Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 17 stycznia 2014

Miniaturka "Braciszek"

Hej wszystkim!
Otóż nie mam rozdziału XD Moje życie nabrało tempa i jest trochę cienko z pisaniem. Oczywiście rwie mnie do tego i to ostro, ale jestem w 3 gimbazie i ten semestr przesądzi o moim życiu XD Na szczęście od dzisiaj mam ferie, więc wszystko nadgonię ;)
W zamian za rozdział daję Wam miniaturkę, która jako jedyna jest zakończona z tej 815682 (XD) reszty. Mam nadzieję, iż się nie gniewacie na mnie ^^"
~TAT - przepraszam, że pojawiam się i znikam, ale to nie moją wina ;-; może w ferie mi odpuści :D
Kocham Was <3
Enjoy! ;*

Naruto Uzumaki uwielbiał swoją pracę. Miał kontakt z dziećmi, które go uwielbiały, a poza tym posada ta była dobrze płatna. Inni nie rozumieli go. Być facetem i pracować w przedszkolu jako opiekun? Naruto nic nie mógł poradzić na to, że to lubił. Dzieciaki napełniały go szczęściem. Były też tego minusy, dokładnie jeden duży minus.
Naruto tak jak codzień przyszedł do przedszkola jako pierwszy. W końcu uwielbiał to miejsce. Zawsze układał zabawki, czekając na przyjście pierwszego dziecka. Dzisiaj nie miał jednak na to ochoty, ponieważ i tak wszystko było na swoim miejscu. Usiadł, więc za biurkiem i zaczął wystukiwać rytm palcami. Spojrzał na pokój. Dookoła zabawki i rysunki uśmiechniętych biedronek. W końcu jego grupa nazywała się Biedronki, ale te dzieci wcale owych owadów nie przypominały. Może i byli mali, ale za to niezwykle energiczni i dużo rozrabiali. Uzumakiego to nie przeszkadzało. Sam w ich wieku był urwisem. Uśmiechnął się na wspomnienie tamtych chwil, lecz z rozmyślań wyrwały go pierwsze odgłosy w szatni. Nie wstawał, ponieważ wiedział, że to dyrektorka Tsunade, która miała bzika na punkcie sake. Naruto miał nadzieję, że dzisiaj nie przyszła pod wpływem. Ostatnio dwie osoby zrezygnowały z miejsca w tym przedszkolu, właśnie przez stan, do którego Tsunade się doprowadzała. Ale przecież byli jeszcze inni opiekunowie. Prócz niego, w przedszkolu, pracowała Sakura Haruno. Nie to, żeby Naruto jej nie lubił, ale... Ta dziewczyna miała podły charakter. Był jeszcze Kiba Inuzuka, który miał specyficzne podejście do dzieci. Naruto nie chciał zagłębiać się w ten temat, ale słyszał, od Haruno, iż podobno zgrywa przed dzieciakami psa. Cóż... Ludzie mają różne sposoby. W szatni usłyszał jeszcze jeden dźwięk, a raczej śmiech i już rozpoznał córkę swojego najlepszego przyjaciela Gaary. Z szerokim uśmiechem wyszedł im na spotkanie. Mała Tanako właśnie odwieszała kurteczkę na wieszak.
- Wujek Naruto!!! - wrzasnęła i wyrwała się biednemu NoSabaku z objeć, kiedy ten chciał zdjąć jej buty. Płomienno rude włosy zafalowały dumnie w powietrzu jak flaga i wskoczyła w ramiona roześmianego blondyna. - Chcę samolot!
Naruto zaśmiał się i podniósł ją, okręcając się wokół własnej osi.
- Część, Gaara - przywitał się, kiedy stanęli już w miejscu. - Pan biznesmen pędzi do pracy? - zaśmiał się.
- Ech... Moja firma jest beznadziejna, a raczej jej pracownicy. Nic nie potrafią zrobić beze mnie - powiedział ze zmarszczonym czołem, ale jego twarz po chwili rozjaśnił uśmiech. - Wyrwiesz się wieczorem na piwo?
- Jasne. - Odwzajemnił uśmiech. - Tam gdzie zawsze?
Gaara przytaknął i puścił mu oko, przez co mała Tanako przyglądała się im podejrzliwie.
- A jak tam Pan Nachalny? - zapytał z cwanym uśmiechem.
- Nie przypominaj - westchnął Naruto. - Dzisiaj znowu będę musiał się z nim użerać...
- Może po prostu się z nim umów - podsunął Gaara i spojrzał na zegarek. - Dobra, pogadamy o tym wieczorem, teraz lecę na spotkanie - powiedział i pocałował córkę w policzek, wyszczerzając zęby do blondyna. Po chwili zniknął za zakrętem.
- To co? - zapytał blondyn, patrząc na małą, którą wciąż miał na rękach. - Szykujemy niespodziankę?
- Tak! - krzyknęła ucieszona. - I przestraszymy Mise-chan!
Naruto skrzywił się. Lubił małą Mise, ale jej brata już nie... Bo oto on. Ten jeden minus pracy w tym miejscu. Sasuke Uchiha.
- Schowajmy się za półką z bucikami - wyszeptał jej do ucha i postawił na ziemi. Od razu we dwójkę ukryli się za niewielką szafką. Tanako cichutko chichotała, kiedy dało się słyszeć dwa głosy. Naruto przystawił palec do ust i odczekał jeszcze chwilę.
- Onii-san! - pisnęła Misa, wskazując na miejsce, w którym ukryli się Naruto i Tanako. - Tam jest Naru-chan i Tanako-chan!
Tanako przybrała obrażoną minę i ciągnąć blondyna za ręce, wyszła zza szafki.
- Misa-chan! - fuknęła. - Ty to zawsze zepsujesz niespodziankę! - krzyknęła, ale zaraz podbiegła do przyjaciółki i zaczęły rozmawiać o nowej lalce.
Sasuke za to patrzył się na Naruto.
- Ech... - westchnął Uzumaki. - Przestań, Uchiha - warknął i odwrócił od niego wzrok. - I tak się z tobą nie umówię! Wiąże nas jedynie umowa. Jestem od tego, by pilnować twojej siostry i tylko od tego!
- Ale... Dlaczego? - zapytał z cwaniackim uśmiechem. - Nie daj się prosić. Przecież to jeden wieczór. Jak ci się nie spodoba, to zostawię cię w spokoju.
- Nie! Nie rozumiesz po japońsku?! - warknął. - Nie lubię cię. Nie lubisz dzieci, jesteś wrednym dupkiem, a poza tym nachalnym!
Dziewczynki nie zwracały na nich uwagi. Przywykły do tego, iż ich opiekun krzyczy na Sasuke, w końcu było tak codziennie.
Uchisze opadły ręce. I jak on miał go przekonać? Dwa lata już z nikim nie był dla tego blondyna, a on się wciąż stawia!
- Kocham dzieci. W końcu jedno wychowuję. Jak chcesz, mogę ci to udowodnić. Spędzę z wami dzień, co ty na to? - zapytał, uśmiechając się cwanie.
Naruto zawahał się. To tak można? Nie był pewien czy nie wyleci za to z pracy, ale skoro dyrektorką była Tsunade... W końcu Sasuke to opiekun Misy... A do tego... Naruto naprawdę chciał go poznać. Bronił się przed nim jedynie z lęku zawodu. Przecież Sasuke nie mógł być tak idealny na jakiego wyglądał, prawda?
- Em... No dobrze - zgodził się dla świętego spokoju - tak przynajmniej sobie tłumaczył.
Sasuke uśmiechnął się drapieżne i prowadząc dziewczynki za rączki, wszedł dumnie do sali. Naruto zagryzł wargę, tłumiąc parsknięcie i ruszył za nimi.
Naruto z początku nie zwracał uwagi na Sasuke, który siedział na jego fotelu, wgapiając w niego oczy. Blondyn bardziej zajęty był witaniem maluchów, którzy dotarli do przedszkola. Kiedy już wszystkie dzieci z grupy Biedronki znalazły się w sali, Naruto wpadł na pewien genialny pomysł.
- A teraz wszyscy siadamy w kółeczku, a Sasuke-kun opowie nam bajkę - oznajmił dzieciakom, które ochoczo pokiwały głowami i usiedli na podłodze, otaczając Uchihe z każdej strony.
Sasuke wyglądał na zaskoczonego, ale widac było, iż przyjął wyzwanie. Spojrzał na Naruto i westchnął.
- Dawno, dawno temu. W pewnym daleko położonym królestwie mieszkała piękna księżniczka. - Zaczął opowiadać, kiedy w sali zrobiło się cicho.
Naruto uważnie go obserwował, przysłuchując się jego słowom. Sasuke radził sobie całkiem nieźle, nawet kilka razy zaśmiał się razem z dzieciakami. Żywo gestykulował, a blondyn w życiu by go o to nie podejrzewał. Poza tym miał miły dla ucha głos i naprawdę potrafił wymyślać niestworzone rzeczy. Może jednak Naruto się do niego pomylił? Przecież Uchiha sam wychowywał swoją siostrę, a Misa była żywą dziewczynką, mającą dużo energii. Widac po niej było, iż jest szczęśliwa i kocha swojego brata. W dodatku co raz chwaliła się nowymi zabawkami, co może nie było dobre, ale oznaczało, że brunet naprawdę stara się zapewnić jej wszystko. Chyba powinien przyjąć jego propozycję...
- ...i żyli długo i szczęśliwie. Koniec. - Zakończył swą opowieść i uśmiechnął się do blondyna.
- A księżniczka Junko miała dzieci z księciem? - zapytała Misa, podnosząc rączkę w górę.
Naruto w tym czasie wyskrobał smsa do Gaary: "Jednak odwołuję nasze spotkanie. Dwa słowa: Pan Nachalny ;)"
- Nie, Misa. Nie mieli dzieci. - Pokręcił głową ze smutkiem.
- Dlaczego~? - jęknęły zawiedzione maluchy.
- Ponieważ książę był bezpłodny, ale nie martwcie się. Księżniczka miała dzieci na boku z innymi - oznajmił, najwyraźniej zadowolony ze swojej odpowiedzi.
- Co?! - wydarł się Naruto. - O czym ty mówisz? - warknął, patrząc na zdezorientowane miny dzieciaków.
- Rzeczywistość boli. Sam się o tym przekonałem - wyznał, a po jego policzku spłynęła wymuszona łza.
- Dlaczego jesteś smutny, Sasuke-kun? - zapytała Tanako i sama wyglądała jakby miała się rozpłakać.
Naruto stał z otwartymi ustami i nie wiedział jak ma to wszystko zatrzymać.
- Zakochałem się, drogie dzieci - powiedział i pokiwał głową. - Niestety jest to miłość nieodwzajemniona.
Blondyna całkowicie zatkało, a po sali przetoczyło się ciche "woooow" i płacz. To Tanako. Chlipiąc objęła Sasuke i spojrzała z mordem w oczach na Naruto. Misa także wstała i z całej siły kopnęła Uzumakiego w piszczel.
- Ała! - krzyknął i odskoczył od niej. - Co ja wam zrobiłem?
- Przez ciebie, Naru-chan, mój braciszek cierpi! - fuknęła.
Naruto spojrzał na Sasuke, który uśmiechał się triumfalnie, i zmrużył oczy.
- Dlaczego uwzieliście się na mnie? - zapytał spokojnie.
- Sasu-oniisan powiedział mi o wszystkim - oznajmiła z zadartą głową. Była oburzona.
- Draniu! - warknął. - Dzieciaki mi demoralizujesz!
Sasuke nic się nie odezwał, tylko spojrzał na Tanako znacząco.
- Przestań, Naruto-chan! Jesteś niedobry! - krzyknęła ile sił w płucach.
Naruto już wiedział, że ma przesrane. Zaraz zleci się tu całe przedszkole! I nie mylił się. Po chwili do sali wbiegła Tsunade z mordem w oczach.
- Co tu się dzieje, do jasnej chole...!
- Tsunade! - upomniał ją Naruto.
Ta tylko machnęła ręką i rozejrzała się bacznie po sali. Zatrzymała wzrok na Sasuke i zrobiła najgłupszą minę pod słońcem.
- Możesz mi powiedzieć, co ty wyprawiasz? - warknęła, jednak nie dała mu szansy na odpowiedź, ponieważ spojrzała na Naruto. - A ty co masz do powiedzenia.
- No... Trzymam się zasady, nasz klient nasz pan. - Wyszczerzył zęby. - Chciał zostać, to został.
- On kłamie! - powiedział Sasuke. - Nie chce się ze mną umówić! Nie wywiązuje się z umowy!
Tsunade zastygła we wściekłości. Policzyła do dziesięciu i zamknęła oczy, wskazując na drzwi.
- Wyjść mi stąd i wyjaśnić wszystko! - wydarła się, aż dzieci podskoczyły. - A ja zostanę z dziećmi - oznajmiła.
Maluchy miały przerażoną minę. Nie lubiły dyrektorki.
Sasuke wstał z uśmiechem i wyszedł, a za nim ruszył Uzumaki z dość niezadowoloną miną. Znaleźli się w szatni, ale Naruto nie miał zamiaru mu niczego ułatwiać, więc milczał jak zaklęty.
Uchiha za to podszedł do niego i objął go w pasie.
- To jak? - wymruczał. - Przyjmiesz moją propozycję?
Naruto zaśmiał się cicho i położył dłonie na jego ramionach. Spojrzał mu w oczy i parsknął, kiwając głową.
- Porywam cię na wieczór, księżniczko - oznajmił zadowolony Uchiha.
Naruto zachichotał i stanął na palcach, składając na ustach Uchihy delikatny pocałunek.
- Do księcia z bajki jeszcze daleko - oznajmił i puścił mu oko, choć wcale tak nie myślał.
Sasuke uciszył go namiętnym całusem, po czym wykopał go do klasy, wsuwając mu do kieszeni swój numer telefonu.
Naruto od tamtego dnia mówił, iż braciszkowie są bardzo dobrzy w łóżku.

5 komentarzy:

  1. Nie szkodzi, Emiko. : D Mam nadzieję, że nadgonisz w ferie!

    Cóż, KRÓTKO. I tyle. XD

    Ale serio, czytam, aż tu nagle... koniec. A gdzie ciąg dalszy? Ledwo co się zaczęło i już się skończyło. :< No jak tak można?

    No okej, długość zostawię już w spokoju. Przez chwilę miałam wrażenie, że Gaara coś kombinuje, ale jednak nie. Jego szczęście. I jeny, dlaczego dzieci? XD Dzieci są złe i nieznośne, i hałasują, i w ogóle, nooo!

    Jedyne, czego mogę się doczepić to to, że Naru jakoś tak szybko się poddał. Ale poza tym, miniaturka lekka i przyjemna w czytaniu. Zażalenia związane z drobnymi błędami wyślę gdzie indziej. XD

    Pozdrawiam, TAT.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty masz ferie!! Ty masz ferie!!! Ty masz ferie!!! Ja tez mam ferie!! A to oznacza ze wiem w ktorym wojewodzteie mieszkasz huehuhuehuhue...no dobra sa 2...ewentualnie 3...
    Bardzo fajny shot <3
    Pisz ich wiecej, i powodzenia na egzaminach (co z tegoo ze jeszcze w cholercie czasu?)
    Polonistka nie jestem, bledow nie sprawdzam, chyba ze ktos prosi :3
    Tutaj napisze, ze Naru w postaci przedszkolanki i Sasu ktory zabiega o jego wzgledy to jest cos....swoja droga licze na shota "Agnieszka"
    Powodzenia, czasu, weny, i zeby ci sie tam w glowie wszystko poukladalo
    //Hetani
    A ja znowu bez polskich znakow

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Shot czy miniaturka, krótko mówiąc świetny. Chyba za serce, wpada w pamięć i pozwala się uśmiac ;d

    Bajka Sasuke, a szczególnie dodane zakończenie, wytłumaczenie braku dzieci, zajeba ;) parsknęłam śmiechem, aż starsi patrzeli na mnie jak na wariatkę ;)

    Czytałam już opowiadania z tą tematyką, ale to mi się podobało, bez względu na to, że tematykę już znam ;)

    Szkoda, że to się tak szybko skończyło, bo byłam ciekawa dalszej części. Co by było, gdyby ;d a tym ostatnim stwierdzeniem mnie rozłożyłaś na łopatki ;D
    Super, jak zawsze.

    Pozdrawiam, i chyba Cię informowałam, że u mnie cos jest? I do tego ankieta ;d
    Twoja Inata

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się spodobało XD a ta historia Sasuke o nieodwzajemnionej miłości hahhaha XD

    (SPAM) U mnie nowa notka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    bardzo mi się podobało, ale czemu Naruto tak szybko się poddał.. i Sasuke takiej broni użył przeciwko niemu..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy