacznę od malej, mam nadzieje, pomocnej rady. Co prawda nie wiem, jak to jest pisać na apce Bloggera, ale może spróbujesz sama ustawiac godzinę publikacji ? to się robi automatycznie ale można to ustawiać samemu :)
Co do notki .. słodka i wspaniała jak zawsze :) relacja między chłopakami jest coraz słodsza :*
nie mam słów na twoją Scenę erotyczna :) taka namiętna, elektryzująca, bogata i w ogóle brak mi slów. chciałabym umieć pisać tak jak Ty, bo robisz to fenomenalnie :*
czułam się jakbym czytała niezłego pornosa :d
naprawdę świetnie kochana :* kocham Cię mała <3
Twoja Inata - chan .
Emiko kochanie, nie powinnam ci tak ciagle slodzic,nale ten rozdzial byl naprawde boski i goraaaacy. Lubie jak Sasu maca sb Naru, ale jak blondasek sb pomaca o jezu mrrrrrr goracy i wspaniale. Jestem strasznie ciekawa dalszych wydarzen, nie wiem jak dotrwam do nastepnego piatku XDDDD
OdpowiedzUsuńkocham cieeeee strasznie ♡
Mini
Nie muszę chyba mówić, że masz talent do pisania scen 18+? Może zostaniesz pisarką jakichś pornosów, czy co? Nie wiem, może zaczniesz publikować swoje boskie opisy erotyczne w jakiejś gazecie? ;)
OdpowiedzUsuńOgółem, to przez Ciebie mam obślinione całe biurko. Tak, dziś przychodzisz do mnie i to ścierasz. Naprawdę, masz świetny pomysł na to jak chłopcy mogą wylądować w łóżku, wykonanie po prostu perfekcyjne. Sama chciałabym pisać takie rzeczy tak jak Ty.
Pomysł z listem mnie zaintrygował. Nie mogę się doczekać c; No, a może się okaże, że Minato miał romansik z Fugaku? No, pisz, pisz, chcę wiedzieć ;)
Ostatnio jakoś humoru nie mam, ale rozdział bardzo mi się spodobał c;
Pozdrawiam c;
Kaja Jelonek
Witam,
OdpowiedzUsuńmusze powiedzieć, że rozdział świetny... te zakupy, no i Naruto świetnie wypada....., och bardzo mnie ciekawi co jest w tym liście...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia