Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

wtorek, 28 stycznia 2014

"Różnice"

Witajcie, gnojki, z powrotem :3
Ta miniaturka, to takie przeprosiny za notkę nie w terminie xD
No, ale biję z miejsca brawo dla tego ludzia, który to skuma xD No, nie jestem pewna, ale trudno o logikę w tym tekście xD Znaczy... Oj, dobra xD Czytajcie :D
~Inata-chan - oh ;c rozumiem o co ci chodzi z tą mangą ;-; sama miałam brak weny ;-; i przepraszam, że nie skomciałam jeszcze twojej notki ;-; niedługo się dobiorę xD Jeszcze tylko nauczę się z rosyjskiego xD

~mini - ty chuju xD ja już myślałam, że zniknęłaś na wieki wieków, amen xD wiesz, że tym razem i ty powinnaś dostać wpierdol? ;*

~Hetani - =.= Czo to mają być te zdania w nawiasie? xD

Enjoy ;*



Te same słowa...

Mały chłopczyk o blond włosach siedział na podłodze w jednej z sali przedszkolnej. To był jego drugi dzień w tym miejscu, na szczęście poprzedniego dnia zapoznał się z pewnym chłopcem o imieniu Sasuke. Właśnie na niego czekał, podśpiewując cichutko pod nosem. Nagle zobaczył jak zza drzwi wyłania się ciemnowłosa głowa. Mały Naruto uśmiechnął się na widok kolegi i zerwał się na równe nogi, biegnąc ku niemu.
- Sasu-oniisan! - pisnął i uwiesił mu się na szyi.
- Dzień dobry, Naru-chan. - Uśmiechnął się i złapał go za rękę. - To moja mama. - Wskazał na piękną kobietę, która do nich podeszła.
- Dzień dobry - przywitał się Naruto niepewnie, rumieniąc się przy tym.
- Dzień dobry, Naruto. Sasuke mi wiele o tobie opowiadał. - Uklękła przed nimi.
- Ja bardzo lubię Sasu-oniisan! - powiedział, śmiejąc się.
- Sasuke też cię lubi, prawda? - Spojrzała na swojego synka, który przytaknął zdecydowanie. - To lećcie się bawić. - Uśmiechnęła się do nich i pocałowała w policzek każdego z nich.
- Papa! - krzyknęli chłopcy i pobiegli do sali.

*

Siedzieli na plaży. Woda obmywała im stopy, a wiatr mierzwił włosy. Naruto zagryzł wargę i odchrząkną.
- Liceum, hm? - zaśmiał się czymś lekko poddenerwowany. - Od jutra będziemy licealistami... Heh...
Sasuke spojrzał na niego uważnie i szturchnął go lekko ramieniem.
- Co ty masz taki dziwny humor? - zapytał spokojnie.
Naruto milczał chwilę, usilnie zastanawiając się nad czymś. Zmrużył oczy i spojrzał kątem oka na przyjaciela.
- Wiesz, Sasu... Ja ostatnio bardzo dużo myślałem - oznajmił, drapiąc się po karku.
- Naprawdę? - Udał zdziwienie. - Ty myślałeś? Brawo, Młotku, nie spodziewałem się.
- Draniu! - jęknął i opadł na ziemię, wgapiając w niego oczy z dołu. - Ja mówię serio! Bądź przez chwilę poważny!
- Cały czas jestem - westchnął i położył się obok niego. - Będziemy mieć piasek we włosach.
- Sasuke... - zaczął, ignorując jego wypowiedź. - Ja... - Spojrzał na niego, rumieniąc się. - Bardzo cię lubię - wypalił i odwrócił od niego wzrok, czerwieniejąc.
Uchiha nie odezwał się, a jedynie spotł ich dłonie ze sobą. - Ja ciebie też, Młotku. - Uśmiechnął się. - Ała! - steknął, bo Naruto usiadł mu nagle na biodrach.
- Naprawdę? - zapytał z iskrami w oczach, pochylając się nad nim.
- Naprawdę - zaśmiał się. - Chodź tu. - Wyszczerzył zęby i przyciągnął go do siebie, całując go mocno.

...te same sprzeczki...

Naruto patrzył jak Sasuke wspina się na drabinki. Zmrużył oczy, a jego małe piąstki zacisnęły się na bokach.
- Sasu-chan! - krzyknął z dołu. - Ja chcę na górze!
- Jesteś za mały, Naru-chan - powiedział, będąc u samego szczytu. - Ale chodź tu pode mnie. - Uśmiechnął się i pomachał ręką.
- Ale... - mruknął, jednak poddał się i zaczął się wspinać. - Wow! - krzyknął z zachwytem, patrząc na salę z góry. - Jesteśmy jak takie duże dinozaury!
- Ale ja jestem większy - oznajmił mały Uchiha. - I zaraz cię zjem! - krzyknął i warknął, naśladując tyranozaura.
Naruto pisnął i zeskoczył z drabinek, uciekając przed przyjacielem.

*

Całowali się zachłannie, kierując swoje kroki w stronę łóżka. Naruto opadł na nie i został przygnieciony przez ciało Uchihy. Nie przeszkadzało mu to jednak w badaniu jego ciała dłońmi.
- Moi rodzice... - jęknął Naruto, kiedy Sasuke zaczął całować go po szyi. - Nie będzie ich w nocy...
- Mhm - wymruczał Uchiha i zaczął zjeżdżać językiem coraz niżej. - Masz jakiś nawilżacz? - zapytał, odrywając się od jego ciała.
- Ktoś tu się boi o swój tyłek? - zaśmiał się Naruto i spojrzał na niego spod rzęs. - Będę delikatny. - Chwycił go za koszulkę i przyciągnął do siebie.
- No chyba śnisz, Młotku - zaśmiał się Uchiha. - Ja będę na górze.
- Sasuke - jęknął Uzumaki. - No nie bądź taki! Ja chcę dominować!
- Kochanie. - Pochylił się nad nim. - Na seme, to trzeba mieć wygląd i umiejętności. - Pocałował go w czubek głowy.
- Dobra - mruknął, poddając się. - Bierz mnie, Saseme - zaśmiał się i znów połączyli swoje usta.

...te same kłamstewka...

Sasuke stał nad Naruto i mrużył swoje czarne oczy. Wyglądał okropnie słodko, jednak Uzumaki się go bał. Jego przyjaciel był wyższy i silniejszy. Pokonał nawet Choujiego z Pszczółek!
- Naru-chan - powiedział, spokojnie tupiąc stopą. - Zjadłeś wszystkie ciasteczka.
- Nie, przysięgam! - krzyknął, a jego lazurowe oczy wypełniły się łzami. - Nie, to nie ja!
Mały Uchiha bez słowa wskazał na jego rączki ubrudzone lukrem.
Naruto również tam spojrzał i wybuchł płaczem.
- Ale one były takie dobre! - piszczał, a jego twarz wykrzywiła się. - Przepraszam, Sasu-chan! Mam jeszcze dwa jak chcesz! - Wyjął zza siebie małe pudełeczko i wręczył je Sasuke, który usiadł przy nim i podzielił się ostatnimi słodyczami.
- Zjedzmy razem - powiedział, kiedy Naruto spojrzał na niego wielkimi oczami, pełnymi niezrozumienia. - Lubisz ciasteczka, prawda?
Naruto uśmiechnął się, ukazując swoje niepełne uzębienie i zaczął wcinać, patrząc z wdzięcznością na przyjaciela.

*

- Młotku! - wydarł się Sasuke, stojąc w kuchni.
- Tak? - zapytał Naruto, wychodząc z salonu. Wyglądał dość niewinnie, jednak było coś, co się nie zgadzało...
- Możesz mi powiedzieć, gdzie się podziało ciasto od mojej mamy? - Spojrzał na niego surowo.
- Nie mam pojęcia! - powiedział szybko. - Ja... Ja nie wchodziłem do kuchni, o!
- Czyżby? - Zmrużył oczy. - Naprawdę nie kłamiesz?
- Oczywiście, że nie! Jestem czysty jak łza! - prychnął, jakby Uchiha powiedział coś niemożliwego.
- Ach tak - westchnął i podszedł do niego, łapiąc go za podbródek. - A to samo się tu znalazło? - zapytał i polizał go po policzku. - Muszę powiedzieć mamie, że robi wspaniały lukier. - Uśmiechnął się cwanie. - I co teraz powiesz?
- Więc... - zaczął, jednak wyraźnie nie mógł znaleźć dobrego argumentu. Uśmiechnął się niewinnie i oblizał usta. - Chcesz uprawiać seks?
Sasuke parsknął śmiechem.
- W takim razie zapomnę o sprawie - wymruczał i wpił się w jego usta, przyciągając go do siebie.

...to samo wyznanie...

Naruto patrzył na zegarek, wiszący na ścianie w kuchni. Co z tego, że się na nim nie znał? Zacisnął pięści i zaczął podskakiwać z niecierpliwości.
- Kochanie, co ty robisz? - zapytała Kushina, podnosząc syna na ręce.
- Kiedy przyjdzie Sasu-chan? - jęknął wprost w jej ramię.
- Już przyjechał, widzisz? - Wskazała na okno, za którym widać było podjazd. Stał tam samochód państwa Uchiha.
- Sasu-chan! - krzyknął i wyrwał się z objęć matki. Podbiegł do drzwi i otworzył je, stając na palcach. Po drugiej stronie stał Sasuke wraz ze swoją mamą. Naruto podskakując ze szczęścia wpuścił ich do środka. - Sasu-chan, chodź do mojego pokoju! - krzyczał i ciągnął małego Sasuke, który uśmiechał się szeroko.
- Mam coś dla ciebie, Narur-chan - powiedział i zatrzymał się w połowie schodów.
Naruto spojrzał na niego, przykładając palec do ust. Dopiero teraz zauważył, że jego przyjaciel trzyma w rączce torebkę z wielkim misiem na obrazku.
- Z mamą zrobiliśmy babeczki dla ciebie - powiedział i wręczył mu pakunek. - Ty, Naru-chan, lubisz słodycze.
Naruto odebrał prezent, patrząc na nie świecącymi oczami. Spojrzał na zawartość. Tyle słodkości!
- Kocham cię, Sasu-chan! - pisnął z zachwytu i rzucił mu się na szyję. - Dziękuję! Proszę, częstuj się! - Odsunął się od niego i podsunął mu babeczki pod nos.
Malutki Uchiha uśmiechnął się i lekko zawstydzony skorzystał z podarunku.

*

- Gdzie ty mnie wieziesz, Draniu? - zaśmiał się Naruto, wcinając paluszki. - Nie ładnie tak kazać się pakować i bez słowa wsadzać mnie do samochodu.
Sasuke zaśmiał się.
- Jedziemy na lotnisko - oznajmił, patrząc na drogę.
- Na lotnisko?! - krzyknął zdziwiony. - Co?!
- Lecimy do Paryża - oznajmił i spojrzał na niego przelotnie.
Naruto otworzył buzię, zamknął ją i otworzył. Powtórzył tę czynność kilka razy i odchrząkną.
- Że jak? - zapytał.
- Normalnie. Lecimy na tydzień do Paryża - powtórzył i zaśmiał się cicho. - Aż tak cię to zdziwiło?
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?! - krzyknął, ale jego oczy nie były skore do kłótni. Wesołe iskierki skakały w jego tęczówkach i już po chwili także usta wykrzywiły się w uśmiechu. - W ogóle... Dlaczego mnie tam zabierasz?
Uchiha westchnął i stanął na czerwonym świetle. Spojrzał na niego i zacisnął usta w wąską linię.
- Kocham cię - oznajmił. - Zabieram cię do najbardziej romantycznego miasta na świecie, dlatego, ponieważ cię kocham. Czy to dziwne? - Uśmiechnął się na widok miny swojego ukochanego. Położył mu dłoń na policzku i pocałował go w zdziwione usteczka.
- Kochasz mnie? - powtórzył oniemiały.
- Ty też mnie kochasz - zaśmiał się. - Powiedziałeś mi to, gdy mieliśmy po sześć lat.
Naruto zastanawiał się chwilę.
- To chodziło o ciastka! - krzyknął. - A teraz... Teraz mówisz to serio? - zapytał i zarumienił się.
Sasuke w odpowiedzi pocałował go znowu.
- Kochałem cię już tego dnia na plaży, kiedy powiedziałeś, że mnie lubisz, Młotku - przyznał i ruszył, ponieważ zaświeciło się zielone światło.
- I mówisz mi to po czterech latach związku?! - wydarł się, wymachując rękami.
- Cóż... Musiałem mieć pewności - parsknął śmiechem.
Uzumaki patrzył na jego profil i uśmiechnął się.
- Ja też cię kocham, Draniu - zachichotał i położył mu dłoń na udzie. - Zgwałcę cię w samolocie.
- Chyba ja ciebie. - Spojrzał na niego kątem oka.
- Ale...! - zaczął, oburzony.
- Nie zaczynamy tego tematu - przerwał mu.
Naruto zaśmiał się. Kocha tego Drania najbardziej na świecie!

...o różnym znaczeniu.

20 komentarzy:

  1. ... Racja, nie rozumiem przekazu, ale fajnie się czytało ^^ Fajny pomysł z przeplataniem wspomnień :D
    Życzę weny, Kundzia ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie było przesłania xD Totalny brak logiki, no, ale mam nadzieję, że zrozumiałaś budowę xD I dziękuję za komentarz, bo już mnie szlag trafiał xD

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba C;
    Nawet da się zrozumieć, a przynajmniej tak mi się wydaje xD
    Jak ci życie mija Emiko ? =^ㅅ^=


    Baelboll

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Ci się wydaje, hm? XD Wiedziałam, że to zły pomysł XD A mi ferie lecą na nauce XD Nie wiem, czy mogę się pytać jak Tobie. XD Mam zakrzywioną psychikę XD

      Usuń
    2. Ja ferii jeszcze ni mom 3x

      Baelboll

      Usuń
  3. Jak ja tu dawno nie komentowałam... Ojej... Tak bardzo...
    Tłumaczyć się nie będę, bo raczej jakiegoś sensownego wytłumaczenia nie mam, a jakoś shit'u nie chcę mi się wciskać. Żeby kłamać poprzez wciskanie na klawiaturze przycisków nie trzeba być kimś uzdolnionym. Uzdolnionym jest się wtedy, kiedy okłamujesz kogoś patrząc mu w oczy i uśmiechając się perfidnie - nie jako kpiarz, ale bliska osoba. Słodkie kłamstewko wtedy boli najbardziej, co niektórzy bardzo umiejętnie wykorzystują; uwielbiają bawić się cudzym poczuciem własnej wartości i manipulują nim jak głupiutkim zwierzątkiem. No, ale zostawiając to dziwne sformułowanie za sobą, chciałabym się jakkolwiek wypowiedzieć nad tą miniaturką.
    Ostatnio jakoś za bardzo ochoty nie ma na czytanie takich lekkich rzeczy, tak naprawdę bez jakiegoś wartościowego przekazu. Chociaż przekaz był, ale dla mnie zbyt... niedopracowany, czy niewykreowany do końca, bym mogła się nad nim rozwodzić. Jednak jak najbardziej go odczułam.
    Napisałaś to lekko, z równie lekkim przekazem, fajnie opisałaś, trochę mało rozwinęłaś, ale to w końcu miniaturka. I raczej to tyle...
    Nie wiem, co miałabym jeszcze napisać... Może to, że bardzo podoba mi się Twoje SasuNaru, które zawsze bardzo ciekawie umiesz wpleść w jakiś pomysł? Właśnie! Przyjemnie banalny temat wybrałaś, streściłaś i dodałaś mu nogi; tak naprawdę nie nadpracowując się nad nim za bardzo. Bo sam pomysł już ręce miał.
    Ogólnie to zauważyłam, że lepiej radzisz sobie z właśnie lekkimi tematami, które nie mają jakiegoś szczególnego schematu; ot po prostu są. I to jest ważne. Napisać coś, co naprawdę jest dobre, a nie takie się wydaje w wyimaginowanym umyśle egoistycznego, naiwnego autora; który notabene, patrzy na wszystko tak wiernie, tak nierealnie, że sam spisuje sobie koniec w tym dziwnym wszechświecie, który moralny nie będzie; jeśli w ogóle był. Nie to, że tym autorem Ty jesteś.Taki przykład tylko... Czysto hipotetycznie tak sobie tyko myślę.
    Cóż, nie wiem, czy dłuższego komentarza można do tak krótkiego tekstu napisać, więc ja swoje wywody już kończę.
    Flegmatycznie pozdrawiam...

    Kaja Jelonek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo jestem idiotką, albo... po prostu Cię nie rozumiemXD Zdaje si że jestem za słaba na rozmowy z Wami XD

      Usuń
    2. Nie musisz rozumieć, nie wymagam tego. Ważne jest to, że przeczytałaś. Zrozumienie kiedyś przyjdzie. Ale raczej za bardzo nie wiem, czego nie zrozumiałaś... Może jednak to ja jestem idiotką? ;-;

      Usuń
  4. Emiko, kochanie alez oczywisty jest ten tekst, nie ma sie czym przejmowac. To naprawde bardzo przyjemny one shot, nie wiem czym sie przejmujesz. Naruto jest taki sloooodki! No, a troskliwego Sasuke to ja kocham normalnie!

    Ja Emiko? Ja? Nigdy bym cie nie opuscila! Nigdy! Bardzo cie przepraszam kochanie, naprawde! Obiecuje, ze juz sie tak nie zaniedbam i jeszcze raz przepraszam ;c

    Kocham cie ♡
    Mini

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam nadzieję ;* Bo mi stracha napędziłaś. :D

      Usuń
    2. Wiem, wiem. Przepraszam ;*

      Mini

      Usuń
  5. Poprawiłaś mi mój niewyspany humor tym opkiem~~ : 3
    ach~ cudne XD
    i te dwuznaczności~ : 3

    OdpowiedzUsuń
  6. "Bierz mnie Saseme"... Zaraz padnę na zawał... To się zapewne SasUke ucieszył z takiego komplementu... BRAWO!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, obserwuję Twojego bloga od dłuższego czasu. Dotychczasowe notki nie wzbudzały mojego specjalnego zainteresowania i po przeczytaniu kilku zdań rezygnowałam. Tamte opowiadania nie były dla mnie, aż do teraz. "Różnice" uważam, za najlepsze z Twoich historii. Nie będę się czepiać błędów w treści, bo nie po to wklepuję ten komentarz. Podoba mi się pomysł i wykonanie też dobre. Motyw przeplatania wspomnień trafił do mnie i przemówił do wyobraźni. Z łatwością wyobraziłam sobie Naruto i Sasuke jako dzieci.

    "- Ale... - mruknął, jednak poddał się i zaczął się wspinać. - Wow! - krzyknął z zachwytem, patrząc na salę z góry. - Jesteśmy jak takie duże dinozaury!
    - Ale ja jestem większy - oznajmił mały Uchiha. - I zaraz cię zjem! - krzyknął i warknął, naśladując tyranozaura."

    Czytając ten fragment mogłam zrobić tylko długie awwww :3. Słodkie. W myślach wyklarowałam sobie obrazek małego Sasuke, który rozczapierza palce by przypominały szpony, warcząc: raarrrr skrada się do Uzumakiego. I drugi słodki fragment:

    "Naruto odebrał prezent, patrząc na nie świecącymi oczami. Spojrzał na zawartość. Tyle słodkości!
    - Kocham cię, Sasu-chan! - pisnął z zachwytu i rzucił mu się na szyję. - Dziękuję! Proszę, częstuj się! - Odsunął się od niego i podsunął mu babeczki pod nos.
    Malutki Uchiha uśmiechnął się i lekko zawstydzony skorzystał z podarunku."

    Cud, miód, malina.

    "- Kochanie. - Pochylił się nad nim. - Na seme, to trzeba mieć wygląd i umiejętności. - Pocałował go w czubek głowy.
    - Dobra - mruknął, poddając się. - Bierz mnie, Saseme - zaśmiał się i znów połączyli swoje usta."

    O tak, ten fragment zdobył mnie tym, że te słowa idealnie pasowały do charakterów obu chłopców. Dumny i pewny siebie Uchiha, a obok (a raczej pod) Naturo z naturą kawalarza.

    Bardzo udane maleństwo. Pozdrawiam gorąco i weny na takie twory. Będę dalej po cichu obserwować Twoje poczynania z nadzieją, że może będzie więcej takich miniaturek, które zmuszą mnie do wyjścia z cienia i zostawienia po sobie śladu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, tekst jest genialny. Można powiedzieć że jest bardzo realny i muszę przyznać że nigdy nie czytałam czegoś takiego.

    Te wszystkie różnice były super dobranie i większość sytuacji jak wyjęta z czyjegoś dzieciństwa. Wszystko było zrozumiałe, napisane czarno na białym xd nie miałam najmniejszego problemu z czytaniem i bardzo mi się podobało ^^

    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, wiem. Przepraszam ;*

    Mini

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    bardzo wspaniały tekst.. Sasuke mi się bardzo podobał jako taki mały słodki dzieciaczek ;] no i ta wypowiedź Sasuke „.. Powiedziałeś mi to, gdy mieliśmy po sześć lat.” A odpowidź jakże urocza „To chodziło o ciastka!” rozbroiło mnie to...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Eeee..... wiem, inteligentnie zaczęłam. CZEŚĆ! (jak Kryspin, cesarz Internetu xD)

    Tak bardzo chciałabym być wiesz, inna, i napisać Ci coś wyjątkowego. Z pewnością mi się nie uda, bo dochodzę do tych samych wniosków, co moje poprzedniczki - słodko, słodko, z humorem, podobało mi się, ot co.

    Prawdę mówiąc, cieszę się, że przeczytałam to dopiero teraz, Czemu? W nowej miniaturce (cholera, tak wychodzi, że wszystkim o niej nawijam ;ww;) zrobiłam w sumie sobie rachunek sumienia. Pozbyłam się swoich negatywnych odczuć, wspomnień, uporałam się w końcu w pełni z rozstaniem, z którego powodu całkiem niedawno byłam bardzo zdołowana, jak zapewne pamiętasz. Ale o co mi chodzi... Przez to, że w pewien pokrętny sposób się "oczyściłam", mogłam na trzeźwo spojrzeć na ta miniaturkę. Wkręcić się w kreację bohaterów, uśmiechać co kilkanaście zdań, czuć. nie wiem jak to określić.. to coś, tą słodycz i rodzące się między chłopakami uczucie, już w przedszkolu. Naprawdę cieszę sie, że to napisałaś i mogłam to przeczytać ;**

    Może trochę teraz wiesz, koloryzuję, ale.. no kurczę, sceny gdy chłopcy byli mali, były takie słodkie ;) te Sasu-chan i Naru-chan... <3 rozczuliło moje biedne, skołatane serduszko i za to wielkie dziękuję. Dalej. Scena z pierwszym pocałunkiem... Boziu,cudowna. Nie wiem co mam jeszcze powiedzieć, ale naprawdę, uśmiechałam się to ekranu, jakbym to ja była Naruto i przeżywała to pierwsze, niewinne jeszcze wyznanie ;) mistrzostwo świata!

    No i to wyznanie przy ciastkach i w aucie, jak dobrze ogarnęłam. No, po prostu zajebiste, kończą mi się adekwatne do tej mini, określenia. Matko, no powtórzę sie i powiem, że cudowne!

    Czy był przekaz, czy go nie było - nad tym nie będę się rozdrabniać, bo ja coś tam dostrzegłam, inni nie, no trudno (w sumie Ty też mówisz, że przekazu brak, a ja jednak coś 'widziałam') ;p .

    Jak dla mnie, to jedna z najlepszych Twoich miniaturek , dlatego zapiszę ją w pamięci i będę do niej wracać.

    Jednym słowem, cudo.
    Pozdrawiam, ściskając mocno ;* <3
    Twoja Inata

    OdpowiedzUsuń
  12. Zupełnie nie rozumiem obaw, że ten tekst mógł być niezrozumiały. Serio. Trochę więcej wiary! :D

    I nadal nie mam pojęcia jak go skomentować, bo jedyne co ciśnie mi się na usta to "cudowny!". Także no, chyba przy tym zostanę. Wiedz, że ta miniaturka jest cudowna. Od początku do końca. I były rozkoszne maluchy, znikające ciasteczka, pierwsze wyznanie, ugh! mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Było wszystko!

    Więcej takich tekstów, zdecydowanie! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno nie komentowałam, bo i nie miałam to czasu, to okazji, to internetów <3
    Wszystko co piszesz jest wspaniałe, i mam nadzieję że nie przestaniesz pisać <3
    W sumie to chyba tyle (przecież wiesz, że baaaaaaardzo cie kocham ;3 i nie przestanę <3 )
    Wszystko piekne i wspaniałe
    //Hetani

    (ale żeś sie rozpisała -,-)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy