Tytuł


Jest to blog o tematyce yaoi - miłość męsko-męska.

Jeśli nie tolerujesz tego typu rzeczy po prostu wyjdź.

piątek, 24 stycznia 2014

"Zwalczając światłem mrok" XXI END

Hej! A więc to koniec ;-; Trochę mi smutno, ale przecież Was nie opuszczam :D Zdałam sobie sprawę, że to dopiero początek. Mój blog ma prawie rok, a to nie jest dużo :) Mam nadzieję, że osiągnę kiedyś taki sukces jak taka jedna blogerka. Nie wiem czy mogę podać jej nick, dlatego zapewnie Was tylko, że każda z Was czyta jej bloga :D
Ostatnio, dokładnie przez całe dwa dni, nie miałam weny. Pierwszy raz w życiu. Wszystko przez to, że przeczytałam nowy rozdział mangi. Zaczęłam nienawidzić Kishimoto, chyba że naprawi to, co spieprzył. Na szczęście dzięki TAT wena powróciła do mnie <3 Tak, debilu, to dzięki spalonemu Saskowi XD Chyba ci o tym nie mówiłam? XD No, ale bądź tego świadoma ;*
Ekhem... Ja tu czekam na więcej komentarzy, jak coś ^^
Nie przedłużając...
Enjoy ;***
PS. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :p
Naruto siedział w taksówce i patrzył na profil swojego chłopaka. Zagryzł wargę z uśmiechem. Zapomniał już co było wczoraj, bo kiedy patrzył w te czarne oczy, wszystko inne nie miało znaczenia. Był tylko Sasuke. Wcześniej zaślepiał go gniew i ból, ale teraz, gdy ochłonął jest dobrze. A nawet lepiej. Naruto w końcu zrozumiał, że Sasuke jest dla niego najważniejszy. I może były to ckliwe słówka, w ogóle nie pasujące do faceta, jednak były prawdziwe. Uzumaki nie miał zamiaru udawać twardego. Był romantyczny i tyle. Poza tym był gejem. To był całkiem inny świat. On urodził się taki i taki będzie. Blondyn uwielbiał, gdy ktoś się nim opiekował. Nie wyobrażał sobie mieć dziewczyny. No cholera, był zbyt słodki, zbyt delikatny! Czy czuł się z tym dziwnie? Ani trochę. W jego świecie było mu dobrze. W jego świecie miał Sasuke.
- O czym myślisz? - zapytał Sasuke, kładąc dłoń na jego udzie.
- O tobie - szepnął i wtulił się w jego ramię. - I tylko o tobie. - Pocałował go w kącik ust.
Sasuke zaśmiał się.
- Kocham cię, wiesz? - Spojrzał na niego i uśmiechnął się. - I pokaże ci to.
- W łóżku? - wymruczał mu do ucha i ułożył swoją nogę na udo Uchihy. - Wszystko sobie wynagrodzimy, tak? Już nie będziesz się stawiał?
- Już nie mam nic na sumieniu - powiedział i pocałował go za uchem.
Naruto znów czuł znajome łechtanie w brzuchu. Wyszczerzył zęby. Było mu cholernie dobrze.
Nagle taksówka zatrzymała się. Sasuke zapłacił kierowcy i wyszli z pojazdu. Naruto, od razu kiedy samochód odjechał, przylgnął do niego i pocałował. Uchiha wsunął język do jego buzi, zahaczając o ten drugi, który był bardzo chętny. Uzumaki zachichotał cicho i oplótł go rękami.
- Chodźmy już na górę - jęknął i odsunął się od niego, ciągnąc go za rękę w stronę wejścia do apartamentowca. Weszli do środka i przywitali się z ochroniarzem, który patrzył na nich z rozbawieniem. Najwyraźniej wiele rzeczy widział. Uzumaki wepchnął go do windy i znowu do niego przylgnął. Zaskoczony Sasuke na czuja wcisnął odpowiedni guzik i objął blondyna w pasie, przygniatając go do ściany. Zamknął oczy i dał się ponieść chwili, która z każdą sekundą robiła się coraz gorąca. Mruknął z uznaniem, czując ciepłe dłonie Naruto pod swoją koszulką. Sam również nie chciał pozostać w tyle, więc złapał go za pośladki i podniósł do góry. Sasuke czuł jak penis w jego spodniach rośnie z każdą sekundą. On również, jak i jego mały - no nie taki mały - przyjaciel, chciał już znaleźć się na górze.
Nagle winda zatrzymała się. Zdziwiony Sasuke oderwał się od ust Naruto, który niczym się nie przejmując, przyssał się do jego szyi. Uchiha spojrzał w bok. Z pewnością nie byli na ostatnim piętrze. Zrozumiał wszystko, widząc staruszkę przy wejściu. Ta spojrzała na nich w istnym szoku, pomieszanym z obrzydzeniem, przeżegnała się i uciekła, podpierając się na swojej lasce. Brunet olał tę scenę, kiedy winda na powrót ruszyła. Złapał blondyna za włosy i delikatne odciągnął go od swojej skóry, łącząc ich usta. Uwielbiał się z nim całować. Wtedy wszystko inne nie miało znaczenia. Dla Naruto było to wciąż za mało, dlatego zaczął dwoma palcami pięścić sutek Uchihy, który sapnął cicho. Wziął się jednak w garść, bo Naruto zaczął dominować. Powoli zdjął mu bluzkę, drażniąco przesuwając palcami po jego skórze. Blondyn mruczał z uznaniem i odsunął się na chwilę, by bluzka mogła zostać zdjęta. Sasuke nie miał już ochoty na pocałunki. Wolał zająć się szyją i torsem swojego ukochanego, który otarł się o jego krocze, spragniony dotyku jak i czułości. Brunet zrobił mu niewielką malinkę na szyi i zadowolony przeniósł usta na jego sutki. Przygryzał i lizał je na zmianę, doprowadzając Uzumakiego do istnej gorączki. Sasuke zaśmiał się. Jak mało trzeba, żeby doprowadzić go do jęku. Usłyszeli ciche pyknięcie i drzwi windy rozsunęły się. Sasuke wziął blondyna na ręce i wyniósł go wprost pod drzwi. Zaczął przeszukiwać kieszenie, a Naruto dobrał się do jego rozporka. Rozsunął go i odpiął pasek, oblizując usta. Uchiha w tamtym momencie dowiedział się czegoś o sobie. Otóż miał podzielną uwagę. Włożył klucz do zamka, a jego dłonie drżały. Wzrok utkwiony miał w blond czuprynie, która pochylała się nad jego kroczem. Miał nadzieję, że wszyscy poszli spać, albo chociaż, że są w pokojach. Już na dworze widział pogaszone światła, więc może uda im się przejść niezauważonym.
- Mm - mruknął, kiedy poczuł dłoń na swoim kroczu. Usłyszał jak Naruto chichota, więc objął jego podbródek, sygnalizując, iż znów chce się wpić w jego słodkie usta. Naruto zaśmiał się jeszcze cicho i wtedy pocałowali się. Blondyn był na wpół rozebrany, a jego bluzka została w windzie. Sasuke za to miał lekko zsunięte spodnie. Uzumaki poczuł jak Uchiha otwiera drzwi, więc zaczął się cofać w głąb apartamentu. Usłyszał trzaśnięcie i stanęli w mroku. Naruto objął go w pasie nogami i szyję rękami, i czekał. Nie wiedział gdzie ma iść, więc liczył, że Sasuke go naprowadzi. Nie pomylił się. Uchiha ruszył w głąb mieszkania, całując go namiętnie. Znał rozmieszczenie pokoi na pamięć, więc nie miał o co się martwić.
- Zrobimy to tutaj? - zapytał szeptem Naruto i chichotał.
Z tego co blondyn wywnioskował znaleźli się w salonie.
- Jak sobie życzysz - wymruczał Sasuke i położył go na kanapie, jednak owy mebel nie był wcale miękki.
- Ała! - krzyknął ktoś i nagle rozbłysły światła.
Naruto zdezorientowany jak i zaskoczony patrzył na swoich przyjaciół i Itachiego, którzy leżeli w różnych miejscach, przykryci kocem.
- Wygrałem! - wydarł się Kiba, na którym wylądował Naruto. Zepchnął z siebie blondyna i podleciał do ławy, gdzie leżała góra pieniędzy. - Wiedziałem, że tu przyjdą, ha!
- Ee... Heh... - mruknął Naruto i starał się zakryć poduszką. - Część...
Gaara patrzył na niego z mordem w oczach, a reszta starała się odciągnąć Kibe od pieniędzy. Skubany mocno się trzymał.
- No i co? - warknął NoSabaku, podchodząc do niego. - A mówiłem porozmawiaj z nim! Wszystko trzeba robić za ciebie! Tyle gadania, a ty miałeś to w dupie, a teraz przychodzisz tu...! - zawiesił się i spojrzał na niego. Mierzył go chwilę wzrokiem i parsknął śmiechem. - Nie, ja z tobą nie wytrzymam. - Złapał się za głowę. - Normalnie umrę!
- No już nie denerwuj się - mruknął zawstydzony Naruto. - No... Cóż. Ja po prostu jestem idiotą - przyznał. - Ekhem... - odchrząkną i spojrzał na Sasuke błagalnie.
Sasuke uśmiechnął się lekko.
- To my już pójdziemy - oznajmił, zapinając spodnie. Pochwycił dłoń Naruto i zaprowadził go do jakiegoś pokoju, zamykając drzwi na klucz, który włożony był w zamek. Zapalił światło i Naruto dopiero wtedy zrozumiał. Znaleźli się w małym studio, gdzie ściany były dźwiękoszczelne.
- Ale ty jesteś wspaniałomyślny - parsknął śmiechem.
- Poprawka. Ja jestem niesamowity. - Podniósł rękę w górę, starając się nie patrzeć na pół nagiego Naruto. - Spójrz - mruknął i podszedł do perkusji, która stała w kącie. Ominął ją jednak i ukląkł za nią. Zaciekawiony Uzumaki podszedł do niego i zobaczył jak Uchiha pochyla się nad małą lodówką i wyjmuje z niej zamrożonego kurczaka.
- Po co nam to? - zdziwił się.
Sasuke zaśmiał się i puścił mu oko, po czym podszedł do przeciwległej ściany. Nacisnął jakiś guzik, którego Naruto wcześniej nie zauważył i ku zdumieniu blondyna ze ściany wysunęła się mikrofalówka.
- Jesteś głodny? - zapytał Sasuke z uśmiechem.
- Em... Ale... Skąd tu to wszystko? - Rozejrzał się dookoła. Co tam było jeszcze ukryte?
- Zawsze kiedy Itachi bądź Kisame rozstawali się na dłuższy czas, to potem siedzieli tu tydzień, a nawet dłużej. Itachiemu lepiej się przy nim tworzy, a jak wiesz... Em... Mają też swoje potrzeby - zaśmiał się i włożył kurczaka do mikrofali. - Jest tu też prysznic, garderoba i łóżko. - Spojrzał na niego znacząco. - Itachi lubi takie klimaty. Nikt mu nie mógł tego zabronić, a mieszka tu przecież z resztą zespołu. Bardzo ceni sobie prywatność, a w takim miejscu nikt ich nie usłyszy. - Poruszył sugestywnie brwiami.
- Ale! - krzyknął podekscytowany. - To takie romantyczne! Em... Sasu? Dałbyś mi jakąś bluzkę? Dziwnie się czuję - zaśmiał się.
- Ależ teraz nikt nam nie będzie przeszkadzać - wymruczał i podszedł do niego.
Naruto zaśmiał się i sam pokonał dalszą odległość, wpijając się w jego usta. Sasuke przestał się bawić. Za długo czekał. Rozpiął jego spodnie, od razu je zsuwając. Naruto po kolei uniósł dwie nogi i uwolnił się spod władania jeansów. Szybkim ruchem pozbawił koszulki Uchihe i odchylił szyję do tyłu, pozwalając na nowo dać się rozpalić. I bez tych niewinnych pieszczot robiło mu się gorąco, na widok wspaniałego ciała Sasuke. Nagle poczuł jak spada i wylądował na miękkim dywanie, a na nim położył się Sasuke, nie odrywając ust od jego rozpalonej skóry. Uzumaki zaczął szybciej oddychać, wiedząc, co zaraz nastąpi. Objął głowę i kark bruneta dłońmi i zaczął wić się pod nim z przyjemności. Sasuke językiem zjeżdżał coraz niżej, zostawiając mokry ślad na jego ciele. Nie ukrywał, iż to wszystko bardzo mu się podobało. Uzumaki miał piękne ciało, szczególnie brzuch. Był idealny. Uchiha jednak musiał zejść niżej. Uśmiechnął się i zsunął bokserki, aż do końca. Spojrzał rozpalonym wzrokiem na męskość swojego ukochanego i mruknął cicho z uznaniem. Złapał go mocno za biodra i, patrząc mu w oczy, zaczął pochylać się nad penisem.
Uzumaki nie mógł powstrzymać jęku na ten widok. Leżał pod nim całkiem nagi, rozpalony, a ten idiota robił wszystko tak powoli.
- Proszę - sapnął, zaciskając dłonie na dywanie. - Błagam, Sasuke!
- O co prosisz? - zapytał i polizał sam napletek.
Naruto wciągnął ze świstem powietrze.
- Błagam, weź go... SASUKE! - krzyknął, ponieważ poczuł gorące wargi, które objęły jego penisa. To było takie... niesamowite. Cudowny dreszcz rozlewał się po jego podbrzuszu, promieniując aż do ud. Jęczał głośno, bo Sasuke robił to naprawdę dobrze! Sunął dłonią i językiem po całej długości, zasysając się na samym napleteku. - Mm! Ach...! Sasuke, cholera, szybciej! - błagał, nie kontrolując swojego ciała, które wyrywało się pod wpływem takiego uczucia.
Uchiha śmiał się w duchu, bo wiedział, że szybciej już się nie da. Ten Młot był niewyżyty.
Nagle Naruto wygiął plecy w łuk i doszedł wprost w jego usta z głośnym krzykiem. Uchiha połknął wszystko i odsunął się od jego krocza.
- O matko - sapał, uspokajając oddech. Wciąż czuł mrowienie w tamtych miejscach.
- Spokojnie, Młotku - zaśmiał się Sasuke i zbliżył usta do jego ucha. - To jeszcze nie koniec. - Polizał go po policzku.
Naruto zachichotał jak idiota i dobrał się do jego spodni. Rozpiął mu je szybko i zdjął, wgapiając się jak urzeczony w pomarańczowe bokserki. Nie mógł w to uwierzyć! Przecież Sasuke nosił zawsze czarne! Ekhem... Nie to żeby Naruto mu grzebał w szafce, czy coś... Uzumaki otrząsnął się, bo biedny Sasuke zapewne umierał z podniecenia. Zsunął więc z jego tyłka tę nieszczęsną bieliznę i zarumienił się soczyście.
- Etto... - mruknął i spojrzał na Uchihe, który uśmiechał się lekko. - Em... - Odwrócił od niego wzrok. - I co teraz? - zapytał.
Sasuke parsknął śmiechem i pogłaskał go po głowie.
- Nie śmiej się ze mnie! - oburzył się i z zaciętą miną objął jego penisa, stymulując go powoli.
- Ach - sapnął Sasuke cicho i oparł czoło o tors blondyna.
- Teraz to "ach" - zaśmiał się Naruto. Jeździł powoli dłonią po jego męskości i znów sam zaczął się podniecać.
- Naru, przestań - wysapał i wstał.
Naruto złapał go za rękę.
- Gdzie idziesz?
Sasuke zaśmiał się cicho i świecąc gołym tyłkiem, znów poszedł za perkusję.
Naruto gapił się na niego, lecz na chwilę przeniósł wzrok na swojego przyjaciela, którym jest od urodzenia.
- O, stary. Nie przesadzasz przypadkiem? - szepnął w stronę swojego znów nabrzmiałego penisa. - Musimy też zadbać o Sasuke.
Poczuł drganie podłogi i spojrzał w stronę Sasuke, który szedł z jakimś małym pudełkiem w dłoni. Naruto jednak bardziej zainteresowany był kroczem... Cholera, Uchiha był naprawdę duży.
- Już jestem - wymruczał i ukląkł przy nim, całując go w usta.
- Mmm - mruczał i położył nogi po obu stronach Sasuke. Otarł się swoją erekcją o tę Uchihy i ugryzł go lekko w wargę.
Uchiha zassał się na jego ustach i nagle Uzumaki to poczuł. Zimna substancja na palcu Sasuke, który napierał na jego wejście. Rozszerzył jak najbardziej nogi i objął jego szyję. Uchiha włożył w niego jeden palec i zaczął nim powoli poruszać. Blondyn skrzywił się lekko, ale zaraz się przyzwyczaił i rozluźnił mięśnie. Sasuke wtedy dołączył drugi palec, co zaowocowało cichy jęk bólu ze strony blondyna.
- Cii - szepnął, odrywając się od jego ust. Pocałował go w czoło i zaczął powoli poruszać palcami.
- Mmm... - mruknął, zamykając oczy. Nagle poczuł niesamowite uczucie, które rozlało się po jego ciele. - Ach! Sasuke, proszę zrób tak jeszcze raz!
Sasuke zastanawiał się chwilę. O co mu chodziło? Em... To był jego pierwszy raz, a Itachi nie mówił mu o żadnych czułych miejscach. Poczuł jak się czerwieni.
- Sasuke? - zdziwił się Naruto i spojrzał na niego zdezorientowany. - Dlaczego przestałeś?
- Przepraszam - mruknął. - Ale... Ja nie wiem co zrobiłem. - Odwrócił od niego wzrok.
Naruto patrzył chwilę na niego, po czym uśmiechnął się.
- No, Draniu, tam jest takie miejsce, noo... Znajdź je, błagam! - jęknął.
Sasuke dalej nie wiedział o co mu chodzi.
- Hej. - Położył mu dłoń na policzku. - Nie przejmuj się, jesteśmy w tym razem. Po prostu spróbuj. - Uśmiechnął się pokrzepiająco. - Nie musisz być od razu Bogiem seksu. To nasz pierwszy raz, więc musimy się na tym poznać.
Sasuke odwzajemnił uśmiech i pocałował go, na nowo zaczynając poruszać palcami. Starał się znaleźć to miejsce, o którym mówił Naruto.
- Och, Sasuke - jeknął blondyn. - Tam, proszę!
Sasuke skupił się i uderzył w to samo miejsce co przed chwilą. Poskutkowało. Uzumaki krzyknął głośno.
- Draniu, wejdź j-już we mnie - poprosił.
Uchiha uśmiechnął się zadowolony i zabrał palce. Wylał trochę więcej specyfiku na swoją dłoń i rozmasował ją na swoim penisie. Zapachniało mandarynkami.
- Chcesz tak? - zapytał, patrząc się na jego ciało.
Naruto przytaknął i przyciągnął go do siebie za szyję.
- Zrób to już - powiedział.
Sasuke rozszerzył jego wejście i wszedł w niego samym czubkiem. Naruto syknął cichutko i wtedy Uchiha zaczął powoli się w nim zgłębiać. Brunet jeknął cicho i zamknął oczy, podpierając się na łokciach.
- I ja-ak? - zająkał się.
- Cudownie - szepnął i zaczął się poruszać. Naruto syknął cicho, lecz zaraz na nowo się przyzwyczaił. Wychodził mu na przeciw, starając się zaciskać mięśnie w odpowiednich miejscach. Nagle Sasuke kolejny raz znalazł to czułe miejsce i Uzumaki nie wytrzymał. Krzyknął głośno jego imię i doszedł, brudząc mu brzuch. Tym razem zbyt mocno zacisnął mięśnie na jego męskości i Sasuke już po trzech pchnięciach osiągnął spełnienie, wylewając się w nim. Opadł na tors blondyna. Obaj oddychali głośno i ciężko.
- Przepraszam - jęknął zawstydzony Naruto. - Przeze mnie to się tak szybko skończyło. - Zakrył twarz dłonią.
- Cicho - szepnął Sasuke i pocałował co w szyję. - Było wspaniale.
Nagle usłyszeli dźwięk wyłączanej mikrofali. Naruto zaśmiał się.
- Nawet kurczak doszedł - chichotał, a Uchiha obcałowywał jego szczękę.
- Na twój widok zapewne - wymruczał i wyszedł z niego powoli.
Naruto syknął i poczuł ból w tych dolnych partiach ciała.
- Wiesz, tyłek boli, ale powiem ci, że warto. - Wyszczerzył zęby.
- Teraz będziemy robić to w kółko - przyrzekł.
- Trzymam cię za słowo - zaśmiał się i usiadł.
- Jesteś głodny? - zapytał Uchiha z uśmiechem i podszedł do mikrofali.
- Na przystawkę proponuję swój tyłek, jeśli chcesz. - Wypiął do niego pośladki.
Cóż... Przystawka ta chyba nigdy mu się nie znudzi.
* * *
- Proszę! - jeknął Naruto i upadł na kolana. - No, Jiyraya, błagam! - Złapał się jego nogi. - Nie bądź taki. No, zgódź się!
- Nie, Naruto - zaśmiał się mężczyzna. - Za rok będziesz miał osiemnaście lat, ale teraz na mieszkanie z chłopakiem jest za wcześnie - powiedział.
- Ale ja błagam! Proszę, proszę, proszę, PROSZĘ! - krzyczał. - Będę cierpiał i umierał z tęsknoty! Skazujesz mnie na śmierć!
- Nie. I to moje ostatnie słowo - oznajmił i spojrzał na niego zrezygnowany. - Przecież możecie nocować u siebie nawzajem.
- Ale... Nie codziennie! A ja nie usnę bez niego! Dostanę histerii i rzucę się z okna - powiedział i zadarł głowę, by go widzieć. - Zaraz połamię ci nogę! Pozwalaj albo się z nią pożegnaj! - groził mu ze zmrużonymi oczami. - No przecież będzie Itachi! On nas przypilnuje, a poza tym nie jestem już prawiczkiem.
- Naruto - syknął. - Uspokój się. Ludzie się na ciebie patrzą.
Znajdowali się niemalże na środku Shinjuku. Ludzie otaczali ich z każdej strony, a temu zabrało się na takie rozmowy.
- Dobrze - westchnął zrezygnowany. - Możesz z nim mieszkać.
- Kocham cię! - wydarł się i pocałował go w kolano. Wstał z ziemi i otrzepał spodnie. - To ja idę się pakować! - Wyjął telefon i przyłożył go do ucha. - Sasuke?! Pozwolił mi! - krzyczał do słuchawki i już po chwili jego głos utonął w tłumie.
Jiyraya patrzył chwilę za nim i uśmiechał się zrezygnowany. Cieszył się ze szczęścia swojego chrześniaka. Jak widać tylko w Tokio był w stanie odnaleźć spokój. Nagle silny powiew wiatru przywiał pod jego stopę gazetę. Spojrzał na okładkę i uśmiechnął się. "Powrót syna legendy. Wszystko o Naruto Namikaze." Jiyraya spojrzał w niebo.
- Tak musiało być, Minato - szepnął i ruszył w stronę domu, gdzie czekała na niego cała zgraja paczki Naruto. Że też zgodził się nimi zaopiekować. Czego nie robi się dla tego małego urwisa?

10 komentarzy:

  1. O boze Emiko kocham cie najbardziej na swiecie! Ten rozdzial byl cudowny! Ty tak umiesz opisac seks jejku ! Masz mega talent i naprawde mega cie kocham, troche szkoda, ze juz koniec tego opowiadania, ale zawsze cos sie konczy ;c no nic, nie ma co rozpaczac, bo ty nami zostniesz mam nadzieje na zawsze ♡


    I wiem, ze ostatnio troche (a nawet bardzo) zaniedbalam sie z komentowaniem, ale jestem leniuszkiem. Obiecuje, ze teraz bd zawsze komentowac, zawsze! No i bardzo cie twoja mini przeprasza, naprawde ;c

    Mini

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie juz jestes najlepsza blogerka !!!! ㅠㅅㅠ
    Kocham Cie Emiko!!! <3


    Menma-chan

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh...że ja nie wchodziłam tu co chwile (przeklęty brak internetów bezprzewodowych) chciałam się na Ciebie wściekać, bo ponieważ piątek, to był dawno w miarę temu...niestety nie możemy ci nic zarzucić (kto by wgl chciał po kurczaku który doszedł idealnie w czasie.....) w tym tekście znalazłam chyba ze dwa takie boskie fragmenty (już kurczaka nie licząc)
    Chyba mam cośtam jedzenia
    (cośtam? bijesz rekordy -,-)
    hehe wiem :D

    KIM JESTEŚ JESTEŚ BLOGERKĄ!! (i to jaką!! osobiście nie znam i nie czytam lepszej)

    Oby nasz ukochany paring nigdy Ci się nie znudził, i obyś pisała zawsze..


    A teraz tak ni z parkingu, ni z podjazdu...
    SASU SPALIŁ BURAKA!!!!!!!!! (myślałam, że nie dożyje)

    Ich pierwszy raz <3 opisany bosko <3 <3 <3 (serduszkowy atak!!!)

    Rozdział piękny. Szkoda, że ostatni, ale już czekam na nowe opo

    W sumie to tyle...
    Niech Ci wena sprzyja, a Kishimoto poprawi mange </3

    Wierna ja czyli
    //Hetani

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie pozbyłam się komentarza... Cóż, nie będzie już tak samo, no ale... co zrobić.

    Chyba pierwszy raz udało mi się komuś poprawić humor. <3 Będę częściej pisać Ci takie teksty. :*

    Rozdział mega pozytywny i był miłym zaskoczeniem. Po tej akcji w windzie nie spodziewałam się, że Sasu również nie do końca będzie wiedział co i jak. Zwłaszcza po tych jego wcześniejszych wyskokach. No ale, to coś nowego czytać, jak obaj są niedoświadczeni.
    Za to kurczak... kurczak mnie zabił. Po prostu. W takim momencie, serio? XD

    Na początku rozdział wydawał mi się krótki, ale jak tak spojrzałam na niego drugi raz, to wcale taki nie był. No nic, szkoda trochę, że to już koniec. Ale za to z jeszcze większą ochotą czekam na kolejne notki. :*

    Pozdrawiam, TAT.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    wspaniałe zakończenie tego opowiadania.... och jaki z Naruto napaleniec.... ech... czemu Kiba zajął ta kanapę ;] ale ukryli się w studio, oj to się będzie działo....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahaaha ''ten młot jest niewyżyty'' ''nie to żeby Uzumaki grzebał mu w szufladzie czy coś...'' XD
    To było zajebiste opowiadanie, Sasuś świecił gołym tyłkiem (lol) albo ja nie mogę no ''nawet kurczak doszedł'' XD epicki rozdział szkoda że już koniec ;-; chciałabym sequel ^^ a zresztą kto by nie chciał?



    Opowiadanie bardzo mi się podobało i chyba się do niego przywiązałam... Pierwszy raz przy czytaniu czyjegoś opowiadania aż tak się uśmiałam XD Mam nadzieję że będzie więcej takich opowiadań ^^


    Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. ... Nie wiem co powiedzieć, ale powiem tylko tyle:
    Jezuuu, jak ja Cie kochaaam <3


    Życzę duuuuuuuużo weny i pozdrawiam, Kudnzia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, jestem w końcu. Nie wiem jak to się stało, ale nie zauważyłam, że coś opublikowałaś ;( normalnie, wiek robi swoje ;p

    No cóż, spodziewałam się takiego zakończenia, co nie znaczy, że mi się nie podobało. Słodkie, jak wszystkie Twoje teksty. Nie mam jakoś humoru na wzniosłe komentarze, bo w końcu nadrobiłam mangę i nie jestem zadowolona z rozwoju akcji... hmm, a miałam wziąć sie za pisanie... coś to kiepsko widzę.

    Reasumując - bardzo fajny ending, uczuciowo i seksownie, jak powinno być ;) Bomba, no.

    Wiem, wzniosły ten kom..
    Pozdrawiam. ściskając mocno i życząc weny
    Inata Shinjitsu

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojoj *___* cudne opowiadanie, na początku wydawało mi się trochę przesłodzone ale potem była ta cała akcja i po prostu wzroku nie mogłam oderwać, nie lubię opowiadań bez happy end'u dlatego cieszę się ze tak to skonczyłaś.
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To 1 opowiadanie twoju, które czytam! Jest świetne! SasuNaru nigdy za wiele. To było takie słodkie, żygałam tenczom.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy